• Gość odsłony: 5824

    Co myślicie o domowym porodzie w wodzie?

    Witam!Super ten opis porodu xena...ja aż tak nie potrafię ładnie pisać...ale naskrobię swój przykład. W sumie, to nie ma dla mnie kategorii, więc pisze tutaj...Pierwszego synka rodziłam w domu...też w wodzie:DPoprostu w wannie się ułożyłam, tak było mi lżej i wygodniej, mniej odczuwałam bóle. Sam poród trwał 25 minut! A musze zaznaczyć, że był to mój pierwszy raz. A jak do tego doszło? Minął mi termin porodu, ale lekarz stwierdził, że to nic groźnego. Po 10 dniach...siedzę sobie w domciu, wcinam ciacha i ogladam TV. Nagle tak jakoś mi zaczęło się przewracać w brzuchu, jakbym miała dostać okresu...tylko kurcze - myślę sobie, ze to raczej nie okres... A ponieważ nasłuchałam sie, jak to wody musza chlupnąć, jak to okrepnie bola te skurcze, to nadal uparcie siedziałam i robiłam nic. Aż tu czuję, że ja chyba no...tego...JUŻ!!! To za telefon i do mamy (mąż był w pracy bez szans na wyjście) - do tej pory zastanawia mnie dlaczego najpierw do mamy zadzwoniłam...Potem telefon na pogotowie. Mówię, ze rodzę a miła pani się mnie pyta, czy dotrę sama do szpitala. To ja jej w słuchawkę ryczę NIE, a ona mi coś tam gada żebym sie uspokoiła, powdychała powietrze, ze nie ma lekarza, że poszukają akuszerki... O Boże - myślę sobie...oni mnie chcą wykończyć!Podałam więc namiar do mnie i myśle co tu zrobić...i wtedy przypomniało mi się, że tak zachwalali w gazetach porody w wodzie...no to ja do łazienki. Wanna była czysta, w domu nikt nic nie miał strasznego, doszłam więc do wniosku, że jak przeżyło to maleństwo we mnie 9 miesięcy, znosiło moje zachcianki i złe nastroje, to i wannę przeżyje. Nalałam wody, weszłam i...poczułam się naprawdę dobrzeDwa parcia i główka...i znowu parcie i WITAJ NA ŚWIECIE KAROLKU!!! W tym momencie do chałupy wpadli moi rodzice,no prawie w tym momencie. Mama w płacz, ojciec za telefon i na pogotowie, na szczęście w momencie kiedy puszczał wiązankę dyspozytorce weszła akuszerka. Chwilkę odczekała i przecięła pępowinę. Dziecko ważyło 3915g, miało 55cm i było całkiem zdrowe. Powiem szczerze, że rodziło mi sie świetnie i naprawdę łatwo. Jak teraz byłam w ciąży bardzo chciałam urodzić córeczki w wodzie, jednak nie było mi dane...musiałam mieć cc:(Muszę się przyznać, ze bardzo zaskoczyła mnie moja przytomność umysłu...nawet zegarek wziełam do łazienki, żeby wiedzieć o której urodziłam. Ale najpiękniejsze było to, że gdy synek wypłynął byliśmy sami...nikt mi go nie zabierał, nikt nic nie mówił...tylko ja i ON. Nie płakał, patrzył tylko tymi swoimi oczkami. A mnie ogarnęła tak wielka miłość! Ten moment zostanie mi w pamieci na zawsze i musze powiedziec, ze do tej pory łączy mnie z synem szczególna więź...i nie mówię tu o takiej więzi matka-dziecko. Poprostu ten momet sam na sam, ta intymność porodu, nasze serca i spojżenia, dotyk...to wszystko sprawiło, że odrazu wytworzyło sie między nami to "coś". Brakowało mi tego przy cesarce... Tej intymności, tego położenia córeczek i zostawienia mnie z nimi na moment... Dlatego też jestem zdecydowną przeciwniczka cesarskiego cięcia na zyczenie! Straciłam bowiem przez cc niepowtarzalną okazję do stworzenia tej bliskości i więzi, jaką mam z synem. Oczywiście sama więź między mną a córami jest i to ogromna, ale...no właśnie...czegoś mi brakuje...Po samym porodzie w wodzie czułam sie fantastycznie. Bez problemu wstałam i wyszłam z wanny. Nie było potrzeby żeby zabierać mnie i dziecko do szpitala, pojechałyśmy tylko na szczepienia i na pobranie krwi do badań, no i obejżał mnie lekarz, a potem odwieziono nas do domu. Po cc był koszmar! Na dniach minie rok jak urodziłam córeczki, a ja nadal nie mogę dojść tak w pełni do siebie...Bardzo polecam poród w wodzie, w domu zreszta tez ale pod nadzorem fachowców...bodaj akuszerki

    Odpowiedzi (16)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-04-20, 00:37:48
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-04-20 o godz. 00:37
0

jestem pod wrażeniem i trochę zazdroszczę, TAKA CHWILA..COŚ PIĘKNEGO !!!!

u mnie woda wogóle się nie sprawdziła, ja potrzebowałam dużo ruchu, chodzenia, piłka zdziałała cuda. W wannie nie mogłam się ruszać i ból był bardziej intensywny.

Odpowiedz
Gość 2009-04-17 o godz. 03:02
0

Dziewczyny, a pomyslcie ze teraz za taki porod lekarze/kliniki slono kasuja :)
Ale ze wzgledu na nasz spokoj i komfort jest to po prostu nie ocenione. Z tego, co sie orientuje, to sam przebieg porodu trwa ok 30 minut w wodzie na 30 minut na stojaco.
Ja jeszcze nie jestem w ciazy, ale z pewnoscia jak juz to nastapi, zdecyduje sie wlasnie na porod w wodzie

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 15:38
0

Mizzia jak czytałam Twoją opowieść o porodzie w wannie, to ryczałam jak mały boberek ze wzruszenia Aż się moje maleństwo w brzuszku poruszyło. Może i mnie przytrafi się coś tak fantastycznego. Problem tylko w tym, że nie mam w łazience wanny, tylko brodzik, na szczęście dość głęboki, więc gdyby mnie coś takiego spotkało, to już będę wiedziała co robić.
Pozdrawiam!

Odpowiedz
Panna Cz. 2009-01-27 o godz. 18:13
0

niesamowite :o ja bym w panice chyba na zawal padla :o chyle czola :D :o

Odpowiedz
justalka 2009-01-21 o godz. 21:08
0

wow, ja też jestem pełna podziwu

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-01-21 o godz. 05:28
0

Dzięki dziewczyny za miłe słowa!!! Ten poród był udany, bo absolutnie słuchałam siebie. Tego, co podpowiadała mi intuicja. Dzięki Bogu nie zawiodła mnie :D
Powiem Wam szczerze, że bardzo się wtedy bałam, bałam się wielu rzeczy. Jednocześnie zdawałam sobie sprawę, że niemogę wpaść w panikę, bo wtedy zniknie całe moje racjonalne myślenie i zwyczajnie mogę zaszkodzić dziecku. Na szczęście wszystko poszło dobrze. Do dzisiaj mój poród w domu jest przekazywany wszystkim kobitkom w rodzinie, które mają rodzić jako pewnego rodzaju "ciekawostka" :D Pozostał mi jeszcze artykuł z gazety na TEN temat :D Kiedyś pokarzę go synkowi... Rok temu też planowałam poród w wodzie, nawet zastanawiałam się nad porodem w domu, jednak przy bliźniętach zaden lekarz nie chciał słuchac o porodzie w domu, ale do 37 tyg. ciąży były plany co do wody. Niestety w 38. tyg. skoczyło mi bardzo ciśnienie a jedna z córek przekręciła się poprzecznie, mowy więc nie było o porodzie naturalnym :( A szkoda...w wodzie tak pięknie sie rodziło. Łatwo, mniej bolało i krocze było całe... Same plusy!!!

Odpowiedz
AniaR79 2009-01-19 o godz. 13:45
0

mizzia, - jestem pelna podziwu dla Ciebie :D
Jesli kiedys znalazlabym sie w podobnej sytuacji (sama w domu z rozpoczeta akcja porodowa) to juz wiem co nalezy zrobic :D

Dzielna z Ciebie kobietka :D :D :D

Pozdrawiam i zycze wiele radosci z dzieci :D

Odpowiedz
Hala 2009-01-19 o godz. 12:53
0

Brawo, jestem w szoku! Skąd ty dzielna kobieto mialas tyle opanowania i odwagi???
No i przyznam, ze się strasznie wzruszyłam w kulminacyjnej chwili.

Brawo!!!!

Odpowiedz
Gość 2009-01-19 o godz. 01:04
0

mizzia

jestem pelan podziwu dla ciebie!!!! brawo za odwage i opanowanie!!!!!

Odpowiedz
Basiek 2009-01-16 o godz. 00:57
0

Ja również!

Odpowiedz
Reklama
malgo 2009-01-15 o godz. 15:12
0

jestem pod wrażeniem!!!

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 23:48
0

Trzymamy i to mocno :)

Dziękuję za stworzenie wątku specjalnie na mój "przypadek", teraz jestem u siebie :)

Odpowiedz
xena_music 2009-01-14 o godz. 22:25
0

moniu, to trzymamy kciuki

Odpowiedz
moni@ 2009-01-14 o godz. 18:58
0

No proszę :) Śliczne opowiadanie. :)
Coraz bardziej przekonuję się, że jeśli już kiedyś urodzić, to w wodzie. Zwłaszcza że drobna jestem, mąż wysoki, nie wiadomo jakiego dzidziusia da nam bozia.

Odpowiedz
xena_music 2009-01-14 o godz. 17:54
0

aż mam łzy w oczach:)
dzielna babka z ciebie, takiego klocka(mój miał 3900 i 56cm, a córa 3800 i 57 cm) SAMA.........rodzić..wow...:P

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 17:13
0

Acha! Muszę dodac, że syna rodziłam w 1999 roku, wtedy porody w wodzie to był luksus i to dość drogi, ja sobie ten wariant zafundowałam za zupełną darmochę :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie