-
matitka odsłony: 7367
List do Aniołka
Kiedy przyszłam na cmentarz,kolo krzyża mojego Aniołka wcisnięta była koperta a w niej list.Napisała go moja znajoma żeby mi pomóc ulżyć mi w cierpieniu. Przepisuje go dla was bo....zresztą przeczytajcie
same....
" Kochana Mamo" Wiem że mnie nie widzisz,nie słyszysz i nie możesz dotknąć...ale ja jestem..istnieje..w Twoim życiu,snach Twoich,Twoim sercu...Istnieje. Kiedy byłem tam na dole,w twoim cieplym brzuchu godzinami zastanawialem sie jak to będzie kiedy będę już przy Tobie,w tym miejscu o ktorym opowiadałaś mi gładząć sie po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś spać.Ja wsłuchany w twoje opowiesci i kojacy twoj głos chłonąłem każde słowo,każdą informacje a potem cichutko zeby cie nie obudzić kiedy wreszczie usypiałaś marzyłem. Wyobrażałem sobie to cudowne miejsce i ciebie jak wyglądasz.Patrzyłem na swoje dziwne nożki i rączki u których nie wiem czemu było dziesięć palcówi i zastanawiałem sie czy jestem do ciebie podobny...Chyba nie-myslalem-bo ty pewnie jestes piekna a ja taki dziwny,pomarszczony...no i po co mi dziesiec palcow -myślałem? A potem nagle wszystko sie jednego dnia zmieniło.Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i juz nie było opowieści.To nie może być prawda-mówiłaś-godzinami . Słuchałem teraz jak płaczesz,krzyczysz,prosisz i błagasz.A ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cie barzdo pocieszyc więc wywracałem fikolki żebyś poczuła że ja tu jestem i cię kocham, ale wtedy ty plakałaś jescze bardziej.
A potem nadszedl ten straszny dzień.Zobaczyłem ze ktoś świeci mi po oczach,straszne światlo wpadalo w głąb ciebie, nie wiem skąd a ty powtarzałaś ze będzie dobrze,musi być.Ale płakałaś -słyszałem.Kiedy nagle wszystko zrobiło się czarne a mnie wciągnęło coś i pchało mocno zrobiło się cicho.Ktoś już trymał mnie na rękach ale to nie byłaś ty.A potem usnąłem i kiedy otworzylem oczy,wszystko wkoło mnie zalewał błekit w każdych odcieniach.Byłem ten sam-mały,pomarszczony i z dziesięcioma palcami u rąk.Ale ciebie nigdzie nie było.Obok mnie siedział rudy chłopczyk i uśmiechnął sie do mnie.Witaj-powiedział. Gdzie moja mama-zapytałem? I wtedy on opwiedział mi wszystko.Ze nie kazde dziecko trafia do swoich rodzicow,i ze nie niema zwiazku jak bardzo oni kochali i chcieli,ze teraz tu jest moje miejsce,posrod innych malych Aniolkow.Ze bedzie mi ciebie mamo brakowalo ale musimy oboje nauczyc sie zyc bez siebie.I musialem nauczyc sie tak zyc,Nie, nie bylo mi łatwo,plakałem tak jak ty wtedy i cierpialem tak jak ty wtedy.Ale jest mi tu naprawde dobrze.Mma wielu przyjaciol,wiele zabawy,wiele radosci.Ale nie szalejemy calymi dniami na łace,mamo.Pomagamy starszym ludziom przeprowadzic ich na spotkanie tu w niebie.Znajdujemy ich rodziny,mężow,żony,dzieci żeby mogli się z nimi spotkać.Możesz być ze mnie dumna,mamo.Jestem grzecznym Aniołkiem,naprawdę.No..czasem tylko robimy sobie psikusy i troszkę narozrabiamy kiedy skrzydełkami zachaczamy o klomby kwiatów,ale wiesz... jak się bawimy w berka to czasem nas ponosi...Kiedy tu się znalazłem mój przyjaciel wytłumaczył mi też że nie moge kontaktować sie z toba osobiście..czasem tylko pojawic sie w twoich snach ale nic więcej.Ostatno jednak zaczęłem robić sie powoli przezroczysty i skrzydełka mi nie działają jak kiedyś.Przyjaciel poptarzył,pokiwał smutno głową i zabrał mnie na ziemię.Usiedliśmu na białym krzyżu i naglę CIĘ zobaczyłem,Wiedziałem że to ty,poznałem twoj głos.Stałaś tam w deszczu i płakałaś powtarzając że tak bardzo cierpisz,że tak bardzo tęsknisz,ze nie chcesz już żyć....Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś zrobić,żeby Ci pomoc.Bo nie możesz tak dalej cierpieć,musisz żyć bo wobec ciebie jest jeszcze wiele planów które musisz zrobić.że są gdzieś dzieci którym musisz pomoc przejść przez zycie i otoczyć je miłością tak wielką jak tą która teraz powoduje twoj wielki ból.Więc piszę do ciebie mamo ten list,pierwszy i ostatni.Musisz wziąść się w garść,musisz się uśmiechać,zyć,dzielić się radościa z innymi.Ja cie bardzo mocno kocham i wiem ze to zmojego powodu płaczesz ale tak nie można..Każda twoja kolejna łza powoduje że moje skrzydełka znikają.Kiedy ty sie poddasz ja tez zniknę,Tu na górze istnieje dzieki tobie i twoim myslom o mnie.Ale tylko tym dobrym mysłą.Bo kiedy bedziesz cały czas tak strasznie rozpaczać to żał zaleje twoje srece,smutek przesłoni ci świat i bedziesz tylko myslała o tym co straciłas.Zapomnisz o mnie.Nie ,nie zaperzeczaj ze nigdy nie zapomnisz.Pamięć to zachowanie w sobie tych radosnych chwil a ciebie pogrąża smutek-on nie jest dobry.Każdy twoj usmiech to dla mnie radosna chwila.Dzięki tobie mogę zrobić jeszcze tyle dobrego.Zebys widziala tą radosć kiedy znajduję najbliższych ludziom którzy tu trafili...Z twojego szczescia czerpie swoja sile.Prosze mamo żyj dalej i zachowaj mnie w sercu i myslach.Bo nie długo poza smutkiem nie będzie już tam miejsca dla mnie... Kocham cie mamo..I nie jesteś sama-pamiętaj.I nie mów że mnie już nie ma! JESTEM..Zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci,usłyszysz w radosnym ich śmiechu,poczujesz kiedy przytulać je bedziesz i kołysać do snu.Ja tam zawsze będę,zawsze przy tobie.Zawsze.Tylko proszę żyj mamo bo smutek powoduje że znikam...a wtedy nic już nie będzie..mnie już nie będzie,,,Kocham cie mamo.
patrycja
List skopiowany z http://www.dlaczego.org.pl/forum/view.php?bn=nowe_strata&key=1157307663
margaritka moze teraz nie widzisz przed soba zadnego swiatełka, na lepsze jutro. Zobaczysz ten dzien nadejdzie i chociaz zal bedzie mniejszy i rana sie zagoi to w sercu zawsze bedziesz miała swego aniołka.
Ja mimo swojego wieku tez straciłam Iskiereczkę. Na poczatku było mi bardzo ciezko. Lekarz powiedzial ze nie da mi zwolnienia ze szkoly, bo wtedy szybciej dojde do siebie, niestety tak sie nie stalo i jak juz tam bylam to dziewczyny pytaly sie jak sie czuje. Wiem, ze nie mialy nic zlego na mysli, ale w tamtym momecie stawalam i nic nie odpowiadalam tylko same łzy z oczu mi ciekły. Szczerze przyznam ze najgorszym miesiacem mojego zycia byl miesiac w ktorym mialam urodzic swoje dziecko.
Z czasem sie uda wrucic do normalnego zycia ale musisz byc cierpliwa musisz zyc i nabierac sil wyjdz do ludzi tam uda sie zapomniec nie bedzie juz tak jak kiedys bo o tym zawsze bedziesz pamietac ja nigdy nie zapomne tego co sie stało ale mam teraz troje łobuzów i im sie poswiecam znajdz sobie jakies zajecie idz do kolezanki spotykaj sie z ludzmi szukaj sobie zajec pamietaj kochana czas leczy rany niewim co ci jeszcze napisac aby cie pocieszyc zal mi ciebie okropnie bo wiem co czujesz bedzie dobrze pamietaj :D badz dobrej mysli
Odpowiedz
margaritka, Powinnaś dac sobie czas. Nie tłumić uczuć,
płakac jak przychodzi żal, nawet krzyczeć i sie złościć.
Kazdy po stracie bliskiej osoby przechodzi przez pewne etapy
(bez względu na to czy to jest mama,tato, babcia, dziadek czy ktos inny bliski)
Ty też powinnaś przez to przejsć.
Żal, złość, niemoc, niechęć do życia, rozczarowanie to naturane uczucie które towarzysza stracie bliskiej osoby.
Daj sobie czas zeby psychicznie rozstac się z dzieckiem.
To jest jakby żałoba. Zobaczysz że z czasem będzie lepiej.
Angela jak mam sobie z tym poradzić ?Wydaje mi sięże już nhic nie będzie takie jak dawniej. Choć staram się, to jest mi ciężko. Co mam robić?
OdpowiedzTo było śliczne. Czytałam i jednocześnie płakałam. Ja poroniłam wczoraj i jest mi bardzo ciężko.. Ale może po przeczytaniu tego listu, spróbuję podejść inaczej do tego co się stało. Choć wiem, że ból nigdy nie zniknie. Bardzo tęsknie za moim Aniołkiem, ale mam nadzieję, że tam gdzie jest teraz jest mu dobrze i niech wie o tym, że mamusia o nim nigdy nie zapomni :( TĘSKNIĘ ZA TOBĄ
Odpowiedz
xena_musisc --> bylam, czytalam, ogladalam i pozdrawiam serdecznie Majke i Jaska :)
I ich mame oczywsicie tez :)
Piekny list. Poplakalam sie jak Wy wszystkie zreszta.....
popłakałam się...ale jak widzę nie tylko ja..piękne....
Odpowiedzudostępnij3w1 HP PHOTOSMART B110A WIFI DRUK SKANER+4 x 364XL
OdpowiedzPodobne tematy