-
epaMajaa odsłony: 8606
Jaki priorytet ma u Was w życiu dziecko?
Witam..zastanaiwm sie jakie macie podejscie do tego aby zostac rodzicem.Czy zdecydowały byscie się na dziecko , kosztem swojego małżeństwa, zwiazku, albo kożytac z nasienia innego męszczyzny wiedząc że nie bęzie to do końca wasze dziecko?Pytanie czysto teoretyczne :)
Chętnie pomoge parom własnym silnym nasieniem. Województwo śląskie, 28 lat, żonaty 172cm, włosy ciemne, oczy piwne, bez nałogów, grupa krwi 0 rh+, zdrowy, zadbany, wykształcenie średnie, mam już dzieci. Gwarantuję przed spotkaniem co najmniej 72 godziny wstrzemięźliwości dla lepszego efektu (skutku).
kontakt poprzez e-mail ejakulat(małpa)vp.pl
Ptysiok napisał(a):Pliszka napisał/a:
co do linku w twoim podpisie, to faktycznie udało mi się powiększyć biust z A do C/D
a co to link??moż ektos jeszcze pamieta
Ja pamiętam,był w moim podpisie.
O prawidłowym dobieraniu staników (karmników też) najlepiej poczytać na tych dwóch forach.
Gdyby potrzebna była instrukcja jak tam się poruszać to służę pomocą.
Na prawdę polecam.Już się nie męczę w za małych miseczkach 80B.
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=32203
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=50580
A to jest blog o którym wcześniej wspominałam.
http://b75.blox.pl/2008/01/Jak-w-3-minuty-powiekszyc-piersi-z-A-do-C.html
Pliszka napisał(a):co do linku w twoim podpisie, to faktycznie udało mi się powiększyć biust z A do C/D a co to link??moż ektos jeszcze pamieta ;)
ja nie wiem czy za wszelka cene...nie wiem do jakich jestem zdolna poswięcen....na razeie czuje udręczenie straszne..... :(
ANETKA74 ja nie bylam postawiona w takiej sytuacji bo po dwóch latach starań wreszcie przyszła upragniona ciąża ale razem z mężem rozmawialiśmy na wszystkie te TRUDNE tematy i gdyby nie było nam dane w żaden inny sposób zostać rodzicami zdecydowalibyśmy się nawet na dawce bo to w końcu to to ja bym je nosiła pod sercem a to co moje to i jego bo w miłości niema to twoje to moje jest tylko NASZE jedno ciało i dusza i nawet z nasieniem innego mężczyzny nic by się nie zmieniło POWODZENIA iw podjęciu tak ważnej decyzji :)
Odpowiedzja też chciałabym mieć dziecko, ale czy za wszelką cenę, nie wiem, to znaczy dam z siebie wszystko, robię co mogę, leczę się, staram się i nie myśleć o tym, ale napewno by mieć dziecko nie wynajmę surogatki, to nie dla mnie, nawet nie jestem póki co gotowa na adopcję, po za tym cały proces jest ciężki i skomlikowany
Odpowiedz
goodiess001 napisał(a):Anetka74 opowiadaj, jaką decyzje podjeliscie, opisz Wasze wrazenia, uczucia, chcialabym wiedziec jak najwiecej, no i czy w koncu jestes przy nadziei ?:) powodzonka zycze i caluje i pozdrawiam i bardzo podziwiam Ciebie i twego meza
No cóż.Jednak podeszliśmy do trzeciego ISCI i się nie udało.
Podjeliśmy decyzję o inseminacji z nasieniem dawcy.W najbliższy czwartek mamy wizytę w klinice w tej sprawie.
Nie dam się namówić na czwarte podejście z nasieniem męża bo to bez sensu.
Jeżeli kilka AID sie nie uda to wtedy zdecydujemy się na kolejne ISCI ale tylko z dawcą.Nasze geny nie mogą się połączyć bo jakieś historie wychodzą i zarodki idą do śmietnika.
Czy jest powód do podziwiania nas? Nie wiem.
Chcemy mieć dziecko i to cel nadrzędny.Mąż zachował się nieegoistycznie i jestem mu bardzo wdzięczna.
goodiess001, nie wiem czy wpisałaś w profilu prawdziwą datę urodzenia, bo jak na 16 lat to jesteś baaaaardzo dojrzała :o choć to oczywiście ma być komplement jakby się ktoś pytał
doskonale Cię rozumiem ja co prawda mam to szczęście być mamą i współczuję wszystkim kobietom i parom, które nie mogą zaznać takiej miłości, ale wiem, że posiadanie dziecka to coś najwspanialszego na świecie :) mój synek to owoc miłości mojej do jego ojca i nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej dlatego trzymam kciuki za Was, ale i za inne starające się o dzidzię pary :D
powodzenia
ja ze swoim partnerem kochalismy sie przez dluuuugi czas bez zadnego zabezpieczenia, niemal codziennie, a mimo to nie jestem w ciazy...tzn myslelismy ze jestem ale wizyta u lekarza to wykluczyla... od razu K.pomyslal, ze jest bezplodny...a ja oczywiscie pomyslalam, ze to moja wina bo to ja jetem jak jakas nieżyzna gleba zaczelismy rozmawiac o tym co by bylo, gdyby on byl bezplodny. Rozmowa byla w stylu powaznym i nieco smutnym, bo K. wie, jak bardzo chce miec dziecko, ze dla mnie nie ma niczego cenniejszego, nie ma wiekszego celu w zyciu. I wlasnie wtedy jak juz w pewnym sensie bylam wtakiej sytuacji, to pomyslalam, ze owszem dziecko jest bardzo bardzo bardzo bardzo wazne, ale jesli nie byloby go, to nie zgodzilabym sie na przyjecie nasienia innego mezczyzny, bo moje dziecko ma byc owocem milosci mojej do mojego partnera, ma byc czescia mnie i jego, ma byc podobne do nas, posiadac nasze cechy . Nie twierdze, ze dziecko par, ktore decyduja sie na przyjecie gamety od trzeciej osoby jest gorsze, po prostu wypowiadam swoje zdanie na ten temat i postanowilam, ze jesli naprawde nie mozemy miec dzieci, to bedziemy idealnymi wujkiem i ciocia dla bratankow mojego Kochanie ;)
oczywiscie, K. powiedzial, ze jesli bym chciala miec fdziecko, to sie zgodzi na zaplodnienie przez innego, ale ja tego bym nie chciala....albo z nim albo z nikim...
w naszym zwiazku stawiamy na regule "razem mimo wszystko" i jesli naprawde nie mozemy miec dziecka, to bedziemy sie leczyc, jesli to nie przyniesie zadnych rezultatow, to pogodzimy sie z tym, bo widocznie Bog tak chcial. Nic nie zastapi dziecka, ale jesli nie bedziemy go miec, to bedziemy wydawac pieniadze na siebie nawzajem, zwiedzimy troche swiata, jakos to bedzie....
Anetka74 opowiadaj, jaką decyzje podjeliscie, opisz Wasze wrazenia, uczucia, chcialabym wiedziec jak najwiecej, no i czy w koncu jestes przy nadziei ?:) powodzonka zycze ;) i caluje i pozdrawiam i bardzo podziwiam Ciebie i twego meza ;)
chyba najwięcej zależy od psychiki. W moim przekonaniu jeżeli mężczyzn zwłaszcza jest w stanie zaakceptować, że do zapłodnienia doszło nie dzięki jego spermie to takie rozwiązanie jest bardzo korzystne z wielu powodów - np. para razem oczekuje dziecka, razem przeżywa ciążę co jest niemożliwe w przypadku adopcji, dziecko od samego początku jest z kochającymi rodzicami, no i dla wielu par ważna kwestia - nikt nie musi się dowiedzieć o ich problemach z poczęciem. Oczywiście adopcja też ma wiele zalet, dla tego myślę, że wiele zależy od indywidualnych przekonań ludzi, które bardzo w przypadku takich decyzji mogą się różnić
OdpowiedzAnetka74, trzymam kciuki, żebyście doszli do zadowalającego Was oboje kompromisu i żeby decyzja przez Was podjęta dała Wam szczęście i co najważniejsze, żeby jakaś dzidzia spotkała Was na swojej drodze bo to straszne że tyle dzieci jest niekochanych a ludzie którzy mogą ofiarować im tę miłość nie mogą ich adoptować życzę Wam w tym świątecznym okresie CUDU !!! oby się spełnił ....
Odpowiedz
Pysia napisala wszytko to co ja po przeczytaniu pierwszych postow chcialam napisac :D
Moim zdaniem myslac taka kategoria "nasze - biologiczne " "nie-nasze - adoptowane" to bardziej "nasze " bedzie to z "adoptowanego nasienia" .... i jeszcze uwazam, ze gdyby moj maz nie mogl miec dzieci to z cala pewnoscia w naszym przypadku adopcja bylaby ostatecznoscia ( i to nie ze wzgledu na "nie - nasze dziecko" tylko na sama procedure adopcji, ktora nie dosc ze trwa latami to jeszcze wiaze sie ze sporymi wydatkami, wizytami u psychiatry, psychologa itp oraz wizytami lekarzy/pracownikow osrodkow adopcyjnych u nas w domu. Nie wiem czy nasze malzenstwo (ja ) wytrzymaloby taka probe Mam nadzieje, ze niebawem to sie zmieni i pary chcace adoptowac dzieci beda mialy mniej problemow a co za tym idzie wiecej niechcianych( straszne jest to slowo ) dzieciaczkow znajdzie swoje domy.
epaMajaa napisał(a):kożytac z nasienia innego męszczyzny wiedząc że nie bęzie to do końca wasze dziecko?
No cóż,my z mężem właśnie stajemy wobec tego problemu.
Okazało się,że nie może być biologicznym ojcem.No i co robić? Albo adopcja albo dawca.
Z adopcją jest bardzo duży problem,zwłaszcza tu gdzie mieszkam,dzieci do adopcji po prostu nie ma,możemy adoptować np z Azji.Zresztą wiąże się to z ogromnymi kosztami.
Z dawcą sprawa jest bardzo łatwa technicznie,choć nie łatwa psychicznie.Wtedy decyzja głównie powinna należeć do partnera,który nie będzie bilogicznym ojcem dziecka ale to nie znaczy,że nie będzie go kochał.Moja ginekolog opowiadała,że spotkała wiele par,które mają adoptowane dziecko lub "adoptowaną" spermą albo jajeczkami.Gdy się weźmie dziecko w ramiona to nie myśli sie o genetyce,tylko,że to jest MOJE,NASZE.
Niedługo mamy wizyte w klinice i trzeba będzie podjąć taką decyzję.
Gdyby okazało się,że MM nie zgadzałby sie na takie rozwiązanie to obecnie nie wiem co bym zrobiła. :|
epaMajaa napisał(a):nie bęzie to do końca wasze dziecko
nie bardzo rozumiem. Skoro nasienie bedzie dawcy to raczej ojciec dziecka moze miec watpliwosci. Bo kobieta bedzie je nosic pod sercem.
Ale myslę, ze jesli oboje podchodza do posiadania dziecka tak samo to raczej nie bedzie dylematu kto dal nasienie. Jakie to ma znaczenie? W koncu adoptowane dziecko z tego punktu widzenia wcale nie bylo by ich.
Jeśli wszystkie inne metody zawiodą to korzysta sie z takiej, ktora odpowiada partnerom.
I fakt zdarza sie tak, ze ciężkie proby i niemożnośc zajscia w ciąże koncza sie rozpadem zwiazku, ale bywa tez tak, ze to neiszczęście ten zwiazek bardziej cementuje. To jzu chyba zalezy od tych dwojga, ktorzy są ze soba.
basik napisał(a):duni chyba chodziło o to że zanim bierze się ślub to rozmawia się o tym czy chce się mieć dzieci.Nie chodziło o to czy będziecie mogli mieć.
aha, no to sprawa jasna oczywiście, że wiedzieliśmy, że chcemy miec dzieci, z tym, że nie przewidzieliśmy, że będzie tak ciężko....
aha, i jeszcze jedno pytanko - co to znaczy 'wszelka cena' ?
sweety napisał(a):
dunia napisał/a:
jezeli jest malzenstwo luz zwiazek to wydaje mi sie ze 2 odoby wczesniej przedyskutowaly temat dziecka.
hmm, i tu tez nie bardzo rozumiem, niestety wczesniej nie przedyskutowalismy tego, że tak długo będziemy sie o nie starać i niewiadomo, czy wogole będziemy je mieć.
duni chyba chodziło o to że zanim bierze się ślub to rozmawia się o tym czy chce się mieć dzieci.Nie chodziło o to czy będziecie mogli mieć.
epaMajaa napisał(a):prosze was tylko nie kłućcie się na ten temat...
eee nooo, przeciez nikt sie nie kłóci :D
co do korzystania z nasienia dawcy, to - jesli wszystkie inne metody by zawiodły, i jesli oboje sa zgodni co do tego, to czemu nie.
Poza tym co to znaczy "dziecko nie do końca wasze" ? Nie rozumiem, tym bardziej dziewczyn, które mają dzieci.
Czasem długa walka o dziecko przybliża małżeństwo do siebie, a jak w końcu pojawi sie tak długo oczekiwane dziecko, to nic innego tak nie cementuje związku.
dunia napisał(a):jezeli jest malzenstwo luz zwiazek to wydaje mi sie ze 2 odoby wczesniej przedyskutowaly temat dziecka.
hmm, i tu tez nie bardzo rozumiem, niestety wczesniej nie przedyskutowalismy tego, że tak długo będziemy sie o nie starać i niewiadomo, czy wogole będziemy je mieć.
epaMajaa napisał(a):albo kożytac z nasienia innego męszczyzny wiedząc że nie bęzie to do końca wasze dziecko?
jak najbardziej, oczywiscie gdybym nie miala meza i nie chcia go miec.
nie wiem oco Ci chodzi, jezeli jest malzenstwo luz zwiazek to wydaje mi sie ze 2 odoby wczesniej przedyskutowaly temat dziecka.
epaMajaa napisał(a):Czy zdecydowały byscie się na dziecko , kosztem swojego małżeństwa, zwiazku
nie wiem oco Ci chodzi, jezeli jest malzenstwo luz zwiazek to wydaje mi sie ze 2 odoby wczesniej przedyskutowaly temat dziecka.
dużo się mówi że psychika blokuje zajście w ciążę więc może warto sobie odpuścić na jakiś czas starania.Trudno się mówi jak się nie jest w takiej sytuacji i mały brzdąc bawi się obok. Ja po tabl nie miałam miesiączki i jak dostałam Luteinę a na nie pisze wspomaga przy zapłodnieniu invitro to płakałam bo sobie ubzdurałam że nie będę mogła mieć dzieci.I dopóki myślałam o zajściu w ciążę jakoś nie wychodziło.Później nie miałam czasu aby o tym myśleć i udało się.
Odpowiedz
basik napisał(a):epaMajaa napisał(a): Inna sprawa jeżeli chcemy a nam się nie udaje.Czasami to też może zrujnować najbardziej kochające się małżeństwo.
epaMajaa napisał(a):
no własnie jeżeli się nie udaje to czy walczyć o to dziecko dalej czy moze warto sobie odpuscic skoro rujnuje się nasze małzeństwo..
epaMajaa napisał(a):Czy zdecydowały byscie się na dziecko , kosztem swojego małżeństwa, zwiazku dla mnie dziwnie to brzmi bo zawierając związek jest dla mnie oczywiste że wiąże się to z posiadaniem dziecka. Inna sprawa jeżeli chcemy a nam się nie udaje.Czasami to też może zrujnować najbardziej kochające się małżeństwo.
epaMajaa napisał(a):kożytac z nasienia innego męszczyznychyba bym tego nie zrobiła.Prędzej zdecydowałabym się na adopcję. Ale inaczej się mówi jak się nie jest w takiej sytuacji.
Podobne tematy
- Jaki jest najstraszniejszy film, jaki w życiu widziałeś/aś? 0
- Czy zgadzacie się z opinią że uroda w życiu pomaga? 66
- Czy kocha się tylko raz w życiu? 23
- Ilość partnerów seksualnych w życiu - Ilu partnerów seksualnych miałyście? 68
- Ciąża - najszczęśliwszy czas w życiu kobiety? 16
- Ciąża- wspanialy okres w życiu kobiety 7