Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Ania 2009-12-15 o godz. 06:04
0

U nas jest praktycznie calkowicie na pol.

Sadze ze to jest kwestia wychowania i faktu czy jak ja nie zrobi to czy ktos to za mnie zrobi. Moiwe o facetach oczywiscie, ja wiem ze u mnie jest tak jak mnie nie ma w domu i jestem na wyjezdzie M sam wysztko zrobi, ugotuje posprzata zrobi sobie zakupy itp ale jak ja jestem w domu to czasem o czym trzeba mu przypomniec. On wie ze jak ja jestem i on nie pojedzie na zakupy to nie ma sie co martwic bo wie ze ja to zrobie.

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 00:57
0

a u mnie to jest roznie, niby moj maz jest chetny do pomocy ale jakos tak niewiele robi po przyjsciu z pracy. moze wychodzi z zalozenia ze jesli ja caly dzien siedze w domu to on juz nie ma nic do zrobienia - i tu sie grubo myli! wkurza mnie to ze nie pozmywa garow po obiedzie albo nie wyniesie smieci jesli mu o tym nie przypomne. choc czasem bywaja dni ze cos go natchnie i wezmie sie do roboty... ach, te chlopy!

Odpowiedz
majeczka78 2009-12-13 o godz. 12:15
0

To ja tez dodam swoje:))

Jestesmy małżeństwem od 6 lat i od poczatku jakoś nie było problemu z podziałem obowiazków- rozmawialismy o tym przed slubem i mąż był rowniez za rownouprawnieniem w pracach domowych.
Oto lista moich i męża obowiazków - dodoam tylko ze zdarza sie ze wymieniamy sie obowiazkami, jesli maz jest bardzo zajety lub odwtonie:)
POdział obowiązków:
-płaceniem rachunków (oboje pracujemy zawodowo)
-robieniem zakupów
-gotowaniem
-praniem
-prasowaniem- to tak pół na pół z mężem
-sprzatanie
( w tygodniu kto ma siały i cheć), a w sobote stały podział, mąż kurze, odkrzurzanie i mycie podłog,a ja kompleks łazienka i ubikacja)
-ja rano wyprawaim coreczke do przedszkola ( sniadanie, mycie,
ubieranie odwóz) i odbieram od babci w zalezności jak kończe prace
-wizyty u lekarz raczej ja załatwiam
-za to mąż zajmuje sie wieczorna toaletną (jakos od roku) i najcześciej usupianiem Marysi ( usypianie jest uzależnione od tego z kim Marysia chce zasypiac , najcześciej jest to ukochany Tatus, wiec ja mam przewaznie wieczór wolny:)))

To chyba tyle :))) Tak ja mowilam nie jest to sztywny podział obowiazków. Teściowa mi tylko czasem zazdrości bo moj tesc to sam sobie nie zrobi kolacji:)) Nie mowiac o sprzataniu:))

Moim zdaniem najważniejsze w małżeństwie jest zrozumienie, szacunek i toleranacja drugiej osoby. To wszytsko zawiera sie w słowie miłosc:))

Odpowiedz
... 2009-11-23 o godz. 13:42
0

a u mnie mąż mi dużo pomaga chociaz czasami oboje mamy takiego lenia ze ....nieźle potem nam sie nazbiera. może nie jest to równy podział obowiązków ale ogólnie radzimy sobie i nie ma stałych prac wymieniamy sie robota.

A często jest tak że o jakiś nowych zadaniach, takich których nie wykonujemy na co dzień powiedzieć wprost = zrób to , bo jak większoś panów nie lubi się domyślać, nie umie lub niechce nie wnikam mówie zrób to i ......nabiera to mocy urzedowej ale jest zrobione lol lol

Odpowiedz
Hala 2009-11-22 o godz. 23:06
0

Może i tak, ale nie wszystkie kobiety , yulko z racji swojej płci, lubią gotowanie, sprzątanie, pranie itp, a jednak zazwyczaj to robią.

Najbardziej dziwię się tym kobietom, które sa na etacie sprzątaczki, praczki, kucharki ... cierpią z tego powodu,a hodują w w domu kolejnego nieroba - synusia. A potem męczy się z nim inna kobieta.

Mój mąż jest jaki jest, z pewnością dzięki temu, że ma charakter pedanta, ale i z tego powodu, że tak został wychowany. W domu sprzątał, robił zakupy tak samo często jak jego siostra.

Odpowiedz
Reklama
marta27 2009-11-22 o godz. 16:34
0

a ja tak troche w innym tonie. rozmawialismy kiedys z mezem na temat obowiazkow domowych i wychowania itp. i to, ze facet nie garnie sie do garow czy szmaty wcale nie zalezy tylko i wylacznie od wychowania. po prostu faceci mysla innymi kategoriami. moj np. nie zastanawia sie, czy ma uprasowane koszule, czy pod telewizorem jest kurz i czy nie trzeba przypadkiem pozmywac - on mysli, ze trzeba auto zaprowadzic do przegladu, ze rachunek za prad trzeba oplacic, ze ubezpieczenie sie konczy itp. ktora z was ostatnio wstala z mysla: "hmmmm... kiedy to ostatnio klocki hamulcowe byly wymieniane w moim aucie?"
trzeba facetow zrozumiec - brudne gary i porozrzucane skarpety to nie sa dla nich priorytety. i trzeba z tym zyc. od takich rzeczy maja nas - opiekunki domowego ogniska.

Odpowiedz
caradura 2009-11-22 o godz. 14:16
0

hehe, a mnie zawsze powtarzali, że jak nie będę sprzątać i gotować, to mnie mąż z domu wyrzuci :o

Odpowiedz
miu miu 2009-11-22 o godz. 13:22
0

no tak to jest typowe dla córek które wyrosły w takim domu ze sie buntują
tylko potem trzeba uwazać zeby nie popełniac tych samych błedów co rodzice bo to nie takie proste
gadam jak jakis psycholog ale tak to juz jest

w moim domu rodzinnym tak nie było i moze dlatego nie jestem nauczona ze gotowanie i pranie to moja zyciowa powinnosc
nigdy mnie nikt do tego nie gonił ani nie uczył ze to ważne w życiu

Odpowiedz
caradura 2009-11-22 o godz. 12:27
0

jak pan i władca wraca z pracy to sie wali na kanape bo on jest zmęczony i sie nazarabiał i teraz żonka ma mu usługiwać
mój dom rodzinny, jak na obrazku.
ja też jestem niegrzeczna i robię bunt. w końcu facetom ręce z tyłka nie wyrosły, prawda?
może dlatego tatuś mnie nie lubi

Odpowiedz
miu miu 2009-11-22 o godz. 11:24
0

Szczerze to nie pojmuję, dlaczego niekóre kobiety traktują swoich mężów jak "święte krowy". Rozumiem, że skoro mąż bardzo dużo pracuje, wraca późno, a kobieta jest w domu, albo pracuje na pół etatu, to wtedy trudno dzielić obowiązki na pół.
Ale jeśli równo pracujemy, to nie rozumiem, dlaczego oni maja mieć taryfę ulgową, dlaczego trzeba im pokazać palcem, poprosić
Myślę, ze najczęćiej ci panowie równeiż przez swojej mamusie byli wyręczani, a ich żony zbierają teraz taki plon.

