-
caradura odsłony: 33021
Jak długo byliście ze sobą przed ślubem?
Ciekawa jestem, jak długo byłyście ze swoimi mężami przed ślubem.Już od wielu osób słyszałam, że nie powinno się ze sobą zbyt długo chodzić, że można przechodzić to, co najważniejsze (cokolwiek to znaczy), że po mniej więcej 2 latach trzeba się decydować w tą, albo w tą ...Znam kilka takich przypadków, że ludzie po 7, 8 latach chodzenia się rozchodzili. Może coś w tym jest?Czasami mówi się też, że te pierwsze poważne kryzysy przychodzą po 3, 4 wspólnych latach i może chodzi o to, że lepiej być wtedy małżeństwem, bo trudniej się rozstaćJak to było z Wami? I czy zgadzacie się z takim poglądem?
xenarthra napisał(a):rybka1508, nie ma sprzeczki lyb klutni, ktora trwalaby dluzej niz pol godzinki Zgadzam się, u nas jest dokładnie tak samo, zawsze któreś z nas niewytrzymuje. Raz przetrzymałam mężusia przez dwa dni, troche przekornie. Chodził i nudził cały czas.. Musiałam się złamać...
Odpowiedzrybka1508, dokladnie jak sloniki wydaje mi sie tez, ze przez to, ze tak dlugo sie znamy potrafinmy rozwiazac kazdy problem razem. i nie ma sprzeczki lyb klutni, ktora trwalaby dluzej niz pol godzinki ten czas pozwolil nam nauczyc sie rozmawiac ze soba, a to klucz do szczescia i zycze wszystkim tego samego. i nie poddawajcie sie
Odpowiedza ja jestem z moim kochanym juz 7 lat i kilka miesiecy jak widac na suwaczku zareczeni jestemsy od 3 lat i za rok bierzemy slub. i jestesmy w trakcie staranek o bobaska. czy tak dlugo to zle? czy mozna przechodzic to co wazne? powiem wam, ze wydawalo mi sie kiedys, ze tak. rok temy myslalam, ze powoli zaczyna wygasac to co bylo kiedys, ale wielce sie pomylilam, to chyba nadszedl czas jakiegos spokoju w zwiazku. teraz wszystko kwitnie niesamowicie, nawet lepiej niz kiedys i jestesmy w sobie nadal szalenczo zakochani wydaje mi sie , ze po prostu nadchodzi taki czas, ze nie ma juz tego ognia i jesli potrafimy go znow wskrzesic to nic go juz nie zgasi i ziwazek sie nie rozpada nawet po tylu latach. ale mnie wzielo na filozofowanie tak po prostu bierzemy slub za roczek w marcu i nie mozemy sie doczekac i bobaska tez i wy tez sie kochajcie wszyscy
Odpowiedz
rybka1508 napisał(a):. My mieszkaliśmy w ogromnej odległości od siebie, było to aż 400 kilometrów, a mimo to po tym jak zamieszkaliśmy razem, nie mieliśmy większych problemów. Ważna jest sztuka kompromisu i asertywne podchodzenie do problemów
zgadzam sie w 100% my mieliśmy podobna sytuacje i tak samo moge ujać to słowami jak ty rybka :)
Odlegość również ponad 400 w porywach do 700 km:)
Jak już widać na suwaczkach my jesteśmy razem ponad 5 lat, a 11 listopada minie rok od naszego ślubu, bywało różnie, ale nigdy niebyło tak, żeby nie dało się tego naprawić. My mieszkaliśmy w ogromnej odległości od siebie, było to aż 400 kilometrów, a mimo to po tym jak zamieszkaliśmy razem, nie mieliśmy większych problemów. Ważna jest sztuka kompromisu i asertywne podchodzenie do problemów ipartnera, a taka awantura jak nam się czasem zdarzy to tylko na oczyszczenie atmosfery...;)
Odpowiedz
monika_21 ja to nie miezryłam zadnej tem tylko sprawdziła sie teoria mojej siostry zeby 15 dni po okresie.Niewiem jak to sie ma do dni płodnych i niepłodnych bo się na tym kompletnie nie znam ale wyszło.Powiedziała mi w styczniu a juz pod koniec lutego leciałam do gina.Zycze powodzenia i moze faktycznie tak jak mówiła basik jak nie bedziesz tak myślała to wyjdzie i na ślubie ze ślicznym brzuszkiem wystapisz.
