-
miu miu odsłony: 2210
Złosc i płacz.
Czy wasze dzieci tez miewają napady złosci i płaczu kiedy im sie czegos nie da?albo jak są zmęczone i krzyczą nie wiadomo dlaczego?U nas to sie zaczeło mniej wiecej jak Karolina skonczyła rok moze troche wczesniej.Potrafiła tak wrzeszczec ze przyznam ze nie dawalismy rady.Czesto odczuwałam złosc(czego sie pózniej wstydziłam sama przed sobą)bo nie wiedziałam czemu ona tak robi obwiniałam siebie ze to pewnie moja wina ze robie cos nie tak...teraz juz troche rzadziej sie to zdarza ...nie wiem czy to taki okres w rozwoju?Ja lepiej to znosze płacz i wrzaski tak mnie nie irytują chyba najlepiej przytulic ale tata Karoliny wymięka normalnie chowa sie pod stół...
Dobre efekty dają zajęcia typu ni z kluski ni z pietruszki, inaczej znane pod pojęciem improwizacja, robienie czegoś "na oślep", niespodziewanego, niecodziennego, nowego.
Hm.. trzeba samemu.
Kolegów nie ma.
a telewizor jest przydatny, by dziecko mogło zobaczyć jakąś bajkę lub program dla nich przeznaczony.
Rzucanie nie pojawiło się nagle z dnia na dzień.
najpierw były małe eksperymenty, tak na próbę - by zwrócić na siebie uwagę, by coś osiągnąć, sprawdzić - to z emocji jest wyssane, dzieci są bardzo wrażliwe - najlepiej nie oglądać telewizji - to wynalazek wzbudzający w człowieku emocje - niepotrzebne, a odciągajacy ludzką uwagę od ważnych i bardzo ważnych spraw - poświęcając dzieciom uwagę można często dużo ciekawsze występy oglądać i to na żywo.
Nie ma skutku bez przyczyny,
Duże znaczenie ma też brak u dorosłych umiejętności obywania się bez czegoś - a tym samym pojawiających się z tym emocji.
Acha, dziecko czuje na odległość, to tzw. instynkt, napewno zdażyło się komuś z czytających np. ciche skradanie sie do domu....., a tam dziecaczek zupełnie nie zdziwiony, czekający, zwyczajnie, normalnie.
Prawdy nie można oszukać, zreszta to naiwne próbować.
"Nie walcz z prądem"
Ooooooooo, będzie ciekawie, pojawiłą się znana postać
Ja też jakoś nie przypominam sobie, żeby u mnie w domu ktoś rzucał się w nerwach na podłogę, rzucał się i płakał. Więc SKĄD ON WIE, ŻE TAK SIĘ MOŻNA ZACHOWYWAĆ? Widać wszystkie dzieci tak mają, bo zauważyłam, ze wypowiadają się o tym mamy prawie i ponadroczniaków. Kochane, jeszcze trochę musimy przetrzymać.
A najważniejsze moim zdaniem, zeby nie dać się podpuścić i nie pokazać malcowi, że coś uda mu się zdziałać takimi wybrykami. Trzeba podejść do tego ostrożnie i z rozumem. Każda z nas ma swój rozum, swoje sposoby, każde dziecko jest inne, więc musimy sobie poradzić same. Bez szkody dla malucha i dla siebie :D
Nam starszym odwala, więc dzieciom też. Przykład idzie z góry, dzieci są świetnymi obserwatorami, "język" wzrokowy jest dla nich najłatwiejszy do opanowania tuż po narodzinach, więc mają sobie czas i "se" patrzą, nawet zwykłe ludzkie rozmowy to dla nich jakby dopełnienie otaczającej je nowej rzeczywistości, na początku bez żadnego znaczenia.
Ach i to jest bardzo ważna sprawa, tacy mali "my" "widzą" także nasze emocje zupełnie od środka, i może się to nam podobać lub nie, prawdy nie można oszukać, choćby maksymalnie dziecko "sciemniać".
No i w krótkim czasie trochę "z nudów", trochę z ciekawości, o ile taka jest, próbują to lub owo z obserwacji wprowadzać w życie i potem sobie obserwują ewentualne następstwa tego lub owego. Wiadomo, że dziecko potrzebuje miłości, im więcej tym lepiej, a miłość to tak naprawdę energia, która jest do życia i zdrowia potrzebna, im więcej tym lepiej, tym zdrowiej, weselej, ludki szybko odkrywają, że energię można pozyskać na dwa sposoby, "po dobroci" lub "po złości" - systemem, zajść mamie tacie za skórę, to sie wkurzy i się na nas wyładuje, i wszystko jest dobrze, dopuki w rodzinie panuje zasada nie bicia dzieci, bo tak naprawdę one nie są winne, one po prostu potrzebują więcej uwagi i miłości (bo np. czują jakieś zagrożenie z innej strony).
Wojny na świecie.... to jakby rozwinięcie powyższej myśli, brak cierpliwości spowodowany czymś takim, ... wiecie.
Mateusz najzwyczajniej w świecie wali głową o podłogę i jak mam na niego nie zwracać uwagi? Kiedyś łeb sobie rozbije. Jest baaaaardzo cwany jak na swój wiek.
Oliwia pindzi (tzn. pochlipuje na niby, bez łez) co mnie wkurza najbardziej. Nigdy nie znosiłam ludzi którzy pindzą a teraz mam taka małą jedną w domku.
wiesz,to-cyba-normalne
czasem-Patrycja-jest-taka-nieznośna,ale-jak-nie-zwracam-na-nią-uwai-to-szybko-jej-przecxodzi
Podobne tematy