• Raist(a) odsłony: 2230

    Zabiegi pielegnacyjne w domu...

    A swoja droga... jak sobie radzic z obecnoscia meza i pielgnacja cery... chodzicie przy mezu w zieolonej papce na twarzy? czy wyczekujecie na kazda chwilie, kiedy on sie straci... A moze sie zamykacie z ksiazka na godzine w lazience i nakladacie maseczki?
    z jednej strony chcemy dabc o siebie - dla naszych facetow, zebysmy wciaz byly dla nich pociagajace - z drugiej strony, ciezko byc pociagajacym z zielona twarza ;)

    hihihi.... ;) ja w tej chwil mam na twarzy biala maske - mezus spi i mam nadzieje ze sie nie obudzi w ciagu najblizszych 15 minut... jeszcze sie przestraszy ;) Studiujemy to samo w tym samym miejscu i o tej samej porze, wiec rzadko sie zdarza, zebym siedziala sama w domu :)

    Odpowiedzi (12)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-11-11, 19:10:43
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
aneczek 2011-11-11 o godz. 19:10
0

Ja poradziłam sobie z tym w inny sposób: po prostu wspólnie nawzajem nakładamy sobie maseczkę, a narzoczonemu wytłumaczyłam, że przeceż muszę też i o niego zadbać. Dzięki temu w naszym domku straszę nie tylko ja :D

Odpowiedz
Gość 2011-11-11 o godz. 17:54
0

Własnie mnie zinspirowałaś aby sie zastanowić JAKICH RZECZY SIE WSTYDZE ROBIC PRZY MęZU...
ciagle myślę....

Odpowiedz
kasia! 2011-11-11 o godz. 17:18
0

:o ja jestem w szoku fakt ze slub dopiero za ponad 2 miesiace ale mieszkamy razem 2 lata i to normalka ze on widzi mnie w maseczce czy przy innych naprawde krepujacych sytuacjach... lol
Mnie to przypomina opowiesc mojego kolegi ktory smial sie ostatnio ze swojej dziewczyny ktore jak zaczeli sie spotykac twierdziala ze ona to nie robi kupki itp ;)

Odpowiedz
Lambli@ 2011-08-26 o godz. 00:12
0

Żabunia napisał(a):Hej! Raist(a) prostym sposobem jest poproszenie ukochanego o pomoc. Moj mi nakłada zielone paskudztwa na twarz i dobrze sie przy tym bawimy. POLECAM!!
świetny pomysł

Odpowiedz
Gość 2011-08-25 o godz. 23:44
0

Hej! Raist(a) prostym sposobem jest poproszenie ukochanego o pomoc. Moj mi nakłada zielone paskudztwa na twarz i dobrze sie przy tym bawimy. POLECAM!!

Odpowiedz
Reklama
LouLou 2009-07-17 o godz. 11:03
0

Lady, nie to nie mój (to taki kot w sieci krążacy :) ) ja mam somalijczyka - też cudnego!

Odpowiedz
Gość 2009-07-17 o godz. 06:53
0

Ja tez chodze po domu w maseczce albo tym podobnych i nawet sie nie zastanawiam, czy okropnie w tym wygladam, czy nie.

P.S. Lou Lou, czy to Twoj kotek jest na tym zdjeciu? Ja mam takiego samego. A wlasciwie ją. Jest sliczna.

Odpowiedz
LouLou 2009-07-16 o godz. 16:16
0

Ja chodze w takiej masce peel-off i po jakimś czasie mam kamienną twarz i dziwną minę bez wyrazu (bo ta maska tak ściąga) a wtedy Mój sie śmieje i próbuje mnie tez rozśmieszać

Odpowiedz
Gość 2009-07-16 o godz. 14:54
0

chodzę w maseczkach przy P (staram się to robić bardzo rzadko), narazie nic nie mówił, że to mu przeszkadza.

Odpowiedz
Gość 2009-07-16 o godz. 14:50
0

No nie zawsze da sie schowac, chociaz probuje ;) Z jednej strony taka maseczka to nic obrzydliwego, sa gorsze rzeczy, ale z drugiej bawie sie w "te rzeczy" ;) kiedy jestem sama w domu :)

Odpowiedz
Reklama
Małgorzata B. 2009-07-16 o godz. 14:20
0

ja tam tez nie mam takich oporów mój Misiek widział mnie już w najprzeróżniejszych sytuacjach :z farbą na głowie -sam mnie kiedyś nawet pomalował (ale był to już akt desperacji) z maseczką, przy depilacji -chociaż nie mógł na to patrzeć :D wrazliwiec, w włkach oczywiście itd. normalka
buziaki

Odpowiedz
Gość 2009-07-16 o godz. 14:15
0

Nie mam oporów przed chodzeniem z maseczką na twarzy przy mężu. Już nie raz widział mnie w wałkach na głowie, z kremem depilacyjnym na nogach itp. Dla niego to normalka, że czasem muszę się upiększyć - powtarza sobie pod nosem, że to przecież dla niego tak się męczę ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie