• Slonka odsłony: 9215

    Myślałam że jestem szczęściarą

    Myślałąm że jestem szczęściarą. Pierwsza ciąża była podręcznikowa, urodziłam zdrową córkę. Przyszedł czas na drugie dziecko i udało się praktycznie od razu. Cieszyłam się dwa tygodnie. Rano krwawienie, lekarz od którego usłyszałam że śluzówka piękną, ale po za nią nie ma już pęcherzyka ciążowego. Szpital. Zabieg. Telefony, esemesy, dom. I pustka. Nie ma już mojego dziecka. Najgorsze jest to, że od pierwszego testu wiedziałam że coś jest nie tak. Był taki jaśniutki, każdy następny był jaśnijeszy. Robiłam trzy. Łudziłam się, że kolor nie ma znaczenia, że moje przeczucia to strach. Niestety. Wczoraj miałam zabieg dziś wróciłam już do domu. Sama. Moja córka usiłowała usiąść mi na brzuchu i nie pozwoliłam. Popatrzyła na mnie i spytała "mamo już się nie urodzi?" powiedziałam że na razie nie i zaczęła płakać. Rozłożyła mnie.

    Odpowiedzi (42)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-02-08, 17:42:34
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
ReRe 2011-02-08 o godz. 17:42
0

bibianka, moje pierwsze dziecko miałoby już 18 miesięcy boze jak ten czas leci. Niby czas leczy rany ale mój Pawełek zawsze będzie wśród nas zawsze mimo że mamy Majeczkę on był pierwszy i zawsze pierwszy w moim sercu. trzymjcie się

Odpowiedz
bibianka 2011-02-08 o godz. 16:04
0

ja też byłam taka szczęsliwa. ponad dwa lata czekaliśmy na dziecko. Taka byłam szczęsliwa, gdy zaszłam w ciąże, bo już mieliśmy zamiar iśc na inseminację. Niestety, w 10 tc miałam lekkie krawienie-dostałam antybiotyk, posiew z pochwy wykazał bakterie coli. No to po antybiotyku drugi posiew-znów coli, a jeszcze gronkowiec złocisty. drugi antybiotyk, jestem dobrej myśli, jestem pod opieką lekarza, on wie, co robi.Kończy mi sie antybiotyk, wieczorem krwawię. Jestem spanikowana, ręce mi sie trzęsą. Dostaje skierowanie do szpitala. Tu trzeci antybiotyk-położne mi go wciskają w formie tamponu nasączonego lekarstwem. Tak bardzo kocham moje maleństwo. Jest takie słodkie, pływa sobie w brzuszku.Jem jogurty, łykam lekarstwa, mam nadzieję, że zagrożenie minęło. Posiew po trzecim antybiotyku jest dobry. ide do domu, za 2 tyg. do kontroli. Ale już do niej nie poszłam. Minąl tydzien, potem w środę o piątej rano cos mi pękło, jakis balonik jakby. Pełno wody ze mnie wylatuje. Boże, żeby tylko dało się dziecko uratować-myślałam, dzisiejsza medycyna...Jadę do szpitala, mimo dwóch podpasek mam mokrą spódnice po przyjeździe. lekarz oznajmia mi, że nie ma żadnych szans na uratowanie tej ciązy-te słowa mi dźwięcza w uszach. Ryczę, płaczę, dlaczego!? Dostaję tabletkę do pochwy, żeby przyspieszyć-ale nic. Dają mi kroplówkę. tak bardzo mi żle, smutno.żegnam się z moim dzieckiem, gdy jeszcze jest w brzuchu. Piszę, że zawsze będę je pamiętac, że bardzo byśmy je kochali. Po obchodzie pani doktor mnie jeszcze bada-boję się spojrzeć na ekran od usg. Moje dziecko tam było, już nie fikało, leżało jakby na dnie. Pani doktor delikatnie mi mówi, że ...Potem się to dokonuje. tak bardzo tęsknię za moim dzieckiem, chciałabym, żeby mi je oddali. Po zabiegu, gdy się wybudziłam, jakaś baba podchodzi i pyta, czy to moje trzecie poronienie.odpowiadam, że pierwsze. Dlaczego ona o to spytała, co za bezmyślnośc, okrucieństwo, jak można było!? Jestem zdruzgotana, załamana, moje dziecko było już duże, to był prawie 16 tc.Pisze tu o tym, bo wiem, że tu mnie zrozumiecie, nikt inny tego cierpienia nie zrozumie. Może po jakims czasie ból będzie mniejszy? Moje dziecko miało się urodzić w grudniu, miało być takim prezentem, a tymczasem nie ma go. Tak trudno się z tym pogodzić, błagam Boga o litość, o siły, żeby to znieśc, choc nie rozumiem, dlaczego?

Odpowiedz
Gość 2010-05-06 o godz. 15:41
0

ojejus ... nie wiem co mam napisac... moja ciocia raz poronila a raz urodzila martwe dzieciatko..... napisze tylko ze chyba jeszcze nie wszystko stracone nie?? pozdrawiam goraco i 3maj sie :*

Odpowiedz
NUKA 2010-05-06 o godz. 13:28
0

zuzx, wszyscy pocieszaja jak umieja i slowa "wszystko bedzie dobrze" sa jedynym co przychodzi wtedy do glowy...a my wiemy ze to nic nie pomaga...wszyscy wkolo moga zapewniac ze bedzie ok, ale nam w srodku serce krwawi...ja wolalam nie sluchac zadnych pocieszen bo jeszcze bardziej mnie dolowaly...
nie tlum tego w sobie, wyplacz sie i nie wstydz sie tych lez...
ja nie bede pisac ze wszystko bedzie dobrze, napisze tylko ze trzymam mocno za Ciebie kciuki! Trzymam kciuki ,żebys szybko zostala mama :) Musi sie udac!!!

Odpowiedz
sweety 2010-04-27 o godz. 17:03
0

zuzx, jak ja dobrze wiem co czujesz.....

i popłaczesz sobie jeszcze jakiś czas, a potem po prostu będziesz starac sie o kolejne dzieciątko i wtedy juz na pewno wszystko bedzie ok.

Ja jestem teraz na etapie badań....a byłam w takiej samj sytuacji jak Ty 7 IX

JAk chcesz pogadac - napisz mi na priva.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-04-26 o godz. 20:02
0

wczoraj odebrałam wyniki na CMV IgM okazało sie ze wynik jest 0,494 . Nie konsultowałam tego jeszcze z lekarzem, ale to chyba jest powód poronienia. Przy następnej ciazy za rok zamkne sie i niedopuszczę do siebie wirusy.

Odpowiedz
NUKA 2010-04-17 o godz. 11:03
0

Slonka musisz teraz myslec o Michalku. Bardzo sie ciesze ze Ci sie udalo :) Ja tez ciagle mysle o poprzedniej ciazy. Wiecie co jest najciekawsze...ze tamto dziecko urodziloby sie w oklicach kiedy robilam test ciazwy ktory oznajmil mi Adasia. Adas mi wynagradza wszystkie smutki. To tez styczniowy dzidziuś :)

Odpowiedz
andzia123 2010-04-16 o godz. 12:11
0

slonka ja tez jestem na początku 6 mca, moja pierwsz kruszynka miała przyjść na świat rok temu 20 września, miałaby juz roczek. drugie maleństwo miało pojawić się w macu tego roku.
teraz to moja tzrecia ciąża też z przejściami,a le wierzę, że się uda.

Odpowiedz
Slonka 2010-04-15 o godz. 20:10
0

Przyszłam na ten mój watek chyba po raz ostatni. Chciałam powiedzieć : JESTEM SZCZĘŚCIARĄ. Jestem w 6 miesiacu ciązy. Bede miała synka Michałka który urodzi się gdzies na poczatku stycznia. Nie odzałowałam tamtej ciązy. Dziekco urodziłoby się za dwa tygodnie. Ale się nie urodzi. Nie TO dziecko. Ale jestem w ciązy i to sie liczy. Michałek jest zdrowy, aż boję się cieszyć ale czekam na niego z niecierpliwością. pamietajcie o jednym. Po najgorszej burzy wychodzi Slońce.

Odpowiedz
NUKA 2010-04-02 o godz. 00:25
0

Jjoasia, kolejny cykl będzie udany...trzymam za to mocno kciuki ) Buziaczki dla córeczki :)

Odpowiedz
Reklama
gocha* 2010-03-31 o godz. 19:59
0

Jjoasiu uda sie na pewno!
Pamietaj że teraz Haniia jest najwaznejsza i ona jest Twoim słoneczkiem w życiu!

trzymam za Ciebie

Odpowiedz
Gość 2010-03-30 o godz. 23:54
0

Dzięki za dobre słowa.
Niestety nic nie będzie z mojej ciąży:(
Dziś betahcg spadło do 37 :(
Teraz czekam na @!Oby nadeszła jak najszybciej>Najgorsze jest to ,że czuję się jakbym była w ciąży!Bolą mnie piersi,zmienił mi się smak...no i nadal brak miesiączki:(
.....cóż
może uda się następnym razem!:)

Odpowiedz
Wuna 2010-03-30 o godz. 17:43
0

Jjoasia, trzymam za Was kciuki. Jeszcze nie wszystko stracone. Nie trać nadzieji.
Powiem szczerze, że jak czytam te wszystkie posty to coraz bardziej przekonuję się, że robienie bety jest całkiem niezłym pomysłem, bo może wykryć jakieś nieprawidłowości i jednocześnie w porę zapobiec najgorszemu. Kto wie może wtedy udałoby się uratować mojego dzidziusia.....

Odpowiedz
Gość 2010-03-29 o godz. 14:01
0

Dzięki
Dziś jest już lepiej,odnalazłam w sobie resztki nadziei i będę się jej trzymać choćby nie wiem co się miało wydarzyć!!!!!! :)
....a jutro badanie bhcg..... kolejne.......

Odpowiedz
gocha* 2010-03-29 o godz. 11:21
0

Jjoasia, nie trac nadziei!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jeszcze nic nie wiadomo
najgorsze co możesz zrobic to z góry założyć najgorsze!!! pomyśl o swojej malutkiej Hani Ona przeżywa razem z toba tenn stres, byc może niepotrzebnie
najwazzniejsze to żebyś myślala optymistycznie!!!

modlę sie za twoją małą kruszynnkę by zostala z Toba

Odpowiedz
Gość 2010-03-28 o godz. 22:03
0

oj,a u mnie chyba też bedzie tak jak u Slonko :(
cięzko mi jest! nawet nie wiedziałam,że skoro mam już dziecko,to mogę tak bardzo przezywać stratę drugiej ciązy...a jednak!
Co prawda na ostateczny "wyrok" jeszcze czekam,ale moje przeczucia nie wróżą nic dobrego:(
Mam dziś 34 dzień cyklu.Cztery dni temu ujrzałam magiczne dwie kreseczki,i mimo tego,że jedna była cieniutka i bledziutka moje szczęście i radość nie miały granic.Ze względu na fakt,że całą pierwszą ciąz miałam podtrzymywaną od razu zrobiłam bhcg i wynik był malutki 36,6 IU. Pomyślałam,pewnie b.wczesna ciąża.Powtórzyłam wynik po 48 h i tylko 46 IU :( Ledwie drgnął:( A brzuch boli :( Od wczoraj biorę luteinę i...czekam.
W poniedziałek kolejny bhcg.Poczytałam jednak dziś troche forum i tutaj i na bocianie i .....straciłam już zupełnie nadzieję :(:(:(
Jest mi okropnie ciężko....nigdy bym nie przypuszczała,że tak mogę to przeżywać.Szczególnie gdy mogę się przytulić do mojej 20stomiesięcznej kruszynki.
Dlatego bardzo dobrze Was wszystkie rozumiem i jestem z Wami....oraz proszę,abyście Wy były ze mną.Dzieki
Mogę tylko się domyślać jak bardzo cięzko jest się pozbierać gdy tą straconą jest pierwsza ciąża!!! trzymaj sie Molly!!! :(

Odpowiedz
Gość 2009-12-10 o godz. 11:47
0

Molly... nie będę Ci mówić, że masz się opanować, bo to i tak nic nie da. Wręcz przeciwnie wyrycz się, wypłacz, wyhisteryzuj ile wlezie. Moja pani doktor powiedziała, że przestanę tak o tym myśleć, gdy będę miała następną dzidzię. To było ponad rok temu, a ja ciągle pamiętam. Nie reaguję już tak gwałtownie, ale czasem sobie po cichu popłaczę. Dopiero teraz zaczęliśmy się starać o kolejną dzidzię, a i tak ciągle nie opuszcza mnie strach, że znowu spotka mnie to samo. Nie ma nic gorszego niż śmierć dziecka - nieważne czy urodzonego, czy nie...
Jestem z Tobą, trzymaj się ciepło

Odpowiedz
Gość 2009-12-09 o godz. 22:45
0

Dziękuję.
narazie jest coraz gorzej ale może masz racje

Odpowiedz
kasiek 2009-12-09 o godz. 11:46
0

Molly- pozbierasz sie ,wiem ze teraz mi nie wierzysz ale tak nas baby Bóg stworzył ze wszystko musimy przetrwac.. kazdemu sie wydaje ze to jest nie do przezycia ale kazda z nas wkoncu dochodzi do siebie i dalej walczy, jak tak sie głębiej zapoznac z tym to wiele kobiet gdzies w przeszlosci traciło ciąże o tym sie nie mówi dopiero w rozmowach i podobnych sytuacjach, wychodzi to najaw, kobiety poraniaja ale dalej walczą , i maja wiele dzieci.. wtedy sie zapomina o tym bólu- znaczy gdzies tam w nas siedzi to zawsze ale nie tak mocno.. ja straciłam dwoje dzieci .. nawet nie ciąz a dzieci i był to dla mnie koniec swiata a teraz zyje i nawet powoli zaczynam zbierac siły na nową ciąże bo wiem ze bedzie dobrze , boje sie ale wierze bo to mi pozostało ..
trzymaj sie Molly bedzie dobrze, nie od razu, bedzie wiele łez ale dasz rade :D

Odpowiedz
Gość 2009-12-08 o godz. 20:51
0

wiem jak to strasznie boli....
Dziś w nocy straciłam moje 8 tygodniowe maleństwo. To moja pierwsza ciąża. Nie wiem czy zdecyduje się na następną.
Nie wiem czy wogóle sie pozbieram....

Odpowiedz
Justyna33 2009-09-20 o godz. 17:29
0

Slonka Widzę, że już troszkę lepiej się czujesz. To świetnie :) Nie martw się tym mieśniakiem. Moja kolezanka ma dużego mięśniaka i z powodzeniem starała się o dziecko, pierwsze. Wszystko w porządku, ciąża rozwija się prawidłowo. U ciebie na pewno wszystko będzie dobrz, tylko uspokoisz swoje nerwy i będziesz tańczyć z radości. Powodzenia

Odpowiedz
monia:) 2009-09-19 o godz. 22:06
0

Slonka.................. nie ma takich słów... bo one nic nie zmienią.....

poryczałam się bo bardzo mi Cię żal.................

ale będzie dobrze, zobaczysz.. jeszcze powiesz: ALE JESTEM SZCZĘŚĆIARĄ!

Odpowiedz
Slonka 2009-09-19 o godz. 21:41
0

dzieki kobietki za wszytkie ciepłe slowa i za szybką reakcję na moje histeryczne pytania. Strasznie boję się tej wizyty u gina, ale cóz, taki los. Chce mieć dzieci, musze o zadbac o te babskie sprawy. Trochę się martwię, że bo lekarz wykrył mi w szpitalu na USG małego mięśniaka, ale zaznaczył, że z tym co mi sie przydazyło, nie miał on nic wspólnego. No nic, więcej dowiem się na wizycie. Kochane jesteście, dzieki

Odpowiedz
Justyna33 2009-09-19 o godz. 14:19
0

Witaj Slonka Fajnie, że odwiedziłaś stronę, warto czasem poczytać ciepłe słowa. Pozwoliłam sobie wejść na stronę, jaką przekazała ci koleżanka i z wypowiedzi pana doktora wnioskuję, że bylo to potwierdzenie ciąży i nic więcej. To endomedrium to błona wyścielająca macicę, a hcg to hormon ciąży. Więc pewnie nic poważnego nie było przyczyną poronienia. Jescze raz powtórzę- to nie był dobry czas dla Twojego Dzidziusia. Trzymam kciuki nadal , życzę uśmechu i nadziei

Odpowiedz
AniaR79 2009-09-18 o godz. 20:27
0

Slonka - znalazlam cos takiego

http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=7328&highlight=syndroma+arias+stella

Odpowiedz
Slonka 2009-09-18 o godz. 20:05
0

dzisiaj odebrałąm wyniki ze szpitala napisane sa tam trzy slowa : rozpoznanie: "Syndroma Arias-Stella" i nie wiem co to znaczy. Czy mozecie mi pomóc i powiedziec mi co to znaczy?? oszaleję z niepokoju, a do wizyty u gina tydzień. Zwariuję, musze sie dowiedziec co to znaczy. Pomóżcie

Odpowiedz
xena_music 2009-09-05 o godz. 10:59
0

andziu, bo tego nie da się wymazać z pamięci ot tak...:(:(:( czasem szkoda....

Odpowiedz
andzia123 2009-09-05 o godz. 10:46
0

slonka doskonale wiem co masz na myśli.
mnie też bardzo ciężko patrzy się na kobiety w ciąży i na ich radość.
wiem, ze zazdrość to zła cecha ale jak tu nie zazdrościć skoro wiemy, że nam to wspaniałe uczucie bycia matką przeszlo koło nosa...
moje dwie szwgierki są w ciąży, jedna bratowa urodziła a druga planuje ciaże i nawet miałam tak egoistyczne myśli że one nie powinny zachodzic w ciąże skoro ja poroniłam tak nie dawno...
bardzo się wstydzę takiego myślenia...
jesli uważasz, ze odpoczęcie od BAYBUSA ci pomoże to uciekaj stąd szybciutko.
teraz najważniejsze są twoje uczucia i zdrowie psychiczne.
ja miałam duże problemy z dojściem do siebie i jesli powiedziałabym, że pół roku po stracie kruszynki otrzasnęłam się...to bym skłamała.

Odpowiedz
xena_music 2009-09-05 o godz. 10:44
0

Slonka, wiem żadne pocieszenie, ale pamiętaj ze masz córeczkę, która ciebie bardzo potrzebuje......skup się na tym moze to ci pomoze odczekac troszkę... Moja sąsiadka(ciaża 3 tyg starsza od mojej) ma 2 córy, ciaze obie przeszła podrecznikowo(ja swoja pierwsza z reszta tez) a w 3 mies trzeciej ciązy lekarz powiedział ze zostaje jej tylko czekać i wierzyć, bo albo poroni, albo jeśli się uda ponosic dzidzię akcja moze sie zacząć nawet w 6 mies...Boże co ona przezyła..w tym samym czasie okazało sie ze ja mam jakieś zakażenia...na szczescie obie z tego wyszłysmy(u niej termin na koniec marca-początek kwietnia....jestem szczesliwa że dotrwała do teraz..i tobie się uda...jeszcze troszeczke......
i tak jak napisała kolezanka wyzej...to bardzo madre słowa.....bolace ale madre i prawdziwe...
bardzo cie mocno ściskam i trzymam kciuki

Odpowiedz
Justyna33 2009-09-05 o godz. 09:42
0

Slonka Rozumiem twój żal i rozgoryczenie, też to miałam, dochodziło do tego, że nie lubiłam kobiet w ciąży, a paradoksalnie wyczuwałam je. Unikałam seksu, bo bałąm się, że znów zajdę w ciążę i znów poronię i tak trwałam w błędnym kole, a w domu piekło. To nie było dobre. Nie zamykaj się na ludzi. bo oni Ci pomogą, chociaż tylko swoją obecnością. Spróbuj rano uśmiechnąć sie do siebie i życia. Wierz mi, wiem ,że to nie jest łatwe, ale działa. Sama wiesz, czego potrzebujesz, ale rozpamiętywanie tego, co się stało tylko będzie bardziej ranić. Kiedy mnie to spotkało uciekłam w pracę i nie była szczęśliwa. To straszne, że coś się skończyło zanim się zaczęło, ale może KTOŚ chciał oszczędzić Ci większych cierpień. Po moich poronieniach usłyszałam coś bardzo mądrego, co dfało mi siłę:
Bóg i natura wiedzą , co robią . Skoro poroniłaś to może nie był jeszcze czas na Tę ISTOTKĘ.
Może wydwać ci się to okrutne lub głupie ( ja tak myślałam na początku), ale postaraj się to przemyśleć. mnie pomogło . Pozdrawiam i myślę o Tobie. Jestem do dyspozycji, jeżeli chcesz pogadać

Odpowiedz
Slonka 2009-09-05 o godz. 08:57
0

Justyna 33 ja wg. lekarza mam zaczekac jakieś 3 miesiące. Odczekam 4 dla pewności. Na razie mam straszne wahania nastroju. Od rozpaczy po nawet uśmiech. Robię sobie przerwę od Baybusa. Od dziś chyba przez parę miesięcy tu nie zawitam. Nie jestem w stanie czytać postów, nie chodzi o zazdrość ale o żal za tym co nie zdązyło zaistnieć. Wczoraj dowiedziałam się że 17-letnia siostra mojego męża jest w ciązy 2 tygodnie starszej od tej którą ja poroniłam. jest w 9-tym tygodniu i wszytko jest oczywiście cacy. To się nazywa szczęście, nie ma co.

Odpowiedz
Justyna33 2009-09-04 o godz. 22:22
0

slonka Jesten nowa na forum, ale chcę Ci powiedzieć, że jest mi przykro i doskonale rozumiem Twój smutek :( . Mnie spotkało to dwa razy. Pierwsza ciąża udana i bezproblemowa, jej owocem synek, dziś ośmioletni. Przyszedł czas na drugie dziecko i.... poroniłam. Nie wiadomo dlaczego. Odczekałam 3 miesiące i znów poroniłam. Tym razem okazało się, że najprawdopodbniej za szybko. Okropna rozpacz i dół. Gdyby nie syn i modlitwa, to pewnie bym się nie pozbierał. Ale zdarzył się cud dla mnie oczywiście. Rok po drugim poronieniu ciąża, która zakończyła się pomyślnie 2,5 miesiąca temu. Teraz mój synek ma cudowną siostrzyczkę, a ja jestem niezmiernie szczęśliwa.
Slonka, nie spiesz się, daj sobie czas na przeżycie tego, co się stało. Jest czas na smutek, a potem na spokój. . Bądź dobrej myśli , tylko nic na siłę. Trzymam kciuki i pozdrawiam

Odpowiedz
xena_music 2009-09-02 o godz. 13:06
0

slonka, przykro mi bardzo;(:(

Odpowiedz
Gość 2009-09-02 o godz. 10:02
0

Nie robilam zadnych badań!!! Lekarz tłumaczył mi że nie zawiniłam ani ja, ani mąż. Ważną informacją było to ze mamy już zdrowego synka, a ciąża przebiegała idealnie!!! Nie mam żadnych wad anatomicznych, nie chorowałam i najprawdopodobniej maleństwo byo słabe ( być może wina jakiś słabszych genów)!!!
Jeśli chodzi o czekanie - to o drugą ciążę (tą poronioną) staraliśmy się 6 mcy, jak lekarz kazał odczekać po poronieniu 3 mce - pomyślałam sobie ok odczekamy, ale nie zabezpieczalam się spacjelnie przed ciążą. Mój maż jest stale w wyjazdach - żadko bywa w domu. I stało się jeden raz i strzał w 10 !!! Najwidoczniej tak musiało być - dlugo nie chciałam wierzyć że to ciąża. Po poronieniu miałam bardzo nieregularny cykl i myślalam że to znowu coś sie poprzesuwało :) !!! Życie robi nam niespodzianki :D !!!
Jak na razie wszystko jest ok i żyjemy nadzieją ze dalej tak będzie!!!

Pozdrawiam!!!!!

----------------------------
Miłoszek ur. 1 czerwca 2004
Aniołek listopad 2005



Odpowiedz
Eire 2009-09-02 o godz. 08:43
0

Slonka juz Ci pisałam na październikowych mamach...cholernie mi przykro :( trzymaj sie kochana i nie daj się ciesze się,że myśli już o kolejnych próbach, trzymam kciuki mocne za Was :)

Odpowiedz
gocha111 2009-09-01 o godz. 20:42
0

Daguś....a czy po poronieniu robilłaś jakieś badania?...pocieszyłaś mnie że nie trzeba odczekać te pare miesięcy..bo ja też nie zamierzam...

Odpowiedz
Slonka 2009-09-01 o godz. 09:34
0

Dzięki dziewczyny. Ja wiem że czas i tak dalej. Na razie minęło dopiero kilka dni. Powoli staram się wracac do normalności. Moja córka tez już nie przytula się do brzucha, mąz stara sie pomóc, ale ... same zresztą wiecie. Ciężko jest. Lekarz kazał nam odczekać 3-4 miesiące. ja wiem, ze mogłabym próbowac po dwóch, ale nie chce już ryzykować. Niegdy więcej nie chcę ryzykować. Odczekam 4 miesiące i od początku czerwca zacznę starać się o nastepne dziecko. Daguś znam twoje posty, wiem jak mi było Ciebie szkoda, a teraz przeżywam to samo.

Odpowiedz
Gość 2009-09-01 o godz. 09:21
0

Slonka nie będzie Ci teraz łatwo, ale przecież nie jesteś sama - masz córeczkę i męża - oni teraz będą Twoją podporą!!!
Ja mam 1,5 rocznego synka - w październiku szalałam z radości że jestem w ciąży - 2 listopada mojemu Aniołkowi przestało bić serduszko!!! To był 9 tydzień ciąży. Moja rozpacz była taka sama - myślałam że oszaleję - a mój synek powtarzał ze mamusia ma dzidziusia w brzuszku. Lekarze nie wiedzą dlaczego - ale skoro mam jedno zdrowe dziecko to nic złego się nie dzieje!!! Takie były ich tłumaczenia!!!Miałam czekać conajmniej 3 mce by starać się o drugie dziecko. Teraz mamy początek lutego - a ja jestem w 10 tygodniu ciąży!!!! Nie mogę powiedzieć ze nie wiem jak to się stało :) ale tak naprawdę to chyba był cud!!! Dokładnie w 2 mce od poronienia dowiedziałam się ze mam w sobie nowe życie i jak na razie wszystko układa się dobrze - maleństwo ma 3 cm i serducho bije mu jak dzwon :)

Minie troszkę czasu aż sobie wszystko poukładasz ( sama mozesz sprawdzić jak wiele jest tutaj moich postów ). Musiasz wierzyć że będzie dobrze, a Twój Aniołek spogląda na Ciebie i zawsze będzie blisko!!!

----------------------------------
Miłoszek ur. 1 czerwca 2004
Aniołek listopad 2005



Odpowiedz
gocha111 2009-08-31 o godz. 20:30
0

Slonka...wiem co czujesz....niecaly miesiac temu przezyłam to samo...poroniłam 8 tygodniową ciąże...całe szczęcie ze odbyło sie bez zabiegu..oczyściłam się sama.....mój 5 letni synek był bardzo szczęśliwy ze będzie miał braciszka...ale niestety już nie nasłuchuje mi brzucha bo wie że jego braciszek ,,to straszny piecuch i ze przyjdzie dopiero jak sie zrobi ciepło...bo nie lubi zimy...i patrzy na nas z nieba,,-tak jemu to wytłumaczyłam...to mądry chłopczyk i całe szczęście ze nie zadaje już pytań bo nie wiem jak bym to zniosła.....Slonko..nie trzeba tracic nadziej...ja juz wziełam sie w garść...w srode mam kontrolna wizytę u lekarza i zaczynam starania o dzidzię...i wiem że tym razem napewno się uda...trzymaj się cieplutko ....czas goi rany..będzie dobrze....

Odpowiedz
gocha111 2009-08-31 o godz. 20:29
0

Slonka...wiem co czujesz....niecaly miesiac temu przezyłam to samo...poroniłam 8 tygodniową ciąże...całe szczęcie ze odbyło sie bez zabiegu..oczyściłam się sama.....mój 5 letni synek był bardzo szcżśliwy ze będzie miał braciszka...ale niestety już nie nasłuchuje mi brzucha bo wie że jego braciszek ,,to straszny piecuch i ze przyjdzie dopiero jak sie zrobi ciepło...bo nie lubi zimy...i patrzy na nas z nieba,,-tak jemu to wytłumaczyłam...to mądry chłopczyk i całe szczęście ze nie zadaje już pytań bo nie wiem jak bym to zniosła.....Slonko..nie trzeba tracic nadziej...ja juz wziełam sie w garść...w srode mam kontrolna wizytę u lekarza i zaczynam starania o dzidzię...i wiem że tym razem napewno się uda...trzymaj się cieplutko ....czas goi rany..będzie dobrze....

Odpowiedz
andzia123 2009-08-31 o godz. 18:54
0

slonka bardzo mi przykro .
domyślam się co czujesz.

Odpowiedz
AniaR79 2009-08-30 o godz. 22:30
0

Slonka -nawet nie wiem co napisac, tak bardzo jest mi smutno.

Mowia, ze czas zabliznia rany.

Trzymaj sie cieplutko i pamietaj, ze zawsze mozesz na nas liczyc.

Pozdrawiam

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie