• Lianka odsłony: 11052

    Co sądzicie o zachowywaniu krwi pępowinowej?

    Zastanawialam sie w ktorym dziale umiescic ten watek ale stwierdzilam ,ze nalezy o tym pomyslec zanim urodzi sie dziecko wiec tu bedzie najlepsze miejsce.Mysle, ze o tym slyszalyscie poniewaz ostatnio wszedzie otym trabia. Krew pepowinowa jest pobierana z lozyska zaraz po porodzie i jest przechowywana w specjalnych bankach. Jest ona podobno wspanialym zrodlem komorek maciezystych i moze byc wykorzystywana do leczenia nowotworow a szczegolnie nowotworow krwi.Moja siostra ma miesiac do porodu i wlasnie sie zastanawia czy nie zostawic takiej probki w banku.Niestety to kosztuje i to sporo a tak naprawde caly czas trwaja nad ta krwia badania, czy rzeczywiscie jest taka cudowna.Jestem ciekawa Waszych opinii na ten temat.

    Odpowiedzi (30)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-05-16, 22:42:23
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
agarendak 2013-05-16 o godz. 22:42
0

hej,

czy slyszalyscie juz o tym szwajcarski banku komorek macierzystych Salveo Biotechnology ktory wlasnie wchodzi do Polski? mozna zapisac sie do nich przez internet, oni odbiora krew pepowinowa po porodzie w Polsce beda przechowywac ja u siebie w Genewie, brzmi to ciekawie a i ceny podobna sa niezle

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 22:41
0

Madeleine napisał(a):Lenka napisał(a):ale mozna laczyc jednostki zgodne (kupic z bankow krwi) tak by byla odpowiednia ilosc dla osoby o konkretnej masie.
A skąd ją wezmiesz? vide fragment wklejony przez fjonę.
fjona napisał(a):Po drugie, wykorzystanie do przeszczepów dotąd składowanej krwi jest niemożliwe ze względów prawnych: polskie przepisy nie zezwalają na pobieranie próbek od instytucji, które nie mają akredytacji. Nawet jeśli banki taką akredytację w końcu otrzymają, to krew pobrana przez nie przed uzyskaniem zezwolenia uznana zostanie za bezużyteczną.
akurat bank na ktory sie zdecydowalam ma akredytacje i zreszta krew zdeponowana w nim byla przeszczepiana:)

............................................
nikagda napisał(a):Poza tym skoro znakomita większość krwi zdeponowana jest w bankach prywatnych, to jaka jest szansa na odkupienie? Pomyśl - zgodziłabyś się sprzedać krew Twojego dziecka?
odkupuje sie nie z banku prywatnego a publicznego - sa kraje gdzie sie pobiera z klucza krew pepowina kazdego dziecka do banku publicznego, czy jak to zwal, ktoras przedmowczyni pisala ze od jej dzidziusia byla wlasnie tak pobrana krew pepowinowa
..........................................

pozatym komorki macierzyste pobiera sie tez ze szpiku kostnego (mozna od dawcy albo od osoby chorej w czasie remisji choroby)
uzyskuje sie tez z krwi obwodowej - kosztowne i podobno jeszcze w polsce sie nie robi ale wogole sie robi- tez mozna ze swojej krwi albo od dawcy

zycze milej dyskusji:)

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 22:37
0

my też oczywiście rozważalismy tę kwestię. Podjarana bylam bardzo ale wraz z kolejnymi zdobytymi informacjami coraz bardziej była przekonana, że nie tak powinno to wszystko wyglądać, jak w tej chwili.

Badania, na ktorych banki opierają się w swoich "reklamówkach" są zbyt marne na efekty, którymi mamią.
Uregulowania prawnę są zbyt powierzchowne i bardziej w formie życzen niż konkretów.
Może pobrana próbka, za którą zapłaciłabym kupe kasy nie będzie nadawać się do użytku już w trakcie transportu do banku krwi? A ja będę płacić za nią przez wiele lat? Jaka jest gwarancja, że pracownik dopełni wszelkiej staranności, aby ochronić próbke tak, aby była zdatna do wykorzystania za kilkadziesiąt lat?

Uważam, ze na tym etapie badań powinno być to organizowane 2 torowo: zgadzam się na pobranie krwi do banku ogólnego, jeśli nie chcę płacić za przechowywanie - wtedy krew wykorzystywana jest w każdym przypadku, kiedy jest potrzebna - tak jak w tej chwili każdy "bank dawców czegokolwiek"/
Jeśli płacę to jestem głównym dysponentem mojej krwi. Może się tak zdarzyć np, że ktoś ginie w wypadku samochodowym i nie ma potencjalnego biorcy, który mógłby bezpośrednio skorzystać z tej krwi. Wtedy mam możliwość przekazania/sprzedania próbki dla danej osoby zbieżnej tkankowo.
Samą idee popieram ale nie mam zaufania do czynnika ludzkiego, zwłaszcza na przestrzeni tak wielu lat.

Odpowiedz
nikagda 2013-05-16 o godz. 22:35
0

Poza tym skoro znakomita większość krwi zdeponowana jest w bankach prywatnych, to jaka jest szansa na odkupienie? Pomyśl - zgodziłabyś się sprzedać krew Twojego dziecka?

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 22:31
0

Lenka napisał(a):ale mozna laczyc jednostki zgodne (kupic z bankow krwi) tak by byla odpowiednia ilosc dla osoby o konkretnej masie.
A skąd ją wezmiesz? vide fragment wklejony przez fjonę.
fjona napisał(a):Po drugie, wykorzystanie do przeszczepów dotąd składowanej krwi jest niemożliwe ze względów prawnych: polskie przepisy nie zezwalają na pobieranie próbek od instytucji, które nie mają akredytacji. Nawet jeśli banki taką akredytację w końcu otrzymają, to krew pobrana przez nie przed uzyskaniem zezwolenia uznana zostanie za bezużyteczną.

Odpowiedz
Reklama
ZalEwka 2013-05-16 o godz. 22:30
0

Lenka napisał(a):zalewka dla rodzenstwa mozna wykorzystac ale trezba sprawdzic zgodnosc (jest mniej badan niz w przypadku pobrania dla obcej osoby) dla rodzenstwa jest 25% szans na zgodnosc wiem o tym.

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 22:26
0

Lenka my mamy u nich krew. Generalnie u nas to wygladalo tak: w szpitalu, przed porodem powiedzialam, ze chce , pobrali, wyslali. Po kilku dniach-tygodniach dostalismy fakture i wyniki zgodnosci itp. Teraz raz w roku przychodzi faktura. I finito. Powiem szczerze, ze mam nadzieje potraktowac te pieniadze jak wyrzucowne w bloto, zeby nigdy nie musiec kozystac z tej krwi.

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 22:23
0

Lenka - my korzystalismy z usług PBKM, jestem zadowolona. Szczegółowe info posłałam ci na priv.

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 22:21
0

zalewka dla rodzenstwa mozna wykorzystac ale trezba sprawdzic zgodnosc (jest mniej badan niz w przypadku pobrania dla obcej osoby) dla rodzenstwa jest 25% szans na zgodnosc

tak przynjamniej mnie poinformowano
ja jestem zdecydowana i bedziemy korzystac
teraz musze zajac sie formalnosciami, coby zestaw na czas przyszedl

Odpowiedz
ZalEwka 2013-05-16 o godz. 22:18
0

Lenka napisał(a):zalewka zdecydowalas sie?
Podjęlismy decyzję że jednak nie, jest to dla nas na tyle kosztowne w tej chwili że po prostu nie stać nas, a jednak pełnej gwarancji nie daje. Za to myślę że przy drugim dziecku się chyba zdecyduję ponieważ można to wykorzystać również dla rodzeństwa więc to już będzie zabezpieczenie w razie czego dla dwójki maluchów.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-05-16 o godz. 22:16
0

ptrzebuje info od osob ktore sie zdecydowaly - interesuje mnie ktory bank i firme wybralyscie, ja chyba zdecyduje sie na Polski Bank Komórek Macierzystych S.A. Waszawa http://www.pbkm.pl
czy ktoras z was skorzystala z tego banku? chodzi mi konkretnie o zdanie osob korzystajacych a nie o info np. z gazet czy ulotek

napisze cos o kosztach, tak to sie u nas przedstawia
- 600zł zestaw do pobrania, przed porodem zestaw musi do nas dotrzec
- 1700zł płatne np. w ratach po porodzie
- potem co rok za przechowanie 400zł

mozna podobno przechowywac krew 50 lat, a jedna jednostka rzeczywiscie dla dziecka o wadze do 40kg, ale mozna laczyc jednostki zgodne (kupic z bankow krwi) tak by byla odpowiednia ilosc dla osoby o konkretnej masie.

zalewka zdecydowalas sie?

Odpowiedz
fjona 2013-05-16 o godz. 22:14
0

załączam treść artykułu, kóry ukazał sie kiedyś w Przekoroju:

Krew do wylania? Anna Szulc

Krew pępowinowa to biologiczna polisa dla dziecka – zapewniają banki komórek macierzystych. I tysiące matek słono płacą za tę polisę, choć może być nic niewarta

Na plakatach w polskich szpitalach uśmiechnięty bobas tuli się do mamy. Mama też się uśmiecha, bo wie, że jej dziecko będzie szczęśliwe i zdrowe. Dlaczego? Właśnie oddała do zamrożenia krew pępowinową swojego potomka.

Z ulotek w szpitalach dowiemy się, że krew pępowinowa to prawdziwy skarb. To komórki­ macierzyste, które służą organizmowi człowieka­ do regeneracji szpiku kostnego. Leczą­ nowotwory, zawały i cukrzycę. A w przyszłości­ będzie z nich można zrekonstruować ludzką tkankę. Nawet serce albo wątrobę.

Co najważniejsze­ – zapewniają ulotki – krew pępowinowa zawiera kilka razy więcej komórek macierzystych niż krew człowieka dorosłego. Wystarczy tylko oddać ją do jednego z kilku istniejących­ w Polsce banków, w których przechowywane jest kilkadziesiąt tysięcy jednostek krwi od wielu tysięcy polskich matek. Dokładnych statystyk­ nie ma, ale szacuje się, że na krew pępowinową polskie matki wydały w ciągu ostatnich lat nawet sto milionów złotych.

Kup spokój sumienia
Ulotki dodatkowo informują, że wszystko jest bezpieczne i proste. Podczas porodu fachowiec pobierze od nas sto mililitrów krwi. Strzykawką, z łożyska, w chwilę po przecięciu pępowiny. Potem krew trafi do banku i zostanie zamrożona w ciekłym azocie. Wystarczy tylko podpisać umowę.

Ja też podpisałam. Prawie trzy lata temu, kiedy urodziłam syna. W końcu zrobiła to także hiszpańska rodzina królewska oraz trzecia żona piosenkarza Michała Wiśniewskiego.

„To troskliwi rodzice” – dowiaduję się ze strony internetowej firmy Progenis, banku komórek macierzystych z Krakowa. Przesłanie jest wyraźne – rodzice, którzy nie oddali krwi z pępowiny swojego dziecka, nie zapłacili za jej pobranie średnio 2300 złotych, a za przechowywanie kolejnych 400 złotych rocznie, najwyraźniej nie są troskliwi.

– Mamy do czynienia z bezcennym lekarstwem – zapewnia miła pani z banku krwi. – Proszę sobie wyobrazić, że pani dziecko zapada na białaczkę. I wtedy ma pani szansę, wielką szansę. A gdyby pani tej szansy nie miała...

Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Ani mojego dziecka chorego na białaczkę. Ani motywacji, dla której prywatne banki krwi pępowinowej, jak też współpracujący z nimi lekarze i położne z polskich szpitali grają na rodzicielskim lęku przed utratą dziecka.

– Nie chodzi nam o to, by straszyć, ale zapobiegać – przekonuje Wojciech Szostak, wiceprezes firmy Progenis. – Przecież gdy ubezpieczamy mieszkanie, nie myślimy o tym, że strawi je pożar. To, że oddamy krew pępowinową do zamrożenia, też nie oznacza, że nasze dziecko­ zachoruje. A jednak śpimy spokojniej.
Próbowałam się dowiedzieć, dlaczego polskie szpitale promują prywatne przedsięwzięcia.

Doktor Wojciech Puzyna, dyrektor jednej z najsłynniejszych polskich porodówek, Szpitala Świętej Zofii w Warszawie, nie widzi we współpracy z komercyjnymi bankami nic złego. – Takie jest zapotrzebowanie i życzenie naszych pacjentek – wyjaśnia. Zapewnia, że szpital nie zachęca matek do korzystania z usług banków. Tymczasem ich listę możemy znaleźć na stronie internetowej Szpitala Świętej Zofii. Jak też informację, że za pobranie krwi pępowinowej matka – niezależnie od wysokiej opłaty na rzecz banku – musi zapłacić szpitalowi 200 złotych za sam zabieg. I coraz częściej płaci, bo natarczywe i wszechobecne reklamy banków krwi pępowinowej robią swoje. Choć bywają wyjątki.

– Moja żona nie oddała krwi do zamrożenia – przyznaje bez ogródek krajowy konsultant do spraw hematologii, profesor Wiesław Jędrzejczak z Akademii Medycznej w Warszawie, autor 160 publikacji poświęconych między innymi komórkom macierzystym. Prywatnie ojciec kilkutygodniowego oseska.
Krew niewykorzystywana

Profesor nie pozostawia złudzeń: – Banki krwi pępowinowej obiecują rodzicom gruszki na wierzbie – wyjaśnia. – Zapewniają, że w przyszłości uleczy ona większość chorób. A na razie to wyłącznie teoria.
Dlaczego? Bo choroby, które można leczyć przy użyciu komórek macierzystych (jak dotąd odbywa się to wyłącznie w warunkach laboratoryjnych), są niezwykle rzadkie i dotykają najczęściej nie dzieci, ale dorosłych.

– Ale dorośli też nie mają większych szans na uzdrowienie – dodaje profesor Jędrzejczak. – Ilość krwi pobrana z pępowiny starczyć może wyłącznie dla dziecka, a o rozmnażaniu komórek możemy na razie tylko pomarzyć.

Co ważne, do dziś naukowcy nie poznali większości mechanizmów kierujących rozwojem komórek macierzystych. Zdarzały się już niemiłe zaskoczenia – zamiast w cudowne lekarstwo komórki zamieniały się w nowotwory. Dlatego właśnie przeszczepy krwi pępowinowej zdarzają się na świecie niezwykle rzadko. W Polsce do tej pory nie przeprowadzono żadnego zabiegu przeszczepienia dziecku jego własnej krwi, na Zachodzie powodzeniem zakończyła się dotąd tylko jedna taka operacja.

Słowa polskiego hematologa potwierdza tymczasem opinia ekspertów pracujących dla Komisji Europejskiej, którzy już kilka lat temu uznali, że „celowość autologicznego [czyli wyłącznie na potrzeby dawcy] bankowania krwi pępowinowej jest wątpliwa, ponieważ nie ma obecnie jej realnego zastosowania do celów leczniczych, oraz wzbudza poważne zastrzeżenia etyczne”. Mówiąc prościej: gromadzona tam krew nie jest dostępna dla wszystkich potrzebujących, a klienci banków wprowadzani są w błąd co do skuteczności jej wykorzystania.
Wątpliwości ekspertów wzbudzają też warunki przechowywania krwi w prywatnych firmach oraz to, że krew pępowinowa nie jest przed zamrożeniem odpowiednio przebadana. Z ekspertami zgadza się Ministerstwo Zdrowia.

– Krew pępowinowa z prywatnych polskich banków nigdy przebadana nie była i wciąż nie jest – przyznaje Paweł Trzciński, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. – Banki działały dotąd poza kontrolą. Nie mieliśmy pojęcia, w jakich warunkach przechowywana jest krew i czy w ogóle jest przechowywana.

Na dodatek z badań wynika, że próbka próbce nierówna jakością. Od czasu do czasu państwowe instytucje badawcze organizują akcję zbierania krwi pępowinowej dla niekomercyjnych banków. Nie więcej niż 80 procent pobranych porcji nadaje się do użycia. W wielu z nich komórek macierzystych jest za mało lub są złej jakości, zdarzają się również porcje zakażone. Może się więc zdarzyć, że będziemy płacić dużo pieniędzy za przechowywanie materiału, który po latach okaże się nieprzydatny.

Teraz ustawa o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów wymusiła na bankach krwi zdobycie do końca tego roku akredytacji Ministerstwa Zdrowia. Dziś ministerialni urzędnicy prowadzą kontrolę w prywatnych bankach, jej wyniki znane będą za kilka tygodni. Co jednak stanie się z krwią pobraną od matek przed otrzymaniem przez firmy akredytacji?

– Prawdopodobnie trzeba ją będzie zniszczyć – mówi Trzciński.

Po pierwsze, dlatego że nieprzebadana odpowiednio krew może być zakażona. Po drugie, wykorzystanie do przeszczepów dotąd składowanej krwi jest niemożliwe ze względów prawnych: polskie przepisy nie zezwalają na pobieranie próbek od instytucji, które nie mają akredytacji. Nawet jeśli banki taką akredytację w końcu otrzymają, to krew pobrana przez nie przed uzyskaniem zezwolenia uznana zostanie za bezużyteczną.
Szefowie prywatnych banków takiego scenariusza w ogóle nie biorą pod uwagę.

Ja biorę. I biję się z myślami, czy zapłacić kolejną już ratę za krew mojego dziecka. I za moje złudzenia.
Anna Szulc

Przekrój Nr 46/2007

http://www.przekroj.pl/wydarzenia_kraj_artykul,1552.html

Odpowiedz
ZalEwka 2013-05-16 o godz. 22:11
0

I mnie zaczęło po głowie chodzić czy się nie zdecydować..... Kwestia kosztów jest tu niestety znacząca. Aktualnie jest to tańsze już niż parę lat temu ale nadal pobranie z przechowaniem to ok 3,5-4 tysie. Coraz bardziej dochodzę do wniosku że raczej przy drugim dziecku się zdecyduję. A czy któraś z forumówek się zdecydowała od czasu kiedy wątek powstał ???

Odpowiedz
zulam 2013-05-16 o godz. 22:09
0

Warto powiedzieć, że na całym świecie jak dotąd nie było ani jednego przypadku wyleczenia osoby jego własną krwią pępowinową, wszystkie przypadki przeszczepów były dla innego biorcy. Dlatego w zasadzie najbardziej zasadne byłoby oddanie krwi do ogólnie dostępnego banku. Kiedyś taki funkcjonował, krew pobierano do niego z Karowej (Wawa)-po spełnieniu warunków doboru dawcy. Mój najstarszy synek miał pobraną krew w ten sposób. Pozostałe maluchy rodziłam gdzie indziej, i nie zastanawiałam się długo-komercyjnie nie pobierałam.

Odpowiedz
Małgorzata B. 2013-05-16 o godz. 22:07
0

Ostatnio się nad tym właśnie zastanawiałam...

W zasadzie jestesmy zdecydowani na zdeponowanie krwi pępowinowej naszej Amelki. Zastanawiamy się tylko nad wyborem banku.

Traktuję to jak swoiste ubezpieczenie, za które się płaci, ale w duchu modli by nigdy nie zaistniała potrzeba, by z niego skorzystać.

Odpowiedz
DobraC 2013-05-16 o godz. 22:06
0

tutaj dobry artykul - z argumentami za i przeciw:
http://kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,69626,3541060.html

tak naprawde, to nie koszty wbrew pozorom mnie wstrzymuja... raczej fakt ze "trzeba pamiętać, że krwi pępowinowej jest tak mało, że wystarcza ona na leczenie chorego na białaczkę dziecka ważącego nie więcej niż 30 kg. "

czyli i tak sie nie uchroni przez czas przechowywania, czyli 18 lat....

Malgosia B. - co zrobicie?

Odpowiedz
panna_van_gogh 2013-05-16 o godz. 22:03
0

U mnie temat powraca w bardziej realnej formie ;)
czy jest ktos kto sie zdecydował?
zadowoleni?
bardzo mnie to intersuje :D

Małgorzata B. napisał(a):[
Ja na pewno zostawię krew w takim banku... tak na wszelki wypadek.
Teraz jestes Małgosiu w ciazy - faktycznie sie zdecydowaliscie?

Odpowiedz
Lianka 2013-05-16 o godz. 22:00
0

Wiem , ze jest metoda leczenia serducha poprzez zastrzyki z komorek macierzystych ale nie wiem czy tu mialyby zastosowanie komrki z krwi pepowinowej. Zastrzyki oczywiscie prosto w serce i zabieg ten wykonywany jest podczas operacji.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2013-05-16 o godz. 18:58
0

Fakt jest to "zabawa" kosztowna ale coz plułabym sobie w brode, ze mogłam a nie zrobiłam.... przeciwnicy zarzucaja ze jest to jeszcze rozwiazanie przyszłosciowe, ze teraz z komorek macierzystych nie da sie zrobic zbyt wielu rzeczy, ale w koncu one sa przechowywane kilkadziesiat lat, wiec pewnie medycyna posunie sie do przodu...
mamy taka umowe z rodzicami i z chrzestnymi ze doloza ile beda mogli w ramach prezentow na chrzciny....

Odpowiedz
Lianka 2013-05-16 o godz. 13:01
0

Kika dzieki za linki! :)

Gatko krew od jednego z Twoich dzieci moze ratowac tez jego rodzenstwo. A to dlatego, ze przy przeszczepach szpiku najwieksze prawdopodoiemstwo zgodnosci jest wlasnie u rodzenstwa.

Moja siostra juz sie zdecydowala i wysyla wniosek do firmy sie tym zajmujacej. Zastanawialaysmy sie dzis, ze ta krew moze byc zbedna bo zadne z jej dzieci nie zachoruje i wtedy pieniadze wyrzucone w bloto. Ale mozna ta krwia rozporzadzac i zazyczyc sobie aby dolaczono ja do banku swiatowego dawcow szpiku i byc moze pomoze komus innemu. Szkoda tylko tych pieniedzy.

Odpowiedz
Gatka 2013-05-16 o godz. 01:45
0

Ja bym chciała, ale jeśli wyobrażę sobie, że będę miała wymarzoną trójkę dzieci i każdemu będę chciała zafundować taki "prezent" ... chyba nas na to po prostu nie stać :(

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 01:23
0

Może i tak ale zawsze krew będzie podstawą :| do badań lub przeszczepu szpiku.

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 00:37
0

Przedwczoraj rozmawialiśmy z narzeczonym o krwi pępowinowej- On twierdzi, że to straszne pieniądze i nie wiadomo, czy skorzystasz (oby nie), poza tym mówi, że za 10 lat taka krew z banku może być po prostu zbędna, bo będą inne metody . Przed rozmową z nim byłam prawie pewna, że na taką usługę się zdecyduję, teraz już nie wiem.

Odpowiedz
Gość 2013-05-15 o godz. 23:59
0

Kilka linków o krwi pępowinowej. Może troszke przybliży temat :)

http://www.fundacjauj.jaaz.pl/arty_mies.html#krew

http://www.pbkm.com.pl/u235/navi/28039

http://www.macierzynstwo.iaw.pl/

http://www.pieknenarodziny.pl/

http://wiadomosci.tvp.pl/wiadomosci/1,2003052036763.strona

http://www.noworodek.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=58

http://akson.org/x.pro/ModArticles/ShowArticle/292/

http://www.abc.com.pl/serwis/du/2003/0550.htm

Odpowiedz
Gość 2013-05-15 o godz. 23:42
0

Na ich stronie znajdziesz dokładny cennik :) nawet z rozłożeniem na raty.

Odpowiedz
Lianka 2013-05-15 o godz. 22:08
0

A nie orientuje sie ktoras z was, bo wiem , ze i lekarze sa na tym forum, czy to wogole ma jakas przyszlosc?

Nie pamietam jakie sa koszty pobrania ale potem trezba placic 300zl na miesiac za przechowywanie w banku krwi. Moja siostra gdzies wyczytala, ze jeszcze nie sa zakonczone badania nad krwia pepowinowa i tak naprawde nie ma pewnosci, ze to faktycznie omaga w leczeniu raka. Tak wiec pytanie brzmi czy jest wogole sens w tym aby placic tyle kasy? A jesli okarze sie, ze to byla pomylka?

Odpowiedz
Manelka 2013-05-15 o godz. 20:37
0

Kiedys o tym czytalam i chcialam nawet zalozyc taki temat... to jest faktycznie ciezki orzech do zgryzienia bo z jednej strony dobrze by bylo bo nigdy nie wiadomo co sie przyda, a z drugiej to sporo kosztuje z tego co wiem tez pozniej placi sie za utrzymywanie tego w banku,, sama nie wiem co bym zrobila,, chyba fundusze by przewazyly :(

Odpowiedz
Gość 2013-05-15 o godz. 20:33
0

już raz była dyskusja na ten temat. W przygotowaniach http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=1703

Co do innych to chyba nie ma :( i dlatego jest droga bo nie ma konkurencji :(

Odpowiedz
Gatka 2013-05-15 o godz. 19:53
0

Przykładowa stronka ...
nie wiem czy są inne :(
http://www.activisionlife.com.pl/

Odpowiedz
Małgorzata B. 2013-05-15 o godz. 19:34
0

Lianka a o jakich kosztach mowa?
Bo jeżeli nie jest to jakaś astronomiczna suma to myśle, ze warto. Może kiedyś tfu tfu przyda się- choć lepiej żeby nie
A z rakiem nie ma żartów!

To jest zawsze jakaś kolejna możliwość, kolejna szansa w leczeniu tego paskudnego chorubska.

Ja na pewno zostawię krew w takim banku... tak na wszelki wypadek.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie