Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2022-01-02 o godz. 14:43
1

A ja z trudem akceptowałam to, że ma dzieci. Obiecał, że nie będzie to miało wpływu na nasze wspólne życie i z tego powodu zdecydowałam się z ni być. Okazało się, że było inaczej. Musialam rezygnować z wakacji i innych swoich potrzeb, bo on zawsze wydawał za dużo na zabawki I paczki przy każdej wizycie. Z tego powodu mocno się zniechęciłam, apogeum było gdy wiedząc jak mi z tym trudno on zrobił sobie na ciele podobiznę jednego dzieciaka. Dla mnie to było bardo.przykre i upokarzające. To był koniec naszego związku.

Odpowiedz
majka243 2014-07-16 o godz. 17:15
0

Jasne, że tak. Życie różnie się układa. Nie zawsze dostajemy kogoś bez bagażu doświadczeń.

Odpowiedz
Kompletny 2014-07-18 o godz. 14:56
0

@majka243: Tylko kwestia czy jesteśmy w stanie to zaakceptować ;)

Odpowiedz
Kompletny 2014-07-16 o godz. 09:16
0

Jezus Maryjko. Co to za problem ? Jak akceptujesz dziecko, kochasz jego rodzica to cóż to za problem ? Wystarczy trochę miłości opieki i dziecko będzie uważało ciebie za matkę. Nie ważne kto spłodził - ważne jest tylko kto wychował ;)

Odpowiedz
Gość 2013-07-06 o godz. 02:15
0

Myślę że jeśli ktoś jest po rozpadzie związku nieważne czy małżeńskiego czy partnerskiego i wchodzi w nowy związek jest bardziej ostrożniejszy i bardziej boi się ponownego bólu i rozczarowania ( jeśli myśli poważnie o nowym partnerze ) dlatego myślę że tacy ludzi są trudniejsi w normalnym życiu niż ci którzy nie przeżyli poważnego rozpadu związku i mają czystą kartę jak pisała Pysia . Takim ludziom powinno się dać więcej miłości , ciepliwości i zrozumienia a oni nadal będą patrzeć na nas przez pryzmat poprzedniego związku chociaż nawet nie zdają sobie z tego sprawy

Odpowiedz
sweetcat1 2014-07-15 o godz. 19:16
0

@Gość: @Gość: Jestem także w związku z facetem, który ma nastoletniego syna.
Kilka lat temu zerwaliśmy ze sobą z powodu zbyt zażyłych kontaktów z
jego eks. Od kilkunastu miesięcy znów jesteśmy razem. Nadal nie widzę
się w tej relacji. Nie mam ochoty nawet przeglądać zdjęć jego dziecka,
nie chcę słuchać co u niego się dzieje itp. Czuję się jak dodatkowy i
zbędny element całej tej układanki. Co więcej, rodzina mojego partnera
jest w dobrych stosunkach z jego byłą. Zdarza się niekiedy, że brat
mojego faceta wyjeżdża z eks partnera na wspólne wakacje!!! Czy to ma jakiś sens!?

Odpowiedz
Pysia 2013-07-05 o godz. 21:54
0

aguulina, Masz trudną sytuację. Ale zastnawów się dobrze nad tym co zrobisz. A jak juz sie zastanowisz to zastanów sie raz jeszcze. To nie jest łatwe. Ale związek po przejściach jest trudniejszy niż zaczynanie wszystkiego z czystą kartą.
Jeśli jednak widzisz, ze nie ma tam dla Ciebie przyszłości to rozstanie będzie najmniejszym problemem.
Zastanów się na ile ten związek jest dobry. Jak Ty się w tym wszystkim czujesz. Bo jeśli teraz jest źle to dziecko niczego nie załatwi. A zostaniesz samotną matką. I nie daj Boże będziesz przechodziła to co Pati.
Ja mam to szczęście, że oboje z mężem wyciagneliśmy wnioski z poprzednich nieudanych zwiazków. Dla mnie to mnei jbolesne, bo nei byłam mężatką i w tym związku nei było dziecka.

Odpowiedz
Reklama
Path_24 2013-07-05 o godz. 19:12
0

aguulina, współczuję :(

Odpowiedz
aguulina 2013-07-05 o godz. 17:31
0

Pati_22 tu już chyba nie ma co ratować, on nie wyciągnął wniosków z poprzedniego rozwodu, a przecież tak po prostu się to nie rozpadło, ja też nie raz straszyłam rozwodem ale z krótkotrawłym efektem, to błędne koło. Najgorsze jest to, że wywołuje we mnie poczucie winy, i argumentuje to tym, że nie zostawia się człowieka w trudnych chwilach, ale on te chwile ma od początku naszego związku, już nie mam siły ciągle go wspierać, i znosić jego porażki.

Odpowiedz
Path_24 2013-07-05 o godz. 17:25
0

aguulina, to przykre co piszesz:(nikomu nie zycze, aby przechodził przez to co przechodziłyśmy muy te rozwiedzione, czy samotne mamy :( dlatego mam nadzieję, że Tobie się wszystko jakoś pooukłada w jedną całość, a złe chwile miną.

Odpowiedz
aguulina 2013-07-05 o godz. 17:11
0

pora i na mnie żeby się wpisać do tego wątku. 2 lata temu wyszłam za mąż za rozwodnika, kiedy się poznaliśmy był w trakcie rozwodu, opowiadała to i owo, zaczęliśmy się spotykać, i na ślubie się skonczyło, choć moja rodzina była całkowicie przeciwna. Z poprzedniego związku mąż ma syna 7 letniego. Z dzieckeim mam dobre stosunki, ale coraz gorsze z tatusiem, dociera do mnie to dlaczego jego poprzedni związek się rozpadł i nie wiem czy nasz też się nie rozpadnie. Mam go powoli dosyć, od początku było ciężko, ale zdecydowaliśmy się na dziecko, jednak ja chyba nie chcę mieć z nim dziecka(z resztą i tak nam nie wychodzi od 2 lat) być może coś by się zmieniło, ale nie mam gwarancji, szkoda by było dzieciątka, gdyby nam się nie udało.
Jestem w totalnej kropce, nie wiem co mam robić, a do porażki nie potrafię się przyznać, bo mi po prostu wstyd.

Odpowiedz
Path_24 2013-07-05 o godz. 12:59
0

Silver napisał(a): ojcowie nie chcą znać swoich dzieci powystrzelałabym takich..

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-07-04 o godz. 23:51
0

To są dwie strony medalu tatusiowie którzy chcą widywać swoje dzieci i ex-żony które im to utrudniają oraz mamusie które nic nie mogą zrobić bo ojcowie nie chcą znać swoich dzieci A wracając do tematu Małgos to wszystko zależy od ciebie a właściwie od waszego związku , można dużo dać i wiele przetrzymać ale najważniejsze musisz mieć oparcie i akceptację twojego partnera
Pati trzymaj się najważniejsze że masz partnera który zaakceptował twoją córcię i to się liczy , inne rzeczy przeminą trzeba tylko cierpliwie czekać

Odpowiedz
Path_24 2013-07-04 o godz. 19:32
0

Silver, u mnie sytuacja jest dosć trudna... rozwiodłam się .. a eks nie ma kontaktu z córką prawie od 2 lat... a jak to wszytsko wyglada, kontakty ma ustalone ale zwyczajnie nie przyjezdza, kiedys nawet zabiegałam, pisałam sms o to aby przyjechał do małej, teraz poddałam sie bo to bez sensu. dziecko go nie pamięta, nie mowie jej ze tata jets niedobry- tata pracuje daleko i nie moze przyjechać ( zapytała tylko raz o niego) . mała zna tylko jednego tatę Krystiana... bo biologiczny ojciec za długo z nami nie pomieszkał... Mimo tego ze eks nie utrzymuje z nami kontaktu to utrudnia nam zycie ile wlezie- począwszy od sprawy o alimenty skonczywszy na paszporcie... Jest ciezko i czasami przychodzi sie zalamanie nerwowe, człowiek załuje wielu swoich decyzji... ale cóz kazdego dnia budze sie z nadzieją ze bedzie lepiej.

Pozdrawiam was dziewczynki gorąco!

Odpowiedz
Gość 2013-07-04 o godz. 17:31
0

Pati nie chciałam nikogo krytykować i osądzać moją wypowiedzią , mówiłam ogólnie nie myśląc o konkretnej osobie . Tylko wiem z własnego doświadczenia że kiedyś wyrażane moje opinie są w tej chwili kompletną bzdurą . Kiedyś myślałam że to dziecko z poprzedniego związku jest problemem a okazuje się że te małe istotki które znalazły się w takiej nienormalnej dla nich sytuacji trzeba tylko chronić i kochać . Nawet te które sa cwane i przebiegłe , pragnące wykorzystać sytuacje też sa bez winy bo nie wiedzą jak się mają zachować . To my dorośli robimy masę błedów a co dopiero dzieci . Niepotrafię sobie wyobrazić ... a właśnie Pati ty mi powiedz jesteś w takiej sytuacji , rozwiodłaś się z mężem czy ty wykorzystujesz waszą córkę aby się na nim odegrać ? Czy wmawiasz jej że jej ojciec to suk... i zabraniasz jej się z nim spotykać ?

Odpowiedz
Path_24 2013-07-04 o godz. 11:08
0

Silver napisał(a): Gdy nie jesteś w konkretnej sytuacji to nie potrafisz do końca zrozumieć że są inne rzeczy poza "danym problemem"
ok ja nie jestem w takiej sytuacji jak pysia, ale uwierz wiem co przechodzi i co czuje...

Ja wcale nie mam tak łatwo o czym Pysia zresztą też wie, jakie mam "cudowne i ciekawe" przeprawy z eks mężem.

Silver Watek zaczął się od akceptacji dzięcka z poprzedniego mełżeństwa więc odniosłam się do tej akceptacji...

Odpowiedz
Gość 2013-07-03 o godz. 23:43
0

Pysia napisał(a):Pati_22 No właśnieto w tym wszystkim jest najgorsze. Żeby każda ze stron dała drugiej szanse na ułożenie sobie życia. Ale nie zawsze tak jest. I to mnie wkurza. Mam nadzieje, że u Ciebie sytuacja się poprawi.
Tyle że Twoja sytuacja jest inna. Masz dziecko przy sobie. I teraz masz też przy sobie innego faceta. A bycie w sytuacji, gdy facet ma dziecko z poprzedniego związku i wychowuje je matka, jest zupełnie inna.
Pysia dokładnie się z Tobą zgadzam , mądrzesz mówiesz , doświadczenie ? Gdy nie jesteś w konkretnej sytuacji to nie potrafisz do końca zrozumieć że są inne rzeczy poza "danym problemem" , w końcu się dowiadujesz że "ten" problem to nie problem a to poza to bagno

Odpowiedz
Pysia 2013-07-03 o godz. 16:12
0

Pati_22 No właśnieto w tym wszystkim jest najgorsze. Żeby każda ze stron dała drugiej szanse na ułożenie sobie życia. Ale nie zawsze tak jest. I to mnie wkurza. Mam nadzieje, że u Ciebie sytuacja się poprawi.
Tyle że Twoja sytuacja jest inna. Masz dziecko przy sobie. I teraz masz też przy sobie innego faceta. A bycie w sytuacji, gdy facet ma dziecko z poprzedniego związku i wychowuje je matka, jest zupełnie inna.

Odpowiedz
Path_24 2013-07-03 o godz. 12:56
0

Pysia, moj eks co i rusz robi nam jakieś "niespodzianki" , a moj kochany K, dzielnie to znosi i podziwiam go za to!! Takze dajemy radę

Odpowiedz
Pysia 2013-07-02 o godz. 20:06
0

Co innego zaakceptowac a co innego w tym żyć. I to wszystko zlaeży od kontaktów między byłymi małżonkami. bo na tym opierają się potem kontakty z dzieckiem.

Odpowiedz
Gość 2013-07-02 o godz. 00:57
0

Mysle, ze potrafilabym zaakceptowac taka sytuacje.

Odpowiedz
Path_24 2013-06-30 o godz. 16:07
0

ja bym zaakceptowała takie dziecko, dlaczego nie? Mój meżczyzna zaakceptował moją córcię i wsyztsko jest ok.

Odpowiedz
Pysia 2013-06-25 o godz. 23:55
0

Musicie ustalic wspólne stanowisko. Nie chodzi o to, zeby on oddalił się od dziecka. Ale skoro związał się z Tobą to musi też znależć czas dla ciebie. Podzielić to wszystko tak, żeby działało.
Potrzebna jest szczera rozmowa.

Odpowiedz
Gość 2013-06-25 o godz. 23:45
0

Klaudia 24 wiem lepiej niż ktoś inny , że takie rzeczy są trudne do zaakceptowania , ale musisz pamiętać że są byłe żony ale nie ma byłych dzieci . On będzie z wami przez cały czas który będziesz z jego ojcem i aby ułatwić swoje życie musisz znależć wyjście z tej matni . Najlepiej jest udzielać rad innym niż sobie więc powiem od siebie że powinnaś poprosić męża aby pomogł ci w tym problemie . Może na przykład zacząłby spędzać z synem trochę czasu sam na sam np. jakieś wspólne hobby na zewnątrz . Ty byś odpoczęła od dzieciaka , nie byłby na twojej głowie a i za mężem być zatęskiniła jakby go nie było .

Odpowiedz
Pysia 2013-06-25 o godz. 19:19
0

Wiem coś o tym. Mąz sie rozwiódł, ale ma dziecko z poprzedniego związku. Akurat dziecko nei jest porblemem. Za to była i owszem.
Jedno co mogę powiedzieć, to że taki zwiazek jest trudny. W histroiędosorsłych wplątane są dzieci, które nie zawiniły sytuacji, w jakiej się znalazły. A bronią się przed tym za wszelka cenę i na wzystkie sposoby.
Claudia jedyne co Ci mogę poradzić to zacisnąć zęby. Dopóki Ty będziesz spokojna w tym wszystkim dopóty to wszystko bedzie grało. Jeśli będzie konflikt Ty - dziecko to przegrasz.
Czasem jest cholernie ciężko. Chciałoby się rzucić to wszystko. Ale ciagle jest też miłośc do faceta, który ma całkiem realną przeszłość.

Odpowiedz
Gość 2013-06-25 o godz. 16:26
0

heh mój mąż ma syna z pierwszego małżeństwa , młody ma już 13 lat od jakiegoś czasu nie przepadam za nim i działa mi na nerwy, co weekend jest u nas, wszytskie święta ferie i wakacje też a ja mam poprostu tego dosyć w dodatku jest dwulicowy i kłamie jak najęty , wynosi od nas z domu to co się u nas dzieje łacznie ze sprzeczkami i wszytsko opowiada matce, jest małym materialistą i normalnie go nie znosze wiem ,zę to nie zbyt dobrze ale mam go poprostu dosyć

Odpowiedz
Gość 2013-04-30 o godz. 01:50
0

Witam . Może trochę późno na odpowiedz ale dopiero tu dotarłam teraz . Z własnego doświadczenia wiem że co się stało to się nie odstanie , jeśli akceptujesz swojego faceta to i jego uczynki . Jeśli on zaakceptował to dziecko i chce się z nim widywać to powinnaś mu w tym pomoc , tym bardziej że będzie ci łatwiej bo macie w tym samym wieku dziecko . Im dzieci mniejsze tym łatwiej akceptują daną sytuację . Jeśli powiesz małemu że to jego brat to nie będzie pytał o nic tylko będzie się cieszył że ma z kim się bawić . Gorzej jest w wieku nastolatka , ale to już nie wasz problem . Pamiętaj że to nie wina dzieci że jest tak sytuacja i nie można ich krzywdzić i odpychać przez błędy rodziców bo na nie nie zasłużyły . Pozdrawiam ciepło

Odpowiedz
Gość 2013-04-10 o godz. 12:52
0

Ja mam troche inny problem
Rozstałam się z moim facetem jednak po roku postanowilismy do siebie wrócić,jendak skutkiem tego rozstania jest to ,ze on ma dziecko z inną. Gdy postanowilismy byc raem on juz z tamta nie był , a ja o dziecku wiedziałam.

A problem polega na tym ,ze mamy razem dziecko juz prawie 4 letnie i nie mam pojęcia czy dzieci powinny utrzymywać ze soba kontakt, jak to powinno wyglądac ,są w końcu przyrodnim rodzeństwem????
Moze nalezy poczekac na odpowiedni wiek, ale jaki wiek będzie odpowiedni??

Odpowiedz
aanulka 2013-01-09 o godz. 00:20
0

ja podobnie jak xena.

Odpowiedz
xena_music 2013-01-08 o godz. 23:02
0

ja byłabym w stanie zaakceptować, a otoczenie opieka czy przyjaźnią zależałoby jednak czy dziecko jest pół-sierotą, czy poprostu rozwód. Jeśli opcja pierwsza-chciałabym otoczyć opieka jak matka ale nie narzucając się i nie zastępujac jej na siłe..bo do wszystkiego, także takiej sytuacji trzeba dojrzeć..
Jeśli opcja druga-to stosunki przyjazne, ale zachowujac jednak status bardziej z tyłu...by nie wchodzić np w konflikty miedzy byłymi małżonkami itp, a jednocześnie byc gotowa jeśli dziecko bedzie chciąło pomóc....

Odpowiedz
Gość 2022-05-18 o godz. 23:14
-1

Jesteś nienormalna . Idiotka

Odpowiedz
Path_24 2013-07-05 o godz. 22:37
-1

Pysia, ma rację, daj sobie ostatnia szansę!

Odpowiedz
Pysia 2013-07-04 o godz. 17:16
-1

Silver No niestety doświadczenie. Ale była żona nie jest do końca normalna. Przynajmniej tak sie nie zachowuje. A chce tylko dokuczyć.
Zresztą tak samo jak były mąż Pati.
Ich celem jest zatrucie życia innym i tyle.
A dziecko nie bardzo ich interesuje. I w tym wszystkim to mnie najbardziej dziwi.


Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
A syty głodnego nie zrozumie. Tyle ze osobom takim jak Pati na pewno latwiej zrozumieć drugą stronę medalu. Bo też nie mają łatwo.

Odpowiedz
xena_music 2013-06-25 o godz. 18:09
-1

claudia....bywa i tak...ale na to jest jedna tylko rada....nie okazywać po sobie za bardzo, by nie pojawić sie w roli ty kontra dziecko a w srodku twój partner...który ma cieżki orzech do zgryzienia bo oboje jesteście mu bliscy..

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie