• panna_van_gogh odsłony: 4425

    Jeśli facet nie chciałby być z Wami podczas porodu Waszego Maluszka - co wtedy?

    ....... być z Wami podczas porodu Waszego Maluszka - co wtedy?Rodziłybyście same?Prosicie Mame, żeby Wam towarzyszyła?A może prosicie jeszcze Kogoś Innego?Mój mąż baaaaaaaaaaardzo chce być przy porodzie. I ja to szanuję. Lecz jestem temu przeciwna - samica przeważnie rodzi sama lub w towarzystwie innych samic....Nie mam nic przeciwko facetom którzy towarzyszą żonom / partnerkom przy porodzie. Jeśli chcą, tego obie strony.Jak to wygląda u Was?

    Odpowiedzi (62)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-22, 20:14:21
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-08-22 o godz. 20:14
0

Moje Kochanie NA PEWNO!!! bedzie rodzic razem ze mna! :D :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-22 o godz. 20:02
0

Lianko, to wlasnie mialam na mysli :)

Odpowiedz
Lianka 2009-08-21 o godz. 09:50
0

Czasami takie decyzje zapadaja w ostatniej chwili :)

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 19:59
0

Lianko, ja naprawde nie oceniam czyis wyborow, napisalam tylko swoje zdanie. Takze jestem bardzo zwiazana z moja mama, ale mysle tak, jak napisalam.
Moze ta rozmowa, a wlasciwie gdybanie, tak naprawde nie mam sensu i wszystko okaze sie, kiedy wizja porodu bedzie blizsza. Moj maz tez wciaz ewoluuje (znaczy sie dojrzewa), jesli chodzi o obecnosc przy porodzie.
Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszle ciezarowki :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 02:20
0

Moj Skarb na 100 % bedzie ze mna. Juz sie nie mooze doczekac.
A gdyby z jakiegos powodu nie moglo go byc to wolalabym rodzic sama.

-------------------
to bedzie nasz dzien 15.04.2004

Odpowiedz
Reklama
Lianka 2009-08-19 o godz. 01:42
0

Zuzula ale mnie chodzi o moj komfort psychiczny i zdecydowanie pierwsza po mezu ososba , ktora moglaby towarzyszyc mi w tej chwili jest mama. Chyba nie ma blizszej sercu osoby na swiecie prawda?
Jesli moja mama potrafila opiekowac sie mna w czasie moich chorob i pobytow w szpitalach oraz sama przechodzila koszmarek porodu i to dwa razy to chyba jest idealna osoba na bycie ze mna w takiej chwili. Nie siostra czy przyjaciolka tylko wlasnie mama.
Ale zapewne w moim przypadku bedzie to jednak maz :) Przynajmniej narazie jak nie ma wizji porodu tuz tuz to tak twierdzi, ale co bedzie pozniej, kiedy bede juz w ciazy i okaze sie, ze naprawde bedzie mial w tym uczestniczyc? :)

Odpowiedz
Gość 2009-08-18 o godz. 21:19
0

Jesli moj maz nie zdecyduje sie byc podczas calego porodu, a tak jest teraz, to calkowicie popieram Malego:
Maly napisał(a):
Jesli matka nie byla potrzebna w momencie tracenia dziewictwa lub do spedzania nocy z facetem to jej obecnosc(chyba ze jest lekarzem lub pielegniarka)jest niekonieczna.
Nie chce tu nikogo urazic, Lianko, Kasiu, ja po prostu nie widze sensu jej obecnosci. Jezeli juz, chcialabym aby to byl maz, bo od slubu on jest dla mnie najwazniejszy i koniec. Kocham moja mame, ale to nie ona jest ojcem mojego dziecka.
Mam nadzieje, ze W. zostanie ze mna do konca, na razie on chce byc tylko podczas skurczow, poczekamy, zobaczymy...

Odpowiedz
nei 2009-08-18 o godz. 02:10
0

wybralam opcje "zosi-samosi"

moja mama, nic przeciwko niej, ale wprowadzilaby tylko pelny terror, nawrzeszczalaby na wszystkich i w sumie na to by wyszlo, ze wszyscy by uciekli lol a ja bym zostala wtedy chyba rzeczywiscie "sama"

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 02:41
0

Jesli mój mąż się nie zdecyduję to wezmę mamę lub siostrę (była pzy dwóch porodach swojej bratowej)

Bardzo chcę by mąż był ze mną w takiej chwili, ale jeśli nie będzei czuł się na siłach, to uszanuję jego decyzję. Póki co jeszcze się nie zdecydował.

Odpowiedz
Mamrotek 2009-08-02 o godz. 00:32
0

tulip napisał(a):Ja najbardziej boję się właśnie samotności w czasie porodu. Bólu także (nieznoszę bólu), ale samotności, tego, że będę zdana na łaskę i niełaskę obcych mi ludzi.
Dlatego mam nadzieję, że w czasie porodu będzie mi towarzyszył mąż.
Mogę się pod tym podpisać!
W temacie porodu przeraża mnie tylko samotność w szpitalu i to, że nikt nie będzie mnie informował co się dzieje...

Mój mąż nie wyobraża sobie zostawić mnie wtedy samej - dla niego to kwestia odpowiedzialności, przecież on będzie miał na swoim koncie "współudział" w powołaniu dziecka na świat ;) ;) ;)
No i na kogo ja będę się wydzierać ??

Odpowiedz
Reklama
tulip 2009-08-01 o godz. 08:52
0

Ja najbardziej boję się właśnie samotności w czasie porodu. Bólu także (nieznoszę bólu), ale samotności, tego, że będę zdana na łaskę i niełaskę obcych mi ludzi.
Dlatego mam nadzieję, że w czasie porodu będzie mi towarzyszył mąż. Jest moim przyjacielem od ponad 18 lat, widział mnie już jak miałam grypę żołądkową i ospę, więc tak sobie myslę, że i widok jego rodzącej przyjaciółki i żony go nie przerazi...
Co do mamy, to kocham ją bardzo, ale NIGDY W ŻYCIU !!!
Już to widzę... Dzięki Bogu w czasie naszego ślubu towarzyszyła mi moja przyjaciółka Asia (świadkowa), uspakajała, była pomocna i nienarzucająca się. Mama głównie wprowadzała nerwową atmosferę...
Dlatego, gdyby zdarzyło się tak, że mój mąż nie będzie mógł mi towarzyszyć, to mamy z Asią taką umowę, że to ona będzie mnie broniła przed stadem lekarzy, zaopiekuje sie mną i jak będzie trzeba - to zmobilizuje do działąnia. Ufam jej

Odpowiedz
Gość 2009-07-27 o godz. 02:34
0

Lianka napisał(a):A moj szwagier widzial prawie wszytsko i trzymal mojej sis noge bo miala tendencje do sciskania nozek. Powiedzial ze to byl najcudowniesze chwile w jego zyciu.
A ochoty na seks to raczej nie starcil z tego co moja sis opowiada :)
Mój maż też widział ale na filmie lol . Ze szkoły rodzenia można było wypożyczyc "dreszczowiec" dla męskich silnych nerwów. Powiedziałam, że jeśli on przetrzyma film i nie zemdleje to na żywo też wytrwa. Obejrzał, nie zemdlał i nie zmienił zdania co do wspólnego porodu :D . Dlatego tylko on być przy mnie w tej chwili. Z nikim nie byłam tak związana w tej sprawie jak z nim.

Odpowiedz
Lianka 2009-07-26 o godz. 08:36
0

A moj szwagier widzial prawie wszytsko i trzymal mojej sis noge bo miala tendencje do sciskania nozek. Powiedzial ze to byl najcudowniesze chwile w jego zyciu.
A ochoty na seks to raczej nie starcil z tego co moja sis opowiada :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 04:03
0

Marcia napisał(a):Ja jestem niezdecydowana, z jedenj strony bym chciala meza przy porodzie, zeby nie byc sama, a z drugiej juz sama nie wiem... jeszcze mu przyjedzie do glowy zajrzec mi miedzy nogi i zobaczyc ten koszmar (dla mnie dziecko wylazace przez taki maly otworek to musi byc kosmzar :) )


Lekarz i połozna nigdy na to nie pozwolą. Mąż ma swoje miejsce i nie wolno mu go przekroczyć. Stał po lewej stronie koło mojej głowy. Gdy mój maż chciał sie ruszyć to go zaraz pielęgniarka zawróciła. Nie bój się! Nie grozi mu oglądanie porodu z pozycji lekarza :D .

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 15:09
0

Nie wiem co zaznaczyc... sama wizja porodu mnie przeraza, im wiecej czytam tym wiecej sie boje.

Mezulek jak na razie nie wyraza checi uczesniczenia w porodzie, mowi ze nie wytrzyma i ze padnie trupem i bedize tylko przeszkadzal.
Ja jestem niezdecydowana, z jedenj strony bym chciala meza przy porodzie, zeby nie byc sama, a z drugiej juz sama nie wiem... jeszcze mu przyjedzie do glowy zajrzec mi miedzy nogi i zobaczyc ten koszmar (dla mnie dziecko wylazace przez taki maly otworek to musi byc kosmzar :) )

Zobaczymy jak wyjdzie w praniu, na razie plany ciazowe sa niesprecyzowane.

Odpowiedz
Lianka 2009-07-25 o godz. 13:56
0

Maly a czy ja gdzies napisalam, ze z kazda sprawa najpierw biegne do mamy? To ze ja bardzo kocham wcale sie temu nie rowna, a nawet wrecz przeciwnie.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 09:15
0

Nikt nie pisal,ze nie mozna kochac matki bezgranicznie.
Ale powtarzam ze od dnia slubu najblizsza osoba dla Ciebie jest maz a potem dopiero matka.
Moze u Ciebie jest inaczej,moze faceci inaczej to odbieraja ale co bys pisala gdyby Twoj maz z kazda sprawa konsultowal sie najpierw ze swoja mama
Gdyby bedac chory wolal ja pierwsza widziec w szpitalu,gdyby z problemami dzielil sie najpierw z matka a dopiero z Toba?
Wtedy Twoja opinia byla calkiem inna lol

Odpowiedz
Lianka 2009-07-25 o godz. 04:56
0

Maly to pewnie dlatego, ze od ezczyzny wymaga sie calkiem czegos innego. Zreszta maminsynek to raczej ktos uczepiony maminej spodnicy i nie potrafiacy zrobic bez mamusi zadnego kroku a to raczej nie ma nic wspolnego z rodzajem milosci opisywanym przeze mnie.
Mozna kochac matke bezgranicznie ale nie trezba byc od niej uzaleznionym i przy kazdym niepowodzeniu kryc sie za mamina spodnica.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 04:48
0

Gdybym Ciebie nasladowal nazywalbym sie maminsynkiem.
Takie przywiazanie do matki,nawet po wlasnym slubie jest chorobliwe.

Odpowiedz
Lianka 2009-07-24 o godz. 11:47
0

Sister tez a jakze :) A z tymi mezamiMelba to masz calkowita racje a raczej pani Pawlikowska-Jasnorzewska. Matke mozna miec tylko jedna.

Odpowiedz
Lianka 2009-07-24 o godz. 10:06
0

Maly on jest na rowni z mama :) Zadne z nich nie zajmuje pierwszego miejsca. A kazde z nich kocham inna miloscia. Mame miloscia dziecka a meza miloscia zony.

Odpowiedz
Gość 2009-07-24 o godz. 05:05
0

Moze Ty tego nie slyszalas albo jest za delikatny by Ci to powiedziec.
Jesli bralas slub z facetem to teraz on jest na pierwszym miejscu.
Nie negujac Twojego przywiazania do mamy ,wybralas sama.

Odpowiedz
Lianka 2009-07-23 o godz. 15:02
0

Maly napisał(a):Podsumuje krotko.
Doceniam Twoja milosc do matki.
Ale wspolczuje Twojemu mezowi.
Maly alez dlaczego mu wspolczujesz? On nie narzeka :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-23 o godz. 03:35
0

Ja rodziłam z mężem ale gdyby on nie chciał, byłabym sama. Wiem dzisiaj, że byłoby mi cieżko ale jeszcze bardziej zdenerwowana byłabym obecnością mamy. Powiem wiecej ...jej nie było a i tak mnie denerwowała. Jak? Telefonami :x . Dzwoniła co chwilę i pytała czy to już i pouczała co mam robić i żądała połoznych, lekarza itd. Dopiero głos ziecia na nią podziałał i przyciszyła się trochę. Juz sobie wyobrażam co by było gdybym ją miała przy sobie. Chyba własnymi siłami bym ją ze szpitala wyrzuciła lol .
Przyjaciółki nie mam wiec jedyną osoba mi najbliższą jest mąż. I tylko jego mogłam o to poprosić. Spisał się znakomicie. Jestem z niego dumna!

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-07-23 o godz. 00:46
0

Lianka napisał(a):
... ale mezczyzni podobno tak maja, ze milosc do matki przerzucaja na milosc do zony i dzieci.

Ło matko Lianko wcale tak nie jest !!! :o ile babek o tym marzy, zeby ich faceci wreszcie oderwali sie kurde od mam i tatusiow i pamietali, ze teraz najblizsza jest im zona

Ja niestety zauważyła, ze to niestety kobiety z mojego otoczenia zapominaja, ze teraz maja Partnera i to z Nim powinny konsultowac rozne rzeczy, przeyzwac etc.

Do furii doprowadziła mnie moja Przyjaciolka (Swiadkowa ze slubu) ktora zapytałam w grudniu gdzie beda spedzac Świeta - a on mi na to zamiast powiedziec ze sie jeszcze z Narcinem nie zdecydowali odpalila "Nie wiem, bo nie rozmawialam z Mama" :cisza: :cisza:

wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Odpowiedz
Gość 2009-07-23 o godz. 00:18
0

Podsumuje krotko.
Doceniam Twoja milosc do matki.
Ale wspolczuje Twojemu mezowi.

Odpowiedz
Lianka 2009-07-23 o godz. 00:08
0

Maly ja sie wcale nie obrazam ale pierwszego seksu nie mozna porownac z pierwszym porodem.

Moze i nie rodzilam jeszcze ale co miesiac mam przedsmak boli porodowych czego Ty niestety jestes przez nature pozbawiony.

A co do wiezi z matka to w moim przypadku nie zmieni sie ona az do konca zycia. Matka to ktos najbliszszy memu sercu i mysle, ze nawet milosc do wlasnych dzieci nie bedzie az tak wielka jak milosc do mojej mamy. Zreszta to jest calkiem inny rodzaj milosci i chyba nie da sie powrownac.
To przykre, ze Ty po slubie przestales inaczej traktowac swoja matke, ale mezczyzni podobno tak maja, ze milosc do matki przerzucaja na milosc do zony i dzieci. Dla mnie do calkiem inne zwiazki uczuciowe i calkiem inne wiezi.
Ja jestem czescia moja mamy od chwili kiedy zostalam poczeta a z do chwili jej smierci. Wiem, z gdy zabraknie mojej mamy , odejdzie tez czesc mnie. Taka jest wlasnie wiez miedzy moja mama i mna.

Odpowiedz
Gość 2009-07-22 o godz. 23:46
0

To sa tylko opinie.
Kazda zrobi tak jak uwaza ze bedzie najlepiej.
Moze byc ze potem niektore zmienia zdanie a moze byc tak ze beda zadowolone.
Wiem tylko jedno ze opinie kobiet ktore rodzily a tych co dopiero mysla o dziecku roznia sie i to czesto.
Jako chlop moge tylko gdybac.
Ja nie rodzilem i rodzic nie bede.
I cale szczescie. lol

Odpowiedz
Gość 2009-07-22 o godz. 23:42
0

Ja też chce by moja mama była przy porodzie. I nie zamiast męża. Mimo, że wezmę ślub i to dziecko będzie dzieckiem mojego męża i on będzie od tej chwili najbliższym człowiekiem, to wiem że w tej chwili mama mi bardziej pomoże. I mój przyszły mąż się z tym zgadza.

I nie będzie musiał na to patrzeć :D

A ja nie będę na niego krzyczała, że już nigdy więcej, żeby sam sobie rodził - jak to robiła moja bratowa

Odpowiedz
Gość 2009-07-22 o godz. 23:13
0

Lianka napisał(a):Maly to ze jestes ojcem i dziadkiem wcale nie swiadczy o tym ze masz jakiekolwiek pojecie o rodzeniu dzieci. Wiedza z relacji jest niczym w porownaniu wiedzy naszych mam. One rodzily i wily sie wtedy z bolu a Ty nie. Nawet nie byles przy porodzie.

Z drugiej strony troche mnie rozbawiles bo nie ma to jak facet wypowida sie jako specjalista w sprawach rodzenie dzieci :D
Nawet lekarz poloznik nie ma pojecia co w tym momencie odczuwa kobieta.
Jestesmy na rowni.Jesli nie lekarz poloznik,nie ja to na jakiej zasadzie Ty zabierasz glos w tej sprawie?
Bo slyszalas(jak ja)
Bo widzialas(jak ja)
Bo poloznik tylko slyszy i widzi z bliska ale on sie nie zna na bolu.

I chcialbym dorzucic cos co znam tylko z relacji zony.
Jeden porod 4 min bezbolesny,bez zastrzyku i komplikacji a drugi 6 godzin,z zastrzykiem przyspieszajacym i znieczulajacym.
Gdyby kazdy zabieral na rodzenie najblizsza rodzine wyobraz sobie jak wygladalaby sala porodowa na ktorej czesto rodzi kilka kobiet.
Moze nie wszedzie ale czesto.

Odpowiedz
Gość 2009-07-22 o godz. 23:03
0

Lianko ,nieobraz sie ale mnie naprawde smiesza wypowiedzi dziewczyn ktore jeszcze nie rodzily a ktore usprawiedliwiaja obecnosc matki przy porodzie jako wielkie przywiazanie.
A czy jak szlas pierwszy raz do lozka z facetem,matka Ci byla potrzebna?
Rozumie te ktore potrzebuja w takiej chwili jak porod obecnosci meza.
Ale po slubie matka zostaje matka ale najblizsza osoba jest maz.
Nie wiem czy normalna,tz,nie lekarke,pielegniarke matke lekarze dopuszcza do porodu.
Moze.W tym kraju wszystko jest mozliwe.

Odpowiedz
Lianka 2009-07-22 o godz. 22:44
0

Maly mnie tez troche urazila Twoja wypowiedz. Moja wiez z mama jest ogromna poprzez nasze wspolne przejscia kiedy bylam dzieckie, bardzo chorym dzieckiem. Mama zawsze byla przy mnie we wszystkich szpitalach przez jakie przeszlam a i kilkanascie lat po chorobie kiedy jechalam karetka na ostry dyzur tez byla przy mnie. Mysle ze gdyby moj maz nie chcial asystowac przy porodzie to mama bylaby ta najodpowiedniejsza osoba przy mnie. Ona zna mnie najlepej , wie jak reaguje na bol bo widziala to wielokrotnie . Poza tym wie co to znaczy rodzic i jaki jest to bol bo sama rodzila dwa razy.

Maly to ze jestes ojcem i dziadkiem wcale nie swiadczy o tym ze masz jakiekolwiek pojecie o rodzeniu dzieci. Wiedza z relacji jest niczym w porownaniu wiedzy naszych mam. One rodzily i wily sie wtedy z bolu a Ty nie. Nawet nie byles przy porodzie.

Pomysl Kasi tez mi sie spodobal i moze bede chciala aby mama rowniez mi asystowala w tej chwili razem z moim mezem. Zreszta jak ja znam to i tak bedzie wtedy w szpitalu tuz za drzwiami sali porodowej :)

Z drugiej strony troche mnie rozbawiles bo nie ma to jak facet wypowida sie jako specjalista w sprawach rodzenie dzieci :D
Nawet lekarz poloznik nie ma pojecia co w tym momencie odczuwa kobieta.

Odpowiedz
violap 2009-07-21 o godz. 21:56
0

ja tez nie wyobrażam sobie abym rodziła sama :) Grzs juz mówił ze bedzie ze mna w tej chwili :) nie boi sie ze nie wytrzyma i zemdleje tylkko moze nie wytrzymac tego ze mnie bedzie bolało :)
jesli w ostatniej chwili zrezygnowałby to pozostałoby mi samej rodzic - napewno nie poprosiłabym mamy - nie mam z nia najlepszego kontaktu a po drugie to ona nie zgodziłaby sie - bo w domu na tematy zwiazane z sexem porodem itp nie rozmawiała ze mną :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 21:30
0

Melba napisał(a):Kasiape napisał(a):
Twoja wypowiedz zabrzmiala jakbys byl ekspertem w tej dziedzinie, ktory zjadl wszystkie rozumy.

A nie jest tak? :rolleyes:
Mały się na tym zna - żona mu opowiedziała
He, he, he...

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 20:33
0

Jestem chyba ostatnia osoba na tym forum do obrazania.
Wiedzac ze czesto pisze ironicznie,a nawet zlosliwie musze sie liczyc z taka,sluszna zreszta,reakcja. lol
Przynajmniej dobrze sie obudzilem przed pojsciem do miasta. :P

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 20:28
0

No i usmiech powrocil na ma twarzyczke... ;) :D

Jak zgoda to zgoda... 8)

(a poza tym wyzylam sie na Pomyjach, mam nadzieje ze nie bedziesz mial mi tego za zle, ale niezle sie rozezlialm)

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 20:22
0

Odpowiem bo poczulas sie obrazona i niechcialbym Ci psuc humoru.
piszemy w temacie ogolnym i to co napisalas potraktowalem troche ironicznie.
A co wiem na ten temat,chyba wiecej od niejednej przyszlej matki.
Bylem ojcem dwa razy i dziadkiem raz.Znam relacje z pierwszej reki. lol
Jak napisalas XXI wiek.
90% rodzi w szpitalach ze wzgledu na warunki.
Nie zapominaj ze to forum ogolne i czytaja Cie mlode dziewczyny ktore nie wiedza ze akuszerka w Australii to to samo co w kraju.
Jesli matka nie byla potrzebna w momencie tracenia dziewictwa lub do spedzania nocy z facetem to jej obecnosc(chyba ze jest lekarzem lub pielegniarka)jest niekonieczna.
Rodzenie w domu ponosi ryzyko w momencie niespodziewanych komplikacji(ulozenie plodu,wczesne odejscie wod)
Akuszerka w Polsce nie jest nalezycie wyposazona a spozniony transport do szpitala moze zaszkodzic.
Jezeli tym co napisalem poczulas sie urazona to przepraszam nie taki mialem cel.
Pardon. lol

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 20:12
0

Maly napisał(a):To i trojka sedziowska tez?
Tak to bywa jak dziecko bierze sie za rodzenie.
A jak mamy by zabraklo to co?
To "dziecko" to tez do mnie????? :o
Tu to sie chyba lekko pomyliles...

Jakby zabraklo mamy, rodzila bym sama.
W moim pierwotnym poscie nawet o tym napomknelam, ale widocznie wizja druzyny pilkarskiej (czy moge poprosic Liverpool? Albo chociaz Olympique Lyonnais? ) przeslonila dalszy ciag tekstu...

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 20:10
0

Maly napisał(a):No a ciocia Zosia i wujek Karol to co,oni gorsi?
No i zapomnialas o najblizszych przyjaciolkach.
Dziewczyno,rodzenie to jest tak osobista i imtymna sprawa ze juz sama obecnosc meza bedzie Ci wystarczala.
To do mnie, Maly???
Nie rozumiem tego szyderczego ataku...

Skad wlasnie TY wiesz co to znaczy rodzic i jak sie wtedy czuje kobieta? Twoja wypowiedz zabrzmiala jakbys byl ekspertem w tej dziedzinie, ktory zjadl wszystkie rozumy. O ile wiem nie jestes kobieta ani nie byles obecny przy porodach swoich dzieci. Porod jest tak indywidualna sprawa ze zdanie kazdej kobiety bedzie inne w tej sprawie. I nalezy je uszanowac a nie narzucac swoje! Co do intymnosci to pozwol ze nie zgodze sie z tym twierdzeniem. Porod w XXI wieku nie jest ani osobista ani intymna sprawa jezeli lezysz na sali otoczona aparatura, pielegniarkami, lekarzami, oslepiona lampami. Porod domowy z sama akuszerka, owszem, jest intymny. Porod w szpitalu bezwzglednie nie. Dlatego czy bedzie tam jeszcze jedna a nawet dwie osoby, mnie bliskie (czego nie mozna powiedziec o lekarzach i pielegniarkach) nie zrobi roznicy, a nawet moze zmieni cos na plus, bo bede sie czula bezpieczniejsza.

Poza tym, znasz mnie? NIE.
Wysmiewasz sie z tego ze chcialabym miec moja matke przy mnie w tak waznej chwili? A co ty wiesz o mnie i mojej matce, o tym co nas laczy? Tak samo odnosi sie to do mojego meza.

Znowu sie wysmiewasz z czyjegos osobistego zdania - a nie masz do tego prawa. :x Jezeli ja tak twierdze to widocznie tak obecnie mysle. CO bedzie okaze sie wtedy gdy bede rodzic, kiedykolwiek to nastapi.

A na teraz: ça suffit, d'accord?

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-07-21 o godz. 20:06
0

Maly napisał(a):
A jak mamy by zabraklo to co?
Jezu Mały - przecież są kobiety, które bedą rodziły same 8) i ani Mamy, ani Męża nie potrzebuja ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 20:02
0

raczej sama
... ale na szczescie moj D. chce i trzymam go za slowo, mam nadzieje ze nie zwieje w ostatnim momencie

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 19:57
0

To i trojka sedziowska tez?
Tak to bywa jak dziecko bierze sie za rodzenie.
A jak mamy by zabraklo to co?

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-07-21 o godz. 19:44
0

Oj Mały przecież jak Kobitka Rodząca i Ci co maja Jej towarzyszysc wyrazaja na to zgode to przeciez nawet cała druzyna fytbolowa mogłaby byc (oby tylko miejsce bylo ;) )
zawsze to jakas podpora nie? :P

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 19:39
0

Przepraszam,zapomnialem zacytowac.
Do tej troche wyzej co i meza i mame by widziala przy lozu bolesci. lol

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-07-21 o godz. 19:35
0

Mały do kogo była skierowana Twoja wypowiedź, bo się trochę pogubiłam ?

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 19:32
0

No a ciocia Zosia i wujek Karol to co,oni gorsi?
No i zapomnialas o najblizszych przyjaciolkach.
Dziewczyno,rodzenie to jest tak osobista i imtymna sprawa ze juz sama obecnosc meza bedzie Ci wystarczala.

Odpowiedz
Gość 2009-07-21 o godz. 13:11
0

W takiej sytuacji chcialabym zeby M byl przy mnie, ale takze i mama (ufam jej bezgranicznie). Gdyby M nie chcial (hmmm.... chyba poczulabym sie troche "zdradzona" ;)) to z mama albo sama... w domu! :D

Odpowiedz
AsiaT 2009-07-21 o godz. 09:50
0

zaznaczyłam pierwszą opcję, ale to tylko teoretyczne rozważania bo zamierzamy rodzić razem

Odpowiedz
Gość 2009-07-16 o godz. 06:45
0

hmmm gdyby mój mężuś nie chciał byc przy porodzie to rodziłabym sama ale jak narazie to zapewnił mnie że bedzie przy mnie w tym szczególnym momencie :):):):)

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 19:22
0

Gdyby mój J. nie chciał (a na szczęscie chce, bo już o tym rozmawialiśmy), to na pewno poprosiłabym Mamę, bo ja jestem straszna panikara i nie wyobrażam sobie porodu wśród samych obcych ludzi.

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 19:14
0

Ja nie wiem, trudno rozpatrywać tak teoretycznie Radek mówi, ze chciałby być ze mną ale czasami tez ma chwile zwątpienia więc samo życie przyniesie odpowiedz. A jakby nie chciał byc ze mna to też nie wiem jakbym postapiła bo nie wiem czy zkimś innym chciałabym sie dzielić tym przeżyciem. Sama nie wiem.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-07-13 o godz. 08:18
0

Skrzacik napisał(a):Ja to w ogóle nie chcę rodzić z przyszłym mężem.

Nawet gdyby on bardzo chciał, o co go raczej nie podejrzewam. ;) lol

Nie ma tu opcji, którą mogłabym zaznaczyć, bo pytanie sugeruje, że ja chcę, a tylko partner nie.
Tak Skrzaciku - tak zakładało pytanie, ale ja tez w tresci wiadomosci napisałam, ze nie chce zeby bartek byl ze mna ;)

Odpowiedz
Lianka 2009-07-13 o godz. 08:12
0

Ja sobie nie wyobrazam braku meza przy mnie w takiej chwili :) Ale jakby mu cos nagle wypadlo to zabieram moja mame :) Ona w koncu rodzila dwa razy to wie co i jak :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 07:24
0

Ja to w ogóle nie chcę rodzić z przyszłym mężem.

Nawet gdyby on bardzo chciał, o co go raczej nie podejrzewam. ;) lol

Nie ma tu opcji, którą mogłabym zaznaczyć, bo pytanie sugeruje, że ja chcę, a tylko partner nie.

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 07:05
0

a ja nie chcialabym byc sama, mysle ze moj D bedzie ze mna,
moze wyjsc przeciez na ta ostateczna czesc porodu - bo ona chyba wydaje mu sie najstraszniejsza - najwazniejsze zeby ktos byl ze mna w momencie skurczy, bolu i oczekiwania na final..
moj d. a jesli sie na to nie zdecyduje (mysle ze tak nie bedzie ale on sie waha, boi sie troche) to wtedy uszanuje jego decyzje i poprosze moja mame, ktora jest medykiem o towarzystwo, wiem wtedy ze ona o mnie zadba. jesli bede w ciazy to mam nadzieje rodzic w szpitalu mojej mamy, ktora jest epidemiologiem - wiec mam nadzieje ze zadbaja tam o mnie :D
lizka

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-07-13 o godz. 03:57
0

Kurde ślepa jestem chyba..... wybaczcie

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 03:56
0

Ok to ja zaznaczam pierwsze :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 03:54
0

Mam dobry humor moze dlatego tak napisalem.
No i ja nie rodze.
To mi nie grozi.
Ale temat juz byl i to bardzo dlugi.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-07-13 o godz. 03:53
0

iga napisał(a):nie ma opcji w ankiecie - chcę rodzić sama -
Iguś - juz poprawiłam :)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-07-13 o godz. 03:52
0

Maly napisał(a):Obecnosc ksiedza bardzo podnosi na duchu. lol
Mały to poważna ankieta poza tym co z niewierzącymi?

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 03:51
0

nie ma opcji w ankiecie - chcę rodzić sama -

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 03:50
0

Obecnosc ksiedza bardzo podnosi na duchu. lol

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie