• Gość odsłony: 3217

    Jak ciąża wpłynęła na Wasz związek?

    Nie wiedzialam, jak zatytulowac ten watek, ale chodzi mi o to, jak ciaza wplynela na wasz zwiazek, relacje itd...Pytam, bo u nas rewelacyjnie, przypomina mi to okres przedslubny, ktory tez byl pelen ciepla i wzajemnego zrozumnienia. To chyba najpiekniejsze momenty w naszym zyciu. Nie zrozumcie mnie zle, przedtem tez bylo dobrze, ale jednak teraz jest inaczej. Wojtek jest taki opiekunczy (nic mi nie wolno, najlepiej jakbym tylko lezala i ladnie pachniala! No, ewentualnie moge pozmywac, bo to jest jedyne domowe zajecie, ktorego maz nie znosi). Poza tym czescej mowi o uczuciach (a wiadomo, ze mezczyzni nie zawsze sa wylewni)! Kupuje mi same dobre i zdrowe rzeczy, wciaz pyta, czy nie chce tego czy tamtego. I w ogole jest cudnie lolA jak jest u Was?

    Odpowiedzi (24)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-07-18, 01:24:59
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Coccolino1 2011-07-18 o godz. 01:24
0

pulpecja napisał(a):zazdroszcze wam...moj wlasnie kazal mi sie wynosic, nie chce ani mnie ani fasolki. Zniszczyl sobie zycie prze nas...nic dodac nic ujac.
Pulpecjo bardzo mi przykro! Nie rozumiem! Jest Twoim mężem i teraz jak udała się Wam fasolka on Was nie chce!!!! Po co do jasnej Anielki zostawał mężem!!! Chyba taka kolej, jak się zakłada rodzinę, że kiedys przychodzą dzieci... On myślał, że co ,weźmie sobie kobitkę i będzie ją miał na posługach do końca swoich dni... Chyba coś mu się pomyliło
Co do zmian w związku, to nie zauważyłam drastycznych... Mężuś zawsze był opiekunczy, no może teraz bardziej zwraca uwagę, żebym jadła owoce ,a nie czekoladę... Poza tym coraz więcej pracuje... Mówi ,że musi zarobić na dzidzię...No i przez to mniej go widuję No ale jak już widuję to jest cudownie... :D

Odpowiedz
Dar_ma 2011-07-09 o godz. 22:43
0

Hmm, no wiec moj, jest wiecej niz kochany. To jasne, ze zdarzaja sie nadal sprzeczki, ale nie tak powazne jak wczesniej ;) Jest niby tak samo, ale inaczej. Nie pamietam juz kiedy ostatnio bylam na zakupach spozywczych, czy ugotowalam cos Nie mam na nic sily, a mezus robi wszystko. Az czasami mi wstyd, bo ja tylko na okraglo spie. Rano wstaje ostatnia, a sniadanie juz przygotowane :D Ale on sie nie zmienil bardzo, poprostu zawsze byl opiekunczy, a teraz to hoho. Nie wspominajac juz calusow w brzuszek lol

Odpowiedz
Gość 2011-07-09 o godz. 07:13
0

Mój mnie ostatnio tak wpier.. , ze myslama, ze go utluke
Po fazie nadmiernego dbania zaczal sie zachowywac mniej wiecej tak jak Twoj Okruszku. Przylazil do domu i klap przed komputer i tak po dwie trzy godziny. Sysuacje mieszkaniowa mamy w miare podobna co Ty - mieszkamy z moja mama wiec ona mi we wszystkim pomagala. Ale do jasnej anielki nie z nia slub bralam!
Tak wiec zrobilam mu mala musztre w sobote i sie chlopal okielnzal i znow pamieta gdzie jego miesce 8)

Odpowiedz
Gość 2011-07-08 o godz. 06:25
0

Ja co prawda nie jestem w ciąży, ale z moim mężem jest podobnie jak z Twoim Okruszku... czasem na ranę go przyłóż, a czasem jest chamski i jest mi przykro. Przez to mam wątpliwości czy to dobry moment na dziecko? Chyba jeszcze poczekam, choć obawiam się że mój mężulo za wiele się nie zmieni :(

Odpowiedz
okruszek 2011-07-08 o godz. 04:58
0

Ech... u mnie roznie jest. Ostatnio coraz lepiej ale w zeszlym roku to byla tagedia. Ja ze wzgledu na problemy z ciaza od pazdziernika na zwolnienu jestem a on do pracy chodzi. Mieszkamy jeszcze z moimi rodzicami i rodzenstwem. Staram sie w domu pomagac jak moge ale wszytskich rzeczy nie powinnam byla robic i tu moja rodzinka mi wiecej pomogla niz moj maz (czesto siostra na mnie krzycza;a ze mam lezec a nie sprzatac czy gotowac :) ). Kiedy mial dni wolne i go poprosilam zeby cos zrobil to stwierdzil ze to ja calymi dniami siedze w domu wiec moge robic a on przeciez chodzi do pracy i kase przynosi. (ja jestem na zwolnieniu i tez kase dostaje i to wiecej niz on). Teraz jest lepiej :) Szczegolnie duzo mi pomogl kiedy jakies 2 tyg temu dopadly mnie straszne bole plecow az do szpitaa trafilam. I teraz martwi sie o mnie a jak jestesmy na dworze to zawsze podtrzymuje zebym sie nie prewrocila :) Wogole zauwazylam ze od nowego roku poprawily sie stosunki miedzy nami i jest cudownie :)

Odpowiedz
Reklama
Entropia 2011-07-07 o godz. 21:55
0

Pulpecjo... Są dwie możliwości:
1. Przestraszył się chłop odpowiedzialności - w tym przypadku na pewno ktoś mu otworzy oczy (lub same mu się otworzą), więc zrozumie, jak wielki błąd popełnił, przeprosi i od tej pory będzie już bajecznie...
2. Okazało się, że nie jest dobrym i odpowiedzialnym mężem. Tak więc o odpowiedzialnym ojcostwie też nie ma co mówić. W tej sytuacji jestem pewna, że lepiej będzie Ci bez niego. Dasz radę!

A mój Mężul trochę już stonował w przesadnym dbaniu o mnie (denerwowało mnie to trochę). Z jego wielkich wyczynów koniecznie muszę wspomnieć o przedświątecznym myciu okien :) Nawet mu to wyszło...

Odpowiedz
Liberales 2011-07-07 o godz. 21:31
0

pulpecja napisał(a):zazdroszcze wam...moj wlasnie kazal mi sie wynosic, nie chce ani mnie ani fasolki. Zniszczyl sobie zycie prze nas...nic dodac nic ujac.
:o

mąż Ci kazął się wynosić???

przykro mi....... :(
Trzymaj się dzielnie!!!!Może dogadacie się......

:goodman:

Odpowiedz
pulpecja 2011-07-07 o godz. 14:30
0

zazdroszcze wam...moj wlasnie kazal mi sie wynosic, nie chce ani mnie ani fasolki. Zniszczyl sobie zycie prze nas...nic dodac nic ujac.

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 23:11
0

Aniaza, usmiałam się. Widać czasami dobrze zrobic małą awanturkę, szczególnie, że nam wolno (oczywiście bez przesady)

A co do twojej koleżanki, to chyba przesada. Ja też jestem zdania, że ciąża to nie choroba. Miło jest jak mąż i wszyscy dookoła trochę nas porozpieszczają, ale nie można tego wykorzystywać

Odpowiedz
aniaza 2010-05-13 o godz. 06:23
0

No ja oczywiście pamiętam tylko te złe czyny mego Przemysława:) Oczywiście jest bardzo opiekunczy, czasami mnie to wkurza, ale czasami chyba na chwile zapomina o moim stanie, ja oczywiście też, ale jakos nigdy nie mozemy się tak spotkac. Jego zachowanie wynika z tego, że zawsze twierdził, że ciąża nie choroba, a mamy zaciążoną koleżankę, za która mąż dosłownie torebkę nosi, żeby się nie zmęczyła. Ona nie pracuje, on owszem - a biedny wstaje rano przed praca i śniadanko jej szykuje. Mało tego - przychodzi z pracy i musi szykowac obiad, bo dla niej podnieśc garnek z wodą to przecież za ciężko. Ciekawe czy tez za nią urodzi..

Odpowiedz
Reklama
shellka 2010-05-13 o godz. 04:52
0

Śmieję się Aniaza czytając Twoją opowieść, bo przeżyłam podobny "zawód" kilka dni temu: Udało mi się zdobyć cudem kompletnym ogórki małosolne, co łatwym nie jest zważywszy na porę roku. Jakie było moje zdziwienie gdy okazało się, że Piotrek wyżarł je bez skrupułów!!! Tłumaczył się później, że myślał, że to zwykłe kiszone.... Jak można! ciężarnej od ust odbierać ? lol Oczywiście, poza tą niewybaczalną wpadką jest kochany i "nosi mnie na rękach" - herbatka, tost z miodem do łóżka - wszystko jest jak trzeba - bardzo podoba mi się ten stan :D

Odpowiedz
aniaza 2010-05-13 o godz. 02:12
0

Ach ten mój męzulo. dzisiaj się zrehabilitował :) Śniadanko do łóżeczka, całe mieszkanko posprzątał sam a teraz szykuje obiadek.hmm.

Odpowiedz
aniaza 2010-05-12 o godz. 11:54
0

O proszę, kanapeczki robią a mój odbiera ciężarnej pozywienie. No, ale zrobiłam sobie pomidorki ze smietanką - juz mi lepiej. Nie jest ten mój mąz tak znowu chyba zły - tylko czasami wychodzą nawyki wpojone przez mamusię (swoja drogą - to i tak ją lubię - spoko kobitka). Miejmy nadzieję, ze to ostatni raz. A w zasadzie to chyba tak - po takiej awanturze chyba sie juz nie odważy :D On sobie może zjadac moją kolacje to ja sobie moge pokrzyczeć a co A krzyczec umiem, oj umiem - ciekawe co na to ta wredna, wścibska sąsiadeczka z dołu.... (wielbiam tę ikonkę a co tam - jeszcze jedna )

Odpowiedz
Gość 2010-05-12 o godz. 11:49
0

Mój mąż zawsze był opiekuńczy i uczuciowy, ale odkąd dowiedział się o ciąży, dogadza mi jak może. Robi mi ładne kanapki, kupuje owoce, zawsze coś zdrowego mi przynosi z zakupów. No i przypomina o noszeniu czapki i szalika :) Poza tym często przytula i głaszcze mój brzuch. Chyba sie cieszy lol

Odpowiedz
aniaza 2010-05-12 o godz. 11:20
0

wybrałąm złą godzinę na zajrzenie do tego wątku. Mój mężulo własnie mnie zdenerwował - zeżarł wszystko pieczywo w domu i nawet nie pomyslał, ze moze ja będę głodna. A ja bywam głodna - ostatnio najbardziej wieczorem. Ale to wychowanie przez mamunię jedynego synunia... KIedy ja go oduczę tego egoizmu. Nawet nie wie o co mi chodz "przeciez mogłaś jeść jak był chlebek"

Odpowiedz
Gość 2010-05-12 o godz. 04:42
0

A mój M odtkąd dowiedział się ze jestem w ciązy stał sie zazdrosny o malenstwo ze wszyscy sie pytają co u mnie jak sie czuje a nim sie nikt nie interersuje. Kiedy dowiedział sie ze bedą bliźniaki stał sie chorobliwie zazdrosny jak za duzo gadam o naszych dzieciach to wychodzi
Mam nadzieje ze mu przejdzie, nie wiem jak mam mu udowodnic że nadal bede go mocno kochac i pojawienie sie dzieciaczkow niczego nie zmini - powtarzam mu to codziennie ale jakos to do niego nie trafia.

A tak po za tym to M zawsze mnie rozpieszczał ale odkąd jestem w ciązy nic nie mogę robic - miłe to jest ale troche przesadza bo ja nie umiem nic nie robic - dbam o siebie ale bez przesady.

Odpowiedz
mamrocia_bem 2010-05-12 o godz. 03:45
0

wWszak jestesmy krótko po slubie ale jest i było zawsze cudownie.
Takie z nas dwa pieszczochy.

Odpowiedz
Gość 2010-05-12 o godz. 03:39
0

U mnie też bardzo miło, mogę sobie leżeć cały dzień jak mam na to ochotę a Wojtuś wszystko w domku robi i mną się opiekuje :)

Odpowiedz
Kasiucha 2010-05-12 o godz. 02:33
0

A ja na przykład zauważam różnicę pomiędzy zachowaniem mojego M. w pierwszej i w drugiej ciąży. Już nie skacze nade mną jak nad jajkiem ;) - tzn. nie tak bardzo. Ale ja nigdy nie mogłam narzekać - on zazwyczaj jest i był bardzo uczuciowy.

Natomiast jak spotykamy się z Asiową (a zdarza się to conajmniej dwa razy na tydzień) - obydwaj się z nas naśmiewają, że nie rozmawiamy o niczym innym tylko o ciąży i dzieciach ;) - czym czasami doprowadzają nas do szału. lol

Odpowiedz
Asiowa 2010-05-12 o godz. 02:18
0

A dla mnie ciąża wiele zmieniła - dała nam wiecej spokoju (nie ma juz awantur o byle głupstwo) i pewnosci, ze nasze dotychczasowe wybory były słuszne.
I przez te 37 tygodni dojrzelismy bardziej niz przez ostatnie 5 lat bycia razem - no cóz w końcu czekają nas nowe obowiazki i nie decydujemy juz tylko o sobie I TO JEST WŁASNIE NAJPIĘKNIEJSZE

Odpowiedz
Maggie_rb 2009-10-25 o godz. 09:07
0

Za krótko jestem w ciąży, by zauważyć jakąś większą różnicę. Łukasz jest typem pieszczocha, na brak czułości na co dzień narzekać nie mogę, "kocham Cię" słyszę kilka razy dziennie - nic się nie zmieniło... Ale na pewno stara się być bardziej cierpliwy, bo cholera ze mnie wychodzi teraz częsciej niż zwykle. No i herbatkę robi mi bez proszenia lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-25 o godz. 08:16
0

U mnie podobnie, jak u Misi - mąż stał się bardziej opiekuńczy, częściej pyta, czy wszystko w porządku, dba żeby było mi wygodnie. :)
Przytula mnie cały czas - tu ciąża nie wpłynęła znacząco na jego zachowanie :) Odwrotnie niż u mnie - potrzebuję więcej ciepła i czułości niż wcześniej :) Taka przytulanka ze mnie :)

Odpowiedz
AsiaT 2009-10-25 o godz. 02:34
0

U nas wielkich zmain też nie zauwazyłam, poza tym że wielu rzeczy Maciek nie pozwala mi robić :D - oczywiście nie narzekam z tego powodu.
A jeśli chodzi o wyrażanie uczuć to raczej zawsze bylismy wylewni i tak pozostało- nadal przytulamy sie 20 razy na minutę (jeśli tylko jesteśmy razem) i mówimy dużo o wzajemnych uczuciach, ale tak było tez przed ciążą.

Odpowiedz
Gość 2009-10-24 o godz. 23:13
0

Ja raczej jakichś drastycznych zmian nie zauważyłam...
Może faktycznie Paweł jest bardziej opiekuńczy. Więcej pomaga mi w domowych obowiązkach czy spełnia moje zachcianki...

Do wylewnych nigdy nie należał i to chyba bardzo się nie zminiło :)
Ale nie narzekam :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie