-
LouLou odsłony: 20539
Sushimaniacy
Czy jest tu ktoś kto lubi sushi???
najpyszniejsze co moze byc na tym swiecie..... :love:
Ja również uwielbiam sushi :D Chociaż jeszcze nie odważyłam się sama go przyrządzić. Myślę, że to ponad moje możliwości.
Za to często z mężem chodzimy do różnych restauracji. Ostatnio na przykład byliśmy w Besuto - fajny bar na Nowym Świecie w wawie - serwują tam moim zdaniem najsmaczniejsze sushi w całej stolicy. Po prostu palce lizać.
Ja również uwielbiam sushi :D Chociaż jeszcze nie odważyłam się sama go przyrządzić. Myślę, że to ponad moje możliwości.
Za to często z mężem chodzimy do różnych restauracji. Ostatnio na przykład byliśmy w Besuto - fajny bar na Nowym Świecie w wawie - serwują tam moim zdaniem najsmaczniejsze sushi w całej stolicy. Po prostu palce lizać.
agneskaB napisał(a):Z ciekawostek, ostatnio powstał nowy serwis internetowy http://www.sushi-taxi.pl, z sushi na dowóz. Zamawia się przez internet - ciekawe rozwiązanie dla ludzi, którzy są przyklejeni do klawiatury. Na razie działa tylko w Poznaniu i okolicach. Ciekawe, czy się sprawdzi...
Ale fajny pomysł, czlowiek zapracowany, wykona tylko jeden telefon i zaraz pyszne sushi bedzie pod jego nosem :)
Z ciekawostek, ostatnio powstał nowy serwis internetowy http://www.sushi-taxi.pl, z sushi na dowóz. Zamawia się przez internet - ciekawe rozwiązanie dla ludzi, którzy są przyklejeni do klawiatury. Na razie działa tylko w Poznaniu i okolicach. Ciekawe, czy się sprawdzi...
Odpowiedz
szalona_kapusta napisał(a):Hejka, a umiecie jesc sushi paleczkami tak profesjonalnie??? Bo ja ostatnio zamawiam do domu, bo nie umiem w ogole i nie idzie się nauczyć;) W knajpie siadam zawsze tak żeby kucharz mnie nie widział jak pakuje sobie całego kaliforniamaka do buzi :) :)
No i właśnie dobrze! jedną suszkę powinno się jeśc na jeden kęs! czyli jedna rolka na raz do buzi! Dobrze robisz;)
a co to znaczy profesjonalnie? Że mi nie wypada na stół?
Ja tam się tym nie przejmuję za bardzo i palcami dużo osób je i dozwolone jest to przez etykietę ;]
Hejka, a umiecie jesc sushi paleczkami tak profesjonalnie??? Bo ja ostatnio zamawiam do domu, bo nie umiem w ogole i nie idzie się nauczyć;) W knajpie siadam zawsze tak żeby kucharz mnie nie widział jak pakuje sobie całego kaliforniamaka do buzi :) :)
OdpowiedzUwielbiam sushi jednak odstrasza mnie cena. niestety nie na moją kieszeń. A w domu nigdy ryż mi nie wychodzi
Odpowiedz
OOOOOO :) Ja tu nowa na forum, ale same ciekawe tematy znajduję.
Sushi uwielbiam, sama robię też ale początkująca jestem- 3 czy 4 razy dopiero. A widzę,że tu specjalistki same są :) Zazdroszę i mam nadzieję,że kiedys Waszym zdolnościom dorównam. Zdjęcia mnie powaliły. Ukłon (japoński) :)
pycha tez robie i uwielbiam sushi. moglabym nic innego nie jesc :)
Odpowiedz
moja zeszlotygodniowa produkcja ;)
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=10f4186439fb316b
wyprobowalam omlet jako nadzienie poprzednim razem - ale jakos nie powalil mnie na kolana :) wole frutti di mare ;)
To w proszku, to jest właśnie takie, jakie w knajpach podają. Instrukcja jest na opakowaniu.
OdpowiedzZe sklepu z azjatycką żywnością. Jest w takich małych puszeczkach (w proszku).
Odpowiedz
zamowilam z izumi sushi na specjalna okazje i musze przyznac ze powalilo nas ;)
jednoczesnie widzi mi sie ze "im dalej w las tym wiecej drzew" - niuansow, smakow w sushi odkrywamy. np kiedys nie znosilam imbiru, potem zaczelam sie przekonywac a teraz nie wyobrazam sobie sushi bez.
no i wasabi. do tej pory takie normalne - wyciskane z tubki, ale po ostatnich sushi knajpkach stwierdzilam ze mi nie smakuje. skad wziasc takie co sie ukreca w kuleczke? ;)
Ja odkrylam u mnie sushi z dostawa do domu i wykorzystuje zwykle nieobecnosc meza - on nie lubi i psuje mi apetyt ;)
Sama tez robie - tunczyka swiezego, rybe maslana i lososia kupuje w rybnym. Z mrozonymi rybami raz sprobowalam - nie podeszlo mi. Za bardzo smierdzialo ryba (.)/
ja jestem ogromna sushimaniaczka - sama robie glownie maki (maz zarazony przeze mnie je uwielbia) :yawinkle:
w restauracji natomiast ... bez umiaru :)
w Cork mozna zakupic na English Market sushi - w Szczecinie jak bywam tylko Sake ;)
Dokładnie tam.
W rezultacie średnio nam ten zestaw podpasował. Krewetki i łosoś OK, ale reszta po spróbowaniu amatorów nie znalazła.
Na drugi raz raczej chwycę tackę z samym łososiem, bo fajnie pokrojony akurat w porcyjki.
tak przeglądam watek, przeglądam w poszukiwaniu przepisów - tuż po objedzeniu się pysznym sushi :)
dodam to co wrzucamy do środka:
- marchewka
- ogórek
- awokado, czasem - ale za nim nie przepadam, bo takie słodkie się wtedy robią
- banan
- surowy łosoś (obowiązkowo)
- surowy tuńczyk (jak się uda kupić)
- krewetki (czasami)
- paluszki krabowe (czasami)
a mam pytanie:
- jak przygotowujecie krewetki i paluszki krabowe - ja je zawsze wrzucam do wrzątku aby sparzyć ale mocno wtedy tracą smak...
tak na marginesie jestem zachwycona Hamburgiem - w Wawce to była prawdziwa sztuka aby kupić surowa rybę tutaj koło domu mam dwa sklepy w których bez problemu mogę kupić surowego, świeżego łososia :) za to... nie mogę dostać dobrego imbiru
W temacie kuchni japońskiej:
Właśnie skończyłam kroić na plasterki imbir. W przypływie inspiracji postanowiłam sama zamarynować.
W tej chwili wylądował posolony w lodówce (w przepisach zalecają od 30 min do tygodnia), zatem zamierzam poleżakować go ok. 3 dni. Niestety nie mogę zdecydować się na wybór przepisu na marynatę. W niektórych piszą o samym occie ryżowym z cukrem, w niektórych ocet z wodą w proporcjach 1:2.
Wklejam przepis z książki Bruczkowskiego na okonomiyaki:
Porcja mała, na trzy(albo dwie głodne) osoby
200g mąki pszennej
200-300 ml wody
puszka tuńczyka w sosie własnym (zamiast tuńczyka można użyć posiekanego cienko mięsa wieprzowego - ok. 200g , lub kalmarów - ok. 200g)
kukurydza (tylko w wariancie z tuńczykiem) - jedna puszka, czyli ok, 130g
100g żółtego sera (zalecany do użycia tylko w wariancie z wieprzowiną)
duża łyżka posiekanej cebuli
1/4 główki kapusty (w warunkach polskich powinna być kapusta pekińska, albo młoda, byle nie za twarda)
1 jajko
przyprawy : sól, pieprz, sos sojowy (polecam firmy Kikkoman), olej sałatkowy do smażenia
opcjonalnie : por, kalmar (zamiast innego mięsa) i praktycznie cokolwiek innego - nazwa okonomyiaki (smażone-kto-co-lubi) odzwierciedla ideę dowolności
do posypania : aonori (rozdrobnione wodorosty - w Polsce trudne do kupienia, ale można rozdrobnić samemu zwykłe wodorosty nori, które są juz w wielu supermarketach), katsuobushi (suszone wiórki ryby katsuo - też trudno znaleźć)
do umoczenia tuż przed spożyciem : majonez (Winiary jest OK), łagodny sos Worcester (do kupienia w Polsce, np. w Tesco)
1. Kapustę szatkujemy drobno, myjemy, otrząsamy w sitku
2.Z produktów w puszkach odcedzamy płyny, kroimy mięso, jeśli jeszcze nie jest pokrojone (i jeśli wogóle używamy mięsa)
3.W miseczne mieszamy mąkę, wodę, jajko.
4. Dodajemy produkty z punktów 1 i 2 i mieszamy razem
5. Dodajemy przyprawy do smaku
6. Smażymy na patelni na oleju 3-4 minuty, odwracamy na drugą stronę i perforujemy (np. widelcem) wypieczoną górną część; za pomocą pędzelka można posmarować ją delikatnie sosem Worcester, aby smak dotarł do środka.
7. Wykładamy na duży talerz, jak pizzę, kroimy na mniejsze części. Posypujemy aonori i katsuobushi (bez zaskoczenia, wiórki katsuobushi mogą zacząć "tańczyć" XD) majonez oraz ketchup połączony w proporcji 2:1 z sosem Worcester umieszczamy osobno na talerzykach, z których okonomyiaki jest spożywane w celu zmieszania ich i umoczenia w nich kawałka transportowanego bezpośrednio do ust Smile XD (oczywiście pałeczkami, ale w ostateczności widelcem).
Jeszcze nie próbowałam, ale nie udało mi się jeszcze znaleźć kartsuobushi.
Jeśli, któraś z forumówek ma sprawdzony przepis na dobre miso proszę o wklejenie (pastę już zakupiłam).
Patunieczka, a gdzie znalazłaś taki zestaw?
My najczęściej zużyjemy tylko część stuffu a reszta leci do zamrażalnika, ale jak wiadomo najfajniej jest jak jest bardzo różnorodnie....
(BTW dziś na obiado-kolację sushi, ryż się właśnie moczy ;))
No i co narobilyscie??? Rano,niedziela a mi slinka leci,buuuu!!!!!!!!!!!Powinni takie topiki usowac! ;) ;) :D
Odpowiedz
Właśnie robimy - impulsem był fakt, że dziś znalazłam w sklepie gotowy zamrożony zestwa "nakładek" do sushi - po 5 krewetek, plastrów łososia, paluszków krabowych i ośmiornicy (brrr... to dla M.)
Do tej pory kupowałam tych "mięsiw" oddzielnie po porcji i zostawało.
Nom, i smaka ludziom narobilas!
Pieknie wszystko wyglada! Mniam...
w koncu krewetek nie bylo, beda dzis na czosnkowo z bialym winem ;)
najpierw nakrylam do stolu
a goscie samym jedzonkiem - powiem nieskromnie - byli zachwyceni 8)
na deser byly zapiekane w ciescie francuskim jablka. malo japonskie ;)
ale za to pycha :lizak:
no to sie pochwalilam 8) lol
Dobra, a masz woka? Podgrzej oliwe zanim zaczniesz wrzucac krewetki :)
Jak nie masz woka, to pozostanie Ci zwykla patelnia, albo garnek. Tylko, ze wtedy moze tluszczem przesiaknac.
K2 napisał(a):z sake nie gotowalam. przeczytalam na necie, ze powinno sie je traktowac jak biale wino. mowiec szczerze troche malo do mnie przemawia :/
Daje radę. Raczej do drobiu niż do owoców morza, ale do gotowania nadaje się świetnie.
W Japonii akurat z piciem piwa problemow nie zuwazylam, za to w Sinapurze nawet jak pojde na kolacje z mezem i pije do niej piwo, to wzbudzam sensacje.
Odpowiedz
ziutka napisał(a): kobieta pijaca alkohol w miejscu publicznym na ogol wzbudza sensacje, zwlaszcza jesli tym alkoholem jest piwo lol
nie tylko tak jest w Japonii (jak zrozumiałam) w europejskiej Francji, szczególnie na południowym zachodzie jest zupełnie tak samo. Kobieta pijąca samotnie piwo od razu pokazuje że czeka na podryw, i faktycznie moze się doczekać.
W Niemczech może sobie siedzieć samotnie przy piwie i dwa dni - nikt na nią nie zwróci uwagi :)
Ja wiem, czy oni maja slabe glowy natalia? Ja bylam lekko zdziwiona widzac ich jadacych pociagiem do pracy i pijacych sake (co prawda takie, ktore jest rozcienczone woda, takie w pojemnikach ala nutella, ale zawsze). Poza tym piwo mozna kupic tam z automatu, tak jak cole czy kawe. I nikt sie nie dziwil, ze pilam alkohol do jedzenia.
Chociaz tu akurat wylazi moje skrzywienie Sg, bo tutaj oficjalnie sie nie pije, a kobieta pijaca alkohol w miejscu publicznym na ogol wzbudza sensacje, zwlaszcza jesli tym alkoholem jest piwo lol
natalia25 napisał(a):W hotelu zamówiłysmy jakiegoś wieczory whisky i kelner przyniósł nam w kieliszkach do wina
doskonale :D:D:D
heh. to zalezy jak na to spojrzysz. sake w rozumieniu Japonczykow to cokolwiek alkoholowegopowstale na bazie ryzu. w angielskimi chyba (?) swiatowym rozumieniu sake to jest wodka ryzowa, okreslana przez Japonczykow jako Nihonshu. z tym, ze w angielskim sake jest okreslane jako wino, nie jako wodka... ot tak, zeby sprawy bardziej skomplikowac. okreslenie sake jako wina jest z kolei bledne ze wzgledu na proces fermentacji. :D
Odpowiedzja tez mam na mysli ( a raczej strona, kotra czytaalm) sake - wodke.
Odpowiedz
K2 napisał(a):z sake nie gotowalam. przeczytalam na necie, ze powinno sie je traktowac jak biale wino. mowiec szczerze troche malo do mnie przemawia :/
Ale ja ma na myśli sake-wódkę, a nie sake-wino...
z sake nie gotowalam. przeczytalam na necie, ze powinno sie je traktowac jak biale wino. mowiec szczerze troche malo do mnie przemawia :/
OdpowiedzO, może mi podpowiecie w takim razie - mam butelkę sake, ale za sushi się nie zamierzam brać chwilowo. Jakiś ciekawy pomysł, jak to zużyć (bo picie na ciepło jakoś mi kiedyś wchodziło, ale przestało).
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):
najdziwniejsze sushi jakie jadłam to sushi "dancing shrimp"
Wygląda to tak, że sushimaker wyciąga żywe krewetki, obiera je surowe i podaje na porcji ryżu, a krewetka ( juz bez głowy ;) ) jeszcze macha do ciebie ogonem 8)
Surowa krewetka normalna sprawa.. na ryzu - poezja.
Ale nie znosze jak jedzenie do mnie merda XD
o matko, natalia. dziekuje postoje, machajace krewetki sa nie dla mnie. ja prawie zemdlalam jak nam podali kraby skalne w skorupe.... bleh. smaczne diabelsko, ale bleh :D
OdpowiedzMusze powiedziec, ze slabo mi sie zrobilo po tym opisie. Bidna ta krewetka. Zywcem byc odartym ze skory brrrr... ;)
Odpowiedz
K2 napisał(a):a jakie najdziwniesze / zaskakujace sushi jadlyscie? wiadomo, ze kaliforniskie maki ma w sobie avocado i sos tysiaca wysp, spotkalyscie sie z czyms jeszcze? sama spotkalam sie z sushi z tunczykiem z puszki i z surowa marchewka.
Dla mnie wszystkie maki z czyms smazonym to juz dziwo.
Maki ze smazonym lososiem byly dla mnie dziwne, ale to dla mnie.
Ja po prostu uwielbiam surowa rybe w sushi.. inaczej nie..
Przepisu nie mam, kupuje toto gotowe. Ten przepis, co wkleilas wydaje sie posiadac wszystkie skladniki niezbedne do uzyskania tego smaku, wiec moze to to :)
Odpowiedz
ziutka a masz moze przepis na to floss? na necie znalazlam wieprzowe floss i drobiowe floss: http://lilyng2000.blogspot.com/2006/10/porkchicken-floss.html
btw - sliczne te sushi :D
gapa napisał(a):bee_m napisał(a):
Jeśli chodzi o sushi 77 na Żelaznej (róg Siennej) to byliśmy tam we wtorek i było całkiem miło. Wyjście kosztowało nas 350 zł (byliśmy w 5 osób, z różnym apetytem). Powyżej 4 osób doliczają 10% za serwis.
podziękowanka
wpadnę na pewno :D
My tak kiedys bylismy,ale pomieszczenie male i niektorzy pala papierosy.Przy jedzeniu nie jest to zbyt mile.Wzielismy jedzenie na wynos.
P.S.Przez was zrobilam sushi juz w piatek,dzisiaj znow mi sie chce,ale maz juz peewnie na to nie pojdzie ;)
Jedno z moich ulubionych (nie wiem, czy dostepne w Japonii) to sushi ze smazonym kurczakiem i ogorkiem, ktore zamiast seaweed ma taka polslodka posypke (floss). To po lewej
To po prawej z nalesnikiem tez niczego sobie :)
Awokado zamiast seaweed
a jakie najdziwniesze / zaskakujace sushi jadlyscie? wiadomo, ze kaliforniskie maki ma w sobie avocado i sos tysiaca wysp, spotkalyscie sie z czyms jeszcze? sama spotkalam sie z sushi z tunczykiem z puszki i z surowa marchewka.
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):gapa napisał(a):ziutka napisał(a):Aj, aj, aj, ryby do sushi kroic na plastikowej desce? Ooops ;)
:
I co z tego, ważne że smaczne i że wygodnie, znajoma Japonka ( mieszka w Paryżu, nie w Tokio ) zupełnie się takimi drobiazgami nie przejmuje, co innego sposób podania, w tym jest nie przejednana i dlatego troche sie krepuje ze swoimi domowymi zdjęciami :)
W Tokio w 90% sushibarów kroją na plastikowych,specjalnych, takich bardzo grubych deskach ( białych)
Widzialam w jednym, bylam w paru przynajmniej
lol
A Krakow? Ja znam (i kocham:) ) tylko Edo na Bozego Ciala, od niedawna jest Youmiko niedaleko Rynku..Gdzies na Jana ponoc pycha, czy ktos moze potwierdzic? :)
Odpowiedz
gapa napisał(a):Akashi - jest fajne, tam jednak trzeba wczesniej zamawiac stolik.
Czy znacie i czy byłyści w sushibarze w okolicach Siennej w Wwie? ponoc ten barek jest pyszny i relatywnie bardzo tani jak na sushi, raz próbowałam znaleźć zupełna klapa
Jeśli chodzi o sushi 77 na Żelaznej (róg Siennej) to byliśmy tam we wtorek i było całkiem miło. Wyjście kosztowało nas 350 zł (byliśmy w 5 osób, z różnym apetytem). Powyżej 4 osób doliczają 10% za serwis.
Mam pytanie. Bop chcę dzisiaj zrobić do sushi omlet japoński. Czy zamiast sosu rybnego nadaje się sos ostrygowy? Bo taki akurat mam.
a czy Wasze dzieci także do sushimaniaków należą, czy nie dajecie już??
Ostatnio w Sakanie dalam Tosi maki ale zdecydowanie bardziej smakowala jej surowa ryba.
dopisuje sie do sushimaniaków :lizak:
szczerze, jestem leniem kulinarnym robić mi się nie chce, wiec jadam tylko te robione w knajpie :o
bywamy zazwyczaj w Akashii na JPII ale ostatnio mam zle doswiadczenia :x , wiec chyba musze zmienic lokal...
wyborcza mocno reklamowala izumi sushi na pl. zbawiciela, czy ktos był?
a pole ryżowe na zgody ??
A ja jakoś też bałam się iść o kanjpy, że mi nie zasmakuje i będzie kiszka, ale ostatnio w Blue City trafiłam na dzień japoński i częstowali sushi. Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś gorszego, powiem nawet, że było niezłe, tylko te algi jakoś tak mi do gustu nie przypadły.
Odpowiedz
ziutka napisał(a):Aj, aj, aj, ryby do sushi kroic na plastikowej desce? Ooops ;)
:
I co z tego, ważne że smaczne i że wygodnie, znajoma Japonka ( mieszka w Paryżu, nie w Tokio ) zupełnie się takimi drobiazgami nie przejmuje, co innego sposób podania, w tym jest nie przejednana i dlatego troche sie krepuje ze swoimi domowymi zdjęciami :)
curiosidad napisał(a):mam pytanie, jak sie nazywa taka potrawa: z pokrojonego tunczyka i lososia kucharz na talerzu uklada takie "różyczki" na wierzch daje kawior i nie ma ryżu. obok sa jakies warzywa czy cos...
Mi sie ten obrazek kojarzy z sashimi. Tzn. kawalkami surowej rybki.. przystrajanymi w ten sposob. Chyba widzialam taki obrazek w Sakanie.
Dobra.. przyznaje sie, tez jestem sushimaniakiem ;) Choc ja z kolei nie do konca przepadam za nigiri.. dobre na rozgrzewke. W ogole jestem fanka glonow ;) w kazdej niemal formie.. Jedyne co uwielbiam jako nigiri to krewetki.. krewetko-swir po prostu.
Dla mnie sushi dobre jest wszedzie .. no.. niemal.. Uwielbiam klimat Sakany i wrocławskiego Kyoto. Dwie zupelnie inne restauracje (pominajac sushi XD) ale obie calkiem calkiem.. gdzie indziej nie blam,.. przyznaje bez bicia :D
No i nie probowalam robic sama.. jakos nie.
Troche to odejmuje tego klimaciku wnetrza knajpy.. ktory uwielbiam.
mam pytanie, jak sie nazywa taka potrawa: z pokrojonego tunczyka i lososia kucharz na talerzu uklada takie "różyczki" na wierzch daje kawior i nie ma ryżu. obok sa jakies warzywa czy cos...
Odpowiedz
też kocham sushi
najbardziej smakuje mi w Akashia na JPII lub w Złotych Tarasach - mniam :)
to i ja dołączam jako wielbicielka tatara z tuńczyka i łososia. Chodzimy na Moliera. Nie mam porównania jako początkująca w temacie, ale znawcy twierdzą, że tam najlepiej :).
Odpowiedz
noa napisał(a):dobbi napisał(a):natalia25 napisał(a):Skrzacik napisał(a):O to może zdradź gdzie chodzisz? Bo ja chętna na nowe miejsca jestem :lizak:
Sakana na Placu Teatralnym, albo na spokojnie przy stolikach na Bednarskiej. Super tez jest w Ryżowym Polu na Jasnej ;)
Ryzowe Pole moim zdaniem wymiata!
Ryżowe górą!!
Ale jako stała bywalczyni muszę dodać że Ryżowe jest na ulicy Zgoda ;)
Najmniej mi smakowało w Nippon Khan.
W ostatnią niedzielę byłam ryzowym i tak się najedliśmy, że nawet dzisiejsze oglądanie obrazków z tego wątku mnie nie ruszyło ;)
Mają przepyszne Tahata Roll (tuńczyk łosos i maslana w ciescie tempura) ślinotoku dostaję jak tylko tam wchodzę :)
Tahata Rolls - nasze absolutnie ukochane danie! :lizak:
Jo76 napisał(a):Podobno we Francji jest smiesznie tani (twierdzi znajomy) - dlatego z powodu nieznajomosci Polskich realiow wolalam uscislic
Bezpośrednio u źródła stek z tuńczyka kosztuje 16-18E za kilo. W Polsce coś koło 80pln?
mi za pierwszym razem zupełnie nie smakowało. natomiast od drugiego podejścia się zakochałam. a świadomość tego, że to tak naprawdę niskokaloryczne i smaczne żarcie działa cuda - rzadko zdarza się takie połączenie ;) a co do wykonania w domu to tak naprawdę wychodzi taniej niż jedzenie w lokalu, więc zdecydowanie polecam radosną twórczość.
Odpowiedz
Jo76 napisał(a):Aha - co do robienia samemu - najdrozsza i najciezsza do zdobycia jest swieza ryba... swiezy tunczyk osiaga w Niemczech ceny niebotyczne...
obawiam się, że świeży tuńczyk wszędzie takie ceny osiąga
W Krakowie najlepiej w Makro, bodajże w czwartki mają dostawę :)
Ja produkty do sushi kupowałam w Leclercu na Ursynowie, mają całkiem duży asortyment i naprawdę jest z czego wybrać, bo np. sosów sojowych czy octu ryżowego było kilka gatunków. Kwestia tego co chcesz kupić i za ile.
Odpowiedz
Ja mam zamiar zrobić moje pierwsze w życiu sushi, ale nie bardzo wiem, gdzie najlepiej kupić potrzebne produkty.
Słyszałam, że gdzieś w Warszawie jest targ z orientalną żywnością, ale gdzie? Albo może jakieś sklepiki? takie małe urocze i nie tak obłędnie drogie jak np. Kuchnie Świata w Złotych Tarasach..
A co myślicie o tego typu zestawach, które można kupić w sieci?
http://www.sushi-shop.pl/product_info.php?cPath=22&products_id=42
dobbi napisał(a):natalia25 napisał(a):Skrzacik napisał(a):O to może zdradź gdzie chodzisz? Bo ja chętna na nowe miejsca jestem :lizak:
Sakana na Placu Teatralnym, albo na spokojnie przy stolikach na Bednarskiej. Super tez jest w Ryżowym Polu na Jasnej ;)
Ryzowe Pole moim zdaniem wymiata!
Ryżowe górą!!
Ale jako stała bywalczyni muszę dodać że Ryżowe jest na ulicy Zgoda ;)
Najmniej mi smakowało w Nippon Khan.
W ostatnią niedzielę byłam ryzowym i tak się najedliśmy, że nawet dzisiejsze oglądanie obrazków z tego wątku mnie nie ruszyło ;)
Mają przepyszne Tahata Roll (tuńczyk łosos i maslana w ciescie tempura) ślinotoku dostaję jak tylko tam wchodzę :)
Dziewczyny a wiecie, gdzie można kupić tet torebeczki do Inari-zushi?
O takie:
Zrobione z soi chyba są.
Melduję, że zakochałam się w sushi :lizak:
Będąc w Wawce poszłam do Sakany na Bednarskiej. Co prawda odważyłam się tylko na rybę pieczoną, ale maki z łososiem było przepyszne.
Niestety po pierwszej lekcji stwierdzam, że wirtuoz pałeczek ze mnie żaden lol
Dopisuję się do wielbicielek sushi.
Najczęściej chodzę do Oh Sushi lub zamawiamy u znajomego pana, który robi różne zestawy na zamówienie (oczywiście wychodzi taniej niż na mieście). Żle się czuję jeśli co najmniej raz w tygodniu nie zjem dobrego sushi ;)
Prawdę mówiąc nigdy nie przyszło mi do głowy by samej zrobić sushi w domu, ale po dokładnym przewertowaniu topiku i Waszych rad chyba się skuszę :)