zgadzam sie w zupełności
ja np siedze w domu i robie wszystko
mąż pracuje całymi dniami bo taką ma pracę
dlatego ja robie wszystko
uważam jednak ze pomimo to (bo nie zawsze wraca pózno)powinien mi czasem pomóc choć pozmywać on jednak uważa ze skoro on zarabia to nie jego sprawa
nie chodzi mi o to ze on ma wszystko robić za mnie
ale czasem pomóc zwyczajnie jak nie wyrabiam
tak z ludzkiej uprzejmosci
w ogóle należy być elastycznym i nie upierać sie jak muł ze ja robie tylko to a ty tylko tamto i odwrócić sie tyłkiem tylko współpracowac
jak on czasem pozmywa nic mu nie będzie tak jak i ja nieraz wbijam gwozdzie albo biore drabine i maluje mieszkanie i korona mi z głowy jakos nie spada
niestety u nas tak sie nie da potrzeba zmiany mentalnosci i myslenia a z tym zawsze najtrudniej
druga sprawa to taka ze prace domowe które wykonuje milony kobiet siedzacych w domu nie sa traktowane na równi z pracą zawodowa bo nikt za to nie płaci!!!
to jest najcieższa robota świata wie to kazdy kto nie ma zmywarki w domu i codziennie gotuje obiady ile to garów śmieci i innego badziewia sie zbiera a ktos to musi robic prawda?
ja nie mówie o opiece nad dzieckiem
to dla mnie sama przyjemnosć i zaszczyt
tylko smutno mi sie robi jak pomyslę ze ta ciezka harówa typu sprzatnie pranie i gotowanie nie jest doceniana nikt mi za to nie zapłaci nie da emerytury na starosc a wrecz słysze komentarze ze ja tylko siedze w domu

ja nie jestem posłuszna i mam zadziorny charakter i jak mi sie nie chce to nie robie nic
zostawiam bałagan nic nie gotuje i wychodze z domu
jednym słowem mam w dupie
wiem ze są kobiety które by sie nie odważyły bo jak to tak mozna nie ugotowac facetowi przecież to odwieczna rola kobiety i obowiązek a ja mam to gdzies nie będe sie wysilać jak nie jestem doceniana
a co do wychowania chłopców tez sie zgadzam znam paru którzy AUTENTYCZNIE nie potrafią równo ukroić chleba bo nigdy tego nie robili a matka która sie zrywa o 5 rano zeby synusiowi kanapki do pracy zrobic to juz dla mnie szaleństwo tak samo żony które tak robią zamiast sie wyspać(bez urazy) nie rozumiem tego i nikt by mnie nie zwlókł z łózka i do kuchni nie zapedził chyba pod grożbą
wiekszosc polskich mężczyzn jest wychowana tradycyjnie(nie wszyscy oczywiscie) i nasladują wzór przekazywany z pokolenia na pokolenie ze jak pan i władca wraca z pracy to sie wali na kanape bo on jest zmęczony i sie nazarabiał i teraz żonka ma mu usługiwać hehe zawsze mnie cos takiego bawiło no ale ja niegrzeczna dziewczynka jestem
co zrobić
NIESTETY

Odpowiedz
Reklama
miu miu 2009-11-22 o godz. 11:17
0

cos mi sie pochrzaniło z wysyłaniem postów

Odpowiedz
caradura 2009-11-22 o godz. 07:05
0

Hala, całkowicie się z Tobą zgadzam. Moja mama tak sobie rozpieściła ojca, podobnie zresztą jak brata. Mama po przyjściu z pracy sprząta, prasuje, zmywa, gotuje na następny dzień. A ojciec? Rozkłada się przed telewizorem i w domu ma być cisza, bo tatuś odpoczywa Teraz jest trochę usprawiedliwiony, bo w domu bywa rzadko (z korzyścią dla wszystkich zresztą). Mój brat to samo, ma 18 lat i do jet pory jest na tyle bezczelny, że prosi mamę, by zrobiła mu kolację!

Na szczęście mama zaczyna mądrzeć, a raczej mieć dość. Niestety teraz już chyba za późno, nikt nie chce się przyzwyczajać do nowych zasad.

Dlatego ja od zawsze wiedziałam, że w moim domu będzie inaczej i nie wytrzymam z facetem, który będzie chciał mnie traktować jak służbę. Na szczęście na mojego jeszcze-nie-męża w domu nie chuchali i nie ociąga się przy pracach domowych.

Odpowiedz
marta27 2009-11-22 o godz. 05:18
0

my mielismy kiedys rozmowe na temat obowiazkow domowych - na poczatku naszego mieszkania razem i docierania sie. ja mialam pretensje ze maz czegos nie zrobil, ze sie nie domyslil. faceci mysla innymi kategoriami i po prostu nie przeszkadza im porozrzucane to czy nieumyte tamto. teraz nie czekam az sie domysli, zeby cos dodatkowo w domu zrobic tylko mowie co - on maszeruje i rozkaz wykonuje czasem nawet bez szemrania

Odpowiedz
Hala 2009-11-21 o godz. 23:55
0

Szczerze to nie pojmuję, dlaczego niekóre kobiety traktują swoich mężów jak "święte krowy". Rozumiem, że skoro mąż bardzo dużo pracuje, wraca późno, a kobieta jest w domu, albo pracuje na pół etatu, to wtedy trudno dzielić obowiązki na pół.
Ale jeśli równo pracujemy, to nie rozumiem, dlaczego oni maja mieć taryfę ulgową, dlaczego trzeba im pokazać palcem, poprosić :o
Myślę, ze najczęćiej ci panowie równeiż przez swojej mamusie byli wyręczani, a ich żony zbierają teraz taki plon.

Odpowiedz
miu miu 2009-11-21 o godz. 15:49
0

ja sie wypowiadac nie bede bo mi ciśnienie skoczy czy cuś

Odpowiedz
miu miu 2009-11-21 o godz. 15:48
0

no tutaj to i ja muszę pochwalić mojego jeszcze-nie-mężą, bo jeśli go poproszę to ugotuje, pozmywa, posprząta, wyniesie śmieci, zrobi zakupy, wypierze, a ostatnio nauczył się nawet prasować (chociaż to akurat wolę robić osobiście, bo nie bardzo mu ufam). tak bez proszenia się, z własnej inicjatywy też coś czasem zrobi, zwłaszcza kiedy widzi, że jestem zmęczona lub źle się czuję, albo ma dobry humor i chce mi zrobić przyjemność. zdarza się, że ma dni buntu i doprosić się nie mogę, ale na szczęście to rzadkość. ciekawe, jak będzie jak już tak na dobre zamieszkamy razem.

a, no i wszelkie naprawy, kołki, gwioździe, elektryka to zdecydowanie jego domena. nie mogę narzekać, ba - jestem zadowolona, nie wymienię na lepszy model
ideał lol
a ty narzekałaś
nieładnie

Odpowiedz
marta27 2009-11-21 o godz. 11:31
0

u nas m w domu maz obsluguje zelazko. nawet mi spodnie czy koszule prasuje lol ja z kolei lubie "meskie" obowiazki i rwe sie do przybijania gwozdzi, klade plyki i pomagalam ukladac podlogi lol

Odpowiedz
caradura 2009-11-21 o godz. 09:55
0

no tutaj to i ja muszę pochwalić mojego jeszcze-nie-mężą, bo jeśli go poproszę to ugotuje, pozmywa, posprząta, wyniesie śmieci, zrobi zakupy, wypierze, a ostatnio nauczył się nawet prasować (chociaż to akurat wolę robić osobiście, bo nie bardzo mu ufam). tak bez proszenia się, z własnej inicjatywy też coś czasem zrobi, zwłaszcza kiedy widzi, że jestem zmęczona lub źle się czuję, albo ma dobry humor i chce mi zrobić przyjemność. zdarza się, że ma dni buntu i doprosić się nie mogę, ale na szczęście to rzadkość. ciekawe, jak będzie jak już tak na dobre zamieszkamy razem.

a, no i wszelkie naprawy, kołki, gwioździe, elektryka to zdecydowanie jego domena. nie mogę narzekać, ba - jestem zadowolona, nie wymienię na lepszy model :)

Odpowiedz
magduś* 2009-11-21 o godz. 07:01
0

Oj...moj maz jest po prostu wspanialy pod tym wzgledem.Robi wszystko!!!Nawet gotuje lol (jest techn.zywienia 8) ).
A ja...coz ,czasem mi wstyd,bo wlasnych ciuchow nie chce mi sie zlozyc i schowac do szafy ...czy odkurzyc...
Generalnie takiego faceta jak ja,to ze swieca szukac...naprawde!!!!!! :D

Odpowiedz
NUKA 2009-11-19 o godz. 22:41
0

mąż pomaga ale najczęściej trzeba powiedzieć, że coś jest do zrobienia

Odpowiedz
dunia 2009-11-19 o godz. 15:19
0

xena_music napisał(a):mój ma tak mocny sen ze Maja mu kiedyś w ucho się darła bo spali razem i się przebudziła, ja z kuchni biegiem czy mi dziecka nie zgniótł, Maja mu do ucha wrzeszczy a on śpi dalej...
moja kuzynka tez tak miala byla u nas na wakacjach, ja slyszalam w drugim pokoju jak jej corka placze a ona spala. lol

Odpowiedz
xena_music 2009-11-19 o godz. 12:23
0

mój ma tak mocny sen ze Maja mu kiedyś w ucho się darła bo spali razem i się przebudziła, ja z kuchni biegiem czy mi dziecka nie zgniótł, Maja mu do ucha wrzeszczy a on śpi dalej...

Odpowiedz
Monia1983nrw 2009-11-19 o godz. 12:04
0

szczescie mam ze mam takiego kochanego mezusia.........

Odpowiedz
wiewióreczka 2009-11-19 o godz. 11:21
0

No to się jeszcze pochwale,ze maż tez tylko wstaje w nocy do Marty i tak od urodzenia lol

Odpowiedz
monia:) 2009-11-19 o godz. 11:18
0

a u nas - mąż kucharz a ja sterczę w kuchni

Odpowiedz
xena_music 2009-11-19 o godz. 11:06
0

wstaje w nocy??? do tego obiady gotuje???
gdzieś ty go wyrwała:P:P

Odpowiedz
Monia1983nrw 2009-11-19 o godz. 10:59
0

Moj maz pomaga mi bardzo duzo przy dziecku i to on wstaje do malej w nocy,codziennie wychodzi z psem i gotuje obiady...do tego pracuje.
Jest wspanialym mezczyzna :P

Odpowiedz
Gość 2009-11-19 o godz. 00:26
0

U nas jest tak, że kto akurat ma czas to robi to co jest w danym momencie do zrobienia, więc nie ma stałego podziału obowiązków. W weekendy albo ja idę na spacer z Młodym, a mąż w tym czasie robi generalne porządki, albo na odwrót. Poza tym ja gotuję, a mąż prasuje. Robi to naprawdę dobrze, a ja... pożal się boże, więc to sprawiedliwe. Śmieci i zakupy jakoś tak same wychodzą, że albo ja albo on. Mąż ma monopol na sprzątanie kociej kuwety . Wspólnie kąpiemy Bartoszka. Karmimy przed snem też razem - Młody siedzi na kolanach małża, a ja mu podaję kaszkę. Później dostaje cyca - to już muszę samodzielnie .
Czasem mąż wyjeżdża, wtedy to zrozumiałe, że wszystko spada na mnie.
Z pozostałych rzeczy - mąż zajmuje się sprawami mieszkaniowymi, rachunkami itd. A ja rozliczam PIT - a.
Generalnie nie jest źle. Taki układ mi odpowiada.

Odpowiedz
xena_music 2009-11-18 o godz. 10:40
0

wiewióreczka napisał(a):Przypomniałyście mi,że kurze zawsze ścieram ja,bo Marek to lubi przy okazji cos potłuc więc wielkie dzięki za taka pomoc lol lol lol lol lol lol lol
męzczyźni tak mają:)

Odpowiedz
wiewióreczka 2009-11-18 o godz. 10:03
0

Przypomniałyście mi,że kurze zawsze ścieram ja,bo Marek to lubi przy okazji cos potłuc więc wielkie dzięki za taka pomoc

Odpowiedz
.:marta:. 2009-11-18 o godz. 08:48
0

U mnie porażka. Mojemu K. bałagan zupełnie nie przeszkadza.

Ma tak zwany system wzrokowy (jak ja to nazywam) to znaczy wszystko kładzie w zasięgu wzroku, nic nie odkłada na miejsce.
Co mnie doprowadza do lekkiego szału chwilami, biorąc pod uwagę, że mieszkamy w akademiku i mamy mały pokój.
Wszystko leży na wierzchu.

Nie umie gotować, prasować... Jak mu powiem to odkurzy i wyniesie śmieci, no i pozmywa naczynia.......... ale oczywiście nie od razu tylko kilka godzin sie zbiera, albo robi to dopiero na drugi dzień.
Oj chyba mogłabym tak długo dzisiaj... bo właśnie jakieś 2 godziny temu dostał opieprz ode mnie że nic nie robi.

Odpowiedz
Tusia 2009-11-18 o godz. 08:14
0

U mnie jest podział po równo, mąz ma podłogi, odkurzanie, sanitariaty, a ja ma kurze i ogólne ogarniecie domku. Teraz w wiekszości gotuje mąż i ja czasmi jak uda mi się wyrwac choć chwilkę na takie "przyjemności", prasuje i piore ja :)
Oczywiście czasami wyręczam meza w sanitariatach i podłogach bo niekiedy praca bierze góre... ale jest to sporadyczne.
Dzieciaczki sa na mojej głowie (spacerki itp) ... (co nie znaczy ze w tygodniu maz nie zmieni małemu pieluchy, kąpiemy Oliwierka razem) weekendy wspólnie jedziemy gdzieś na wypady, spacerki z dzieciaczkami.
Auta sa za to na głowie męza, mycie, tankowanie etc. równiez zakupy, podobnie jak monia pisze tylko liste, no chyba ze mam akurat wenę zeby na nie wyskoczyć (mówie o spozywczo - chemicznych) bo na zakupy odzieżowe, obuwnicze jeżdzimy wspólnie :)
Jejq ale mi wyszedł post... :o

Odpowiedz
justalka 2009-11-18 o godz. 07:42
0

aha i zawsze śmieci wynosi...kiedyś często gotował, ale odkad ma mnie nie zabiera sie za gotowanie...

Odpowiedz
justalka 2009-11-18 o godz. 07:41
0

Mhy..chyba wiekszosć obowiązków spada na mnie, bo A. najczęściej nie ma w domu, ale jakby się zastanowić co robi najczesciej to: robi zakupy, czasmi kąpie Zosie i czasem jak gdzieś idziemy ubiera albo jedno albo drugie...czasem prasuje, ale tylko swoje rzeczy, czasem jak go poproszę powiesi ubrania, czasem zrobi kolacje ale tak zadko że szok...

Odpowiedz
xena_music 2009-11-18 o godz. 05:01
0

no nie, ja gotuję, ale on czasem coś upichci, smieci to ja juz z 2 lata nie wynosiłam:P
podłoge ogólnie to ja myję, ale to zależy, jak kto ma czas:)ze sprzątaniem jest tak ze w dużych porzadkach to trochę pomoze, ale sprzatanie rzeczy moich i Majki na mojej głowie, szafkę z ciuchami to tylko swoja sprzata(co mnie wkurza, bo czasem jak popiorę to Majki mógłby powkładac)

Odpowiedz
marta27 2009-11-18 o godz. 04:19
0

ja podlog nie myje juz od jakis 3 lat lol podobnie jest ze smieciami. statki zmywamy razem (nie jednoczesnie ), ja gotuje, ale nie mam na to wylacznosci. i sprzatamy tez razem. takze podzial obowiazkow jest :D

Odpowiedz
xena_music 2009-11-18 o godz. 03:12
0

Hala napisał(a):My mamy stały podzial obowiązków
ja piorę, prasuję, gotuję, Paweł robi zakupy, albo jedziemy wspólnie, czysci buty .
W tygodniu on odkurza, ja ogarniam dom, a w sobotę wspólnie robimy porządki, na jego głowie odkurzanie i mycie podłóg i kuchnia. J arobię pokoje i łazienkę.
podziwiam i zazdroszczę, bo u nas Janusz ma tak nieregularną pracę że podział konkretny się nie sprawdza...
co do łazienki to ja naogół myję ale teraz to się odwrócić nie mogę w niej, bo mi ciasno, mamy malutką łazienkę:):) wiec podłogi to juz napewno nie zmyje:P:P

Odpowiedz
Hala 2009-11-18 o godz. 02:20
0

My mamy stały podzial obowiązków
ja piorę, prasuję, gotuję, Paweł robi zakupy, albo jedziemy wspólnie, czysci buty .
W tygodniu on odkurza, ja ogarniam dom, a w sobotę wspólnie robimy porządki, na jego głowie odkurzanie i mycie podłóg i kuchnia. J arobię pokoje i łazienkę.

Odpowiedz
xena_music 2009-11-18 o godz. 02:00
0

którą odpowiedx zaznaczyć????hmm...pomaga..czasami... o ile komp nie okaże sie ważniejszy....
fakt że maż mało w domku bywa-wychodzi ok 12.30 wraca 22-23....
no cóż...czasem nie mogę się doprosić by pomógł w domu...a są dni ze jest wszystko ok:)
przynajmniej mam plus że on wieczorem po przyjściu z pracy zmywa:P:P bo ja nie znoszę zmywać...
tylko w niektórych rzeczach trzeba kawe na ławe, jak powiem wstaw pranie to wstawi, ale jak sie upierze to za chiny nie rozwiesi-bo tego mu już nie powiedziałam.....:P
ale okna przed swietami pomył:)

Odpowiedz
aruga 2009-11-18 o godz. 01:29
0

Mój mi trochę pomaga, ale większość jest na mojej głowie. Jak już coś zrobi to po moich prośbach, nigdy z własnej inicjatywy Dla niego zawsze jest czysto itp.

Odpowiedz
wiewióreczka 2009-11-18 o godz. 00:56
0

No mój bardzo pomaga,właściwie przy Marcie po równo sie zajmujemy,sprząta raczej mąż,pieniążki tylko mąż zarabia ,za to ja gotuję obiady(tylko ja! 8) ),ale ciasta czy jakies sałatki robimy wspólnie,zakupy razem,albo Marek z listą lol

Odpowiedz
monia:) 2009-11-18 o godz. 00:47
0

Paweł pracuje od rana do wieczora więc najczęściej wszystko jest wyłacznie na mojej głowie...

(ja tez pracuję)

są prace, których małż nigdy się nie ima np. prasowanie

ale kiedy w sobotę wraca z pracy zabiera dzieci na spacer a ja sprzątam, lub to on zostaje sprzątac a ja wychodze z dziećmi

odkurza, wiesza pranie (i zbiera), wynosi smieci, (TYLKO wieczorami i w soboty popołudniu) zajmuje się dziećmi i robi zakupy - cODZIENNIE

zakupy to wyłączna domena Pawła - ja tylko robie listę 8)

Odpowiedz
*Meganka* 2009-11-18 o godz. 00:45
0

Generalnie dzielimy się obowiązkami w domu.
Jednak teraz to większość domowych prac należy do mojego męża.

Odpowiedz
gocha* 2009-11-18 o godz. 00:42
0

U mnie wszystko na mojej głowie,... nawet naprawy urządzeń
Dla R zajmowanie się sparzątaniem czy naprawą to strata czasu

Odpowiedz
Gość 2009-11-17 o godz. 23:45
0

Pomaga bardzo :D
Nie we wszystkim, bo wolę żeby np. nie dotykał się do przygotowywania obiadu. O nieszczęście nietrudno, hehehe.
Ale jeśli chodzi o odkurzanie, wieszanie prania itp. to nie zmuszam, sam się zabiera. Z Gochą to samo: przewija, przebiera, zabawia, wychodzi na spacery w weekendy. Ogólnie chłopak na medal lol

Odpowiedz
Gość 2009-11-17 o godz. 23:44
0

niestety większośc czasu jestem sama w domu i sama musze nawet gwożdzie wbijać

ale jak tylko jest R.to zrobi wszystko o co go prosze

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie