• Doris* odsłony: 18335

    Rodzić normalnie czy prosić o cesarkę?

    Tak sobie kiedyś rozmawiałyśmy o tym z dziewczynami - czy rodzić normalnie jak natura przykazała czy poprosić o cesarkę...

    Jakie są Wasze opinie? Słyszałam kilka rzeczy za i przeciw. Np.: przy cesarce nie męczysz się...i już jest dziecko na świecie...a przy normalnym porodzie kobieta może się męczyć kilka dni (tak, tak! kilka dni...moja mama mnie rodziła 3 dni...). Jednak przy cesarce potem kobieta musi uważać, bo jednak jest to operacja i gorzej dochodzi do siebie, zostaje blizna...teraz mniejsza niż kiedyś. Przy cesarce można uszkodzić płód nacinając skalpelem za głęboko.

    Przy rodzeniu normalnie kobieta ma później powikłania typu hemoroidy. Jak prze nieumiejętnie to może jej wywalić tarczycę itp...

    Jak myślicie, kiedy miałybyście wybierać to na co byście się zdecydowały?
    Wyobraźcie sobie, że możecie wybrać (nie brane są pod uwagę czynniki, kiedy istnieje zagrożenie, dziecko np.: odwróciło się inaczej i oczywiste jest, że robi się cesarkę).

    Doris

    Odpowiedzi (149)
    Ostatnia odpowiedź: 2012-03-04, 20:56:40
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gosia Rz 2012-03-04 o godz. 20:56
0

W szpitalach w moim mieście nie ma znieczuleń przy porodach naturalnych- Bo nie ma -jak inteligentnie powiedziała położna w szkole rodzenia. Niestety Ordynatorzy porodówek wymuszają na położnych,by kobiety rodziły na leżąco, więć cięcie krocza niemal na 100 %.
W takich warunkach nie ma ochoty na poród SN. Na szczęście mam życzliwego lekarza i wskazania: cukrzyca (bo dziecko gotowe do porodu SN może być już bardzo duże i długoletnie styarana o dziecko. I tu dygresja: jeżeli poród przez CC jest gorszy dla dziecka (jak wynika z cytowanego artykułu) to dlaczego np IVF, albo gdy kobieta ma potwierdzone leczenie niepłodności- są wskazaniami do CC? Bo jak zrozumiałam szperając po internecie nikt nie chce ryzykować życia takich dzieci, bo wiadomo, że następnych może nie być Czyli co: poród SN to jednak loteria, a cesarka gwarancja bezpieczeństwa?
Ale jak kobieto możesz zajść bez prtoblemu w ciążę, to nikt nie będzie przesadnie szalał z bezpieczeństwem Twojego dziecka??
Przyznam, ze mam mętlik w głowie.
Nie chcę cieprieć po cesarce, ale widziałam jak byłam w szpitalu dziewczyny po obu rodzajach porodów i po cięzkim porodzie SN dziewczyna ledwo szła. Warunki jakie gwarantuje szpital, leżenie plackiem w 2 fazie, cięcie krocza niemal obowiązkowe- gwarantują raczej więcej cierpień związanych z naturalnym rodzeniem- wolę wobec tego już cc-jak ma mnie i tak boleć rana , to niech to będzie szew na brzuchu a nie na kroczu. Co do komplikacji, to też jest to wybór, bo albo jest ryzyko związane z operacją brzuszną i szwam macicy albo z nietrzymaniem moczu, urazem psychicznym, brakiem komfortu we współżyciu- oczywiście w obu przypadkach jst to tylko ryzyko, a nie pewność- ale nie ma, jak ktoś wspomniał czystych danych, bo przy CC, jest dużo przypadków, gdzie zabieg był na szybko i wtedy są problemy ze szwami, sepsą itp,
a co do Porodu naturalnego i cięć krocza, to ciekawe ile kobiet w milczeniu cierpi, nie przyznając się nikomu do bólu przy współżyciu (zwłaszcza jak dowcipny ginekol;og pozaszywa ją tak jakby była młodą dziewczyną) czy tez wstydzi się pójść do lekarza z problemem nietrzymania moczu (cięcie nie zapobiega temu problemowi, bo do przemieszczeń w obrębie układu moczopłciowego dochodzi w okresie parcia)??
No i najważniejsze ryzyko dla maluszka: co gorsze niedotlenienie okołoporodowe i konsekwencje od porażeń poprzz defekt typu dysleksja, zwichnięcia barku (to poród naturalny) czy zapalenia płuc i problemy z układem oddechowym przy CC???
Wiecie co, mimo wskazań do CC, boję się, ale już się zdecydowałam.
Bo po prostu lęki, tylko inne towarzyszyłyby mi także przy porodzie naturalnym. Heh czuję się jak Antygona, co to miała wybór bez wyboru

Odpowiedz
Gość 2012-02-17 o godz. 23:39
0

ja urodzilam przez cesarke , najpierw rodzilam normalnie od 10 do 15 wszystko szlo dobrze ale na koniec okazalo sie ze mam za mala miednice co generalnie przewidywal moj lekarz ze moze sie skonczyc cesarka , wiec tak po cesarce dochodzi sie dluzej boli brzuch ciezo sie chodzi , jest blizna nie mozna dzwigac bo moga pojsc szwy , ale to sie goi szybko , natomias generalnie lekarze nie chetnie robia cesarke na rzyczenie , chca naturalnie zeby kobiety rodzily ja bym poradzila sie lekarza prowadzacego jesli chodzi o laktacje to bywa tak ze kobiety po porodzie naturalnym tez nie maja pokarmu
ja pokarm dostalam we czwartek a urodzialm w poniedzialek , w szpitalu moj synek byl na butelce teraz je na potege .

Odpowiedz
Gość 2012-02-17 o godz. 03:58
0

heh...no wiem bo mi tak kazano po c.c. mimo że bardzo ładnie się goiłam i nic się nie rozłaziło....istnieje ryzyko rozejśca się blizn na brzuchu a co gorsza na macicy a co za tym idzie problemy z kolejną ciążą i porodem.

Odpowiedz
Coccolino1 2012-02-16 o godz. 14:08
0

Agness27l napisał(a):c.c. nie jest polecane jako porod na zyczenie -to jest operacja niosaca za soba wieksze ryzyko niz porod silami natury.Mysle ze jesli kobieta na prawde bardzo sie boii to powinna rodzic ze znieczuleniem z.o.i problem z glowy.
Ja mialam c.c. po dlugo trwalym i wyczerpujacym porodzie naturalnym ,rozwarcie pelne,bole parte trwaly za to nieprzecietnie dluuugo .Nie chcialam c.c. i balam sie takiego porody,po c.c. jednak szybko sie goilam i zaczelam byc sprawna tylko meczyla mnie dieta i karmienie bo stracilam pokarm po narkozie na prawie 3doby co spowodowalo ze moje dziecko bylo ciagle glodne i plakalo a ja razem z nia gdy zasysala mi sutki tak ze leciala mi z nich tylko krew po za tym dostalam goraczki i musialm brac antybiotyki(prawdopodobnie przez macice)no i dluzszy pobyt w szpitalu niestety....po tem problemem jest to ze nie mozna nawet wozka podniesc samemu ani kapac dziecka tylko trzeba miec pomoc do wszystkiego i cwiczyc mozna po ok. 5miesiacach dopiero.....

Teraz jestem drugi raz w ciazy i sama mysl o porodzie jest dla mnie koszmarna.....i
Agness można ćwiczyć dopiero po 5 miesiącach??? Skąd to wiesz?? I proszę nie załamuj mnie!!! Ja zaczęłam ćwiczyć po 3 tyg, z brzuszkami włącznie... Nie wytrzymałabym bez ćwiczeń fizycznych... Jestem od wysiłku uzależnione, wspaniale się po nim czuję!!! Mam nadzieję ,że nie zrobię sobie krzywdy!

Odpowiedz
Coccolino1 2012-02-16 o godz. 14:04
0

Zgadzam się z Boniutą, Kamą, Whitte Rabit i pewnie wieloma innymi dziewczynami... Ja też najbardziej chciałam urodzić naturalnie (ale ze znieczuleniem) i prawie mi się udało, ale jednak po 18 godzinach skończyło się cesarką... Sama cesarka-ok- krótko i bez bólu(no może nie do końca,bo czułam ból i musiałam być znieczulona ogólnie)- choć bardzo się bałam,bo to operacja... Ale to co się przeżywa po cesarce to tragedia!!!! (przynajmiej dla mnie). Nie można się podnieść, nie można kichnąć, nie można normalnie oddać moczu, nie mówiąc już o podniesieniu dziecka... Podbrzusze boli bardzo- moim zdaniem dużo bardziej niż skurcze porodowe-rozwierające (a te też przeżyłam). I jeśli jeszcze będzie mi dane w życiu rodzić, to modlę się bym mogła urodzić naturalnie i nie przeżywać tej cesarki drugi raz... No ale najważniejsze jest i tak zawsze dobro dzieciątka i dla niego zrobię czy też poddam się wszystkiemu ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2012-02-10 o godz. 01:34
0

Ja nie czytałam o zadnym znieczuleniu (tylk cona forum), w szpitalu nei pytałam się o znieczulenie czy cc. Zacznę rodzic...idę i rodzę...dlaczego mam rozmyślać jak długo i jak mocno będzie mnie bolało. Jestem odporna na ból i mam nadzieję, że po porodzie nie zmienię zdania. Nie tylko ja jedyna rodzę

Odpowiedz
sofia 2012-02-09 o godz. 00:58
0

Wyciągam wątek. To prawda, ze każda kobieta jest inna i każda powinna sama zdecydować w jaki sposób ma rodzić. Tym, które chcą lub muszą mieć cc, chcę powiedzieć, że naprawdę nie ma się czego obawiać. Jest to po pierwsze bardzo komfortowe rozwiązanie (choć szwy bolą jak cholera, ale za to podwozie jest całe ;) ), po drugie dzidziuś błyskawicznie i całkowicie bezpiecznie pojawia się po drugiej stronie brzucha (ten argument zawsze mnie najbardziej przekonywał do cc). oczywiście sa kobiety, które chcą doświadczyć porodu naturalnego. ja do nich nie należałam i bardzo sobie cc chwalę :)

Odpowiedz
WhiteRabbit 2012-01-13 o godz. 20:28
0

Jestem ponad 4 miesiące po porodzie i powiem szczerze, że bardziej bałabym się cesarki niż naturalnego ;)
Nigdy nie miałam operacji, nigdy nie byłam znieczulana. Nigdy nie traciłam kontroli nad swoim ciałem.
Gdybym miała mieć jeszcze jedno dziecko - wolałabym urodzić naturalnie. Możliwe, że ze znieczuleniem.

Odpowiedz
Gość 2012-01-13 o godz. 20:18
0

Zgadzam się z baniutą :)

a sama swój poród sn wspominam tak miło, że mogłabym rodzić codziennie ;) miałam zzo i właściwie nie wiem co to prawdziwy ból porodowy ;)

Odpowiedz
buniuta 2012-01-13 o godz. 17:47
0

Kurka!
Dziewczyny tak sobie czytam Wasze posty i oczom nie wierzę! O co tu się sprzczać...
Każda jest, albo nie (niestety ) zadowolona ze swojego porodu, bo przybliżyło ją to do spotkania z jej dzieckiem.
Niezależnie od tego jaką podejmiemy decyzję - ważne jest, żeby rodzić w sposób o jakim jesteśmy przekonane, że będzie to dla nas i dziecka najlepsze - a nie po to - bo cos wypada, aby się sprawdzić, albo z jakiegolwiek innego głupiego (nie boje się tego słowa) powodu.

Ja rodziłam naturalnie 13 godzin. 8 nie działo sie nic, potem była oksytocyna i po 5 godzinach skurczy krzyżowych i partych z krzyża (które nie były wybawieniem) urodziłam bez znieczulenia MAteusza.
Jakby na to nie patrzeć (ból i takie tam) był to najszczęśliwszy dzień w życiu moim i męża.
Mati był ze mną od razu, po 1,5 godzinie poszłam sie sama wykapać i zajmowałam sie dzieckiem właściwie od chwili porodu. Na sali byłam z dziewczyna po cc i nie była ona w szczególnie dobrej formie.
Dodatkowo nie mam poczucia, ze traciłam nad soba kontrolę, ani nie czułam się poniżana. Aby sie tak czuc z dużym rozmysłem wybierałam miejsce i towarzystwo w jakim przyszło mi sie spotkać z synem!
Wiem jedno - następne bobo - o ile będę mogła tez naturalnie - tylko tym razem może zaaplikuje sobie znieczulenie (jak się wyrobię z decyzją).
Wszytkim niezdecydowanym życze podjęcia słusznych decyzji!

Odpowiedz
Reklama
surtsey 2012-01-13 o godz. 06:49
0

Jestem już 2 miesiące po rorodzie (skończyło się cc po 8 godzinach naturalnego, tuż przed tym jak miałam cieszyc sie, ze synek już jest) i gdybym miała wybierać, to drugie dziecko też chciałabym przez cc.
Jedyny minus to to, że synka przyniesiono mi dopiero po 4 godzinach, kiedy sie juz wyspałam po narkozie.
Zazdroszczę mamom, które mogły przytulić swoje skarbeńki tuż po urodzeniu

http://www.youngnutrition.net

Odpowiedz
Fiba 2011-12-25 o godz. 01:44
0

Ada, wyjęłas mi to z ust.

Jeśli będzie mi dane przezyć poród naturalny- chciałabym być bogatszo o to doświadczenie życiowe.
Nie ja pierwsza i nie ostatnia.

Poza tym, argumenty w stylu "tracę panowanie nad swoim ciałem (a propos porodu naturalnego)" wydają mi sie zupełnie nieuzasadnione. Przecież to przez cc traci sie panowanie nad swoim ciałem. Ja nie mam zaufania do lekarzy. W życiu nie byłam jeszcze cięta ani operowana, ani składana i mam nadzieję, że poród nie będzie tym pierwszym razem.

Odpowiedz
ada.ant 2011-12-23 o godz. 20:22
0

jeśli będzę miała możliwość przeżycia porodu naturalnego, chciałabym być bogatsza o to doświadczenie życiowe, jeśli mogę się z czymś zmierzyć to nie chcę rezygnować w przedbiegach ;)

wychodzę z założenia, że nic co ludzkie nie jest mi obce, skoro rzesze kobiet rodziły i rodzą to nie widzę powodu dla jakiego ja miałabym nie dać rady 8)
jeśli okaże się w trakcie ,że musi być cc to trudno.

Odpowiedz
Gość 2011-12-23 o godz. 19:36
0

c.c. nie jest polecane jako porod na zyczenie -to jest operacja niosaca za soba wieksze ryzyko niz porod silami natury.Mysle ze jesli kobieta na prawde bardzo sie boii to powinna rodzic ze znieczuleniem z.o.i problem z glowy.
Ja mialam c.c. po dlugo trwalym i wyczerpujacym porodzie naturalnym ,rozwarcie pelne,bole parte trwaly za to nieprzecietnie dluuugo .Nie chcialam c.c. i balam sie takiego porody,po c.c. jednak szybko sie goilam i zaczelam byc sprawna tylko meczyla mnie dieta i karmienie bo stracilam pokarm po narkozie na prawie 3doby co spowodowalo ze moje dziecko bylo ciagle glodne i plakalo a ja razem z nia gdy zasysala mi sutki tak ze leciala mi z nich tylko krew po za tym dostalam goraczki i musialm brac antybiotyki(prawdopodobnie przez macice)no i dluzszy pobyt w szpitalu niestety....po tem problemem jest to ze nie mozna nawet wozka podniesc samemu ani kapac dziecka tylko trzeba miec pomoc do wszystkiego i cwiczyc mozna po ok. 5miesiacach dopiero.....

Teraz jestem drugi raz w ciazy i sama mysl o porodzie jest dla mnie koszmarna.....i

Odpowiedz
Gość 2011-11-22 o godz. 18:54
0

Dopisuje się bo jestem własnie na etapie rozmyślania o porodzie. jestem w 5 miesiacu. Przyznaję że boje się cholernie porodu, zwłaszcza nacinania krocza.
Czeka mnie niedługo szczera rozmowa z lekarzem. Mam sporo znajomych które rodziły naturalnie i po cesarskim. Opinie są tak podzielone ze naprawdę nie mozna wprost opowiedzieć się ani za jedną ani za drugą opcją.
Jedna znajoma po naturalnym nie mogła siedziec przez kilka dni po nacinaniu krrocza, druga po cesarskim nie mogła przez 3 miesiące nic ciężkiego podnosić (synka też nie) bo szew jej się rozchodzil.

Odpowiedz
Gość 2011-11-12 o godz. 00:09
0

wyciągam
bo chcialabym wiedziec co sadza o tym kolejne przyszle mamy... moze jakis aspekt bardziej przez pryzmat dziecka a nie jedynie "wygody" matki...

Odpowiedz
misia_misia 2011-08-29 o godz. 22:59
0

Zawsze chciałam rodzic naturalnie, ale ze znieczuleniem - ta kwestia nie podlega dyskusji, teraz coraz bardziej skłaniam sie ku cesarce, w kazdym razie wybiore wersje mniej bolesna, choc zdania sa tak podzielone, ze nie wiadomo, która to...
oczywiscie zawsze nadrzedna sprawa bedzie bezpieczeństwo dziecka.

Odpowiedz
algaj 2011-08-19 o godz. 19:42
0

http://kobieta.gazeta.pl/rodzicpoludzku/1,70807,3132297.html

ciekawy artykul i ciekawe ostatnie zdanie:

Każda ciąża jest inna, a psychika i odporność kobiet na ból to sprawa bardzo indywidualna. Najważniejsze jest jednak to, że cesarskie cięcie powinno się wykonywać wyłącznie ze wskazań medycznych.

Odpowiedz
Gość 2011-08-12 o godz. 09:33
0

naturella napisał(a): I dla tych ostatnich + dla osób, które panicznie boją się psn powinna być możliwość poproszenia o cc - szkoda, że w Polsce praktycznie nie ma takiej możliwości, żeby z państwowym szpitalu zapłacić za cc w kasie i mieć zabieg na życzenie.
Ja się z Tobą w 100% zgadzam, ale Twój wcześniejszy post był trochę krzywdzący, odniosłam wrażenie, że kobiety rodzące naturalnie to w jakiejś ciemnocie żyją , a przecież na szczęście nie zawsze poród naturalny to rzeź :axe: ;)

Odpowiedz
Kerala 2011-08-11 o godz. 00:50
0

Teraz ja gdybam: myślę, że po prostu zrobiono Wam dobre cięcia i że mialyście szczęscie trafić na fachowców.
W końcu ból po CC spowodowany jest głownie bólem powłok brzusznych, a sam zewnętrzny szew jest najmniejszym problemem.

kerala

Odpowiedz
Gość 2011-08-11 o godz. 00:02
0

Od sposobu na pewno też, bo mnie lekarz powiedział "nie będzie się pani źle czuła, bo cięcie było praktycznie bez upływu krwi". Dziewczyny, które stracą dużo krwi w trakcie operacji pewnie będą dłużej dochodziły do siebie... Mnie też się zakręciło w głowie, jak pierwszy raz wstałam, ale później było ok. A ból w ranie to może zależy od rodzaju szycia i szwów? (to już teraz ja gdybam).

Odpowiedz
Gość 2011-08-10 o godz. 23:59
0

naturella napisał(a):ks222 napisał(a):ja jestem 4 tyg po i pierwsze dwa prawie plakalam - wlasnie z bólu
To masz kiepską odpornośc na ból, więc po psn byłoby tak samo Ja po 12 godzinach sama się umyłam i przebrałam (te 12 godzin musiałam leżeć ze względu na znieczulenie podpajęczynówkowe), po 24 już chodziłam sama do toalety, a później było już zupełnie normalnie, w 3 dobie zaczęłam zajmować się dzieckiem, a w 4 dobie miałam je przy sobie już cały czas.
U mnie bylo podobnie jak u Nat, wprawdzie wstalam dopiero po 24 h, rano pod prysznicem bylo ciezko, ale od razu wszystko robilam - chodzilam, mylam sie, w 3 dobie dostalam dziecko na stale, podobno caly oddzial byl w ciezkim szoku, ze nie potrzebuje srodkow przeciwbolowych, a mnie naprawde nic nie bolalo, czulam tylko lekkie ciagniecie gdy chcialam sie mocno wyprostowac. Dzis, po 9 dniach od CC nic mnie w brzuchu nie boli, normalnie chodze, schylam sie, kucam, skacze, moge juz nawet kaszlec ;) Praktycznie ie czuje, ze rodzilam ;) To wszystko jest kwestia odpornosci na bol oraz moze sposobu wykonania samego zabiegu (tak sobie gdybam w tej ostatniej kwestii).

Odpowiedz
Gość 2011-08-10 o godz. 23:59
0

Cieszę się, że miałaś łatwy poród, ale jak czytam opisy fizjologicznych porodów na różnych forach, gdzie kobiety po 13 godzinach skurczy osiągają centymetr rozwarcia, to mi się zimno robi. Ja podczas skurczy czułam się jak zwierzątko - bezsilne, przerażone i proszące o pomoc. I wielokrotnie już słyszałam od znajomych, że to powiedzenie, że się zapomina ból porodowy jest nieprawdą... Wszystko więc zależy od osoby, niektóre zniosą psn łatwiej, inne trudniej, a jeszcze inne będą wspominać go ze zgrozą całe życie. I dla tych ostatnich + dla osób, które panicznie boją się psn powinna być możliwość poproszenia o cc - szkoda, że w Polsce praktycznie nie ma takiej możliwości, żeby z państwowym szpitalu zapłacić za cc w kasie i mieć zabieg na życzenie.

Odpowiedz
Gość 2011-08-10 o godz. 23:31
0

naturella napisał(a):
nie mam problemu ze współżyciem, wyłażacymi z krocza szwami, siadaniem (a nawet po takim czasie dziewczyny po psn miewają z tym kłopoty), hemoroidami czy nietrzymaniem moczu Nie mam też poczucia, że cc mnie z czegoś ograbiło - wręcz przeciwnie, Bogu dziękuję, że mogłam urodzić moje dziecko w ludzkich warunkach i nie musiałam tracić kontroli nad swoim ciałem wypychając dziecko I jestem wdzięczna, że mogę patrzeć na moje dziecko nie myśląc o tym, ile też trudu mnie kosztowało jego urodzenie.

To tak coś dla zwolenniczek cc, uważam, że jest to dobry sposób, by urodzić dziecko - i nie przesadzajmy z tym bólem po zabiegu.

O rany :o okazuje się, że rodziłam w nieludzkich warunkach :o
A taka byłam zadowolona ze swojego porodu...

Odpowiedz
Gość 2011-08-10 o godz. 22:30
0

ks222 napisał(a):a poza tym kolezankom ktore uwazaja ze cesarka jest dla nich wybawieniem od bólu gratuluje - kiedy juz ta cesarke bedziecie miec dajcie znac czy nadal tak uwazacie - bo ja jestem 4 tyg po i pierwsze dwa prawie plakalam - wlasnie z bólu, a lezac na sali z kobietami ktore roznie rodzily widac bylo ze te po normalnym szybciej doszly do siebie a my po cc mialysmy mocniej pod gorke - nie mowie juz o tym ze do tej pory jak biore mala na rece to czuje jak mi sie cos rozrywa w brzuchu - radze o tym pomyslec

To masz kiepską odpornośc na ból, więc po psn byłoby tak samo Ja po 12 godzinach sama się umyłam i przebrałam (te 12 godzin musiałam leżeć ze względu na znieczulenie podpajęczynówkowe), po 24 już chodziłam sama do toalety, a później było już zupełnie normalnie, w 3 dobie zaczęłam zajmować się dzieckiem, a w 4 dobie miałam je przy sobie już cały czas. W 13 dni po cc jechałam 300 km do domu, a w 21 dni po targałam siaty z zakupami i kompletnie nic mnie nie bolało. Teraz minęły dwa miesiące, a ja kompletnie nie czuję, jakbym była w ciązy i urodziła dziecko - nie mam problemu ze współżyciem, wyłażacymi z krocza szwami, siadaniem (a nawet po takim czasie dziewczyny po psn miewają z tym kłopoty), hemoroidami czy nietrzymaniem moczu Nie mam też poczucia, że cc mnie z czegoś ograbiło - wręcz przeciwnie, Bogu dziękuję, że mogłam urodzić moje dziecko w ludzkich warunkach i nie musiałam tracić kontroli nad swoim ciałem wypychając dziecko - a że miałam skurcze przez parę godzin przez cc to wiem co mówię - byłam bliska szału z bezsilności... I jestem wdzięczna, że mogę patrzeć na moje dziecko nie myśląc o tym, ile też trudu mnie kosztowało jego urodzenie.

To tak coś dla zwolenniczek cc, uważam, że jest to dobry sposób, by urodzić dziecko - i nie przesadzajmy z tym bólem po zabiegu.

Ajka - mnie również w trakcie ciąży nie zmieniło się podejście. Miałam moment, że chciałam rodzić naturalnie, bo ciąża była mega lekka, ale już w 7 miesiącu marzyłam o cc:) I ani hormony, ani też zachwycanie się buźką mojego synka na usg nie mają tu nic do rzeczy.

Odpowiedz
Venna 2011-08-08 o godz. 21:31
0

Sama decydowałam w jaki sposób dziewczyny mają przyjść na ten świat. Lekarz odpowiedział na wszystkie moje pytania i nie naciskał. Zdecydowałam, że chcę rodzić naturalnie i mimo, że pojawiły się komplikacje przy porodzie to z biegiem czasu mogę powiedzieć, że nie żałuję. To była dobra decyzja :)

Ajka a upokorzenie przez lekarzy/położne i koszmarny ból może się zdarzyć także i przy/po CC - niestety. Niezapominajmy, że CC to operacja i jak przy każdej operacji mogą wystąpić komplikacje.

Odpowiedz
Gość 2011-08-08 o godz. 21:12
0

Żebyśmy się dobrze zrozumiały
Ja o porodzie naturalnym pisałam nie żeby go jakoś specjalnie rozleklamować czy wykazać jego wyższość nad cc, ale żeby podkreślić fakt, że nie wszystkim kojarzy się tylko z tym co napisała Ajka ;)

Ajka napisał(a):I cale szczescie, ze ze wskazan medycznych mam CC bo inaczej wydalabym wszystkie pieniadze swiata aby nie przechodzic koszmarnego bolu, upokorzenia (jakby przez przypadek trafil sie glupi lekarz) i innych okoloporodowych dolegliwosci.

Odpowiedz
ks222 2011-08-08 o godz. 21:06
0

myśle ze co niektóre forumiaczki troszke zagalopowały się w ostrych wypowiedziach - czy ktoś powiedział ze kobieta rodząca przez cc ma byc gorsza matka????? bo ja jakos nie moge sie tego doczytac - poród to nie tylko wyciagniecie dziecka z brzucha na świat - to coś wiecej - i chodzi o przezycie jak napisala natalia25, o przytulenie takiego niemowlaka, o trzymanie go w ramionach, o to ze ten facet jest obok - dokladnie tak, ja swoje dziecko zobaczylam po 4 godzinach - i nie dziwie sei ze dopiero wtedy bo budzialm sie i zasypialam i byla nieprzytomna po cc, nadal działały leki wiec w takim stanie zostawiona z dzieckiem nie mialabym kontoroli nad tym co sie dzieje, ale kiedy sie budzial ogarnial mnie paniczny strach dlaczego dziecka przy mnie nie ma , co sie dzieje, przy porodzie naturalnym tak nie jest. Ta wiez rodzi sie od razu nie po kilku godzinach - i wcale nie znaczy to jak sugeruja niektore kolezanki ze kobieta bedzie gorsza matka
a poza tym kolezankom ktore uwazaja ze cesarka jest dla nich wybawieniem od bólu gratuluje - kiedy juz ta cesarke bedziecie miec dajcie znac czy nadal tak uwazacie - bo ja jestem 4 tyg po i pierwsze dwa prawie plakalam - wlasnie z bólu, a lezac na sali z kobietami ktore roznie rodzily widac bylo ze te po normalnym szybciej doszly do siebie a my po cc mialysmy mocniej pod gorke - nie mowie juz o tym ze do tej pory jak biore mala na rece to czuje jak mi sie cos rozrywa w brzuchu - radze o tym pomyslec
poza tym oczywiscie ze kiedy sa wskazania do cc nie ma o czym mowic - zdrowie dzicka czy kobiety jest najwazniejsze, ale kiedy nie ma mysle ze warto pomyslec nie o sobie ale o dziecku - co dla niego jest lepsze - jaki poród - zalezy oczywiscie od woelu czynników - jego wagi, ułozenia itd itd

Odpowiedz
Gość 2011-08-08 o godz. 21:01
0

Ajka napisał(a):Co do tego bolu pooperacyjnego to mimo, ze jest to moja pierwsza ciaza to wiem czego moge sie spodziewac po moim organizmie. Mialam juz jedna operacje na macicy i wiem jak to jest potem.
No tak ale wcześniej nie miałaś przy sobie Maluszka, który wymaga Twojej bliskości ;)

Ja tam rodziłam normalnie i fakt, że przez pierwszy tydzień po porodzie mówiłam, że już więcej dzieci mieć nie będę , ale teraz to już nawet nie pamiętam jaki to był ból i za ok dwa lata planuję kolejne dzieciątko. :D Wydaje mi się, że kobieta nie powinna myśleć o porodzie jak i jakiejś rzezi, bo przez to jest jej trudniej, blokuje się. Ja przez cały poród starałam się myśleć, że każdy kolejny skurcz (a tym samym ból) zbliża mnie do zobaczenia maleństwa i to POMAGAŁO!!!
Także polecam :D

Odpowiedz
Gość 2011-08-08 o godz. 20:40
0

Co do tego bolu pooperacyjnego to mimo, ze jest to moja pierwsza ciaza to wiem czego moge sie spodziewac po moim organizmie. Mialam juz jedna operacje na macicy i wiem jak to jest potem.

Odpowiedz
Gość 2011-08-08 o godz. 20:30
0

Ajka napisał(a):Jestem w koncowce 6 miesiaca ciazy. I cale szczescie, ze ze wskazan medycznych mam CC bo inaczej wydalabym wszystkie pieniadze swiata aby nie przechodzic koszmarnego bolu, upokorzenia (jakby przez przypadek trafil sie glupi lekarz) i innych okoloporodowych dolegliwosci.

Wcale nie uwazam, ze zrobi to ze mnie gorsza matke, ze nie bede miala z moim dzieckiem wiezi.

Boza jak to brzmi..... :o
Koszmarny ból ....... a czy aby po cc nie ma rany, która boli czasami nie mniej ;)
Ja miałam dwie cesarki, było minęło. Teraz mam dwie córki, jestem szczęśliwa ,że są niezależnie od tego jak przyszły na świat. :D

Odpowiedz
Gość 2011-08-08 o godz. 19:23
0

Albo i nie.

Przyklad: ja.

Odpowiedz
Gość 2011-08-08 o godz. 04:02
0

Kerala napisał(a):Poród jednak nie jest TYLKO fizjologią i dotyczy to KAŻDEGO porodu, czy to przez CC, czy metodą naturalną.

kerala
No i przecież właśnie o to mi chodzi.

Odpowiedz
Kerala 2011-08-08 o godz. 04:00
0

Trochę jednak ma 8)

Ten tekst o kobietach ogłupianych serialami sprowadzil zwolenniczki porodów naturalnych do poziomu "Zycia na gorąco", mopa viledy i problemów egzystencjalnych w rodzaju "zrobić mielone czy klopsa?". Tak jakby wybór między cesarką a porodem naturalnym przekładał się na różnice społeczne, intelektualne i ekonomiczne. Nie jest tak.
Ja nie jestem skrajnym wyznawcą porodów naturalnych; jestem jednak przeciwna CC z innych powodów niż medyczne czy psychologiczne. I nie lubię dorabiania wybujałej ideologii zarówno do jednej metody, jak i drugiej.
Poza tym sprowadzanie porodu naturalnego do wypychania dziecka kanałem rodnym, jest nieporozumieniem, choć od strony fizjologicznej dokładnie tak to wygląda. Poród jednak nie jest TYLKO fizjologią i dotyczy to KAŻDEGO porodu, czy to przez CC, czy metodą naturalną.

kerala

Odpowiedz
Gość 2011-08-08 o godz. 03:30
0

Nie rodziłam w ogóle, czego się mogłaś domyślić po poście Anirrak. ;) 8)

Ale to nie ma nic do rzeczy. ;)

Odpowiedz
Gość 2011-08-06 o godz. 00:02
0

Jestem w koncowce 6 miesiaca ciazy. I cale szczescie, ze ze wskazan medycznych mam CC bo inaczej wydalabym wszystkie pieniadze swiata aby nie przechodzic koszmarnego bolu, upokorzenia (jakby przez przypadek trafil sie glupi lekarz) i innych okoloporodowych dolegliwosci.

Wcale nie uwazam, ze zrobi to ze mnie gorsza matke, ze nie bede miala z moim dzieckiem wiezi.

Boza jak to brzmi..... :o

Odpowiedz
Gość 2011-08-05 o godz. 23:42
0

Anirrak napisał(a):Skrzacik napisał(a):
Chyba sobie kobito ten poród "naturalny" nieco idealizujesz.
Ja? :o
Nie sądzę...
To nie o Ciebie chodziło lol

Ale teraz widzę, że z kolejności postów mogłaś tak pomyśleć. ;)

Odpowiedz
Gość 2011-08-05 o godz. 20:42
0

Skrzacik napisał(a):Anirrak, serio, matki, które nie są ogłupione przez nachalną wizję rodzącej kobiety w egzotycznych wnętrzach meksykańskiej telenoweli, tudzież wśród odzimymi produkcjach typu "Na dobre i na złe", nie miewają takich opinii.

Śmiem sie nie zgodzić ;)
Mam naprawde fajną i mądra koleżankę, która będąc w ciązy
prezentowała pogląd o wyższości porodu naturalnego, bez znieczulenia -
i to nie na podsatwie telenoweli argentyńskich (bo o ile wiem od lat nawet telewizora nie posiada),
ale na podstawie lektur, szkoły rodzenia i rozmów z teściową, która w swoim czasie pracowała jako położna :|

Na argumenty przeciwne była głucha :|

Lubię dziewczynę - ale odczuwałam głupią satysfakcję, kiedy rozmawiała z nią dwa tygodnie po porodzie
i słabym głosikiem oznajmiła mi, że jesli jeszcze raz będzie rodzić
to w grę wchodzi wyłącznie cesarka - a w osteczności zzo ;)


Rozumiem jeszcze, że można mówić, że cesarka to zgrożenie dla dziecka (i matki) z powodów medycznych (choć też nie demonizowłabym tej kwestii), ale chlipanie w poduszkę, że Ci wredni lekarze ograbili mnie z tej cudownej chwili wypychania dziecka przez kanał rodny, jest śmieszne. I te teksty w stylu, że "przez to jestem pozbawiona "tego" uczucia, więzi, emocji".

Powtarzam - ja tego nie rozumiem :|

Ale z drugiej strony - co ja przezyłam i co ja wiem, żeby oceniac odczucia poporodowe matek?
Może rzeczywiście którejś z tym źle, może rzeczywiście czuje sie gorsza...

Chyba sobie kobito ten poród "naturalny" nieco idealizujesz.

Ja? :o
Nie sądzę...
Ja to raczej poród naturalny demonizuję ;)
Marzę sobie o zjawieniu sie w szpitalu, zastrzyku, zasnięciu i obudzeniu sie z pieknym szkrabem u boku ;)

Ale zważywszy na powszechna negatywna ocenę moich egoistycznych "marzeń" -
dopuszczam do siebie możliwość, że jakaś kobtka marzy o porodzie siłami natury, parciu, przeciskaniu się malucha itp


Odpowiedz
stern 2011-08-05 o godz. 11:29
0

ks222 napisał(a):Doriss napisał(a):Pisałam już o tym na Moim dziecku, ale i tu Wam się wyżalę

Nigdy nie bedzie mi dane poczuc jak wychodzi ze mnie dziecko, jak klada go w ramiona, jak rodzi sie ta więź. Nigdy nie bedzie tego wzruszenia i tych emocji
cytowalam za kolezanka.

Odpowiedz
Kerala 2011-08-05 o godz. 11:25
0

bez przesady, nikt nie wmawia matce, która urodziła przez CC, że ominęła ją najlepsza impreza życia i cud narodzin w jednym. Jeśli jednak taka matka koniecznie pragnie się zdołować, to najlepiej załozyć topic o nieśmiertelnym tytule "cc czy poród naturalny- co lepsze?" i poczytać sobie wypowiedzi innych kobiet, które rodziły naturalnie.
I zawczasu przygotować sobie melisę.
Jestem za porodem naturalnym, jeśli jest on możliwy. Jesli nie- to cesarka, rozstrząsania problemów egzystencjalnych naprawdę tu nie ma.
Zauważam tez, że najczęsciej to kobiety nakręcają inne kobiety na opcję "pro" lub "anty". I nie ma wtedy róznicy, czy to jest anty, czy pro, bo każde przegięcie jest przegięciem własnie.

kerala

Odpowiedz
stern 2011-08-05 o godz. 11:11
0

ja rodzilam przez cesarke (po kilkunastu godzinach nieefektywnych prob urodzenia droga naturalna) i nie sadze, zebym cos stracila.

a twierdzenie, ze: nie bede mogla poczuc jak wychodzi ze mnie dziecko, jak klada je w ramiona, jak rodzi sie ta więź i ze, nigdy nie bedzie tego wzruszenia i tych emocji to dla mnie co najmniej smieszne.

cc nie odebralo mi nic z milosci do mojego dziecka.

Odpowiedz
Gość 2011-08-05 o godz. 03:28
0

Anirrak, serio, matki, które nie są ogłupione przez nachalną wizję rodzącej kobiety w egzotycznych wnętrzach meksykańskiej telenoweli, tudzież wśród odzimymi produkcjach typu "Na dobre i na złe", nie miewają takich opinii.

Rozumiem jeszcze, że można mówić, że cesarka to zgrożenie dla dziecka (i matki) z powodów medycznych (choć też nie demonizowłabym tej kwestii), ale chlipanie w poduszkę, że Ci wredni lekarze ograbili mnie z tej cudownej chwili wypychania dziecka przez kanał rodny, jest śmieszne. I te teksty w stylu, że "przez to jestem pozbawiona "tego" uczucia, więzi, emocji".

Chyba sobie kobito ten poród "naturalny" nieco idealizujesz.

W ogóle mam wrażnie, ba! nawet głębokie przekonanie, że cała ta nakręcona akcja po tytułem "ciąża, poród i macierzyństwo" są przedstwaiane mocno jednostronnie - jako oaza spokoju, szczęśliwości, pozytywnych emocjii i innych pierdół. lol

Każdy medal ma dwie strony, a kolorowe pisemka i telewizja każą nam uczestniczyć w jakimś koszmarnym absurdzie, gdzie kobieta nie ma prawa np. stwierdzić, że ciąża to był gówniany okres w jej życiu lub, że gdyby rodziła drugi raz, to prosiłaby o cesarkę.

Jestem dziś w bojowym nastroju. ;)

Odpowiedz
Gość 2011-08-05 o godz. 03:03
0

Skrzacik - ja to tłumaczę sobie tym, że nie jestem jeszcze matką - i pewnie dlatego nie rozumiem :(

A nie rozumiem ani trochę -
bo nie przemawia do mnie wizja bólu jako koniecznej przesłanki narodzin więzi miedzy matką a dzieckiem :|
Nie rozumiem w czym gorszy jest poród z zzo od porodu "na zywca" -
i dalej: dlaczego cc jest niby gorsze od porodu naturalnego (i z zzo)...

Jak nie będę przeć, nie będzie mnie pioruńsko boleć, nie popękam i nie pokroją mi krocza to będę gorszą matką???

Zresztą - ja w ogóle dziwna jestem - dla mnie cesarka to wybawienie,
i na dzisiaj wiem że jeśli tylko będe miała taką możliwość to urodzę własnie przez cc...

Odpowiedz
Gość 2011-08-05 o godz. 02:30
0

Przepraszam, ale ten argument to jakaś piramidalna bzdura wyjęta żywcem z amerykańskiej opery mydlanej. :o

Nigdy nie bedzie mi dane poczuc jak wychodzi ze mnie dziecko, jak klada go w ramiona, jak rodzi sie ta więź. Nigdy nie bedzie tego wzruszenia i tych emocji


Może jestem mało "wrażliwa", ale rozwalają mnie takie teksty.

Odpowiedz
ks222 2011-08-04 o godz. 23:55
0

Doriss napisał(a):Pisałam już o tym na Moim dziecku, ale i tu Wam się wyżalę

Ja jestem byłam i będę przeciwna cc, ale niestety ze względu na odchodzące wody i brak reakcji porodowej sama miałam cc. Jest to dla mnie ogromny problem. Gdy o tym pomyślę to mam łzy w oczach, wolalabym urodzić mojego synusia własnymi siłami i poczuć jak to jest gdy na świat wydaje się dzidziusia, no ale niestety przeżycie tego cudu nie było mi dane...
ja podobnie jak Doriss bardzo przeżywam to ze urodziłam przez cc. Nigdy nie bedzie mi dane poczuc jak wychodzi ze mnie dziecko, jak klada go w ramiona, jak rodzi sie ta więź. Nigdy nie bedzie tego wzruszenia i tych emocji

Odpowiedz
mejbi 2011-06-26 o godz. 22:00
0

Znalezione w necie:

http://www.dentonet.pl/?s=2&sID=84&a=4&pID=3165

Odpowiedz
mejbi 2011-06-26 o godz. 21:59
0

Znalezione w necie:
Cyt.:
Dzieci, które urodziły się dzięki cesarskiemu cięciu, będą w przyszłości bardziej narażone na próchnicę,
niż noworodki, które przyszły na świat w naturalny sposób - wskazują najnowsze badania amerykańskie.

Jak tłumaczą autorzy pracy na łamach pisma Journal of Dental Research, dzieci urodzone drogą naturalną mają w czasie porodu kontakt z większą ilością 'dobrych' bakterii, które zasiedlają organizm i w przyszłości chronią przed bakteriami chorobotwórczymi, w tym powodującymi próchnicę.

Tymczasem poród przez cesarskie cięcie przebiega w warunkach aseptycznych, co utrudnia rozwój odporności u dziecka.

http://www.dentonet.pl/?s=2&sID=84&a=4&pID=3165

Odpowiedz
mejbi 2011-06-26 o godz. 21:59
0

Znalezione w necie:
Cyt.:
''Dzieci, które urodziły się dzięki cesarskiemu cięciu, będą w przyszłości bardziej narażone na próchnicę,
niż noworodki, które przyszły na świat w naturalny sposób - wskazują najnowsze badania amerykańskie.

Jak tłumaczą autorzy pracy na łamach pisma ''Journal of Dental Research'', dzieci urodzone drogą naturalną mają w czasie porodu kontakt z większą ilością ''dobrych'' bakterii, które zasiedlają organizm i w przyszłości chronią przed bakteriami chorobotwórczymi, w tym powodującymi próchnicę.

Tymczasem poród przez cesarskie cięcie przebiega w warunkach aseptycznych, co utrudnia rozwój odporności u dziecka.''

http://www.dentonet.pl/?s=2&sID=84&a=4&pID=3165

Odpowiedz
mejbi 2011-06-26 o godz. 21:58
0

Znalezione w necie:
Cyt.:
''Dzieci, które urodziły się dzięki cesarskiemu cięciu, będą w przyszłości bardziej narażone na próchnicę,
niż noworodki, które przyszły na świat w naturalny sposób - wskazują najnowsze badania amerykańskie.

Jak tłumaczą autorzy pracy na łamach pisma ''Journal of Dental Research'', dzieci urodzone drogą naturalną mają w czasie porodu kontakt z większą ilością "dobrych" bakterii, które zasiedlają organizm i w przyszłości chronią przed bakteriami chorobotwórczymi, w tym powodującymi próchnicę.

Tymczasem poród przez cesarskie cięcie przebiega w warunkach aseptycznych, co utrudnia rozwój odporności u dziecka.''

http://www.dentonet.pl/?s=2&sID=84&a=4&pID=3165

Odpowiedz
mejbi 2011-06-26 o godz. 21:57
0

Znalezione w necie:
Cyt.:
''Dzieci, które urodziły się dzięki cesarskiemu cięciu, będą w przyszłości bardziej narażone na próchnicę,
niż noworodki, które przyszły na świat w naturalny sposób - wskazują najnowsze badania amerykańskie.

Jak tłumaczą autorzy pracy na łamach pisma "Journal of Dental Research", dzieci urodzone drogą naturalną mają w czasie porodu kontakt z większą ilością "dobrych" bakterii, które zasiedlają organizm i w przyszłości chronią przed bakteriami chorobotwórczymi, w tym powodującymi próchnicę.

Tymczasem poród przez cesarskie cięcie przebiega w warunkach aseptycznych, co utrudnia rozwój odporności u dziecka.''

http://www.dentonet.pl/?s=2&sID=84&a=4&pID=3165

Odpowiedz
mejbi 2011-06-26 o godz. 21:57
0

Znalezione w necie:
Cyt.:
"Dzieci, które urodziły się dzięki cesarskiemu cięciu, będą w przyszłości bardziej narażone na próchnicę,
niż noworodki, które przyszły na świat w naturalny sposób - wskazują najnowsze badania amerykańskie.

Jak tłumaczą autorzy pracy na łamach pisma "Journal of Dental Research", dzieci urodzone drogą naturalną mają w czasie porodu kontakt z większą ilością "dobrych" bakterii, które zasiedlają organizm i w przyszłości chronią przed bakteriami chorobotwórczymi, w tym powodującymi próchnicę.

Tymczasem poród przez cesarskie cięcie przebiega w warunkach aseptycznych, co utrudnia rozwój odporności u dziecka."

http://www.dentonet.pl/?s=2&sID=84&a=4&pID=3165

Odpowiedz
Gość 2011-06-24 o godz. 00:31
0

Ja miałam planowane cc. Wskazaniem było rozejście się spojenia łonowego, ucieszyłam się, że jest podstawa do cc, bo w skrytości ducha o tym marzyłam, żeby nie rodzić naturalnie. I teraz, po 13 dniach od porodu mogę z całą mocą podkreślać, że nie chcę nigdy w życiu porodu naturalnego. Przeżyłam jakieś trzy godziny skurczy i rozwarcie na 6 palców i mi wystarczy. Po wszystkim byłam zachwycona faktem, że mogę normalnie siusiać, że ranę mam na brzuchu, a nie w kroczu. Przerażała mnie sama myśl o tym, że miałabym szyte krocze, do tego to krwawienie do porodzie, możliwość infekcji, szczypanie przy siusianiu - bleeee.... A tak, dwa dni były kiepskie, brzuch mnie troszke bolał, ale trzeciego dnia czułam się już super. Teraz rana już prawie całkowicie zagojona, troszkę mnie szczypie przy kichaniu.

No i jeszcze - po wszystkim okazało się, że całe szczęście, że było zaplanowane to cc. Mimo faktu, że główka była wstawiona do kanału rodnego od 32 tygodnia, to dziecko było ułożone tak specyficznie i wysoko, że skurcze zamiast pociągnąć główkę w dół do wyjścia, to wypchnęły ją do góry. W efekcie balotowała zupełnie luźno i nawet kilkanaście godzin skurczy by tej sytuacji nie zmieniło.

Jestem zdania, że powinno się dać kobiecie wybór. Dla mnie cc było czymś fantastycznym, widziałam moje dziecko zaraz po porodzie i nie mam poczucia, że coś straciłam. I nie kocham go wcale mniej, niżbym go kochała po kilkunastu godzinach męczenia się.

Odpowiedz
curiosidad 2011-06-15 o godz. 06:23
0

podobno ból porodowy się zapomina ale tak chybatwierdzą ci którzy nie rodzili, bo ja napewno nie zapomnę, a i drugiego dziecka raczej miec nie chcę, chyba, że własnie cc.
leżąc na sali porodowej, po 12h porodu, spadającym tetnie Tosi (ze 140 do 50) przy każdym moim parciu czy zmianie pozycji na jakakolwiek (tylko na boku tetno nie spadało) inną, przy moim krwotoku IV stopnia i moim spadajacym tetnie- błagałam o cc. (poniewaz tętno spadało i jedynie na boku mogłam leżeć nie mogli mi podac 2 dawki zzo..póxniej się zlitowali).
niestety główka była juz w kanale i cc było niemozliwe, dlatego wyciagali Tosię próżnociągiem (zwanym vacum)- dla niezorientowanych- przysysa się do główki dziecka taki "odkurzacz" i lekarz z całej siły ciągnie (ciągnął tak, że mój mąż nie był w stanie mnie utrzymać, dopiero dwie połozne kładąc się na moim brzuchu przytrzymały, zebym się nie zsuwała).
tak więc gdybym wcześniej wiedziała co mnie czeka- napewno zdecydowałabym się na cc.

Odpowiedz
Gość 2011-06-12 o godz. 16:57
0

Ja mam bezwzgledne wskazanie do cc ze wzgledow okulistycznych i na poczatku zdolowalam sie tym faktem, ze nie urodze naturalnie - przez moment poczulam sie gorsza. Teraz juz sie nie martwie - pocieszam sie, ze dziecku przyda sie bardziej zdrowa matka niz slepa ;) Zobaczymy jakie beda moje odczucia po fakcie...

Odpowiedz
Gość 2011-06-12 o godz. 05:27
0

Pisałam już o tym na Moim dziecku, ale i tu Wam się wyżalę

Ja jestem byłam i będę przeciwna cc, ale niestety ze względu na odchodzące wody i brak reakcji porodowej sama miałam cc. Jest to dla mnie ogromny problem. Gdy o tym pomyślę to mam łzy w oczach, wolalabym urodzić mojego synusia własnymi siłami i poczuć jak to jest gdy na świat wydaje się dzidziusia, no ale niestety przeżycie tego cudu nie było mi dane...

Odpowiedz
Gatka 2011-05-27 o godz. 18:07
0

katarinasl napisał(a):W pracy zawodowej mam czasem do czynienia z dziećmi niepełnosprawnymi fizycznie, umysłowo. Jako przyczyny ich schorzeń bardzo często są podawane komplikacje okołoporodowe i właśnie to mnie przeraża i szczerze mówiąc zniechęca do porodu naturalnego.
U mnie bylo to ryzyko, dlatego miedzy innymi wybralam cc

Odpowiedz
Żmija 2011-05-27 o godz. 06:18
0

Poród naturalny, cesarka tylko ze wskazania lekarskiego.

Odpowiedz
Gość 2011-05-27 o godz. 06:02
0

W końcu udało mi się przebrnąć przez cały wątek. Wprawdzie temat mnie nie dotyczy póki co, ale refleksje na ten temat mam,

Nie przeraża mnie ból przy porodzie naturalnym jakoś szczególnie, to co napawa mnie lękiem to zwiększona możliwość zrobienia krzywdy dziecku przy skomplikowanym, przedłużającym się porodzie naturalnym.

W pracy zawodowej mam czasem do czynienia z dziećmi niepełnosprawnymi fizycznie, umysłowo. Jako przyczyny ich schorzeń bardzo często są podawane komplikacje okołoporodowe i właśnie to mnie przeraża i szczerze mówiąc zniechęca do porodu naturalnego.

Odpowiedz
Gatka 2011-05-26 o godz. 02:48
0

Lianka napisał(a):Gatka a nikt ci nie zaprponowal porodu w wodzie? Wiem ze przy wadach wzroku(oczywiscie niezbyt wielkich) taki porod jest bardzo dobry, bo nie ma az takiego wysilku podobno jak przy normalnym.
Taka jest teoria, ale jedna polozna mi powiedziala ze mi nie pozwola bo w razie komplikacji jest trudniej, lekarka calkowicie odradzila a druga polozna wrecz zalecila cc ... Ale wybor nalezal do mnie

Odpowiedz
Lianka 2011-05-25 o godz. 23:48
0

Gatka a nikt ci nie zaprponowal porodu w wodzie? Wiem ze przy wadach wzroku(oczywiscie niezbyt wielkich) taki porod jest bardzo dobry, bo nie ma az takiego wysilku podobno jak przy normalnym.

Odpowiedz
Lianka 2011-05-25 o godz. 23:47
0

No tak wskazania to calkiem inna bajka. Jesli bylby choc cien jakiegos ryzyka czy dla dziecka czy dla mnie to tez bym sie pewnie zdecydowala na cc ale tylko wtedy. A co do owiniecia pepowina to maly mojej siostry mial dwie petle wokol szyi a urodzil sie calkiem normalnie, droga natury....

Odpowiedz
Gatka 2011-05-25 o godz. 23:03
0

Szczerze mowiac nie chce mi sie czytac calosci ... mialam cc choc nigdy go nie chcialam miec to wybralam je z rozsadku. Wskazania okulistyczne byly takie ze jest minimalne ryzyko ze cos mi sie ze wzrokiem popsuje. W zwiazku z tym wolalam miec cc wiec je sobie zalatwilam z madra okulistka droga legalna i calkowicie bezplatna. Caly czas zaluje ze nie wiem jak to jest rodzic naturalnie choc wiem ze moze koszmarnie bolec + ewentualne komplikacje itp. Ale skoro mialam wybor - to wybralam 100% zdrowia dla siebie i dziecka. A na koniec sie okazalo ze maly sie owinal pepowina i i tak by bylo cc ;)

Odpowiedz
Kerala 2011-05-25 o godz. 07:58
0

Aleba, pytałaś o statystyki, więc jest o statystykach ;)
Sytuacja, jaką opisujesz (zdrowa matka, zdrowy płód, brak powikłań) nie kwalifikuje się w naszym kraju do wykonania CC. IMHO bardzo dobrze, że się nie kwalifikuje. Dlatego wszystkie cesarki, które zostały wykonane w Polsce muszą mieć medyczną podkładkę. Oczywiście część podkładek jest nieprawdziwa i opłacona- to są własnie te zdrowe ciąże, zdrowe matki i brak powikłań. Dlatego nie ma czegoś takiego, jak rzetelne statystki w tym temacie, bo tylko częśc cesarek jest medycznie rzetelna.
Ale jak rozumiem Tobie chodzi o ryzyko CC przy normalnej ciąży i o to, czy wówczas mozna w ogóle mówić o ryzyku. Moim zdaniem można, bo jest to jednak ingerencja chirurgiczna. Żeby wdała się sepsa niepotrzebne jest zagrożenie płodu czy zdrowia matki, bo sepsa się może wdać i przy operacji ślepej kiszki. POnadto samo przecinanie wszystkich powłok brzusznych już jest ryzykowne i to ryzyko jest obiektywne, a nie związane ze stanem zdrowia matki i dziecka.
I tak dalej, i tak dalej.

Kerala

Odpowiedz
Gość 2011-05-25 o godz. 06:56
0

Z tym, że dość ważne wydaje się to, co jest za pogrubionym przez Ciebie zdaniem.
Bo ja cały czas miałam na uwadze "czystą sytuację" - zdrowa matka, zdrowe dziecko, brak powikłań i poród przez cc, a nie naturalny.

Odpowiedz
Kerala 2011-05-25 o godz. 04:03
0

Aaa! Oczywiście, że są statystyki i oczywiście, że wynika z nich, że CC częściej się kończy powikłaniami niż poród drogami natury!

Ponieważ nie chce mi się smażyć epistoły wklejam stosowne fragmenty:

za: CESARSKIE CIĘCIE, autor Hanna Kowalska-Pamięta napisał(a):
Bezpieczeństwo cięcia cesarskiego

Ogromny postęp, jaki uczyniono w zakresie anestezjologii oraz antybiotykoterapii, sprawił, że operacja brzuszna stała się znacznie bezpieczniejszym sposobem rodzenia niż kilkadziesiąt lat temu. Wycofano się z cięcia wzdłuż na korzyść cięcia poprzecznego, a używane materiały szewne są bardziej przyjazne i powodują, że blizna szybciej się goi. - Gdy starsi koledzy ginekolodzy przystępowali do tej operacji, kapano na maskę założoną na twarz pacjentki eterem – opowiada dr Wojciech Puzyna – Jeszcze na początku lat 90-tych, kiedy obejmowałem funkcję dyrektora szpitala Św. Zofii, wszystkie cięcia w tym szpitalu odbywały się w znieczuleniu ogólnym. Dziś, gdy upowszechniło się znieczulenie zewnątrzoponowe, narkoza jest w tym przypadku niezwykle rzadkim wydarzeniem.

Nie zapominajmy jednak, że cesarskie cięcie to operacja, i jak każda nie jest pozbawiona ryzyka. Chirurg przecina brzuch, dochodzi do jamy otrzewnej, przecina macicę. Ryzyko zakażenia, wynikające z tego faktu, jest mniejsze niż kiedyś, jednak jest ono i tak bardzo realne. Poza tym macica raz przecięta nie będzie już macicą tak samo dobrą, jak ta, która nigdy nie była operowana. Wykazano, że jeżeli się nosi kolejną ciążę po cięciu cesarskim, to zagrożenie ciąży jest większe, niż wtedy, gdy macica nigdy nie była uszkodzona. Jest więcej zgonów wewnątrzmacicznych niewyjaśnionego pochodzenia, częściej występują łożyska przodujące wrośnięte. Po każdym przecięciu kobieta pragnąca po raz drugi zostać mamą musi odczekać okres, w którym jej macica porządnie się zagoi. Musi dojść do wytworzenia bardzo silnej blizny, która będzie się w stanie rozciągać. Narząd ten w czasie ciąży rozciąga się kilkakrotnie i w miejscu blizny nie może się przecież zrobić dziura. Dlatego odległość między porodami powinna być nie mniejsza niż dwa lata. - Cięcie cesarskie to duża ingerencja w narządy wewnętrzne kobiety - Pacjentka widzi malutką, cienką bliznę i wyobraża sobie, że tak samo jest w środku – mówi prof. Ewa Helwich, neonatolog (pediatra, który specjalizuje się w leczeniu dzieci urodzonych za wcześnie, w pierwszym okresie ich życia) z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie – Pół biedy, gdy miała ona za sobą tylko jedno cięcie cesarskie. Ale kiedy posiada już na przykład troje dzieci i wszystkie rodziła cięciem cesarskim, a potem ma wskazania do jakiejkolwiek operacji brzusznej, typu zapalenie wyrostka robaczkowego - czy ona zdaje sobie sprawę, ile po trzech cięciach jest w takim brzuchu zrostów? Przecież tam jest kompletny bałagan! A kobieta ma przecież przed sobą jeszcze całe życie, z różnymi możliwościami własnych chorób i powikłań...

Komfort dla dziecka?

Cięcie cesarskie jest uważane, za poród bardziej oszczędzający dla dziecka. Rzeczywiście, w pewnych warunkach lepiej jest, aby maluch urodził się tą właśnie drogą. Dotyczy to niektórych wad rozwojowych (np. przepuklina oponowo-rdzeniowa), a także niewspółmierności porodowej, tzn. gdy mamy do czynienia z dużym płodem i zarazem wąską miednicą u rodzącej.

Cesarskie cięcie jednak nie gwarantuje komfortu narodzin naszemu maluchowi. Okazuje się, że przy wydobywaniu dziecka przez niewielki przecież otwór w brzuchu, tak samo jak w przypadku porodu siłami natury, może dojść do różnego rodzaju urazów i uszkodzeń. Poza tym dziecko wydostajac się przez drogi rodne kobiety ma wiele minut na przygotowanie. Jest to okres, w którym główka malucha powoli się ściska, potem rozpręża. W przypadku cięcia cesarskiego główkę chwyta się ręką i przeciąga – ucisk jest znacznie krótszy, ale też znacznie bardziej intensywny.

Są prace, w których naukowcy wykazują, że dzieci urodzone za pomocą cięcia cesarskiego, częściej zapadają na różnego rodzaju choroby układu oddechowego. Częściej dochodzi u nich do takich powikłań, jak np. zapalenie płuc. Położnicy wyjaśniają to w ten sposób: Podczas porodu siłami natury, w momencie w którym rodzi się główka, klatka piersiowa maleństwa znajduje się w obrębie miednicy mamy. Klatka ta jest z zewnątrz uciskana. Dlatego też w momencie urodzenia się główki dochodzi do wypchnięcia zawartości płuc - wody płodowe, które są tam zgromadzone, wyciskane są na zewnątrz, i dziecko ma możliwość zaczerpnięcia pierwszego oddechu. W przypadku zakończenia ciąży drogą operacyjną, nie ma takiego mechanizmu.

Prof. Helwich wskazuje także na inny aspekt: przed wystąpieniem czynności skurczowych u dziecka występuje szereg fizjologicznych zmian dotyczących głównie płuc i układu oddechowego. Zmiany te powodują hormony, które sprawiają, że poród posuwa się do przodu, ale też przygotowują malucha do życia poza środowiskiem macicy. W momencie gdy u ciężarnej dochodzi do planowanego cięcia, zwykle takie przygotowanie biochemiczne maleństwa jeszcze nie nastąpiło. U niektórych kobiet czynność skurczowa występuje przecież w 38 tygodniu ciąży, a u innych dopiero w 41.

Co mówią badania statystyczne? - Pamiętam - opowiada prof. Ewa Helwich - że gdy na konferencji poświęconej cięciom cesarskim mówiłam, że dla dziecka nie jest obojętny fakt, że nie jest ono jeszcze przygotowane do porodu, jedna z siedzących na sali mam powiedziała: „A ja właśnie urodziłam dwoje dzieci, jedno siłami natury, a drugie cięciem, i to, które rodziłam siłami natury miało zapalenie płuc, a z tym drugim było wszystko w porządku. W związku z tym uważam, że cięcie jest lepsze.” A przecież to nie jest żadna statystyka! Trudno na podstawie dwojga dzieci wysnuwać jakieś wnioski.

Jak mówią wyniki badań statystycznych, w Polsce większość zgonów przy porodzie, zarówno matek, jak i dzieci, jest związana z cięciem cesarskim. Jednak wyników tych nie można przyjąć bez zastrzeżeń. Cięcie bowiem wykonuje się głównie wtedy, gdy mamy do czynienia z nagłymi przypadkami. Żeby badania statystyczne w tej dziedzinie były całkowicie obiektywne, trzeba byłoby oddzielić wszystkie przypadki, w których pacjentka i jej dziecko są od początku narażone na większe ryzyko. Istnieją przecież sytuacje, w których np. pęka macica albo oddziela się przedwcześnie łożysko. Lekarz robi wtedy cięcie najszybciej jak tylko można, „na jodynę”, (nie mając czasu umyć dokładnie rąk, leje na nie jodynę i przystępuje do zabiegu). I takie przypadki, z góry obciążone ryzykiem, powinno się w badaniach oddzielić. Niemniej jednak, np. z wieloletniego doświadczenia prof. Helwich wynika, że „oszczędzająca droga” cięcia cesarskiego wcale nie jest dla dziecka aż taka oszczędzająca.

Jaka przyszłość?

Kobiety są coraz bardziej świadome swojego macierzyństwa. Chcą być partnerami lekarzy także w rozmowach na temat porodu. Prof. Helwich zwraca uwagę, że według polskiego prawa kobieta, której coś się stało podczas cesarskiego cięcia „na życzenie”, może oskarżyć położnika, że zrobił operację bez wskazań medycznych – mimo że sama wcześniej tego chciała. Ale i tak większość kobiet ma pretensję do lekarzy o nie przystąpienie do cięcia cesarskiego. - Pacjentki często stawiają nas pod ścianą, twierdząc, że jeśli nie zrobimy cięcia, to ono i tak zostanie wykonane gdzie indziej – mówi dr Wojciech Puzyna – I tak rzeczywiście się dzieje. Być może w przyszłości tak daleko pójdą zmiany naszych poglądów, że jednak decydujący głos będzie miała pacjentka? A my, jako usługodawcy będziemy honorować jej życzenie, oczywiście po wcześniejszym dokładnym objaśnieniu i zapoznaniu ze wszystkimi skutkami tego wyboru? Prof. Romuald Dębski proponuje: - Polskie Towarzystwo Ginekologiczne powinno opracować szczegółowy formularz „świadomej zgody pacjentki na wykonanie cięcia cesarskiego”. W formularzu tym powinny zostać określone zyski i ryzyka porodu drogami natury i operacji cięcia cesarskiego, możliwe powikłania wczesne i późne, wpływ na przyszłą płodność oraz ryzyko występujące w kolejnych ciążach.

Dyskusja na temat cięć cesarskich bez wskazań medycznych dopiero się zaczęła. Trudno przewidzieć, co przyniesie przyszłość.


Kerala

Odpowiedz
Lianka 2011-05-25 o godz. 03:21
0

Kiki bardzo fajnie to ujelas :)

Odpowiedz
Gość 2011-05-24 o godz. 23:07
0

hehe no tak temat kontrowersyjny.. generalnie ztego co rozeznaje sie wśród koleżanek, po cesarce wszystkie wstały prawie natychmiast, jedna miala tak cięzki poród siłami natury, ze mnie namawia na cc, twierdzi też, ze nastepne dziecko tylko cc!
ja mysle juz długo, ale nie ze wzgledu na ból, mam dośc dużą wade wzroku (7+) i astygmatyzm od urodzenia, ale wszystko okaze sie po konsultacji okulistycznej
sa plusy i minusy, ale każda z nas powinna podjac decyzje jak ja czuje, dzieci po cc nie sa gorsze, a mamy, bez wzgledu na rodzaj porodu wszystkie sa super dzielne!! i tula swoje maleństwa... eeech, jeszcze 4 miesiace:)

Odpowiedz
Lianka 2009-12-03 o godz. 00:53
0

Kurcze chyba faktycznie przydalby sie nam ktos z fachowa opinia bo my tu tylko "moze", "mysle", "przypuszczam".

Tak mnie wlasnie zastanowilo dlaczego do tej pory nie wypowiedzialy sie tu osoby, ktore albo sa lekarzami albo przeszly cesarke (a wiem, ze co najmniej jedna taka jest na forum). My to sobie gdybac tyko mozemy.
A co do statystyk to sadze ze nigdzie sie takich nie znajdzie :( Zgony nie sa czyms czym szpitale lubia sie chwalic.

Odpowiedz
Gość 2009-12-01 o godz. 23:43
0

Lianka napisał(a):Mysle ze duzo wiecej zejsc smiertelnych jest po zabiegach operacyjnych czyli po cesarce niz po porodach naturalnych.
Od razu zastrzegam, że nie znam statystyk, ale coś mi się wierzyć nie chce... Masz na poparcie tego jakieś dane?

A co do odrzucenia dziecka i depresji poporodowej, to oczywiście nie jest tak, że mają ją tylko kobiety rodzące siłami natury. Ale długi, ciężki i bolesny poród może zaowocować u kobiety urazem i - w konsekwencji - takim odrzuceniem...

Odpowiedz
Lianka 2009-12-01 o godz. 22:36
0

Panno akurat cytat przytoczony przez Ciebie dotyczy osoby, ktora prosi o znieczulenie przy porodzie naturalnym. Przeciez nikt nie mowi ,ze jest latwo i przyjemnie rodzic naturalnie. jak bardzo bi=oli to mozna prosic o znieczulenie i sie je dostaje. Akurat ta osoba chyba zbyt dlugo zwlekala z prosba.

Jesli chodzi o cesarke to to znieczulenie podaja ci wtedy gdy jescze nic cie nie boli i wtedy klucie w plecy jest naprawde bardzo nieprzyjemne.
Oczywicie wszystko jestesmy w stanie zniesc oby tylko nasze dziecko urodzilo sie zdrowe.

Mowisz o zejsciach smiertelnych a pomyslalas ile takich zejsc jest po cesarkach? W Kaliszu niedawno byl wlasnie taki przypadek. Podczs cesarki dla ratowania zycia dziecka doszlo do zakazenia organizmu matki . Sepsa poszla w blyskawicznym tempie, doszlo do wykrzepicy i smierc nastapila dzien po narodzinach dziecka. Lekarze byli bezsilni a byl to ewidentnie ich blad. A najgorsze w tym wszystkim, ze byla to zona ginekologa-poloznika.

Mysle ze duzo wiecej zejsc smiertelnych jest po zabiegach operacyjnych czyli po cesarce niz po porodach naturalnych.

A odrzucenia noworodkow przez matki raczej nie sa efektem porodu naturalnego. Mysle ze taka pseudo matka jeszcze przed porodem wie ze porzuci dzieko.
Natomiast jesli mialas na mysli deopresje poporodowa to dotyka ona na rowni konbiety po cesrakach jak i te po naturalnych porodach. Wynika bowiem z burzy hormonalnej a nie ze sposobu rodzenia dziecka.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-11-29 o godz. 16:19
0

Lianka napisał(a):Anirrak napisał(a):Przeczytałam te 5 stron z rosnącym przerażeniem :| Bez przesady. jak datad miliony kobiet rodzily i beda rodzic nadal i jakos sie to wszytsko toczy :)

Czasem niektóre schodza z tego padołu albo w cholernej depreszce odrzucaja swojej dzieci bo zmuszono je do porodu drogami natury ;)

Lianka napisał(a):Anirrak napisał(a):Aha - a to znieczulenie "w kręgosłup" - czy taki zastrzyk jest bardzo bolesny???
A jesli jest się baaaaaardzo wrażliwym na ból tchórzem -
to czy nie lepiej jednak zdecydować się na CC i oddać się w "ręce fachowców"???
Napewno nie nalezy to do przyjemnosci.
Zacytuje Wam coś - relacja dziewczyny z porodu, ktorej było obojetnie czy znieczulenie jest przyjemne czy nie - chciala go tylko dostac

" Darłam się koszmarnie, nie umiałam nad sobą zapanować tak bolało. Przyszła położna, ze mam wypełnić ankietę do zzo w takiej chwili, Pamiętam tylko, ze zadała mi pierwsze pytanie....coś jakbym ją widziała ale już nie słyszałam....urwał mi się film i ankietę wypełnił Mąz. A mi było wszystko jedno co i gdzie mi wbijają byle szybko zadziałało..."

Odpowiedz
Lianka 2009-11-29 o godz. 06:34
0

Jo wszytsko co tu powiedziane zostalo pochodzi z roznych doswiadczen i nigdy nie jest tak, ze to wszystko naraz spotka kogokolwiek.
Ja np wole wedziec czym co grozi zanim sie na to zdecyduje.
A nakluwania i nacinania niestety nawet przy naturalnym porodzie sie nie uniknie.

Odpowiedz
Jo. 2009-11-29 o godz. 06:24
0

Czy jest moze na Forumi jakas polozna albo lekarz, ktory moze dokladnie opowiedziec jak to wsyztsko wyglada?
Doczytalam posty do polowy i chyba nie przebrne dalej- ze strachu przed naklowaniem, nacinaniem, bliznami i oszpeceniem ciala

Albo moze nie jestem jeszcze gotowa na rodzenie

Odpowiedz
Lianka 2009-11-25 o godz. 07:57
0

Szew ciagly fajna rzecz tylko dlaczgo mi go nie zalozyli???
Mialam taki etap, ze chcialam chirurga skarzyc za oszpecenie ale zrezygnowalam bo szramy pod majtkami nie widac ale biodrowek niestety nie moglabym juz zalozyc.

Te 20 cm to faktycznie za duzo walnelam . Moja blizna ma ok 15 a po cesarce pewnie jakies 10 jest. Zawsze mialam problem z okreslaniem dlugosci wiec przepraszam.

Odpowiedz
madzia 2009-11-24 o godz. 14:20
0

Ciężko teraz określić liczbę szwów bo po cc zakłada się szew ciągły (więc właściwie jeden :D )

Odpowiedz
Gość 2009-11-24 o godz. 13:47
0

Lianka napisał(a):
Ja bym zdecydowanie optowala za wieksza iloscia szwow bo wtedy jest gwarancja ze blizna sie nie rozedjdzie co mnie neistety doktnelo. No ale tak to jest jak jakis partacz cie zaszywa i na 20cm szramie zaklada tylko kilka szwow
:o 20 cm przy cesarce? Dobrze zrozumialam? -Bez przesady...my nie mamy lat 80 ,gdzie przy operacji wycinania wyrostka nacinali na 20-25 cm . Teraz robia o wiele mniejsze naciecie i bardziej estetyczne,dlatego tez w miejscu nie widocznym dla innych nawet jesli ubierzesz skapa bielizne ;)
A tak na marginesie pierwszy raz slysze ,zeby pacjent decydowal o ilosci szwow Przeciez to jakie bedzie naciecie -blizna i ile bedzie szwow podejmuje chirurg .

Odpowiedz
Lianka 2009-11-24 o godz. 08:58
0

Anirrak napisał(a):Przeczytałam te 5 stron z rosnącym przerażeniem :| Bez przesady. jak datad miliony kobiet rodzily i beda rodzic nadal i jakos sie to wszytsko toczy :)

Anirrak napisał(a):
Czy te 17 szwów wspomniane przez Liankę to zasada? Bo jedna z moich koleżanek opowiadała o kilkucentymetrowej,
niemal niewidocznej bliżnie bezpośrednio nad włosami łonowymi...
Ja bym zdecydowanie optowala za wieksza iloscia szwow bo wtedy jest gwarancja ze blizna sie nie rozedjdzie co mnie neistety doktnelo. No ale tak to jest jak jakis partacz cie zaszywa i na 20cm szramie zaklada tylko kilka szwow Niesteyy to juz zalezy tylko od chirurga. No i gojenie sie ran operacyjnych tez zalezy od osoby. Ja niestety mam tendencje do powstawania zrostow i wszystkie moje blizny sie rozeszly
i sa bardzo widoczne i nieestetyczne. Babki, ktore byly po takiej samej operacji jak ja mialy tylko cienka kreseczke :(

Anirrak napisał(a):A z tym dochodzeniem do siebie po cesarce przez kilka dni -
czy to każda kobieta rodząca w ten sposób ma tak długi czas rekonwalescencji - czy tylko w razie powikłań???
To tez zalezy od osoby no i od tego jak przebiegal zabieg, czy nie bylo ubytku krwi lub jakis innych problemow w trakcie cesarki. Napewno nie da sie tego przewidziec.

Anirrak napisał(a):I czy rzeczywiście wybór: naturalny czy CC zależy od rodzącej?Czy to wyłącznie decyzja lekarzy?
Jesli masz prywatnego ginekologa to mozesz zapytac czy wykona cesarke. Gin mojej siostry sam jej to zaproponowal i zazyczyl sobiw 1000zl. Jak rodzisz na kase chorych to nie masz nic do gadania. I raczej cesraka jest wtedy ostatecznoscia bo przeprowadzenie takiego zabiegu jest bardzo kosztowne(jak kazdej operacji zreszta) i dlatego wykonuje sie jedynie w przypadku ratowania zycia dziecka lub matki.

Anirrak napisał(a):Aha - a to znieczulenie "w kręgosłup" - czy taki zastrzyk jest bardzo bolesny???
A jesli jest się baaaaaardzo wrażliwym na ból tchórzem -
to czy nie lepiej jednak zdecydować się na CC i oddać się w "ręce fachowców"???
Napewno nie nalezy to do przyjemnosci. Ja juz przeszlam naklucia ledzwiowe czyli jeszcze cos gorszego ale bardzo podobnego i naprawde bede sie starac aby bylo to ostatecznoscia. Nie wiem dokladnie jak to wyglada ale sadze ze nie jest to jednorazowy zastrzyk czy cos w takiego, musi to byc chyba zalozone jakies dojscie przez ktore anastezjolog moze ewentualnie podac kolejna dawke znieczulenia. Oczywiscie jak sie jest juz znieczulona od pasa w dol to nie ma to znaczenia a najgorszy jest sam moment uklocia.

Melbus ja nikomu nic nie narzucam i nie generalizuje . Zreszta napisalam "o ile jest to mozliwe" i mialam tu na mysli rowniez uwarunkowania psychiczne a nie tylko fizyczne. Przeciez jesli ktos panicznie boi sie rodzic naturalnie to chyba wazniejsze jest aby sie przyszla mama nie denerwowala i nie histeryzowala bo to tylko ze szkoda dla dziecka moze byc.

Odpowiedz
Gość 2009-11-23 o godz. 17:09
0

Maggie_rb napisał(a):mysza napisał(a):Ewcccia musze powiedziec,ze pierwszy raz slysze (czytam),z\e kobieta po urodzeniu dziecka (naturalnie) mogla wszystko od razu robic...otoz ani moje kolezanki,ani bratowa ,a niektore z nich 2 razy juz rodzily nie mogly siedziedziec swobodnie ,chodzic...bo bolalo :( niekiedy jak juz wspomnialam konczylo sie zakazeniem ,infekcja...nie wiem czy to zalezy od np szpitala,pielegniarki,jak poszyja ??? Wiem,ze tam gdzie kolezanki rodzily porodowka nie cieszy sie dobra opinia,trzeba placic w "lape" (ale to teraz chyba wszedzie) , a co najgorsze zdaza sie wiele przypadkow tych nagorszych i najsmutniejszych :(
Moja mama, sama będąc położną, rodziła mnie we własnym szpitalu, tzn. tam, gdzie wtedy pracowała. Godzinę po porodzie, kiedy ja leżałam sobie już grzecznie na noworodkach, moja mama siedziała z koleżankami w dyżurce "noga na nogę"... Widac można.
Meggie - moja mam tez pracowala na nworodkach i tez rodzila w mnie w swim szpitalu - i 2 godziny po porodzie juz siedziala w dyzurce z kolezankami i swietowala moje urodziny.. jak widac mozna..
przy nastepnym porodzeie 7 lat pozniej (planowana cesarka) spedzial w szpitalu 14 dni z powodu komplikacji..
ja zamierzam rodzic naturalnie ale ze znieczuleniem zzo. wiem duzo na ten temat i sie nie boje.

pozdrawiam

lizka

Odpowiedz
Gość 2009-11-23 o godz. 13:45
0

Opdpowiem Ci jak to jest z mojego punktu widzenia oraz z tego co mowily mi kobitki,ktore rodzily w sposob naturalny i przez cesarke (na moim terenie)
Anirrak napisał(a):Czy te 17 szwów wspomniane przez Liankę to zasada?
Nie- moja przyjaciolka,ktora miala cesarka miala tak jak napisalas prawie niewidoczna blizne i z kilkoma szwami.

A z tym dochodzeniem do siebie po cesarce przez kilka dni -
czy to każda kobieta rodząca w ten sposób ma tak długi czas rekonwalescencji - czy tylko w razie powikłań????
Nie, nie kazda...to wszystko zalezy od organizmu kobiety oraz czy sa jakies powiklania,ale (znowu na przykladzie) moja przyjaciolka po cesarce oczywiscie miala troszke trudnosci z siedzeniem,ale nie takie ,ze nie mogla usiedziec na pupie jak (wiekszosc moich znajomych) rodzacych naturalnie,wiadomo troche rana-blizna musi bolec,jak po kazdym zabiegu ,czy operacji. Nie miala tez problemu z siusianiem...Na poczatku wiadomo musiala uwazac (ze wzgledu na rane-blizne-szwy) ,ale porownujac jej stan do nautarlnie radzacych to byl na prawde lepszy :) Tylko raz poprosila o to,aby pielegniarka wziela i przewninela jej syna,poniewaz nie miala sil.

I czy rzeczywiście wybór: naturalny czy CC zależy od rodzącej?
Czy to wyłącznie decyzja lekarzy??
Wiem tylko tyle,ze w Bielsku,gdzie lezala przyjaciolka taka decyzja nalezala tylko i wylacznie od lekarzy.I ,zeby miec cesarke trzeba przedstawisc stosowne papiery,ze kobieta nie moze rodzic w sposob naturalny otoz porod naturalny moze zagrazac jej zyciu i/lub dziecka. Malo tego kiedy A. przedstawila takie papiery,lekarz stwierdzil,ze ona nie bedzie rodzic przez cesarke ,wiec ona musiala szybko interweniowac i prosila o konsultacje z innym w jej przypadku kardiologiem i ten potwierdzil decyzje innych i tym sposobem miala cesarke i dobrze bo nie wiem co by sie stalo ,gdyby rodzila naturalnie (wole nawet nie myslec ).
Nie wiem jak jest w innych miejscowosciach, w innych szpitalach...,ale chyba wszedzie jest tak samo Oczywiscie masz wybor jesli zdecydujesz sie rodzic w prywatnej klinice,ale to kosztuje

A jesli jest się baaaaaardzo wrażliwym na ból tchórzem -
to czy nie lepiej jednak zdecydować się na CC i oddać się w "ręce fachowców"????
To juz zalezy od ciebie, oczywiscie jesli jestes bardzo wrazliwa na bol to chyba faktycznie lepiej dla ciebie poddac sie cesarce...ja mam zwiekszona odpornosc na bol,wiec jest mi troche lzej myslec o porodzie naturalnym,jedynie jak pomysle o tym szyciu w kroczu i o tym ,ze moge dostac jakies infekcje oraz o samej estetyce to wole zdecydowac sie na cesarke, tym bardziej,ze mialam juz operacje i wiem jak goi sie rana,jak trzeba sie obchodzic z sama soba po operacji...
Sadze,ze jesli zdecydujesz sie wraz z mezem na dzidzie to najlepiej porozmawiac o tym z lekarzem prowadzacym twoja ciaze, poczytaj troche na ten temat w ksiazkach medyczny,w internecie.
I jeszcze jedno sporo osob pisalo,ze cesarka to cos zlego-komplikacje,bol itp. Ok takie przypadki tez sie zdarzaja,ale trzeba tez mowic o dobrych stronach tej metody rodzenia,przeciez po to chyba jest cesarka,aby moc pomoc niektorym kobieta.

PS Ja już chyba bym wolała znajdowanie dzieci w kapuście - jako najmniej bolesne ;)

Odpowiedz
Gość 2009-11-23 o godz. 06:31
0

Przeczytałam te 5 stron z rosnącym przerażeniem :|

Wprawdzie konkretnych planów jeszcze nie mam -
ale ciągłe sugestie i propozycje P. sprawiają, że chce "się zorientować".

Do tej pory byłam przekonana, że cesarka to mniejszy ból -
i bardziej nowoczesny, XXI wieczny sposób przychodzenia dziecka na świat -
ale coraz mniej we mnie tej pewności :(

I tu seria pyatań "na szybko"
Czy te 17 szwów wspomniane przez Liankę to zasada?
Bo jedna z moich koleżanek opowiadała o kilkucentymetrowej,
niemal niewidocznej bliżnie bezpośrednio nad włosami łonowymi...
A z tym dochodzeniem do siebie po cesarce przez kilka dni -
czy to każda kobieta rodząca w ten sposób ma tak długi czas rekonwalescencji - czy tylko w razie powikłań???
I czy rzeczywiście wybór: naturalny czy CC zależy od rodzącej?
Czy to wyłącznie decyzja lekarzy?
Aha - a to znieczulenie "w kręgosłup" - czy taki zastrzyk jest bardzo bolesny???
A jesli jest się baaaaaardzo wrażliwym na ból tchórzem -
to czy nie lepiej jednak zdecydować się na CC i oddać się w "ręce fachowców"???

PS Ja już chyba bym wolała znajdowanie dzieci w kapuście - jako najmniej bolesne ;)

Odpowiedz
madzia 2009-11-22 o godz. 19:05
0

Polska szkoło położnictwa nacina, niemiecka nie:)
Podobno lepiej nacinać bo nie naciągają się mieśnie krocza i nie ma później problemu z wysiłkowym nietrzymaniem moczu.

Odpowiedz
ewcccia 2009-11-22 o godz. 16:37
0

ewasia napisał(a):Lianka napisał(a):A teraz to juz chyba zawsze nacinaja bo to lepiej dla dziecka gdyz ma wiecej miejsca i jesy mu lzej wyjsc na swiat.
Dwa lata temu bylam przy porodzie i nie nacinali ale moze to rzeczywiscie byl jakis ewenement
Mnie też nie nacinali, a więc nie jest to raczej ewenement. I pomimo tego poród był łatwy i świetnie się czułam zaraz po nim :)

Odpowiedz
ewcccia 2009-11-22 o godz. 16:37
0

ewasia napisał(a):Lianka napisał(a):A teraz to juz chyba zawsze nacinaja bo to lepiej dla dziecka gdyz ma wiecej miejsca i jesy mu lzej wyjsc na swiat.
Dwa lata temu bylam przy porodzie i nie nacinali ale moze to rzeczywiscie byl jakis ewenement
Mnie też nie nacinali, a więc nie jest to raczej ewenement. I pomimo tego poród był łatwy i świetnie się czułam zaraz po nim :)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-11-22 o godz. 15:08
0

Melba napisał(a): A może zostawimy kobietom ich własne decyzje do podjęcia i oduczymy się narzucać innym co "powinni, bo tak trzeba"...?
To byłaby podstawa, ale niestety w naszym kraju to sa jeszcze jednak tylko pobożne życzenia

Odpowiedz
Gość 2009-11-22 o godz. 13:51
0

Melba :brawo:

A tak na marginesie oczywiscie,ze kobieta bo cesarce ma trudnosci z chodzeniem-ale troche inaczej to wyglada...widzialam moja kolezanke po porodzie naturalnym i jej sasiadke na sali po cesarce,rodzily tego samego dnia...i byla wielka roznica,po cesarce dziewczyna "skakala" po tym luzko,nie miala problemu z siedzeniem z chodzeniem (no moze troszke),a kolezanka nie potrafila nawet przewrocic sie na drgu bok bo ja wszystko bolalo...nie mowiac juz o siedzeniu czy chodzeniu do wc,oraz bolu jaki przezywala chcac zrobic siusiu ;)
Ja jestem takiego zdania,ze to wszystko zalezy od natury kobiety i nie ma tu zasady,lecz to co pisalam w powyzszych postach bylo oparte na "przypadkach" ,ktore znam.

Odpowiedz
Lianka 2009-11-22 o godz. 06:58
0

Gretchen oczywiscie , ze jest naturalnie przystosowana i dlatego wlasnie powinna rodzic naturalnie jesli tylko jest to mozliwe.

Odpowiedz
gretchen 2009-11-22 o godz. 06:34
0

Przeczytałam te 5 stron i aż mi się źle zrobiło. Nie mam żadnych rodzinnych doświadczeń, sama też na razie nie planuje dziecka, więc nie za bardzo się tym interesowałam. Ale to co piszecie jest dla mnie przerażające i chyba jednak naiwnością z mojej strony była wiara w to, że kobieta w sposób naturalny przystosowana jest do rodzenie dzieci. Teraz to się normalnie zaczynam bać.

Odpowiedz
Gość 2009-11-22 o godz. 06:24
0

Lianka napisał(a):A teraz to juz chyba zawsze nacinaja bo to lepiej dla dziecka gdyz ma wiecej miejsca i jesy mu lzej wyjsc na swiat.
Dwa lata temu bylam przy porodzie i nie nacinali ale moze to rzeczywiscie byl jakis ewenement

Odpowiedz
Lianka 2009-11-22 o godz. 06:13
0

No tak w takim ujeciu tomaszracje ewasiu.

A teraz to juz chyba zawsze nacinaja bo to lepiej dla dziecka gdyz ma wiecej miejsca i jesy mu lzej wyjsc na swiat.

Odpowiedz
Gość 2009-11-22 o godz. 05:58
0

Lianko ja mialam na mysli sam fakt operacji. Fakt ze dlugosc i stopien zaawansowania ciecia sa rozne ale szwy sa i na godzine po wycieciu wyrostka chodzic sobie i wysilac sie nie mozna bo moga puscic. Pomijajac juz sam fakt znieczulenia i zamroczenia
O to mi chodzilo. O sam fakt ingerowania w "srodek" kobiety.

No i wlasnie tak jak napisalas. Szwow w porodzie naturalnym jest mniej ( o ile sa wogole bo moze sie zdazyc ze nie bedzie naciecie potrzebne)

NO i przy cesarce ryzyko infekcji chyba wieksze jest i rana rozleglejsza

Odpowiedz
Lianka 2009-11-22 o godz. 05:44
0

Ewasiu wyciecie wyrostka to dzis zabieg kosmetczny wlasciwie i raczej nie da sie go porownac z cesarka, po ktorej pozsotaje blizna na jakies 17 szwow. Oczywowscie co innego jak wyrostek jest wylany ale mysle,ze nie to mialas na mysli.

Mysza wiekszosc kobiet po porodzie naturalnym porusza sie i siedzi normalnie praktycznie zaraz, tak jak moja siostra i wszystkie panie, ktore akurat lezaly z nia na poloznictwie. Po cesarce kaza wstawac w pierwszej dobie ze wzgledu na mozliwosc zakrzepicy ale chyba nie nalezy to do przyjemnosci jak sie ma kilkanascie szwow na brzuchu. Poza tym zdecydowanie lepiej goja sie szwy rozpuszczalne zakladane w kroczu niz te zwykle zakladane na brzuchu. Zreszta wystraczy pomyslec ze w przypadku porodu naturalnego mamy zszyta tylko jedna warste i to tylko kilkoma szwami a przy cesarce szyte jest kilka warstw i kazda z nich ma zalozone kilanascie szwow. I zagrozenie powiklan jest zdecydowanie wieksze niz przy porodzie naturalnym.

Odpowiedz
Gość 2009-11-22 o godz. 05:28
0

mysza napisał(a):Ewcccia musze powiedziec,ze pierwszy raz slysze (czytam),z\e kobieta po urodzeniu dziecka (naturalnie) mogla wszystko od razu robic...otoz ani moje kolezanki,ani bratowa ,a niektore z nich 2 razy juz rodzily nie mogly siedziedziec swobodnie ,chodzic...bo bolalo :( niekiedy jak juz wspomnialam konczylo sie zakazeniem ,infekcja...nie wiem czy to zalezy od np szpitala,pielegniarki,jak poszyja ??? Wiem,ze tam gdzie kolezanki rodzily porodowka nie cieszy sie dobra opinia,trzeba placic w "lape" (ale to teraz chyba wszedzie) , a co najgorsze zdaza sie wiele przypadkow tych nagorszych i najsmutniejszych :(
Mysza ale po cesarce tez nie mozesz swobodnie siedziec i chodzic. Wrecz jest to chyba zabronione przez pierwszych kilka dni. W koncu to jest operacja, rozciecie powlok brzucha itd. Tak samo jak wycinanie wyrostka.

Odpowiedz
Maggie_rb 2009-11-22 o godz. 05:08
0

mysza napisał(a):Ewcccia musze powiedziec,ze pierwszy raz slysze (czytam),z\e kobieta po urodzeniu dziecka (naturalnie) mogla wszystko od razu robic...otoz ani moje kolezanki,ani bratowa ,a niektore z nich 2 razy juz rodzily nie mogly siedziedziec swobodnie ,chodzic...bo bolalo :( niekiedy jak juz wspomnialam konczylo sie zakazeniem ,infekcja...nie wiem czy to zalezy od np szpitala,pielegniarki,jak poszyja ??? Wiem,ze tam gdzie kolezanki rodzily porodowka nie cieszy sie dobra opinia,trzeba placic w "lape" (ale to teraz chyba wszedzie) , a co najgorsze zdaza sie wiele przypadkow tych nagorszych i najsmutniejszych :(
Moja mama, sama będąc położną, rodziła mnie we własnym szpitalu, tzn. tam, gdzie wtedy pracowała. Godzinę po porodzie, kiedy ja leżałam sobie już grzecznie na noworodkach, moja mama siedziała z koleżankami w dyżurce "noga na nogę"... Widac można.

Odpowiedz
Jade 2009-11-22 o godz. 03:28
0

Tak czytam i czytam i chyba zaczynam się bać - ja niestety mam w perspektywie cesarkę (bez innych opcji) i jak czytam o tych infekcjach itp to mam gęsią skórę

:o

Odpowiedz
Gość 2009-11-14 o godz. 02:40
0

ewcccia napisał(a): Ja miałam szczęście, że czułam się po porodzie tak dobrze.
No wlasnie :)

Odpowiedz
ewcccia 2009-11-13 o godz. 22:36
0

Mysza ja nie miałam najmniejszych problemów z siedzenie czy chodzeniem. Oczywiście czułam jakiś dyskomfort, ale napewno nie był to jakiś straszny ból. Napewno dużo zależy od lekarza. Zresztą każda z nas ma inną tolerancję na ból i inaczej przez to wszystko przechodzi. Ja miałam szczęście, że czułam się po porodzie tak dobrze.

Odpowiedz
Gość 2009-11-13 o godz. 21:54
0

Ewcccia musze powiedziec,ze pierwszy raz slysze (czytam),z\e kobieta po urodzeniu dziecka (naturalnie) mogla wszystko od razu robic...otoz ani moje kolezanki,ani bratowa ,a niektore z nich 2 razy juz rodzily nie mogly siedziedziec swobodnie ,chodzic...bo bolalo :( niekiedy jak juz wspomnialam konczylo sie zakazeniem ,infekcja...nie wiem czy to zalezy od np szpitala,pielegniarki,jak poszyja ??? Wiem,ze tam gdzie kolezanki rodzily porodowka nie cieszy sie dobra opinia,trzeba placic w "lape" (ale to teraz chyba wszedzie) , a co najgorsze zdaza sie wiele przypadkow tych nagorszych i najsmutniejszych :(

Odpowiedz
ewcccia 2009-11-13 o godz. 21:39
0

Ja uważam, że natura tak to wszystko stworzyła żeby kobiety rodziły naturalnie. Na własne życzenie nigdy nie zdecydowałabym się na cesarkę. Oczywiście zdażają się powikłania i po porodach naturalnych i po cesarskich cięciach. Ja byłam sprawna odrazu po porodzie. Mogłam zajmować się moim maleństwem i być w całkowitej dyspozycji. Zdecydowanie jestem za porodami naturalnymi

Odpowiedz
Gość 2009-11-13 o godz. 21:34
0

tak wiem ,pewnie ,ze sa zagrozenia ,tak jak przy naturalnym porodzie jakies istnieja, bo co zwiazane z medycyna nie jest zagrozeniem
Jednak jesli chodzi o bol to chyba lepiej cesarka... ,ale to kazdej indywidualna sprawa oczywiscie i jej wybor :)

Odpowiedz
Lianka 2009-11-13 o godz. 21:23
0

Mysza przeceiz po cesarce tez mozna dostac infekcji jesli lekarze cos zpartacza. A poza tym mozna dostac zakrzepicy jak po kadzym zabiegu operacyjnym , a cesarka to dosc rozlegly zabieg, i wole nie myslec jakie moga byc tego nastepstwa.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie