-
Pepper odsłony: 8746
ZYCIE W STYLU WEGE
Temat właściwie podchodzi pod odzywianie, a nie odchudzanie, ale nie założe go przecież na wychowaniu ;)
Meldować się, bezmięsne sztuki ;)
Pliszka! Gdzież Ty??
wiecie ze jak jadlam po raz pierwszy pange w Polsce to ona miala taki dziwny smak
ale myslalam ze moze tak Panga smakuje
a to moze przez te swinstwa
Anulka no ladnie Twoja siostrzyczka sie bedzie odzywiala
Pliszka napisał(a):jak się uprze, to mu nie zabronisz nawet nie mysle. Niech robi co chce
OdpowiedzPliszka napisał(a):Anulka1984, to niech tata je, na zdrowie! sie zobaczy czy bedzie jadł
Odpowiedz
O Boze ale swinstwo z ta panga a jadlam ja tydzien temu i moja siostra kupila 10 kg i zamroziła u rodzicow ze bedzie na obiadek.
Ciekawe czy beda sie tak zachwycac jak im to pokaze, chociaz znajac mpjego tate popwie ze to brednie
Pliszka napisał(a):malutka311, czyli same zdrowe rybki ostatnio staram sie zdrowo odzywiac :D
Odpowiedz
Pepper napisał(a):Basia!!! gdzie żeś się podziewała?? nie mialam jakos weny do pisania :(
ja teraz jem lososia,tunczyka i czasem wegorza lub pstraga jak tata zlapie :D
Panga, którą w coraz większych ilościach sprowadza się do Europy pochodzi z Wietnamu, a dokładnie z Mekongu. Jeśli żyje w stanie naturalnym, samice rok w rok płyną w górę rzeki, aby tam złożyć ikrę. Niestety, ta "góra rzeki" leży poza granicami Wietnamu, więc z ekonomicznego punktu widzenia, to dla Wietnamczyków cios. Dlatego zakładają masowo sztuczne hodowle - na mniejszą skalę (interesy rodzinne) lub na większą (hodowle i przetwórnie zatrudniają tysiące osób, a będą jeszcze większe). Aby zmusić ryby do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży - hormon, który u ludzi wyzwala akcję porodową Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku - wyglądało to tak, jakby w zamkniętych basenach było więcej ryb niż wody. Podobno żaden inny gatunek nie wytrzymałby takiej koncentracji.
Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg mięsa karmi się je specjalnymi granulkami - składa się na nie mączka rybna (importowana z Peru), witaminy, ekstrakt soi i manioku. Podrośnięte ryby łowi się ręcznie, przekłada do ażurowych koszy i na małych motorkach, jak tylko szybko się da, przewozi na stateczki ze zbiornikami wody, skąd ryby płyną, już nie o własnych siłach, do przetwórni. Dalej następuje standardowa droga - filetowanie, mrożenie, pakowanie, transport do Europy.
Póki co, UE nie zakwestionowała metod hodowli. Szacuje się, że w przyszłym roku import pangi wzrośnie dwukrotnie. Naszym rodzimym rybom, takim jak np. dorsz, grozi wyginięcie (zostały przełowione, lub są łowione niewłaściwymi sieciami, które zgarniają też małe osobniki, a nie powinny), a więc ich ceny rosną. Już Wietnamczyków w tym głowa, abyśmy pangi mieli pod dostatkiem.
Przy takim obrocie jakość jest kluczowa,jednak wielu mniej uczciwych eksporterów wietnamskich nie cofa się przed traktowaniem filetów podejrzanymi dodatkami (polifosforany i niefosforowe dodatki typu MTR-79), które w połączeniu z solą kuchenną powodują wiązanie wody - filet jest przez to bardziej soczysty i... cięższy nawet o 19%. Jeśli jest do tego pokryty 20% glazurą (warstwą zamarzniętej wody) to nieświadomy konsument może kupić wraz z rybą także 40% importowanej z Wietnamu wody. Sami Wietnamczycy różnicują produkt trafiający na poszczególne rynki - najlepsze idealnie białe filety trafiają głównie na eksport do USA; jasnoróżowe filety są najbardziej pożądane w Europie Zachodniej, jasnokremowożółte filety trafiają do Polski i Rosji. Gorsze filety o barwie różowej są sporadycznie sprowadzane do Europy "na promocje cenowe", zaś filety żółte są przeznaczone rynek azjatycki.
Pepper, panga jest faszerowana żeńskimi hormonami, bo nie chce się rozmnażać w niewoli, poza tym jest padlinożercą W krajach gdzie jest hodowana, nikt jej nie je, jest uznana za niejadalną jak znajdę jakiś artykuł na jej temat, to wkleję.. W naturze żyje w kanałach ściekowych... mam pisać dalej?
:o
prawie się posiusiałam ze śmiechu jak to przeczytałam
lol
Pepper, panga jest faszerowana żeńskimi hormonami, bo nie chce się rozmnażać w niewoli, poza tym jest padlinożercą W krajach gdzie jest hodowana, nikt jej nie je, jest uznana za niejadalną jak znajdę jakiś artykuł na jej temat, to wkleję.. W naturze żyje w kanałach ściekowych... mam pisać dalej?
Pepper napisał(a):Hehe no to jest jakiś sposób ;)
chociaż co to za problem zanurzyć twarz w misce z bitą śmietaną i jesć jeść jeść... eh rozmarzyłam się ;) lol prawie się posiusiałam ze śmiechu jak to przeczytałam lol
Pliszka, no grzeczna dziewczynka.
mhmmmmmm ale mam smaka na te papryczki. Mniam. Jakbys jeszcze mi je wysłała
papryczki należy obgotować na parze do miękkości, przekroić na pół, wyjąć z nich pestki i nadziać. Potem na wierzch kładzie się mozzarellę i całość zapieka w piekarniku aż serek się zarumieni.
nadzienie: ugotować ryż w wodzie z wegetą, do ugotowanego ryżu dodać sos pomidorowy (najlepiej domowy) bazylię i dowolne włoskie przyprawy, parmezan, czosnek i smażoną cebulkę.
Zupa z cukinii:
cukinie umyć i pokroić w kostkę. Gotować do miękkości w wywarze warzywnym (opcjonalnie wodzie z wegetą) Kiedy będą miękkie, dodać utarty parmezan, świeżą bazylię, pietruszkę i ewentualnie jajko do zabielenia, jeżeli ktoś lubi. Całość wymieszać i potrzymać jeszcze chwilę na najmniejszym ogniu, ale nie doprowadzać do wrzenia. Cały czas mieszać. Zupkę zmiksować na gładki krem
pokroić chleb w kostkę 1/1/1cm, spryskać oliwą i piec w piekarniku na złoty kolor. Gotowe grzanki zalać zupką i zaraz podawać. PYCHA!
Pepper, czasami, ale rzadko. zaczęłam karmiąc Leonka- miał kolki niemal po wszystkim, a ja słaniałam się i mdlałam z osłabienia. Jedyne co mu nie szkodziło w mleku, to gotowany ryż z rosołem z pangi. Rosół to za dużo powiedziane- to była woda z rybą i marchewką, nawet bez soli
Dopiero niedawno poczytałam sobie o pandze :o i całkowicie ją odstawiłam
heh myslalma ze tu nic ciekawego a tu prosze.
Ja tez chciec przepis na te papryczki, zupe paprykowa, itp. uwielbiam papryke.
Hm... Pepper, zupa marchewkowa wydaje mi sie dziwna ale skoro mowisz ze pycha, to sprobuje :P
ja co prawda wegetarianka nie jestem,
ale chetnie podpatrze od was przepisy.
Pepper napisał(a):Zupa marchewkowa:
marchew i ziemniaki w dowolnych proporcjach pokroić w kosteczkę, ugotować do miękkości w dużej ilości wody z dodatkiem masełka albo oliwy z oliwek, doprawić solą, pieprzem, bazylią, wrzucić świeżą pietruchę (dużo pietruchy ) i wsio.
pepper, ile tego masla, badz oliwy z oliwek powinno sie dodac? tak "na oko"? ;)
pietruche to natke? bo nie gotujesz korzenia pietruszki razem z marchewka i zeimniakami?
Mój dzisiejszy obiad:
Zupa marchewkowa:
marchew i ziemniaki w dowolnych proporcjach pokroić w kosteczkę, ugotować do miękkości w dużej ilości wody z dodatkiem masełka albo oliwy z oliwek, doprawić solą, pieprzem, bazylią, wrzucić świeżą pietruchę (dużo pietruchy :P ) i wsio.
Pycha. Potrafię zjeść tego cały garniec.
A że uwielbiam wszytsko co marchewkowe, to ciasto też wypróbuję :)
cypruska, świetny pomysł! dni bezmięsne to dobry czas na odtrucie się z mięsnych toksyn. Podaj przepis na zupkę, bo akurat mam sporo papryki
Kamiś, w końcu ich nie zrobiłam, zrobię dzisiaj. Jak chcesz, to wpadnij
Kamiś napisał(a):prawie samo kakao piłam :D miałam identycznie! Zawsze nie znosiłam mleka i jego przetworów a w ciąży potrafiłam wypić dwa litry kakao dziennie lol
Ja nievjestem wege, ale akurat na Cyprze jest post, ktory jest dieta weganska (nie wegetarianska) sensu stricte i od prawie 40 dni tak sie odzywiamy. Dzieki temu wprowadzam w domu dni bezmiesne 3 razy w tygodniu :)
Ja dzisiaj skonczylam zupe paprykowa...Pycha!
Podobne tematy