Powodzenia
basik, dzieki.Tylko ze to wcale nie jest tak łatwo.Staram sie ale jakos nie wychodzi.Myslalam ze teraz sie uda bo udalo mi sie nie myslec,przeprowadzalismy sie do nowego mieszkanka i staralismy sie wtedy kiedy trzeba bylo a pozniej zupelnie sobie odpuscilam,nie mialam czasu na mierzenie tempki i doszukiwanie sie objawow.
Odpowiedz
No życze Ci z całego serca żeby się udało.Ja z moim N nie uważałam od razu poślubie i mały pojawił się po jakiś 8 właśnie miesiącach.Fajnie by było jak by wasza dzidzia się pojawiła.
Ale byś miała brzuch.Trochę ciężko by ci było.Ale to wspaniałe uczucie.
Dobra nie zapeszajmy.Bedziemy przeżywać jak już pojawią się dwie kreseczki.Obiecaj że odrazu mi napiszesz.Trzymam
_KaSiK_23, boziu piekna!!!!No tak,ale ja sie chyba nie przelamie.Na studniowke tez mialam szyta na miare,szyla mi ja pani z salonu sukien slubnych i jeszcze 2 dni przed studniowka mi ja dopasowywala.Kurcze boje sie.Te moje cycuchy to jednak swoje robia.A to jest Twoje zdjecie slubne??Kurcze,a tak na marginesie to @ mi sie spoźnia....tzn w dzien kiedy miala przyjsc mialam tylko pare brązowych kropelek,od tego momentu nic.Kurcze zastanawiam sie czy to moze byc jakis objaw ciazy.
Odpowiedzbasik, właśnie oglądalam Twoją suknie,wszystko byloby super gdyby nie to ze z gory załozylam ze nie chce miec gorsetu bez ramiączek.Mam zle doswiadczenia po studniowce,bo wymarzyalm sobie suknie z gorsetem bez ramiaczek,a pozniej co godzine kumpela poprawiala mi ten nieszczesny gorset bo mi opadał i nieładnie to wyglądalo,wiec musze Ci odmówic.Chyba pojezdze troche po wypozyczalniach,obadam czy dostane jakąś fajna suknie.Chyba tez zdecyduje sie na kolor ecru,podoba i sie.
Odpowiedz
dziewczynki, jakby co to służe pomocą, bo hobbystycznie zajmuje sie koordynowaniem takich imprez i organizacją...
co do kiecki-ja szyłam i wyszło bardzo kożystnie..suknia piękna, a 1/3 ceny sklepowej..taka jak chciałam...
Ja wypozyczyłam.Też na początku myślałam zeby kupić.Ale jak zaczełam chodzic po salonach i zobaczyłam ceny tych co mi się podobają to odrazu zeszłam na ziemie i podjełam decyzję o wypożyczeniu.Weź pod uwage ze nawet jak już dostaniesz suknie za 2000 zł to nie jest powiedzine ze ją sprzedaż.Znam wiele dzieczyn kt.óre bujają się już po pare lat i nie mogą sprzedać.Bo ciężko jest znaleźć taką samą w rozmiarze.A jak już wchodzą w rachube przróbki to cena już nie jest taka atrakcyjna.A jak wypożyczasz dobierają ci wszytko na twój rozmiar.Masz normalnie w każdym rozmiarze sukienki.Możesz wybrać se jaką chcesz ( bo w każdym salonie ślubnym powinni prowadzić sprzedaż i wypożyczalnie ) i zapłacisz tylko połowe ceny jaką ona kosztuje.Przyznam szczerze że takim salonom to chyba bardziej opłaca się wypożycznie niż sprzedaż.Zrobisz ja uważasz ale nie polecam kupna.I tak bedziesz musiała kupić welon i dodatki tak wiecx coś napewno ci zostanie.A jaką sobie upatrzyłaś sukienkę??Takie klasyczne "A" czy taką szeroką podchodzącą pod balową ???
OdpowiedzPóki co to zastanawiam sie czy kupić suknię czy wypozyzyc a moze odkupić( o ile znajdę w odpowiednim rozm,mam 38 z tym ze mam dosyc pokazny biuścik dobre 75 C!)No bo jak mam wydac jakies 2 tyś. na sukienke i potem odsprzedac za 1000 to jakos mi sie to nie widzi,a z drugiej strony to jest ten jedyny taki dzień!No i nie wiem co zrobić
Odpowiedz
Najwcześniej trzaba załatwiac sale.A wszystko inne ja załatwiałam około 4 do 5 m-cy wcześniej.Duzo też wsześniej trzeba załatwiać suknie ( jak bys chciała wypozyczyć ) bo terminy sa juz wcześnie zaklepane.No i orkiestra albo DJ jak nie ma na sali w której bedzie ślub.
Ja wszystko przeżywałam tak niedawno ze słuze pomocą.Czasami może sie przydać.ja nie miałam kogo sie poradzić i wiele rzeczy inaczej bym załatwiła.
Wolalam wczesniej jechac bo tak mi wszyscy gadali ze to najlepeij 1,5 roku wczesniej.I jak przyjechalismy to nam ten wlasciciel powiedzial ze jestesmy w super momencie bo caly czerwiec maja juz zaklepany.Ale to jest bardzo fajne miejsce,warunki dogodny bo mozemy alkohol wniesc swoj i coasta i taie tam(a mozemy to sobie tanio zalatwic) i cena za osobe nawet w miare 140 zl.To jest link do strony tego domu przyjec http://www.gostyniec.pl
Teraz to musimy zajac sie cala reszta,bo jak wszystko trzeba tak wczesnie zalatwiac to nie ma na co czekac.
bombelek, w niektórych miejscach trzeba na 2 lata wstecz zaklepywać(np Galop w Zielonce, POlski Dom w Kobyłce-Zielonce)
oczywiscie na ile osób zaley jak mniejsza ilosc(ok 100-120) to łatwiej o sale..
loooo jejku to tak wczesnie trzeba sale zaklepywac?takie kolejki na wesela?
ale super, ze juz macie, wiec teraz mozesz zajac sie innymi szczegolikam, ponoc duzo tego lol
a pamietacie jak dawniej wesela byly na zewnatrz, w takich domkach, a obok podlaga do tanczenie?tydzien wczesniej piekli ciasta, pol wsi sie zbieralo strasznie duzo pracy chyba bylo, ale i to mialo swoj urok.
Nie jestem jeszcze po ślubie,ale mamy zaplanowane na 100% ze 2.08.2008 bedzie dla nas tym najważniejszym dniem!Po roku znajomosci zamieszkalismy razem,jestesmy juz z soba dwa lata i decyzja o zamieszkaniu byla chyba najlepsza jaka moglismy podjac!Jest poprostu cudownie!A wspolne mieszkanko chyba nas od siebie uzaleznilo,bo gdy nie wiedzimy sie przez 1 dzien to oboje szalejemy z tesknoty!I w zasadzie czuje sie tak jakbym byla juz po slubie!
Odpowiedz
Ja z moim mężem wziełam ślub w rocznice poznania ( pierwszą ).Jestem prawie pewna że staż w znajomości a później w małżeństwie nie ma wielkiego znaczenia.Jedni czują ze to już to po paru miesiącach ( i to nie mija ) a inni potrzebują wielu dowodów na miłość i czasu by się lepiej poznać.Nam wystarczyło pół roku i znaliśmy się na tyle dobrze by się zaręczyć.
Pozdrowienia dla wszytkich szczęśliwych par ( tych z małym i dużym stażem )
Ja swojego narzeczonego poznałam przez neta. Spotkalismy się po miesiącu korespondowania, potem przez trzy miesiące kochaliśmy się na odległość, widywaliśmy się raz na 2 tygodnie. Od stycznia mieszkamy razem. W walentynki się zaręczyliśmy. Planujemy ślub. No i staramy się teraz o dzidziule :)
Odpowiedzmy poznalismy sie w lipcu przez cale wakacje tylko znalismy sie z rozmow telefonicznych zdjec i opowiadan naszej wspolnej przyjaciolki bo przebywalam wtedy za granica osobiscie poznalismy sie we wrzesniu i od razu wiedzialam ze to jest ten w grudniu zareczylismy sie (nieoficjalnie ) rodzice sie tylko domyslali po pierscionku ktory dla mnie byl zareczynowym a dla nic prezentem na swieta lol w lutym podjelismy decyzje o slubie w czerwcu wzielismy cywilny a za dwa miesiace mamy koscielny :) wiec wszystko poszlo blyskawicznie :D
Odpowiedza u mnie to jest tak :) jestesmy ze sobą 2 lata od roku zareczeni za 2 miesiace slub
Odpowiedzzaręczylismy sie po 7 latach "chodzenia", slub byl po 8 latach a Natalka urodzila sie po 9 latach :)
OdpowiedzMy poznalismy sie w lipcu 2004 roku slub wzielismy 10 wrzesnia 2005 roku a 8 marca 2006 r. urodziła nam się sliczna coreczka
Odpowiedz
Ja poznalam mojego meza 1 rok przed slubem. Mysle ze kazdy czas zwiazku jest dobry wystarczy byc pewnym swojej decyzji.
Pozdrowienia Aga
AGA27 napisał(a):Iskierko a ja myslałam że takie ekspresowe tempo to niewiele par ma lol
hehehe odnajduje coraz wiecej podobieństw :D
:D
Ja wyprowadzilam się z domu jak mialam 20 lat i od tego momentu moje decyzje nie byly komentowane przez Rodziców, ale jak przyjechalam z M. naWielkanocne śniadanie do Mamy to cieszyla się moim szczęściem, a jak powiedzieliśmy we wrześniu, że jestem w ciąży to byla bardzo szczęśliwa, że wreszcie zostanie babcią, szkoda tylko, że tak krótko... :(
Iskierko a ja myslałam że takie ekspresowe tempo to niewiele par ma lol
hehehe odnajduje coraz wiecej podobieństw :D
Moja mama jak usłyszala ze chcemy ze sobą zamieszkać po dwóch tyg. znajomości zapytała tylko czy ja przemyslałam a raczej wątpiła czy przemysleć mozna było taką decyzje podjęta z dnia na dzień
ale jak widze nie tylko ja mam takie doswiadczenia lol
My poznalismy sie w polowie maja a w czerwcu moj maz szedl do wojska zaraz po wyjsciu zamieszkalismy razem i zaczelismy planowac slub ale z barku szybkiej gotowki odbyl sie dopiero po roku.
I zgadzam sie z AniaAnia napisał(a):Jak sie wie ze to jet "to" to czas nei gra roli
ja z mężem znałam się przez 5 lat studiow, ale wtedy to byłam z innym facetem , no i niestety tamten związek nie przetrwał, bo po 4 latach się rozpadł nie boleję tak nad tym, bo widocznie nie było to to i lepiej jak sie rozpadnie przed ślubem jak po. A z P. zaczeliśmy sie spotykać na początku czerwca a pod koniec planowaliśmy ślub i po roku się pobraliśmy
OdpowiedzAnia napisał(a):Jak sie wie ze to jet "to" to czas nei gra roli dokladnie mam takie samo zdanie :D :D
Odpowiedz
iskierka55 napisał(a):poznaliśmy się z M. w marcu 2003 po tygodniu już razem mieszkaliśmy w sierpniu bylam w ciąży (ciąża planowana zaczęliśmy w maju). W kwietniu 2004 urodzila się Ala. Ślub jeszcze przed nami Szybko? Bo jesteśmy dwoma polówkami jablka, które się odnalazly we wszechświecie :D
Dodam tylko, że w poprzednim związku bylam 10 lat i związek nie przetrwal, a plany byly dalekosiężne..., poprostu pewnego dnia coś pęklo, coś się skończylo... i odeszlam
u nas tez bylo tak expressowo, pzonalismy sie w pazdzierniku, koncem stycznia zaszlam w ciazy, w kwietiu slub, a teraz plaujemy drugiego dzidziuisa. Jak sie wie ze to jet "to" to czas nei gra roli
poznaliśmy się z M. w marcu 2003 po tygodniu już razem mieszkaliśmy w sierpniu bylam w ciąży (ciąża planowana zaczęliśmy w maju). W kwietniu 2004 urodzila się Ala. Ślub jeszcze przed nami Szybko? Bo jesteśmy dwoma polówkami jablka, które się odnalazly we wszechświecie :D
Dodam tylko, że w poprzednim związku bylam 10 lat i związek nie przetrwal, a plany byly dalekosiężne..., poprostu pewnego dnia coś pęklo, coś się skończylo... i odeszlam
my zamieszkaliśmy ze sobą podwóch tygodniach lol Sześć lat pózniej wzielismy ślub.
Nasz starszy synek urodził sie dwa dni przed pierwsza rocznicą ślubu :D ( urodziłby sie w rocznicę ale wypadało to w niedzielę wiec nie odbywają sie wtedy porody planowane )
Razem jesteśmy od 10 lat .... myśle ze nie ma znaczenia czy slub bierze sie szybko czy odkłada latami .Jeśli jest to prawdziwa miłość to nie da sie jej "przechodzić"
Ja i Michał zamieszkaliśmy razem po pół roku 'chodzenia' ze sobą :). Po następnej połowie roku zaręczyliśmy się, a po kolejnych sześciu miesiącach narzeczeństwa bierzemy ślub :). Czyli w sumie półtora roku znajomości ;).
OdpowiedzPo roku zamieszkaliśmy razem (wyjechaliśmy daleko do rodziców i wynajęli m), po 2 latach zaręczyny, po kolejnych 5 ślub - w tym czasie zdążyliśmy się dorobić własnego m i troszkę ustawić. Kilka dni po ślubie okazało się, że będziemy mieć swojego kochanego Skarba. W tym miesiącu mija nam 8 latek. Szczęśliwych latek. Polecam mieszkanie razem przed ślubiem. Gdy przychodzi na świat dziecko jest już czasami za poźno na poznanie się.
Odpowiedz
My bylismy z mezem prawie 4 cztery lata ze soba a teraz kolejne 3 lata i wychodzi 7 ,
czy szczesliwa ? zobaczymy[/fade]
Ja wyszlam za mojego meza po dwoch latach chodzenia i uwazam ze to nie jest ani za krotko a ni za dlugo.
A co do dlugiego chodzenia: to tez slyszalam ze mozna przechodzic.Ale rodzenstwo mojego meza tzn jego dwie siostry chodzily ze swoimi mezami po 8 lat i nic nie stalo sie im zwiazkom poki co!
U MNIE BYŁA SZYBKA DECYZJA.
W KWIETNIU 2003 SIĘ POZNALISMY A 11 PAŹDZIERNIKA WZIELIŚMY JUŻ CYWILA
KOŚCIELNY 1 PAŹDZIENIKA 2005 :D
Hej
Z Piotrkiem juz jestem 11lat i slub dopiero w dalszych planach.
Oczywiscie z jego strony(powodu), bo ja gdybym mogla poszlabym do oltarza nawet jutro
pozdrawiam
ja chodzilam ze swoim obecnym mezem 5 lat :)
a znalismy sie 7, ale on najpierw chodzil z moja przyjaciolka, a ja z jego kolega :)
zareczylismy sie w spierpniu 2005, w sierpniu tego roku mial byc slub, mielismy juz rezerwacje lokalu, zarezerwowana kapele, a po zarzeczynach okazalo sie ze jestem w ciazy, no i slub zostal przyspieszony :)
Zaczęlismy sie spotykac w lipcu 2002, miesiac pozniej poprosil mnie o reke, w grudniu odbyly sie oficjalne zareczyny i we wrzesniu 2004 wzielismy slub. Dzidzius byl dopiero w styczniu 2006
W tym roku obchodzilismy 4 rocznice bycia razem a we wrezsniu mamy 2 rocznice slubu
A nam 14 czerwca minęło 6 lat odkąd jesteśmy razem....poznalismy się jak byliśmy dziecmi ,zaczelismy chodzić ze sobą mając 15 lat(tzn ja miałam ) a w 2007 pobieramy się...
Jesteśmy pewni siebie na 99,99999999999% .
nie mieszkaliśmy na stałe nigdy razem....
przed slubem znalismy sie dwa lata
a bylismy ze soba rok
wiec po roku i trzech mies. bycia razem wzielismy slub
w tym roku bedziemy obchodzic 6 rocznice slubu (14.10)
aleee ten czas leeeeciiiiiiii ;)
a pamietam jak dopiero co dzwonilam do niego zeby go na dyskoteke wyciagnac :D
i pamietam jak chcialam sie z nim umowic jak moja koleznaka ktora go podrywala poszla do lazienki :D a on odmawial wciaz ze 4 razy pod rzad
ale musialam swoje odczekac :D warto bylo, oj warto :)
W październiku tego roku minie rocznica.
Na 10 rocznicę chodzenia zrobilismy sobie prezent w postaci ślubu i małego bobasa w brzuszku, na weselu bawiliśmy się we troje. :D :D
Czy jest jakaś różnica, chyba nie ma zawsze byliśmy burzliwym związkiem, więc sprzeczki przed i po sa takie same, ale od narodzin dziecka poznajemy się na nowo.
W październiku tego roku minie rocznica.
Na 10 rocznicę chodzenia zrobilismy sobie prezent w postaci ślubu i małego bobasa w brzuszku, na weselu bawiliśmy się we troje. :D :D
zareczylismy sie po 2 latach a rok i 5 miesiecy pozniej wzielismy slub... bywaly rozne chwile-lepsze i gorsze,ale wiedzielismy ze chcemy byc ze soba i przetrwamy wszystko. W koncu nie jest sztuka byc razem jak jest wszystko ok. Najwazniejsze zeby byla milosc i zaufanie!!!
OdpowiedzNo to u nas bylo tak 15 czerwca 2004 sie poznalismy trzy miesiace po zareczyny 10 09 2004 no i slub chcielismy juz w grudniu ale finanse nie pozwolily wiec prawie rowny rok po tym jak sie poznalismy wzielismy slub 18 06 2005 teraz w czerwcu bedzie dwa lata odkad sie znamy i rok po slubie :D
Odpowiedzmy z mezem poznalismy sie w sierpniu, w maju nastepnego roku zareczylismy sie a pobralismy sie po 4 miesiacach od zareczyn. W pazdzierniku bedziemy obchodzic druga rocznice slubu :)
Odpowiedzmy z mezem poznalismy sie w sierpniu, w maju nastepnego roku zareczylismy sie a pobralismy sie po 4 miesiacach od zareczyn. W pazdzierniku bedziemy obchodzic druga rocznice slubu :)
Odpowiedzmy z mezem poznalismy sie w sierpniu, w maju nastepnego roku zareczylismy sie a pobralismy sie po 4 miesiacach od zareczyn. W pazdzierniku bedziemy obchodzic druga rocznice slubu :)
OdpowiedzPodobne tematy
- Czy byliście kiedykolwiek na pielgrzymce katolickiej? Jakie z tego płyną korzyści? 17
- Jak zabiegi na męskie paznokcie przed ślubem? 4
- Jak dbacie o siebie przed slubem? 50
- Jak przechowywać suknię przed ślubem? 27
- ile przed ślubem do kosmetyczki? 29
- Ile wcześniej przed ślubem pójść do fryzjera i wizażystki? 19