-
strazakowa odsłony: 34240
PRZERWANE SZCZĘŚCIE - PORONIŁAM, ALE ZNÓW WALCZĘ-CZ.2
Kochane otwieram kontynuacje swojego wątku i mam nadzieję że ten będzie obfity w fasolki a ubogi w straty
poproszę o zielony kolorek ;)
czesc dziewczynki
Sylwia ja z Zuzka sie do Ciebie wybiore kochana bo chyba dawno nikt Ci nie nakopal ze to zamartwianie i dolowanie sie co?
Karolinko ja w takie rzeczy nie wierze bo kilka razy w miesiacu dostawalam takie miale i przesylki do skrzynki...z tymi do skrzynki byly jaja bo tam trzeba bylo od razu ze wyglalam mase kasy i tylko odeslac musze niby ale jeszcze zdrapac zdrapke dodatkowo o druga nagrode i co? zawsze na zdrapce wygrywalam glowna...a przesylek bylo wiele i zawsze najwieksza nagrode lol
Czesc kochane!
Ja mam dzisiaj bardzo dobry dzien. nie wiem czemu normlanie czuje sie taka szczesliwa ze szok. moze i dobrze.szkoda tylko ze dzisiaj jestem tak dlugo w pracy ale dam rade bo co mam nie dac.
sylwia2008, Masz racje najpiewr poukladac wszystkie swoje osobiste sprawy a potem malenstwo samo do was przyjdzie. nie obraz sie ale moze skorzysyalabys z pomocy psychologa. wiesz moze nauczylabys sie dzieki niemu radzic w inny sposob niz dotychczas a przy okazji otworzylabys sie jeszce bardziiej.. trzymam kicuki!
NO WIDZISZ, bo czasem to i psychika siada, ale może mieli wieksze szanse na utrzymanie ciąży, ja tego u siebie nie widzę, stad nie ryzykuje in vitro, dostalismy propozycji inseminacji, najprostrzej metody zaplodnienia, ale póki co zdaje sie na spokoj i nature, muszę zajac sie swoim podejsciem do sprawy, bo poki co moja psychika jest w kiepskiej kondycji
Odpowiedzkochana oni nie mogli miec dzieci a ja mialam ale poroniłam, in vitro się udaje jedno na kilka, wiesz, to wyciąganie kasy od zdesperowanych, gdybym nie produkowała jajeczek bądź mąż nie miał wystarczającej liczby plemników zdrowych i nie mielibyśmy problemu z utrzymaniem ciązy albo nigdy bym w nia nie zaszła zdecydowałabym sie, poki co ja chyba zblokowałam się, bo w mojej głowie tylko ta myśl siedzi. sadze ze musze dac sobie czas, poukładać swoje zycie: praca, szkoła, mąż rowniez pozamyka pewne sprawy a dziecko samo przyjdzie, zreszta nie tylko natura daje dzieci....
Odpowiedz
Zuzka.. nie obrażam się, jestem po przejściach oraz mamą wcześniaka,
wiem jakie są problemy a co gorsza jakie mogą być,
to nie jest wiesz jakieś pesymistyczne podejście, raczej realne i muszę
sobie z tego zdawać sprawę. W tej ostatniej ciąży już od początku mi mówiono, że
nie ma co myśleć o porodzie tylko jak dotrwać do 30 tygodnia, ahh szkoda gadać...
to jest dla mnie chyba za trudne..
fajnie jak słucham o waszych staraniach...i bardzo jest to budujące, jak ktoś zajdzie i cieszy się swoim szczęściem..
ja chyba poczekam jak wynajdą lek, bo tak to chyba psychotropy pozostają ( żeby nie zwariować)
pozdrawiam Was gorąco!
Sylwia powiem Ci tak:
pomyśl o in vitro, mój brat tak bardzo się starał ze swoją żoną a są młodzi, 5 lat po ślubie i nic
mnóstwo badań, inseminacje , cuda niewidy, tyle kasy ile z nich wypompowali
lekarze to jest szok! poradziłam im in vitro.. na początku nie chcieli,zdecydowali się
na in vitro bez ryzyka w Gdańsku, za pierwszym razem się udało, mają córeczkę..
NIE WIERZ W TO JA DOSTAŁAM TAKĄ WIADOMOŚĆ, A ONI KAŻĄ WPISAĆ NUMER KARDY KREDYTOWEJ, ALE ZA TO ŻE MAJĄ CI NIBY DAĆ ILEŚ WYGRANEJ KASY, TO WEZMĄ OD CIEBIE ILEŚ DOLARÓW, NIE WCHODŹ I NIE SZUKAJ WRAŻEŃ TO NACIĄGANIE!!!!!
Karolinko, myślę o tym na wiele sposobów. Doszłam do wniosku że teraz nowa praca pochłonie mnie. Chcę to połączyć z pisaniem magisterium, Zajmę się poznawaniem ustawy po ustawie, chcę być profesjonalistą, więc czeka mnie bardzo duzo nauki. Chcę skończyć studia, a po kilku latach praktyki ruszyć z własnym biurem jak tylko zrobię kurs i licencję... mam wiele marzeń, i to nie tylko to o czym tu piszę.... mam plan na przysżłe wakację ale jjuż o tym ni ebędę pisac na forum bo chcę zachować anonimowość na tyle na ile się da ;)
Dzuiewczeta nie bic mi sie tutaj! chociaz w sumie w koncu gdzie dwwoch sie bije tam trzeci korzysta ciekawe co bedzie ta korzuyscia.
sylwia2008, tysiace mysli na minute kazda z nas miewa. musisz sie uspokoic i chyba dac sobie odetchnac od tego wszystkiego.dac sobie czas postarac sie znalezc sobie takie zajecie ktore pozwolilo by tobie chociaz na chwile zapomniec a potem sama znahdziesz odpowiedz.
dostalam jakiegos mail ze wygralam 1.000.000 $ i mam cos tam zrobic i cos otworzyc a M mi nie pozwla bo sie boi ze nam konto wyzeruja. a moze ja naprawde wygralam.
a ty nie dyskutuj z żoną mundurowego, bo wezmę toporek i........................................ :) lol lol lol lol
Odpowiedz
no to ja już nie wiem, ale dla mnie to niech wszystko ukłąda ci sie jak najlepiej i nie wazne myszy nie ważne bociany bo to wszystko g... warte jak nic nie wychodzi, ale tardym trzeba być i wierzyć a uda sie
ja nie wiem dlaczego nie wierze ale straciłam dziecko po 3 latach staran, teraz mija 1.5. od rozpoczecia kolejnych staran i nic, znów mam czekać 3 lata???
ja już nie mam sily, a jak strace to dziecko??? to juz nie wyjde z tego, ja czuje ze moja psychika jest ok ale słaba, wiec kazda zła w iadomosc dobija mnie choc juz psoro przeszłam.
a latanie po lakarzach nie bawi mnie i dobija, zabiera mi sily, pozytywna energie, generalnie wszystkie wizyty u gina nie byly zadowalajace tak z perspektywy czasu i konczyly sie moim szlochem, ja nawet nie próbuje zno rozpoczynac leczenie bo wiem co sie bedzie dzialo, moze powinnam zmienic lekarza, nie wiem, wydawalo mi się ze moj gin jest dostatecznie dobry, zastanawiam sie i bije z myslami ale moze dopiero powinnam wrocic do leczenia jak maz skonczy szkole i zwolni sie z jednego etatu bo obecnosc jego 2 dni po owulacji nei ma sensu a do tego nasze leczenie się sprowadza
szkole konczy w czerwcu ale pracy raczej nie przerwie poniewwaz z czegos trzeba zyc
sama nie wiem mam tysiacmysli na minute ale...
sylwia2008, no czytalam ze myszy nie dobrze chociaz pojawienie sie mysz zwiastuje szczescie. zreszta ja w takie rzeczy ni ewierze.
sylwia2008 napisał(a):dopiero w styczniu mogę ruszyć z przygotowaniem do insemki ale czy ja tego chce, chyab jest mi cos innego dane
Dane jet ci byc szczesliwa ale w jaki sposob i ktora droga podarzysz to juz od ciebi zalezy.
... karolinko--->>>a myszy to chyba nie dobrze, uważaj żeby nikt cie nie okradł kochana, co do bocianów mam je w dupie, bo tyle co ich widziałam to i tak lipa ciązy nie ma
....a ja zaczekam na was wszystkie bez wyjątku ja wiem że nierealna jest u mnie ciąża naturalna, dopiero w styczniu mogę ruszyć z przygotowaniem do insemki ale czy ja tego chce, chyab jest mi cos innego dane
czesc! w sumie nie wiem co pisac.
Sylwia ja tez mialm dzis dziwne sny.najpierw snily mi sei myszy a potem bocian latajacy nam nad glowami a M nie chial na niego spojrzec. jakies to dziwne.noc zwierzeca normalnie.
isia moja koleżanka urodzila dziecko bez problemów a drugie w 26 tyd ciazy, ważyło 800 gram, żyje i się dobrze rozwija, to nie reguła
druga urodziła wcześniaka jakoś z początkiem 8 miesiąca, a drugie myślała że bedzie tak samo a urodziła kilka dni terminie
zuzka i ptyska ale ja po was jeśli już w ogóle mi się uda
kope lat!:)
mam nadzieję, że już niedługo przeniesiecie się
na ciężarówki!! wszystkie bez wyjątku
a ja naczytałam się o wcześniakach
i nie wiem czy mi jest pisana jeszcze jedna dzidzia,
a na pewno byłby to wcześniak, ile kobiet ma bardzo poważne problemy z
wcześniakami,,ochh ja już się boję nie wiem jaka panika byłaby w ciąży
to jest strasznie trudne i mam wiele rozterek
zuzka no niestety ja do rozwiazania czarneej nie zdarzę zaciążyć, ale obiecuję że jak ty się plumniesz to ja zaciaże albo biologicznie albo nie biologicznie
NUKA JESTEŚ THE BEST
wiesz, ja też już nauczyłam się z tą szyjką, po owulacji robi się ciasna ale w dniu @ rozlużnia się i amen, wyjścia nie ma idzie @ :(
Odpowiedz
zuzka i jak testowałaś????
a ja za chwile zakładam 3 część wątku zastanawiam się nad zmianą końcówki temaciku, nuka pamiętaj zamknąc cz 2
renata1977 napisał(a):NUKA, uwierz mi ten strach, jak sie stracilo malenka istotke, to chyba nigdy nie minie.
Renatko kochana, teraz to Ty musisz naprawde uwazac, bo jak zaczniesz nam tu plakac, bez podstway oczywiscie to wiesz, ja mam Twoj adres, przyjade i Cie wylecze z myslenia o glupotach
napisze później teraz usypiam a BH90210 ledci sto lat nie ogladałam...
Odpowiedz
ptysiok a ty co sie do mnie na gg nie odzywasz, pisałam :(
teraz ide sie położyć, spiąco mi jakoś
isia witamy ponownie :)
kurde nic nie mow o gardle ja mam ropę na migdałąch i zastanawiam się czy naprawdę jutro nie jechać do lekarza bo te domowe leczenia i brania samemu antybiotyku nie jest do końca taki dobry
Odpowiedz
a ja już bede brać 3 antybiotyk w przeciągu 1.5 miesiaca ale do 1.12 musze sie wyleczyc potem własnie kupie sobie cos na odpornosc, moze wlasnie echnacea, a moze jest cos jeszcze bez recepty w aptece, sama nie wiem pomysle jak sie wylecze bo poki to bez sensu, ale chyba jest nieco le[piej z moim gardłem, niestety meczyłam nsię niesamowice
ptysia ty to masz zaje%^&*&^ zestaw tych lekow
sylwia, ptyska dziewczynki kochane moze powinnyscie brac cos na wzmocnienie. taka pogoda beznadziejna i wszyscy kichaja, prychaja a jak slabszy organizm to zaraz lapie. sylwia moje dziewczynki lykaja echinacea. to jakies ziolo ktore pomaga zeby uklad immunologiczny zaczal poprawnie pracowac. a ty ptyska przy tych lekarstwach powinnas tez brac jakies dodatkowe zeby nie wyjalowic organizmu. wogole to moj tato ciagle powtarza ze lekarze lecza tylko skutki a nie przyczyny chorob. a co najlatwiej dac? oczywiscie antybiotyk. gdzie wczesniej powinno sie zrobic antybiogram i stwierdzic co to za bakteria czy wirus i co go zwlaczy.
Odpowiedzwiesz ja czuję się równie źle, jutro ide do lekarza jak mi gardło nie przestanie boleć, sadzę że to niemożłiwe o mam ropę na migdałach, ech szkoda słów opo za tym ja nie wiem, chyba mam kolejne załamanie nerwowe.....
Odpowiedz
kochane, ale miałam koszmar dziś, we snie dowiedziałąm się że mojemu szwagrowi urodziło się dziecko, a ja nawet nie wiedziałąm ze jego xdziewczyna jest w ciaży, bo nikt mi nie powiedział żeby mi smutno nie było, a ja jak sie dowiedxziasłąm zamiast cieszyć się na to dziecko tak bardzo płakałam że ja nie mogę mieć dzieci, że nidgy nie będę miała,, tak okropnie płąkałam do tej pory czuję że płakałąm, dziwny sen, ale wiecie, jak sobie pomyśle że nigdy mogę nie być matka, serce mi sie rozrywa, jeszcze nie umiem pokornie przyjąc do siebie tej wiadomości
justynko rany sie zabliźnią ale czasu potrzebujesz, to oczywistem jak tylko będziesz gotowa, to pisz, pomożemy
renatko widzisz jak suwaczek ucieka, zobaczysz i 20 tydzień niebawe wted posłuchasz dzidziusiowatego tętna...
kochane witam was w ten pochmurny nie za ciepły i lekko wietrzny dzionek
NUKA, uwierz mi ten strach, jak sie stracilo malenka istotke, to chyba nigdy nie minie.
Odpowiedzrenata1977 napisał(a):ale chyba sobie kupie taki domowy detektor tetna. kosztuje ok.30 funtow ale mozesz sluchac tetna kiedy ci sie zachce a nie tylko na wizytach. zalecany jest dopiero od 20 tygodnia. to bardzo dobry pomysł, ja tez patrzyłam za czymś takim na allegro ;)
Odpowiedz
dzien dobry bardzo!!!!!
dopiero do mnie dotarlo ze faktycznie zaczął sie II trymestr!!!!!!!! dziewczynki gratulacje zachowajcie na po 1-szym czerwca wtedy kiedy bede miala kolo siebie dzidzie.
ptysia marzylam o 12 tygodniu ale wiesz....... nadal sie boje...........
05 grudnia ide do poloznej. nie bedzie usg tylko badanie tetna maluszka. usg mam 06.stycznia. ale chyba sobie kupie taki domowy detektor tetna. kosztuje ok.30 funtow ale mozesz sluchac tetna kiedy ci sie zachce a nie tylko na wizytach. zalecany jest dopiero od 20 tygodnia.
Ptysiok, napewno w koncu wszystko bedzie dobrze..... bedziesz miala cudownego bobaska , ktory przyniesie Ci wiele radosci i szczescia........ tego zycze Ci z calego serca
OdpowiedzKochane ciesze sie , ze spotkalam takie osoby jak Wy. Smutno mi , ze cos takiego nas spotkalo, ale Wy juz walczycie i za to Was podziwiam. Ja tez wezme sie w garsc (ale jeszcze potrzebuje czasu na zalobe, bo przeciez moje szczescie odeszlo ode mnie).
OdpowiedzPtysiok, no to masz sposob zaspac by sie niegdzie nie spoznic ale w takim stresie nie polecam. co tam u was kochane? jak nastroje?
Odpowiedz
renata1977, przede wszystkim gratulki!!!!Już II trymestr a jeszcze tak niedawno pisałas, że chcesz by był 12 tydzień :D mówisz, masz
a ja dzis zaspałam, bo mi sie telefon wyładował i budzik nie zadzwonił :| ale zdążyłyśmy lepiej niz, gdybyśmy nie zaspały :D
justyna*22, milo nie jest mi ciebie witac ale pamietaj ze jestesmy tutaj i zawsze cie wysluchamy. pisz zawsze wtedy kiedy tego potrzebujesz. uwierz mi ze smutek zawsze pozostaje ale jeszce bedziesz szczcesliwa. w koncu twoj Aniolek patrzy na ciebie z nieba i teraz juz zawsze bedzie mial cie pod swoja opieka. Trzymaj sie kochana.
renata1977, widze ze sie dobrze czujesz.dzisiaj 12 tydzien i w chodzimay w II trymestr! gratuluje!!!!!!!!!!!!!!
sylwuniu nie badz taka smutna. Masz przeciez nas. A my mamy ciebie i cie potrzebujemy!!!
Justynko niestety.... witam, mowie niestety go chcialabym powitac cie na innym watku niz ten ale zycie nas nie troszke doswiadczylo.... Mozesz tu pisac I wszystkim dziewczyny sa kochane I pomagaja w kazdym momencie,tym dobrym I tym zlym.....
sylwia2008 napisał(a):ptysiok wiesz z tymi krokietami i pierogami dobry pomysł, ale długo będziesz w spzitalu? po prostu maż się zmobilizuje i zostanie z mała, i sobie swietnie dadzą radę, a ty będziesz miała przejrzysty obraz swojego organizmu i tego co w nim się dzieje, bo przecież musisz mieć drugie dziecko na ziemi
właśnie nie wiem ile, ale podejrzewam, że jak tylko zjawi ten cham ordynator to sie zmyje na żądanie ;)
sylwia2008 napisał(a):chciałam powiedzieć że będę pisać tylko na tym forum, bo tu nie ma presji na dziecko, ja tego tak nie czuję, moe tu pisać o wszystkim, tam tylko o d.c., słuzie, temp, plamieniu itp nienawidzę parcia na dziecko.....
justynko ja nic nie napiszę do ciebie, póki co jestem w stanie tylko powiedzieć ci współczuję, potem słowa same przyjdą, aha a co do twojego odczucia że tylko ty jesteś nieszczesliwa, to nie sądzę by cię to pocieszyło, ale ja również nie jestem szczęśliwo, mimo że to tyle juz miesięcy........jednak inaczej patrzę na siat a to juz cos
ptysiok wiesz z tymi krokietami i pierogami dobry pomysł, ale długo będziesz w spzitalu? po prostu maż się zmobilizuje i zostanie z mała, i sobie swietnie dadzą radę, a ty będziesz miała przejrzysty obraz swojego organizmu i tego co w nim się dzieje, bo przecież musisz mieć drugie dziecko na ziemi
nuka mi nigdy przez myśl nie przeszło ze poronie, nigdy bym sie nie spodziewałą, i co miało to na lecu???
karolinko ja kiedyś byłam wesoła szaloną kobietą, pełną życia i energii, z tego została tylko kobieta, choć zaczynam wątpić i w to :(
renatko ja musze uczyć siępokory, wcale nie jestem dobrym i silnym człowiekeiem...
chciałam powiedzieć że u mnie w domu niewesoło się robi, ostatnio mocno choruje, najpierw przeciez ponad 2 tygodnie zwolnienie na oskrzela a teraz zapalenie gardła, mąż drze się na mnie w niebogłosy, wnerwia mnie to, dupek jeden, jest mi źle
chciałam powiedzieć że będę pisać tylko na tym forum, bo tu nie ma presji na dziecko, ja tego tak nie czuję, moe tu pisać o wszystkim, tam tylko o d.c., słuzie, temp, plamieniu itp
Wszystko teraz napewno sie zmieni.....napewno my tez sie zmienimy, teraz nic mnie nie obchodzi, wydaje mi sie , ze wszyscy wokol sa szczesliwi, tylko ja jestem nieszczesliwa.
Za dwa tyg. moja szwagierka urodzi synka, nawet nie wiem jak to bedzie gdy ja odwiedzimy
wczesniej nawet nie pomyslalabym co moze czuc kobieta , ktora straci swoje dziecko...... teraz juz wiem i nie wiem jak sobie z tym bolem poradze
wlasnie, zawsze bedzie tego jednego brakowalo..........
Wytlumaczylam sobie to w ten sposob, że widocznie Bog potrzebowal kolejnego Aniolka do siebie....... napewno bedziemy starali sie kiedys o nastepnego dzidziusia, ale nigdy nie bedzie to juz pierwsze.
Odpowiedz
justyna*22, i to w takim momencie gdy powinnaś być szczęsliwą mloda mężatką.......współczuje bardzo..........troche ci zajmie nim się otrząśniesz......to na pewno..........ja poroniłam 3 razy i wiem co to znaczy......zawsze mam 3 etapy........najpierw zaraz po poronieniu chcę natychmiast miec dziecko, potem kategorycznie nie......a potem wszystko zaczyna wracac do nrmy.....ale za każdym razem trwa to długo....obecnie jestem na etape kategorycznego nie......ale wiem , że mi przejdzie......tylko badania, a potem będzie dobrze.......
i ty tez na razie nie chcesz słyszec o Bozym swiecie, ale przyjdzie dzień, że wstąpi w ciebie nowa nadzieja.....
Staram sie nie myslec, ale jak moge przestac, przeciez oczekiwalismy z mezem przyjscia na swiat naszego pierwszego malenstwa. Nie myslalam nigdy, ze czlowiek moze tak cierpiec. 13 wrzesnia wyszlam za maz.... zaraz zaszlam w ciaze.... i 13 listopada wszystko sie dla mnie zawalilo
OdpowiedzNie mialam zabiegu. Zazywam CYTOTEC. 25.11 mam wizyte i dowiem sie czy wszystko sie "wyczyscilo". Nie jestem tutaj dlatego, ze chce pocieszenia... chcialam poprostu napisac, moze bedzie mi troche latwiej przyjac to do siebie
Odpowiedzjustyna*22, powiem ci szczerze, że ja nigdy nie wiem jak kogoś pocieszyc, co napisac...nie jestem w tym dobra....może dlatego że mi żadne słowa nie pomagały......zapytam tylko czy miałas zabieg.........chyba raczej miałas bo to 8 tydzien......strasznie mi przykro.......
OdpowiedzChcialabym dolaczyc do Was. Wiem , ze spotkalo Was to samo co mnie. Chce o tym powiedziec, bo nie moge sobie poradzic. 13 listopada dowiedzialam sie ,ze mojemu maluszkowi nie bije serduszko. Bylam taka szczesliwa, dobrze sie czulam, kontrolna wizyta... i taka wiadomosc. Bylam u drugiego gin. bo nie wierzylm , ale niestety.... moj Aniłek mial 8 tyg. W niedziele zaczelam krwawic. czuje pustke w sobie, nie wstaje z lozka, nie mam sily na nic...........
Odpowiedzptyska ja metronizadol mialam na nadżerke 4 stopnia. probowali mnie namowic wtedy na wycinek ale ja sie nie zgodzilam. leczylam to gów..... prawie pol roku ale sie udalo i później wynik mialam 2 stopnia a to juz "tylko" stan zapalny. a biseptol to chyba antybiotyk nie? o rany mam nadzieje ze ci ta chemia pomoze.
Odpowiedzrenata1977 napisał(a):ptyska o rany!!!!! to co u ciebie sie tam zlego dzieje ????? jakie leki dostalas? mysle ze twoj maz tez powinien przejsc jakies badania i leczenie bo moze to on jest np. nosicielem jakiegos swinstwa. kochana namow go na lekarza!!!! jak najszybciej!!!! za kilka dni (po lekach) mam iść do gina i wtedy z nim pogadam na temat Z.....biore Furagin, Biseptol, piroxican i Metronidazol.......
Odpowiedz
dzien dobry wszystkim!!!!
ptyska o rany!!!!! to co u ciebie sie tam zlego dzieje ????? jakie leki dostalas? mysle ze twoj maz tez powinien przejsc jakies badania i leczenie bo moze to on jest np. nosicielem jakiegos swinstwa. kochana namow go na lekarza!!!! jak najszybciej!!!!
sylwuniu, karolinko ja to naprawde chyle przed wami czola!!!!! ile wy macie w sobie optymizmu to nie jedno miasto mozna by obdzielic!!!!!!!!!! a jeszcze potraficie pocieszyc takie cos jak ja........... a role powinny byc inne to ja powinnam was podtrzymywac na duchu. wierze ze dostaniecie jakas cudowna nagrode za ta pokore ktorej chce sie od was nauczyc........................
Ptysiok napisał(a):poza tym dziś wybrałam leki i jak przecztałam ulotki to.... co? az tak zle? kochana bedzie dobrez. zobaczysz ze sie soba zajma a ty wrocisz do nich szybciutko. mowie ci.
sylwia2008, a ja wspominam o moim szkrabie. i nigdy nie prezstane bo on mi dal nadzieje i tak wielki szczescie przez miesiac ze nie moge o tym zapomniec.
karolinka7947, bo sprawy damsko męskie mogą poczekać......martwię się o ciągłe choroby....ciągle jajniki, zapalenie przymacicza, czy pecherza......
poza tym tak jak pisze Sylwia.....muszę zostawić Melkę jak pójde do szpitala......mój mąż jak wie, że jest z nią sam, to świetnie się nią zajmuje, ale wiecie jak to jest......jak wróciłam ostatnio ze szpitala, to oboje powiedzieli :"W końcu normalny obiad".......wczoraj wieczorem sobie to wszystko przemyślałam i stwierdzilam, że zanim pójde do szpitala to narobię pierogów i krokietów, żeby nie jedli zupek z torebek
poza tym dziś wybrałam leki i jak przecztałam ulotki to.... :o
wiesz ja jakoś już o tym nie wsponiam, kocham to dziecko jakby bylo i umarło ale nie mowie o tym, po prostu ciezko mi teraz ze nie wcychodzi, ten cykl stracony bo maz wyjezdza ale w styczniu musze isc na cytologie bez odwrotu to moze pogadam z ginem co zrobic zeby bylo dobrze :)
Odpowiedzsylwia2008, ja tez nadal jestem bardzo zamknieta ale codziennie stawiam krok do przodu.dzisiaj np znalazlam w sobie odwage zeby porozmawiac z kolezanka z ktora razem zaszlam wciaze i wszystko robilysmy razem. nawet jeden termin mialysmy. dal mnie tow ielki suklces.
Odpowiedzno i tu zazdroszcze podejscia, ja zamknelam sie w sobie na ponad rok ale powoli powoli wyszłam ze skorupki, szkoda tylko ze nie trafiłam do specjalisty ze wzgledu na swoj upór a nikt nie był w stanie mi pomoc
OdpowiedzSylwus pokazuje optymizm bo chce zyc nie chce juz myslec o tym co mnie spotkalo w kazdej chwili swego zycia. nosze zal zmutek w sercu i zawsze sobie w kacie poplacze ale chce tez nauczyc sie z tym zyc bo moje dziecko musi miec szczesliwa mame ktora zyje dla niego.
Odpowiedz
a ja właśnie mam wrażenie że ty karolinko nie łamiesz się i mimo niedawnej starty pokazujesz więcej optymizmu niz złych chwil w przeciwienstwie do mnie
ptysiu pewnie ci chodzi co zrobisz z amelka, bo przeciez nic innego nie jest problemem, mąż sobie poradzi a ty będziesz mieć jasność co i jak, tyle trylko ze jak dla mnie i maz powinien dostać antybiotyki bo niestety wirusy i bakterie przełaża z jednego na drugiwego i leczenie ma sens jak sie leczy oboje parnerów, my kiedys bralismy razem jakies tabsy, ja dowcipnie maz doustnie ;)
nuka wiadomo ze nie zawsze jest kolorowo, ale kiedys wszystko nabierze dobrego toru, ...
i kto to mówi co, najwieksza pesymistka tego watku a jego zalożycielka, hmmm, przy zakłądaniu trzeciej cześci muszę przemyslec tytuł
Ptysiok, do jakich innych spraw?
NUKA, kazdy ma chwile zwatpienia ale ty potrafisz bardzo szybko asie podniesc.wiec wiem ze dasz rade.
Ptysiok, no to posciki jak nic.
renata1977, jeszce chwilka i juz bedzie cie kopalo non stop i wtedy powiesz ze wreszcie wszystko sie uklada. a juz jutro wchodzisz w II trymestr wiec juz tez lzej. trzymam kciuki! kiesy idziesz znow dompoloznej?
sylwia2008, u mnie powultku. nic ciekawego sie nie dzieje. od jutra dupek i strasznie sie boje ze on i tak ni nie da.
no i to stwierdzeniesylwia2008 napisał(a):karolinko, jak samopoczucie, bo ty mało kiedy masz złe nastawienie to chyba nie o mnie.
NUKA, dasz rade bo ty silna kobieta jestes.
wróciłam od gina.......i masakra szkoda gadać.......
przede wszystkim od kilku miesięcy borykam się z ciągle nawracającym zapaleniem pecherza........gin powiedział, że gołym okiem widac, że ujście cewki moczowej jest brzydkie....czerwone i jakby zropnione....przepisał na to Biseptol i Furagin.......
poza tym mam zapalenie OBU jajników na to czopki i tabletki dowcipne (nie moge się wyczytać, więc jak wykupie jutro rano to napisze jakie )
poza tym po leczeniu dostane skierowanie do szpitala...... tam zrobią mi badania na wszelkie bakterie układu moczowego, takie szczegółowe......i hiisteroskopię.....
powiedziałam, że pójde pod warunkiem że ordyna ne będzie.Gin stwierdził, że w takim razie pójde we wtorek bo ordynator we wtorki jeździ do poradni, więc bedziemy miec go z głowy i zapytał czy doktor K może mu asystować przy zabiegu.....od biedy będzie......
wyżaliłam się znów temu mojemu ginowi......opowidziałam po raz kolejny wszystko co mi leży, a on kochany jak zwykle wysłuchał.......
mój mąż niezadowolony, bo przy tabsach dowcipnych to wiecie
nuka no to się cieszę że wszystko jest ok... a rozprawa to pikuś, zobaczysz, choć rozwodu nie mam za sobą jednak wiem że dasz rade, a wtedy wszystko będzie piękniejsze ;)
ptysia napisz troszkę co u ciebie...
renatko wiesz że na mnie oprzy pocieszaniu możesz liczyć
sylwia, dziekuje za pocieszenie. fajnie ze ktos mnie podtrzymuje na duchu........
Odpowiedzspokojnie, poczujesz, ja juz ci mowiłam że bedzie dobrze
Odpowiedz
sylwia2008 napisał(a):renatko super że wiesz ze dzidzia jest, to pewne piękne uczucie a zanim sieobejrzysz poczujesz pierwszego kopniaka
nawet nie wiesz jak bardzo nie moge sie tego doczekac. moze wtedy bede mogla troche wyluzowac......................
wiecie, gdyby nie podejście pracodawcy czy ludzi wykształconych wokół których się obracam to pewnie nigdy nie zmobilizowałabym się na studiowanie. na szczęście, już zostało półtora roku, ale ja chciałabym zrobić przedostatni semestr z ostatnim, moze dziekan się zgodzi, znó napiszę podanie, że moze nie będzie miał nic przeciw. czas pokaże
w każdym razie cieszę się że egzaminy mam do przodu choć pani w dziekanacie przyjmująca mój indeks powiedziała, że długo ktoś pozwolił mi szaleć, no ale w końcu i dziekan, potem wyjazd pani profesor, moja choroba, i termin ustalony przez panią profesor wszystko przesunął w czasie, teraz czekam na zatwierdenie semestru poprzdniego, potem wpisy z ubiegłego, i już będę prawowita studentką IV roku, ach kiedy to zleciało
renatko super że wiesz ze dzidzia jest, to pewne piękne uczucie a zanim sieobejrzysz poczujesz pierwszego kopniaka
karolinko, jak samopoczucie, bo ty mało kiedy masz złe nastawienie
ptys, rok to mało i dużo ale z perspektywy czasu kilku lat to rzeczywiście niewiele, ale z tego co wiem, ty też chodziłać do jakiejś szkoł, co to było, bo masz ją chyba juz za sobą
NUKA a ty jeszcze śpisz? kiedy dokłądnie ta rozprawA???? ajuż niewiele zostało??? a inne sprawy? ;) hmmm pewnie dostanę PW :P
karolinka, u mne mulenia ciąg dalszy. dzidzia czasami dokucza bardziej czasami mniej ale ogolnie jest dobrze. gdyby jeszcze te pobolewania brzucha ustaly to juz wogole byloby super. juz "wyroslam" z ciuchow i stanikow takze chyba to dobry znak dzieci smieja sie ze na mikolaja powinnam dostac nowa garderobe lol a poza tym w dalszym ciagu kazdego dnia boje sie czy na pewno wszystko jest ok. jeszcze nie potrafie wyluzowac ehhhhhh..... taki mam problem...........
Odpowiedz
czesc!
Sywlia super ze wszystko pozaliczalas. teraz masz troche luzu a potem pewnie znow egzaminy ale juz duzo nie zostalo. zazdroszcze wam tej siy do nauki.
renata1977, a co u ciebie? jak tam maluszek?
ostro mnie przemaglowałam, ale wykułam się, ;powiem jednak że cieżko wracać po przerwie do szkoły i jeszcze cieżej jak w czasie nauki robi sie soie przerwy po kilka miesiecy, potem pamiec nie pracuje jak w przy ciagłej nauce, ale jeszcze rok :)
OdpowiedzPodobne tematy