• Lona odsłony: 18335

    Zimowa, styczniowa poczekalnia

    Witam Was słoneczka w Nowym Roku, zapraszam na nowy wątek poczekalni
    Życzę Wam abyście szybko wskoczyły na inny bardziej radosny wątek i dzieliły się z nami oczekiwaniami na maluszki.
    Mam nadzieję, że lista osób w poczekalni będzie coraz mniejsza

    Odpowiedzi (285)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-01, 18:55:05
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Lambda 2010-01-01 o godz. 18:55
0

Tak tu nie ma normalnych, zdecydowanie. Ale dzięki temu, przynajmniej wesoło jest.
Co do lunatykowania to ja tak miałam , gdy miałam 6 lat. Potem na szczęście wyrosłam... Budziłam się w innych częściach domu. Wesołe było to, że nigdy nie byłam ubrana w piżamę, w której szłam spać, tylko w jakieś przypadkowe ubrania. Ubrane na lewą stronę, przodem do tyłu, itp.

Raz mi się śniło, że normalnie się budzę, idę do toalety, robię siusiu. I... obudziłam się siusiając w łóżko... Ale wybaczono mi z powodu bycia sześciolatkiem. Bo teraz to nie wiem jakby było?

Odpowiedz
Eire 2010-01-01 o godz. 18:05
0

Meg dawno się tak nie uśmiałam aż się poryczałam lol faktycznie dom wariatów u was, jedyna normalna to wydaje mi się być Zola
a co do wujka to męza w nocy nie było bo miał służbe więc wiesz wuejka przychodzi nocą

kiki spoko Bratt Pit może być nawet na krótką sesje tym bardziej,że ja nie lubie długich ale Ty kiedyś pisałaś,że on śmierdzi....grrrrrr 8)

ja już chyba może na wykresie zaznaczyć,że jestem po owu, huć się skończyła 8)

Odpowiedz
meg26m 2010-01-01 o godz. 07:17
0

Eire Ty podpytaj męża czy w czasie snu nie wydawałaś podejrzanych odgłosów albo nie krzyczałaś imienia wujka Bo mogło być ostro :P
Mój mąż zdarza się, ze lunatykuje ale prawie co noc mówi przez sen. Szkoda mi go budzić wtedy i pytać co on pieprzy ale za cholerę tego nie kumam. Na przykłąd budzi mnie, patrze siedzi na łóżku i zaiwania po chińsku czy japońsku (wręcz krzyczy), jak zapytałam co mu się dzieje to palnął: "złoty siedem" :o Innym razem budze go bo chrapie i mowie, zeby sie jakoś inaczej przekręcił i słyszę: "no to jest stały klient czy go nie ma?" Mowie:"nie ma" i odwracam się a ten dalej:"nie śpij bo trzeba wbić na kasę!"
A któregos razu jeszcze nie spałam, czytalam ksiązke a P. się obudził, wstaje, podchodzi do wieży, otwiera kieszeń na kasety, zsuwa bokserki, odwraca się i próbuje usiąść jak na sedesie 8) Zerwałam się i ryknęłam na niego co robi a on mi na to ze stoickim spokojem: siku Jeszcze mnie zaczął odsuwać, ze mu przeszkadzam i zebym się nie wyglupiala bo jemu się bardzo chce No ludzie W jakich ja ciężkich warunkach muszę żyć

Odpowiedz
Gość 2010-01-01 o godz. 01:44
0

ja juz od ponad tygodnia nic nie gotowalam, ale mam prawo, jako chora... :D

Eire mysl intensywnie przed zasnieciem...a nuz ci sie przysni... tylko wiesz nie nastawiaj sie na jakas dluga sesje bo za dlugo to to nie potrwa, Brad jest specjalista w szybkich numerkach lol lol lol

Odpowiedz
Eire 2010-01-01 o godz. 01:38
0

grr Bart Pitt ja też chce :D

mi dzisiaj obiad kompletnie nie w głowie ide ogladać M jak Mdłości :D

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-01 o godz. 01:35
0

Lambda jak zwykle sluze klakami moich kotow

Eire widze ze idziemy leb w leb.... tyle ze moj maz ze mna wspolzyc nie chce ostatnio ze niby przeszkadza mu ze charcze i z nosa mi cieknie...

A co do Norwegow i strazakow to mnie sie snilo calkiem niedawno ze spolkowalam z Bradem Pieknym Pittem :D :D :D Ach co to byl za sen!!!!! Numerek byl co prawda szybki i gwaltowny, w dodatku na ulicy pod domem moich rodzicow ale za to jakie wspomnienia..... 8)

A tak w ogole to mi sie juz gadu gadiu z poczekalnia miesza i juz nie wiem co i oczym gdzie piszemy....

Odpowiedz
Lambda 2010-01-01 o godz. 01:32
0

Anetko kiedy nam zupełnie nie obiad w głowie teraz
Tzn gadżety z kuchni może by i się przydały, ale obiadu raczej byś z tego nie ugotowała lol

Odpowiedz
Anetka74 2010-01-01 o godz. 01:28
0

Ale dzisiaj jesteście płodne ... w pisaniu postów.Nie nadążam czytać.

Do roboty,kobiety!!
obiad gotować dla męża!!
a nie głupoty pisać!!

Mnie też to się tyczy bo cztery litery rozpłaszczyłam przed monitorem zamiast za konkretną robotę się wziąść.

Odpowiedz
Lambda 2010-01-01 o godz. 01:02
0

obrzydlistwo. Najgorzej by było z kłakami. Ciekawe czyje by mi się trafiły???

Odpowiedz
Eire 2010-01-01 o godz. 01:01
0

oj dawno nie miałam takiej huci w czasie owu

a co do kary dla Ciebie Lambdo to proponuje zjedzenie całego słoika smalcu łyżka i zagryzienie kaszanka oraz popicie czerniną, a na deser golonka z kłakami

Odpowiedz
Reklama
Lambda 2010-01-01 o godz. 00:46
0

To masz jakąś wymówkę, usprawiedliwienie. A ja jestem niemoralną ciężarówką. Wiecie co by mi ojciec dyrektor zrobił... przecież moje brudne myśli napewno przenikają do dziecka!!! Klęczenie na grochu, które dostałam w podstawówce za gadanie w Kościele, to pewnie żadna kara z tym co teraz by mnie spotkało...

Odpowiedz
Eire 2010-01-01 o godz. 00:37
0

ale ja mam

Odpowiedz
Lambda 2010-01-01 o godz. 00:31
0

Ale ja teraz nie mam owu

Odpowiedz
Eire 2010-01-01 o godz. 00:25
0

Lambda w końcu Piekny Umysł też na faktach i to autentycznych nawet 8)

a w czasie owu każdy seks jest mile widziany

Odpowiedz
Lambda 2010-01-01 o godz. 00:21
0

A tam kazirodztwo. Mi się zawsze strażaki śnią, i to dwa na raz. To dopiero przesada... No i nie wiem czy ten seks z nieznajomymi to lepsza sprawa, od kogoś znanego - nawet jeśli z rodziny

Opis mojego imienia ze znakiem zodiaku mi się jeszcze bardziej spodobał:
Żeby zyskać poklask szturcha ludzi i uważa, że jest w tym najlepszy. Karolina (Ryby) bez wyraźnej przyczyny jara szlugi. Zawsze wygląda jak kleptomanka. Lubi zbierać bezwartościowe sztućce. Ma często brzydkie palce. Karolina (Ryby) - brzmienie tego imienia przypomina w języku majów jodłującą sowę. Jej mężem jest bez wyraźnej przyczyny przestępca. W wieku sześćdziesięciu lat najczęściej traci kontakt z rzeczywostością. Ma stopy jak płetwy, zaciśnięte usta i krzywe brwi. Charakteryzuje się złośliwym parskaniem bez powodu.

Szczególnie ten brak kontaktu z rzeczywistością, myślałam, że matka mi pomoże, ale widać mój los jest nieuchronny. Ale czego ja się spodziewałam, we wszystkich filmach pokazują, że naukowcy są nienormalni, więc wiadomo co mnie czeka... Ostatnio nawet widziałam film "Dowód" i tam oczywiście, znów wszyscy totalnie pokręceni... Gdyby taka była prawda, to wydziały matematyki i fizyki w Polsce powinny być poprostu wydzielonymi oddziałami szpitali psychiatrycznych. lol

Odpowiedz
Eire 2010-01-01 o godz. 00:15
0

andzia ale Norweg jest anetki widzisz,ze nam tylko ochłapy rzuca wiec ja od dzisiaj mam swojego wujka to bardzo daleka rodzina więc nie jestem jeszcze aż tak zdesperowana no ale chłopka szwagierki no moja droga to juz prawie kazirodzctwo

Odpowiedz
andzia123 2010-01-01 o godz. 00:11
0

eire no to nieźle, już rodziny się czepiasz!
norweg ci nie wystarczy?
ale tak na serio to ja tez kiedys miałam sen w roli głównej z chłopakiem szwagierki
niby jeszcze nie rodzina...

Odpowiedz
Eire 2010-01-01 o godz. 00:07
0

Kiki ale zastępca też się nie pokazuje chyba,że od razu udrzę do skarbnika i założe

kiki i andziu zawstydzacie mnie nawet w obliczu uprawiana seksu z wujkiem (dobrze,że to daleka rodzina to nikt się nie orbazi)

Odpowiedz
andzia123 2010-01-01 o godz. 00:03
0

a to znalazłam o moim mężulku

Jego kochanką staje się bez powodu debilka . Zakłopotanie ukrywa wyraźnym rżeniem i się tego nie wstydzi. imię oznacza po prostu odchody nosorożca.

no tak ja sapie jak koń a on rży!

Odpowiedz
andzia123 2009-12-31 o godz. 23:59
0

znalazłam!

Anna potrafi gromadzić stare rurki. Anna zazwyczaj warczy. Pisze w swoim CV, że rozwozi po klientach bilety autobusowe a w rzeczywistości dba o cudze książki telefoniczne. Chętnie przesiaduje w klubie emeryta ze znajomymi. Dziewczynka tak ochrzczona to zazwyczaj analfabetka. Na emeryturze zawsze staje się dziwakiem. Z kolegami wysadza zakłady fryzjerskie. W porze bezksiężycowej nocy pokazują się jej szramy na policzkach. Nieszczęśniczka sapie jak koń. Jej pasja to plucie pod nogi.

co do rurek to mam jedną ale ma dopiero 25 lat, wiec czy taka stara?!
a jak koń sapie tylko przy lizaniu Norwegów! lol

Odpowiedz
Gość 2009-12-31 o godz. 22:54
0

Eire dokladnie!!! Siedze polnaga w krzakach i poleruje czerwone miski 8) super perwers ze mnie lol a ze zimno jest to zapalenia oskrzeli sie nabawilam lol lol lol ale coz zrobic skoro zew natury taki silny

Eire a to moze do zastepcy chociaz sie zglos jakies wpisowe chyba trzeba uiscic... pokute, danine czy inne gusla... wiesz jak sie wejdzie miedzy wrony...

Odpowiedz
Eire 2009-12-31 o godz. 22:33
0

kiki25 napisał(a):Eire napisał(a):Monika standardowo rozbiera się publicznie
lol lol lol a my tego jeszcze nie widzialysmy....
a ty niby lepsza przecież tam nie jest napisne,że Ty w tych krzakach ubrana siedzisz lol

kiki25 napisał(a):zameldowalas sie juz u Prezesa???? lol
no jak :o przecież jeszcze nie wrócił

kiki25 napisał(a):A teraz pisz co to za sen!!! Ale juz!!!! 8)
no więc śnił mi się mój mega przystojny wujek w niedwuznacznych pozycjach

kiki25 napisał(a):Katarzyna może polerować czerwone miski.
to już jest szczyt perwersji

Odpowiedz
Anetka74 2009-12-31 o godz. 22:28
0

Jeszcze cos odkryłam na tej stronie.Pod opisem imienia są znaki zodiaku.Wybiera się odpowiedni jest nowy opis np.Aneta Ryby

Aneta zwyczajowo kłamie. Jej partnerem jest najczęściej alkoholik. Tak, żeby inni słyszeli bije brawo w pracy. Jej słabość to picie do upadłego. W tajemnicy próbuje burzyć młotkiem apartamentowce. Godzinami płacze w ubikacji chociaż jest tam mokro. Krewni w spadku zostawiają jej brudne prostowniki. Kobieta lamentuje bez powodu. Ma niekiedy za chude pięty. Aneta potrafi katalogować niekompletne abażury.

Zamyka się pod stertą desek na sianie. Aneta (Ryby), jeżeli się da, pisze referaty o hibernacji. Aneta (Ryby) zawsze prosi o porzyczkę. Nieudaczniczka panikuje. Jej ideałem staje się najczęściej pijak. Płeć piękna o tym imieniu to czasami wieśniara. Gdzieś w połowie lata tworzą się jej trzy pępki. Próbuje rozbawić towarzystwo, technicznie słabym, rżeniem jak koń. Stwarza pozory, że rozwozi po klientach samochody osobowe po prawdzie, to nawet nie wie co to książki telefoniczne. Aneta (Ryby) uwielbia czyścić poplamione słoiki.

Czyli wychodzi,że jestem alkoholiczką i mój małżonek też.

Eire napisz koniecznie o swoim śnie.Sądząc po rumieńcach to było pewnie trzęsienie ziemi lol

Odpowiedz
Gość 2009-12-31 o godz. 22:26
0

Eire napisał(a):Monika standardowo rozbiera się publicznie
lol lol lol a my tego jeszcze nie widzialysmy....

A o tym obgadywaniu to i bez tego tekstu bylo wiadomo...

Eire napisał(a):o żesz w mordę jestem baybus-guru

no to teraz już należ do elitarnego klubu VIP
zameldowalas sie juz u Prezesa???? lol

A teraz pisz co to za sen!!! Ale juz!!!! 8)

O mnie jeste tak:
Swoje wywody przerywa niespodziewanym niespodziewanym śmiechem i jeszcze się tym szczyci. 8) Dla checy podskakuje na jednej nodze i szybko znika z pola widzenia. Uczy się myć zużyte foremki. Wydaje się, że wykrywa nieprawidłowe lodówki to jednak nieprawda - najczęściej po prostu niszczy samochody na raty. Zawsze przedstawia się jako brudaska. W długie, zimowe wieczory najchętniej przesiaduje w krzakach nad rzeką :o i namawia do tego innych. Jej konkubentem zostaje czasami złodziej. Ma krzywe zęby , odstające łokcie i zgarbione plecy. Po inicjacji seksualnej niekiedy przestaje dbać o siebie. lol Katarzyna może polerować czerwone miski.

Odpowiedz
babinka 2009-12-31 o godz. 22:20
0

jak tylko emocje ze mnie opadną to napiszę.....
Eire, ten twój sen to musi być jakaś mocna rzecz

Odpowiedz
Anetka74 2009-12-31 o godz. 22:14
0

Andziapodalam na poprzedniej stronie linka do nowatorskiej interpretacji imion.

Odpowiedz
andzia123 2009-12-31 o godz. 21:54
0

eire dawaj ten sen!
zaczęłaś, zaintrygowałaś i co?!
a skąd macie takie fajne opisy znaczenia imion :o
dawajcie co oznacza imie ANNA.
może przezyję ten opis!

Odpowiedz
Eire 2009-12-31 o godz. 20:41
0

Lambda napisał(a): Jej największa zaleta to obgadywanie innych.
SIOSTRO!!! :D

Lambda napisał(a):Swoją niewiedzę rekompensuje częstym mlaksaniem i uważa to za powód do dumy.
wyborne!!! też mamy jakieś cechy wspólne 8) lol

Odpowiedz
Lambda 2009-12-31 o godz. 20:16
0

Anetko już wklejam opis swojego imienia:

Zamiast siedzieć przed kominkiem woli marznąć w swoim pokoju z zamurowanymi oknami spodziewając się przemarszu wojsk. Kocha fotografować popsute nocniki. Zazwyczaj kończy jako brudaska. Karolina - należy rozumieć dosłownie jako brudną łyżkę. Jej mężem staje się praktycznie zawsze przestępca. Karolina, jeżeli się da, gada o dupie marynie. W tajemnicy rementuje noclegi dla ubogich. Jej największa zaleta to obgadywanie innych. Jako prezenty odpowiadają jej poplamione zawiasy. Aby się dowartościować pieje jak kogut w czasie mszy.

Eire to na grubo to nasza cecha wspólna.

Oto opis mojego męża:

Raczej pod koniec święta zmarłych można zobaczyć jak tworzą się jemu płetwy zamiat rąk. Uwielbia kolekcjonować stare wiadra. Opisuje w listach, że wykrywa nieprawidłowe pralki po prawdzie, to zabiera innym czasopisma. Swoją niewiedzę rekompensuje częstym mlaksaniem i uważa to za powód do dumy. Ma czasami za chude palce. Jego przypadłość to plucie pod nogi. Krewni w spadku zostawiają jemu poniszczone latarki. Samemu podpala wyższe uczelnie. Palant beka przy piciu. Prawie zawsze kończy jako złodziej.

Zastanawia mnie, czy on podpala te wyższe uczelnie z miłości do mnie? Żeby wytępić konkurencje?

Odpowiedz
Eire 2009-12-31 o godz. 19:17
0

jak tylko emocje ze mnie opadną to napiszę.....
eh.....

Odpowiedz
babinka 2009-12-31 o godz. 19:10
0

Proszę o rozwinięcie wypowiedzi bo bardzo mnie zaintrygowała lol lol lol

Odpowiedz
Eire 2009-12-31 o godz. 17:37
0

a ja troszkę zmienie temat bo miałam dzisiaj sen....o matko.....

Odpowiedz
babinka 2009-12-31 o godz. 17:07
0

A ja jeszcze chciałam o norwegu, bo to poważna sprawa. No bo jeżeli Anetka bieże tą część najsłodszą, to ja bym chciała tą najbardziej interesującą, a reszta niech się dzieli czym zostanie. No na przykład po paluchu od nogi dla każdej lol Piękny rozdział chyba zrobiłam Mam praktykę, bo w domu dziele kurczaka przy obiedzie. Tylko Anetki trzeba pilnować żeby po kryjomu reszty nie zjadła lol lol

Odpowiedz
Eire 2009-12-31 o godz. 07:53
0

Meg napisał(a):Nieudaczniczka tak nazwana to często pijaczka
jasnowidz jakiś czy co

o żesz w mordę jestem baybus-guru

no to teraz już należ do elitarnego klubu VIP

STAWIAM DLA WSZYSTKICH KOLEJKĘ

Odpowiedz
meg26m 2009-12-31 o godz. 07:51
0

He he, a to o mom mężu piszą:
"Dzieciak wymachuje rękami. Ma wystające kości policzkowe, wydęte wargi i zwisający brzuch. Jego dziewczyną zostaje zazwyczaj wariatka. Jeszcze przed rozpoczęciem pełni księżyca ujawniają się jemu łuski na ciele. Piotr często organizuje strajki. Jego największa zaleta to wypasanie krów. Ma bardzo często za długie ręce. Śnią się jemu białe prostowniki. Wydawać by się mogło, że reklamuje samochody osobowe to jednak nieprawda - najczęściej po prostu kradnie samochody na raty. Często zasypia w ogrodzie sąsiada szukając tam ciszy i spokoju."

Jedno zgadza się na pewno . Ciekawe tylko gdzie chowa te samochody co je kradnie

Andzia no chyba nie myslalaś, ze nie ineresuje nasz Twój los :D

A to o mnie: :o
"Na emeryturze prawie zawsze całkiem głupieje. Małgorzata chce nosić poplamione lokówki. Małgorzata - według celtyckiej mitologii zastępuje przypalone podpłomyki. Imponują jej drogie drabiny. W porze pełni księżyca wyskakują jej małe dziurki na nogach. lol Nieudaczniczka tak nazwana to często pijaczka. 8) Ma zazwyczaj za krótkie ramiona. Z premedytacją okrada noclegi dla ubogich. Chętnie przesiaduje w pokoju bez klamek bojąc się ataku ufo. Najczęściej ma poglądy jak wariatka."

Bez komentarza!!! :P

Odpowiedz
Eire 2009-12-31 o godz. 06:59
0

anetko ale ty masz wygimanstykowany język

o to interpretacja mojego imienia: Imponują jej częściowo zniszczone imadła. W tajemnicy zamiata po nocach instytucje handlowe. Po czterdziestce standardowo całkiem głupieje. Dziewczynka amputuje muchom skrzydełka. Jej przypadłość to obgadywanie innych. Praktycznie zawsze kończy jako wariatka. Ma nos jak kartofel, krzywe palce i brudne uszy. Kobieta tak nazwana to zazwyczaj kanalia. Jej konkubentem zostaje prawie zawsze alkoholik. Monika standardowo rozbiera się publicznie.

wyborne


Lambda sprawdziłam Twoje i wyglada na to,że mamy jedna cechę wspólną

Odpowiedz
Anetka74 2009-12-31 o godz. 05:18
0

Przykro mi Eire ale ta część została już kompletnie zlizana.Nie mam czy się dzielić.Ale posladki to też fajna sprawa.No nie??

Zrobiłam sobie suwaczek bo wszystkie jakieś macie to i ja chciałam.

Dla Was link.Interpretacja imion na wesoło.
http://imiona.wroclaw.pl/?imie=6810

Przy okazji zapytam,Lambda jak masz na imię??Jeżeli oczywiście chcesz ujawnić.

Odpowiedz
Eire 2009-12-31 o godz. 04:12
0

oj anteko nie wolno być takim samolubem, my byśmy oddały Ci ostatnią krople samogonu a Ty nam najsłodszej części Norwega nie chcesz, oj oj
będziemy się chyba gniewusiać

Odpowiedz
andzia123 2009-12-31 o godz. 01:47
0

ja w zasadzie też lubie czekoladowe ....wszystko! lol

Odpowiedz
Anetka74 2009-12-31 o godz. 00:40
0

Hola hola dziewczęta,nie chcę być nie uprzejma ale najsłodsza część Norwega należy do mnie.Więc proszę sobie lizać inne części, lol
A że Norweg wielki to i dla każdej wystarczy.

Odpowiedz
Lambda 2009-12-30 o godz. 23:30
0

Widzę, że wróciły humory i wrócił Norweg...

Kiki czytaj wolno, bo końcówka Ci się nie spodoba :(

Odpowiedz
Eire 2009-12-30 o godz. 22:17
0

babinko a zwłaszcza jego organy co

Odpowiedz
babinka 2009-12-30 o godz. 21:54
0

Eire, no pewnie że głodnemu ....... czekoladowy norweg na myśli lol lol

Odpowiedz
Eire 2009-12-30 o godz. 21:51
0

kiki bo nie długo matki będą straszyć swoje niegrzeczne dzieci Tobą:" jedź Adasiu obiadek bo jak nie to przyjedzi chora kiki i umrze na Twoich oczach" lol lol

dobrze,że HP wyszedł nowy to masz chociaż czym się zajać 8)

Odpowiedz
Gość 2009-12-30 o godz. 20:22
0

andziu bardzo dobrze ze zmieniasz lekarza...ten jak widac jest nieodpowiedzialny...

anetko mi czasami po polsku nie udaje sie wyrazic wszystkiego tego co czuje i chce powiedziec... wiec wspolczuje ci ze ty musisz sie podwojnie meczyc przy takiej rozmowie... moj maz tez wierzy ze nam sie uda naturalnie i co najgorsze nie rozumie tego ze ja juz prawie nie mam nadziei...

Eire nie mam mnie na tlenie bo zalegam na kanapie z HP w reku... chociaz dawkuje sobie bo jakbym tak nie robila to juz wczoraj nie mialabym co czytac... poza tym jeszcze troche choruje, tzn wczoraj poszlam juz do pracy no i ... wrocilam zmasakrowana...mimo ze dzieci staraly sie zachowywac grzecznie...chyba musialam kiespko wygladac lol ze baly sie ze im zejde w czasie zajec jak beda niegrzeczne lol

Odpowiedz
Eire 2009-12-30 o godz. 20:07
0

Daffodil napisał(a):Czy może mi ktoś powiedzieć,kiedy wyjdzie z ziemi jakieś soczysto zielone ździebełko trawki? Ja chcę słońca,ciepła,wiosny...BOCIANÓW lol
ja też tesknie za ciepełkiem i za słoneczkiem ale jeszcze 2 miesiące :D :D

Marla cuda się jak widać zdażają, szkoda tylko,ze nas omijają, może jakąs mape dla nich trzeba albo coś

babinka napisał(a):Lambda, nie za dużo nas do tej najsłodszej części ciała Norwega To już sięrobi seks zbiorowy
przecież ja usta miałam na myśli oj widać co komu na mysli lol lol

Lambda przeciez dla ciebie zamółwiłam wielkiego ogóra w czekoladzie coś ci nie odpowiada kształ czy co

Odpowiedz
babinka 2009-12-30 o godz. 19:20
0

Marla, super wiadomość! Trzymam kciuki za zdrową kruszynkę :D

Lambda, nie za dużo nas do tej najsłodszej części ciała Norwega lol To już sięrobi seks zbiorowy lol lol

Odpowiedz
Lambda 2009-12-30 o godz. 18:52
0

Anetko co do przyjaciółek, to ja mam odwrotny problem. Po studiach się wszystkie rozjechały zagranicę... Kilka w Irlandii, kilka w Anglii, jedna w Belgii, mój najlepszy przyjaciel w Kolumbii. Jedna, jedyna osoba została tutaj w Poznaniu. Ale jakoś ostatnio nie możemy się dogadać.

Wiecie co, a ja też bym chciała takiego Norwega. A co, jak w ciąży to mam być poszkodowana?

Odpowiedz
Marla 2009-12-30 o godz. 18:51
0

Andzia masz rację naciskaj ile się da na te badania. To bardzo ważne. Następnym razem musi być dobrze.
Trzymam kciuki za Ciebie i margo.

kiki super wiadomości. Teraz to juz musi być tylko lepiej.

Dziewczynki nie wiem czy mnie pamiętacie, trochę udzielałam się u Was. Myślałąm, z ezabawię z Wami jakiś czas, a tu taka niespodzianka. Jestem w ciąży - termin na 24 lipca. :D Nie powiem, żeby obyło się bez problemów, pobyt w szpitalu, biorę leki, ale jestm dobrej myśli.
Pozdrawiam i życzę szybkiego zaciążenia.

Odpowiedz
Eire 2009-12-30 o godz. 18:04
0

anetka74 napisał(a):
I on ciągle wierzy,że uda się nam naturalnie ale ja po 20 miesiącach straciłam nadzieję.

znam już takiego jednego. nie rozumiem tylko dlaczego faceci nie chcą zrozumieć,że w takim przypadku nie myli się nasza intuicja i nie czas na ich logikę

anetko mam nadzieję,że konsumpcję Norwega zaczęłaś od tej najsłodszej części

kiki cieszę się,że mama w końcu podeszła do tematu jak "profesjonalna" mama i ,że teraz będzie Cię wspierać i przestaniesz się czuć taka samotna w swoim pragnieniu. ostatnio nie moge złapać cię na tlenie ale jakbys zdobyła dla mnie namiary na tą lekarkę to będę wdzięczna.

Lambda na nie dogadywanie się z mamą nic nie poradzę ale zawsze masz nas :D

co do leczenia na NFZ to jest tragedia, mo lekarz na wizycie mówi dobrze to widzimy się w 10 dc tylko jak dzwonie do niego w dniu @,żeby zarejestrować się to on ma wolny termin za 3 tygodnie a ja juz wtedy bede przed @.. albo mowi mi jak tylko pojawią się mocne plamienia to nich Pani się u mnie pojawi i oczywiscie jak chce sie pojawic to dupa nie mam miejsc.

Odpowiedz
babinka 2009-12-30 o godz. 17:46
0

Kiki, bardzo się cieszę, że podjęliście wspólną decyzję i macie konkretny plan działania. To podstawa, już można odliczać dni do zabiegu. Trzymam kciuki i wierzę, że na prawdę wszystko będzie dobrze. Super, że udało ci się też dogadać z mamą, mamy to jednak czasem duże oparcie.

Andziu, to dla twojego obecnego doktorka Mam nadzieję, że z nowym znajdziecie przyczyny poronień.

Anetko, podziel się z nami Norwegiem, w dodatku czekoladowy :D Rozmażyłam się ...

Odpowiedz
andzia123 2009-12-30 o godz. 06:26
0

meg czytałam o dr Jerzak na bocianie i z tąd ten wybór lol
napewno zleci mi inne badania immuno i td, ale nawet jesli nie to zrobię wszystko na własną rękę.
trochę czytałam o badaniach po poronieniu, włąsciwie to przeczytałam wszyystko co mi wpadło w rece, może nie wszystko wiem, ale napewno wiele mi rozjaśniło.
ale dzięki za troskę!!! :D :D
ciesze się, że kogoś obchodzi mój los

Odpowiedz
meg26m 2009-12-30 o godz. 05:03
0

Andzia123 nie chciałabym sie wtrącać ale jak czytam o Twojej wizycie u gina to mnie mrozi :x Może się na tym nie znam tak dobrze jak on, może wogóle ale potrafie analizować i skladać fakty do siebie - tak więc radzę Ci ZMIEŃ LEKARZA Myślę, że dr Jerzak, o której piszesz to dobry wybór - poczytaj o niej na bocianie, pomogla już wielu dziewczynom po poronieniach. Pewnie, że badanie na Toxo i borelioz. nie zaszkodzi ale jest małe prawdopodobieństwo, ze to było przyczyną. Przede wszystkim powinnaś zrobić immunologie. Skoro w ciąże zachodzisz i ronisz ja ok. 10 tyg to moze przeciwciala przeciwjądrowe, antyfosfolipid. albo przeciw antygenom łożyska - no nie wiem ale to tak na logikę Mam nadzieję, ze nowa ginka weźmię Cię mocno w obroty i zameldujesz tu się wkrótce z II grubasnymi :D
Margo immunologie oczywiście zrób jak gin radzi ale co do wizyty u Malinowskiego to zastanów sie 2 razy, zanim wydasz kupe kasy i zostaniesz potraktowana taśmowo

Odpowiedz
Anetka74 2009-12-30 o godz. 04:27
0

Już odpowiadam,posilając się jednocześnie kremem czekoladowym.Pewnie utyję i stracę wszystkie zęby od nadmiaru słodyczy ale co mi tam,przynajmniej będę szczęśliwa. lol

Kiki rozmowy o in-vitro nie są łatwe ale dla mniej o tyle trudniejsze,że muszę je po angielsku przeprowadzać.Denerwuje się że nie potrafię powiedzieć wszystkiego co bym chciała,emocje powodują,że zapominam słów a gramatyka zupełnie idzie w kąt.Ale to są minusy związku z obcokrajowcem.
Dobry pomysł z tym określeniem terminu.Nie ma to jak konkretny plan,przynajmniej doszliście do jakiegoś kompromisu

Eire dziekuje za czekoladowego Norwega,mam nadzieje,że jego odlew jest bardzo,bardzo dokładny i będę mogła zacząć lizać niektóre części ciała.
Humor mi się nieco poprawił bo stwierdziłam,że nie ma co się kłócić bo w końcu dojdziemy do wniosku,że zamiast dziecka chcemy rozwodu.
Mój Tomuś jest fajnym facetem ale czasami wyskoczy z czymś,że tylko można się zastrzelić a potem jego (w tej kolejności).
I on ciągle wierzy,że uda się nam naturalnie ale ja po 20 miesiącach straciłam nadzieję.

Lambda oczywiście,że nie ma w przepisach nic o ogórku bo autorzy nie przewidzieli zainteresowania nimi ciężarówek.A to już jawna dyskryminacja. Do sądu z nimi!!!

Cieszę się,że mam to forum właściwie nie mam przyjaciółek (wszystkie w Polsce zostały) i tutaj mogę się wyżalić,podzielić radością albo dostać opieprz lol

Odpowiedz
andzia123 2009-12-30 o godz. 02:52
0

Daffodil mnie tez kiedyś się wydawało, że kobieta która roni dwa razy to jakieś ewenement, przypadek bardzo rzadki, ale śledząc inne fora widze jak wiele jest takich kobiet.
i przez to jest bardzo ciężko wierzyć, że kolejnym razem mi się uda..
z tą odwagą i siłą to bywa różnie...
ale masz rację, że lekarze są straszni, mnie po pierwszej stracie nikt, kompletnie nikt nie wspomniał o badaniach.
wszyscy twierdzili że to przypadek i nigdy więcej sie nie powtórzy, a jak straciłam drugie maleństwo to pytali czy po pierwszej stracie robiłam jakieś badania...
szkoda słów!

Odpowiedz
Gość 2009-12-30 o godz. 02:18
0

Margo,Andzia jesteście bardzo dzielne.Możecie służyć za przykład.Ja sobie nie wyobrażam kolejnej straty.Chyba bym umarła...ale jak widać,kobiety są silne i wiele potrafią znieść.Życzę wam dużo sił !!!
To straszne,jak lekarze podchodzą do poronień Ja od swojego lekarza usłyszałam,że trzeba poronić ze 3 razy,to wtedy sie dostaje zlecenie bardziej specjalistycznych badań.Więcej się u niego nie pokazałam.

Odpowiedz
andzia123 2009-12-30 o godz. 01:31
0

MARGO no to sobie poczekamy razem lol bo ja też mam zamiar zrobić wszystkie badania.
też z zajściem nie miałam problemów, ale co z tego...
przyczyny jeśli nawet nie znajdziemy to będziemy miały czyste sumienie, ze przynajmniej zrobiłyśmy wszystko co mogłyśmy, aby ją znaleźć i wyeliminować, aby sytuacja się nie powtórzyła .
powodzenia w badaniach!

Odpowiedz
Gość 2009-12-30 o godz. 01:11
0

Witam po długiej przerwie,
ja na razie zostanę trochę dłużej w poczekalni, tym razem pani doktor powiedziała, że zrobimy wszystkie możliwe badania - łącznie z immunologią. Wspominała o wizycie u dr Malinowskiego w Łodzi. Może okaże, że żadnej przyczyny nie znajdzie, a obydwa poronienia były niezależne od siebie :(
Organizm wrócił do normalnego funkcjonowania bardzo szybko - normy okres przyszedł po książkowych 28 dniach, ech...zachodzę w ciążę normalnie, tylko jakoś "normalnie" nie mogę jej donosić..

Staranka pewnie zaczniemy gdzieś około maja, a teraz najchętniej zmieniłabym pracę, środowisko, żeby zająć się czymś nowym.

Pozdrawiam wszystkie "poczeklaniczki" i życzę rychłego zaciążenia

Odpowiedz
andzia123 2009-12-30 o godz. 01:09
0

aha i dziś zawitała @.
pierwszy raz po zabiegu czuje się @.
cycki strasznie bolały dwa tyg wcześniej i dziś brzuch też napierdziela...
chyba dopiero teraz wszystko wróciło do normy...

Odpowiedz
andzia123 2009-12-30 o godz. 01:05
0

mam nadzieje,że bociany lada chwila przylecą, chociaż ja jeszcze nie czekam na nich :D
byłam w piątek u mojego gina jestem zdrowa, jajniki w porządku.
kazał zrobić toxo i borelioze i w marcu się starać :o
więc ja mu mówię, że jestem po dwóch poronieniach i chciałabym zrobić wszystkie badania, a onże właśnie dlatego robimy toxo i boreliozę.
jego zdaniem to wystarczy...
do tej pory wydawał mi się dobrym ginem, ale teraz uważam, że zna sie tylko na zapaleniu jajników i nadżerce.
na 4 lutego jestem umówiona do dr Jerzak.
podobno bardzo dobry fachowiec w poronieniach nawykowych.
mam nadzieje, że ona da mi nadzieję :D
że zleci wszystkie możliwe badania i...zobaczymy...

Odpowiedz
Gość 2009-12-30 o godz. 00:49
0

Lambda świeta racja.Na NFZ to wielka łaska,a prywatnie to darcie kasy.Cóż poradzić...

Czy może mi ktoś powiedzieć,kiedy wyjdzie z ziemi jakieś soczysto zielone ździebełko trawki? Ja chcę słońca,ciepła,wiosny...BOCIANÓW lol

Odpowiedz
Lambda 2009-12-30 o godz. 00:15
0

Kiki super wiadomości. Widzisz, wszystko się układa.

Daffodil trzymam kciuki za wizytę i rozmowę z mamą.

Ja też jadę na weekend do domku do mamy. Ja ze swoją nie umiemy się jakoś dogadać, to tak jakby dzień z nocą próbował. Ja jedno ona drugie, ja taki pomysł, ona inny. Tak jest zawsze, w każdej kwestii. Dlatego zazdroszę Wam tego oparcia w mamach.

Co do lekarzy, to chyba polska mentalność taka. Że wszystko z łaski , za karę itp. Teraz to już nawet prywatnie ma się czesto kiepski poziom usług, a co dopiero na NFZ...

Odpowiedz
Gość 2009-12-29 o godz. 23:49
0

Kiki no widzisz!!! Cieszę się bardzo,że rozwiązały się choć trochę Twoje problemy.Nie ma sytuacji bez wyjścia.Tylko czasem to wyjście przychodzi później i okupione jest łzami,smutkiem,zwątpieniem.Ale nigdy nie jest tak źle,żeby nie mogło być choć trochę lepiej.A mamy miewają czasem problemy ze zrozumieniem nas,nie zawsze mają takie samo zdanie.Jednak koniec końcem to są nasze mamy i można na nie liczyć.Mnie z moją mamą też czeka rozmowa.Wiem,że nie będzie łatwa.Bo na temat dziecka mamy różne zdania.Ale liczę na nią...mam nadzieję,że mnie nie zawiedzie.

Babinko na beznadziejnych lekarzy nie ma innej rady,jak tylko wiać od nich najszybciej jak to możliwe (najlepiej zaraz po pierwszym wrażeniu,że coś nie gra ) :)

Odpowiedz
Gość 2009-12-29 o godz. 23:29
0

DZieki wam dziewczynki wszystkim za mile slowa... dobrze ze wam mozna zawsze sie wyplakac Wczoraj byla u mnie mama i dluuugo ze mna rozmawiala o IVF... zaczela od tego ze sie chciala dowiedzeic czy juz cos w tej kwestii robimy bo przeciez mialo byc na wiosne i ze oni juz bardzo chca miec wnuka...bylam w szoku bo do tej pory raczej mnie uspokajala ze jeszcze jest czas, ale chyba widziala ze jestem w kiepskim stanie i chyba wreszcie cos pojeli bo przez ostatni tydzien bylam po protu tak zdolowana, ze moze wreszcie przejrzeli ze to nie sa jakies tam moje fochy...

W kazdym razie poradzila mi i zreszta calkiem slusznie zebysmy poszli na kompromis...tzn maz chce czekac do sierpnia (jak rzekl bio) ja chcialabym jak najszybciej , wiec umawiamy sie ze jesli do 1 maja nie bedzie zadnych zmian to robimy badania i podchodzimy do IVF na poczatku wakacji, tak zeby ewentualnie mama mogla mi przez te 2 tygodnie pomagac (bo tez ma wakacje )... Ogolnie pierwszy raz moja mam byla taka wspierajaca i naprawde mnie pocieszyla, powiedziala ze oni z tata bardzo licza na to IVF i ze mamy sie w razie jakichkolowiek problemow do nich zwracac (tu chodzilo jej glownie o problemy finansowe, ale wiadomo ze to tez wazne przy tych kosztach)...
W kazdym razie dzis moj humor nieco lepszy gdyby nie fakt ze nadal jestem chora :( i nie mam pojecia kiedy mi to wreszcie przejdzie....
Mysle ze to dobry pomysl i maz tez sie zgodzil wiec :D

Odpowiedz
babinka 2009-12-29 o godz. 23:11
0

Pewnie znowu usłyszę,że trzeba się podleczyć,a jeszcze poczekać ,a to,a tamto.Jak tak będzie,to mnie coś trafi i zacznę się leczyć u was No ale na razie zapał mam,więc bierz,ile Ci potrzeba
Najbardziej mnie denerwuje fakt,że pewne badania są tak oczywiste,a kobieta musi poronić ze 3 razy albo się faszerować lekami i męczyć ze 4 lata,żeby lekarz je zlecił...oczywiście,że nie wszyscy lekarze tacy są.Ale ja osobiście takowych na razie nie spotkałam
Daffodil, naprawdę szczerze ci życzę rzeby poszło ci lepiej. Ale lekarze to faktycznie masakra. Ja wymiękłam, jak po operacji ordynator oddziału naskoczyła na mojego gina, że zrobił mi kontrolne badania krwi, że niby jakim prawem i po co w ogóle Nieługo na wizyty zacznę chyba chodzić z pistoletem

Odpowiedz
babinka 2009-12-29 o godz. 23:08
0

o matko ja ma myślałam,że to tylko mój taki nie ruchawy jest może to faktycznie ta rasa tak ma
Eire, nie da się ukryć, że oni są przedsiębiorczy tylko w naturalnych i bezproblemowych poczęciach lol lol Do tych to mają zapał lol

Odpowiedz
Gość 2009-12-29 o godz. 21:36
0

Eire zapał mam -jak na razie.Ale weź pod uwagę fakt,że ja nawet nie zaczęłam się pożądnie leczyć :D To mądra jestem i wypisuję ile to we mnie nadzieji. To prawda na chwilę obecną,ale jak będzie po wizycie u lekarza to już się domyślam.Pewnie znowu usłyszę,że trzeba się podleczyć,a jeszcze poczekać ,a to,a tamto.Jak tak będzie,to mnie coś trafi i zacznę się leczyć u was :D No ale na razie zapał mam,więc bierz,ile Ci potrzeba :D
Najbardziej mnie denerwuje fakt,że pewne badania są tak oczywiste,a kobieta musi poronić ze 3 razy albo się faszerować lekami i męczyć ze 4 lata,żeby lekarz je zlecił...oczywiście,że nie wszyscy lekarze tacy są.Ale ja osobiście takowych na razie nie spotkałam.A ten mój nowy( u którego zaliczyłam jedną wizytę dotychczas) to tabula rasa :D Może się coś wyjaśni wkrótce :D

Odpowiedz
Eire 2009-12-29 o godz. 20:34
0

babinka napisał(a):K Mój mąż też niby dziecko już by chciał, ale gdyby tak mu zostawić wszystkie przygotowania to tragedia
o matko ja ma myślałam,że to tylko mój taki nie ruchawy jest :) może to faktycznie ta rasa tak ma

Daffodil najważniejsze,że masz zapał więc jakbyś miała go za dużo to ja poproszę troszkę bo mi go brakuje. Daj znać jaki wyniki to my ci tu diagnoze postawimy. Meg jest w tym najlepsza

Odpowiedz
Gość 2009-12-29 o godz. 20:20
0

AniuK robiłam badanka na hormony.W środę odbieram wyniki,a w czwartek idę z nimi do lekarza.Ale już wiem,że coś nie gra.Po odstawieniu CLO mój organizm oszalał.Ale mam nadzieję,że da się to jakoś szybko naprawić.Dziękuję za wsparcie.

Eire,Lambda wam też dziękuję.Eire najważniejsze to umieć wyciągać wnioski ze swoich błędów.Ja je wyciągnęłam,zmieniłam lekarza i zaczynam od nowa-z nową porcją energii,zapału no i tej co to ponoć jest matką głupich

Odpowiedz
babinka 2009-12-29 o godz. 19:32
0

Kiki, głowka do góry! Co tu dużo mówić mężczyźni to dość bezwolne stworzenia i niestety musimy ich trochę nakierować w odpowiednim kierunku :D Moim zdaniem powinnaś realizować to co sobie zaplanowaliście, a prawda stara że to kobiety wszystkiego muszą dopilnować. Mój mąż też niby dziecko już by chciał, ale gdyby tak mu zostawić wszystkie przygotowania to tragedia Pytam się go ostatnio, jak będziemy robić z IUI w związku z tą moją nową pracą, a on mi rozbrajająco odpowiedział, że to wszystko życie wyjnaśni. No pewnie tak, ale jak pójdę do lekarza i lekarz mnie zapyta czy robimy ten zabieg to raczej życie za mnie nie odpowie lol Kiki, moim zdaniem jeśli uważasz, że energoterapeuta może coś pomóc to chodź do niego. Może chociaż nastroi Cię pozytywnie, to zawsze już jakiś plus. Moja mama jak się starała o dzieci to nawet u cyganki była.

Dziewuszki, chciałam wam bardzo za wszystkie rady podziękować. Na razie działam pełną parą, a przy jakiejś sprzyjającej okazji spróbuję w mojej nowej pracy wytłumaczyć jak się sprawy mają, może zrozumieją, przynajmniej mam taką nadzieję :D (nadzieja matką głupich, no ale mi zawsze IQ trochę brakowało lol

Odpowiedz
Lambda 2009-12-29 o godz. 17:11
0

Anetko przepisy super, tylko ewidentnie nie uwzględnili ogórka konserwowego

Kiki, Anetko, Daffodil uszka do góry. Wiadomo jak to u nas bab, raz lepiej raz gorzej. A dziecko w żadnym wypadku nie jest fanaberią!!!
Kiki mężowie czasami chcą pocieszyć, ale udaje im się to tak, że tylko usiąść i płakać. Pojedz nutelkę i przygotowuj się do IVF. Swoją drogą uważam, że bioenergoterapeuta nie przeszkadza w przygotowaniach. Należy zawsze wykorzystać wszystkie dostępne środki, najlepiej naraz wtedy zadziałają :).

Eire dzięki za dobre słowa :)

Odpowiedz
Eire 2009-12-29 o godz. 08:04
0

anetko po Twoim poście wnoszę,że humorek już lepszy

Odpowiedz
Anetka74 2009-12-29 o godz. 06:04
0

Dziekuje Wam kochane za dobre słowa,odpowiem jutro.
Tak na szybko chciałam tylko podać linka specjalnie dla kiki i dla innych pożeraczek wiadomo-jakiego-kremu. lol http://www.recipegoldmine.com/nutella/nutella.html

Odpowiedz
Eire 2009-12-29 o godz. 00:31
0

hej dziewczyny widzę,że nastroje wisielcze u Was.

u mnie też, pokłóciłam się z mężem i niestety pokłócieni się rozstaliśmy tzn on poszedł do pracy a ja zostałam w domu, powód kłótni jak zwykle błachy ale nie lubie się rozstawać w gniewie..przesądna jestem troszke...

polecam wam dzisiaj spcerek ja bylam z Myszką ponad godzine, na dworze nie jest zimno a od razu humorek lepszy po świeżym powietrzu

Meg mam tak samo jak Ty, ostatnio dużo pracy wiem,że szanse na zajście są nie wielkie więc nawet się na to nie napalam. Niby w tym cyklu wróciłam do tabletek ale boje się zacząc na poważnie leczyć bo trudno się leczyć i nie oczekiwać efektów. Więc pewnie jak tylko za to byśmy się zabrali to znowu zaczęło by się czekanie czy @ przyjdzie czy nie i cała ta schiza. Z druguej strony jeśli się nie leczymy to szans też nie mamy i kółko się zamyka. Normalnie już nie wiadomo co ze sobą zrobić.

kiki ja też myślę,że nie powinnaś się poddawać i dalej przygotowywać do IVF. i ja co pradwa nie mam takiego cisnienia jak Ty na dziecko ale absolutnie nie uważam,ze to Twoja jakaś fanaberia. jesteś całkiem normalna i przykro czytać,że najbliżsi Cię nie rozumieją i nie potrafią uszanowac tego co czujesz. Napisze banał - ale wiesz,że masz nas, masz mnie i nie jesteś sama z tym, i myśl,że nikt Cię nie rozumie :) ja też czasami rycze na reklamach iż łańcuch skojarzeń jest bardzo dowolny

Lambda bardzo dzielnie walczysz o to dziecko, naprawdę jeśli ktoś Cię kiedykolwiek nazwie egositką to daj mi jego adres wspaniale sobie radzisz, nie poddajesz się. To nromalne,że masz gorsze dni i masz do nich prawo.

Daffodil mam nadzieję,że te II kreseczki jednak u Ciebie zawitają na dobre i zrobi się z nich piękny dzidziuś. ja mam nadzieje,że każdy dzień przybliża nas wszystkie do tego momentu. Napisałaś kiki,że ma się nie poddawaj a ja napisze to samo teraz do Ciebie. Nie ważne,że jesteście w punkcie wyjścia, nie cofniesz czasu ale masz wpływ na to jak wykorzystasz ten co przed Tobą.

anetko oby to płakanie w samotności nie trwało zbyt długo. ja myślę,że w tej kwestii powinnas sama powli przejmować inicjatywę i poprostu powiedzieć mężowi twardo,że chcesz tego dziecka już i że już czas na to aby zacząć przygotowania do IVF. nie chcę Cię nastawiać przeciko niemu ale on kiedys powiedział,że nie jest czas na dziecko i Ty mimo,że Cię to bolało, zgodziłaś się. Teraz czas aby to on przystał na to co Ty chcesz nawet jeśli do końca nie jest przekonany o tym,że to dobry pomysł. Trzymam kciuki :D

KOBIETKI KOCHANE będzie dobrze a jak nie jest to proponuję sławną już chyba Nutelle a dla Lambdy specjalnie ogórek konserwowy zalany czekoladą.
anetko a dla Ciebie ogromny Norweg z czekolady :D

Odpowiedz
AniaR79 2009-12-29 o godz. 00:30
0

Witam

Kikus - Daffodil ma racje, nie wolno sie poddawac, trzeba walczyc i szukac roznych rozwiazan.
Mezczyzni nie zawsze wiedza co jest dla nas dobre.
Nasi mezowie oczywiscie chca jak najlepiej, napewno Twoj nie chciala Cie zranic poprostu pewnych spraw nie jest w stanie zrozumiec.
Byc moze chce Cie w ten sposob chronic, widzi co przezywasz a jesli nie bardzo wierzysz w bioenergoterapie to jego znaniem jest zbedna, bo tylko naraza Cie na wiekszy stres

Ale Ty kochaniutka, nie poddawaj sie i jesli uwazasz, ze jest sens to nie rezygnuj. Byc moze to w jakis sposob wspomoze IVF

Daffodil - wspolczuje straty malenstwa , ale moim zdaniem pocieszajacy jest fakt ze juz raz Wam sie udalo wiec byc moze w Twoim przypadku potrzeba tylko malutkiej ingerencji i pomocy lekarza abys zobaczyla upragnione II kreseczki :D
A robilas moze badania hormonow

Pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 22:08
0

Kiki ja też czekam już 2 lata...i to jest bardzo długo. Ale tym się różnimy,że Ty wykorzystałaś ten czas na różne badania i na konkretną walkę.Ja natomiast zmarnowałam ten czas.I teraz zaczynam praktycznie wszystko od nowa.Szlag mnie momentami trafia od tego czekania.Wchodzę na stronki poświęcone ciąży,do sklepów z odzieżą ciążową,ubrankami dla niemowląt.A potem nagle dociera do mnie,że jestem na początku moich zmagań,na początku drogi,która zapowiada się być długą...I tak bardzo nie mogę się doczekać.Chciałabym być już w tym miejscu,gdzie Ty...Wiem,jak Ci ciężko...to,że pragniesz dziecka to nie jest żadna fanaberia.Jest mi o tyle ciężej,że już raz byłam w ciąży.Nie ma dnia,żebym nie myślała o tamtym dziecku i nie ma dnia,żebym nie zadawała sobie pytania : "DLACZEGO???" I im więcej czasu mija odkąd je straciłam,tym coraz bardziej wątpię,że jeszcze kiedykolwiek zobaczę 2 kreseczki...a jeżeli to było jedyne dziecko jakie dane mi było mieć???
Czasami można zwariować od tych myśli...Ale potem wstaje nowy dzień,tulę się do męża i wraca mój spokój...
Bardzo dobrze robisz szukając różnych rozwiązań...nie poddawaj się i walcz!

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 21:03
0

anetko to chyba tak jest ze rozmowy o IVF nie sa proste... wczoraj bylismy u bioenergo. i on powiedzial nam ze jest poprawa i takie tam, ale generalnie ze spokoj, ze za bardzo chcemy, ze na sile, ze skupiamy sie na tym i w ogole...a i ze starsznie niecierpliwi jestesmy :o troche sie wkurzylam, bo raczej nie tego sie spodziewalam... on generalnie jest zdania ze nam sie uda...wiec (swoim niecierpliwym zwyczajem) pytam kiedy na co on ze przeciez tak nie mozna, wiec pytam kiedy w tkim razie mozna uznac ze TO nam nie pomoze i w koncu wydusilam od niego termin, ze do sierpnia...i moj maz tak sie tego uczepil, ze jak wrocilismy to pyta sie mnie jak wrazenia po wizycie i zebysmy porozmawiali o IVF...bylam w ciezkim szoku bo to pierwszy raz kiedy on zaczyna taka rozmowe... wiec mowie mu ze wydaje mi sie ze jedno drugiemu nie szkodzi i mozemy nadal chodzic do bio i jednoczesnie przygotowywac sie do IVF... wiec uslyszalam ze po co ja w ogole chodze do tego bio jak w to nie wierze, ze po co mi byl ten sierpniowy termin jak i tak nie zamierzam sie go trzymac... itd...

generalnie znow sie poryczalam, a ze zatoki mam zapchane to glowa mnie potem cala noc bolala, bo mi tak zatoki napuchly :(
Jestem juz zmeczona tymi rozmowami i w ogole... ciagle mi sie tylko dostaje za to ze chce miec dziecko i wszyscy podchodza do tego tak jakby to byla jakas fanaberia :o A ja naprawde jestem w coraz gorszej kondycji psychicznej... to przeciez naprawde dlugo 2 lata...a moze nie, moze to ja przesadzam, dziewczyny napiszcie co o tym uwazacie...

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 21:00
0

Witajcie Kobietki w ten cudny niedzielny poranek! ( Nie szkodzi,że jest szaro jak nie powiem gdzie i tak zimno,że siedzę w 2 swetrach ) :D
Dziś wyjątkowo mam dobry humorek (choć jeszcze 2 dni temu mogłabym spędzić 24 h na płakaniu).Dorzucę swoje 3 grosze ( no,może 5 )
Babinko Eire ma rację ( nie może ma,tylko ma) że temat czy zaczekać z dzieckiem czy nie,powraca jak bumerang.Mnie również to niedawno dotyczyło.No bo ledwo zaczęte studia,mąż mnie utrzymuje,budowa domu itd itd itd itp itp.Ale pogadałam sobie z jedną mądrą blondyneczką z kręconymi włoskami (Lambda się zwie),która mi uświadomiła parę ważnych rzeczy.Oto,co następuje:
1.Czekać z ciążą to mogą te kobiety,które nie mają problemów.A jeśli wiadomo,że problemy są,to na co czekać??? Przecież czas mija i nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak długo przyjdzie nam się leczyć i czekać na upragniony cud.
2.Co nam przyjdzie z kariery,wspaniałej pracy,5 domów,10 samochodów czy tytułu profesora,jak nie będziemy mieć tego,co w życiu najważniejsze? (no chyba,że ktoś ma inny system wartości,to nie ma tematu)
3.Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście-a to dziekanka,a to urlop...jak kobieta chce,to potrafi :D
WNIOSEK: Nie odkładać decyzji o ciąży na później,bo w każdym (dosłownie w każdym) momencie życia znajdą się jakieś "ale" przemawiające za tym,że może by tak jeszcze poczekać...może pół roku,może rok?
Kiki dołki rzecz normalna i wypłakać się jest dobrze.No i nie znam lepszego lekarstwa jak Nutella I w moim przypadku po dolinkach przychodzą cudowne góry kiedy czuję,że wszystko będzie dobrze i że się w końcu uda.A jak się nie uda,to też nie będzie koniec świata.Jest przecież tyle porzuconych dzieci...
Anetko współczuję z powodu postawy męża.W sprawie ciąży to akurat oboje musicie chcieć.Nie wiem,co Ci poradzić

A u mnie sesja w pełni.Ciężko pracuję na te 5 tki co by się mieć czym chwalić
Badania hormonków i męża za nami.Teraz wizyta u znachora i się zobaczy co dalej :)

Odpowiedz
Lambda 2009-12-28 o godz. 17:46
0

Anetko weź Ty powiedz temu swojemu ślubnemu, że języka można się zawsze w ciąży uczyć. Ponoć wtedy nawet kobiety zdolniejsze są. Tylko pewnie to u blondynek nie działa, bo jakoś u siebie nie zauważyłam znaczącej poprawy
Babinko ja bym wzięła tą posadę, a o pracę martwiła się potem. Ja też miałam dylemat w wakacje. Bo rozpoczęłam studia i jak tu na pierwszym roku odrazu być w ciąży. Ale wiedziałam, że szybko może się okazać, że mimo starań to nie będzie pierwszy rok. Oczywiście okazało się, że jednak się udało (wtedy właśnie jak tego nie planowałam), i nic złego się nie stało. Dzięki wyrozumiałej pani promotor miałam przerwę w semetrze zimowym i teraz jak już się troche lepiej czuje niż w listopadzie, wracam powolutku do pisania pracy.
A musze się wam pochwalić, że szef chyba ze strachu, że dał mi podwyżkę. Co prawda "gigantyczną", bo 120 zł, ale i tak jestem w szoku. Bo przez rok się nie mogłam doprosić podwyżki, a tu proszę wystarczyło pójść na zwolnienie i nie chodzić do pracy Może ja tak częściej będę robić
AniaK tym rzyganiem do 9 miesiąca to mnie nie pocieszyłaś ...
Kiki po Twoich opowieściach o nuteli, kupiłam sobie słoik, bo mi smaka zrobiłaś. Wybornie smakuje kanapka z czekoladą i ogórkiem konserwowym, mąż się tylko dziwnie na mnie patrzył... ale on się nie zna poprostu na tym co dobre :P

Odpowiedz
AniaR79 2009-12-27 o godz. 20:12
0

Co sie tutaj dzieje :o mam nadzieje, ze to nie jest zarazliwe lol lol
Kobitki kofane, naprawde az, mi samej jakos tak sie smutno zrobilo jak czytam Wasz posty.
Dzisiaj weekend wiec, moze wrocimy do starych nalogow na poprawe humorow (oczywiscie Lambda- Cebie to nie dotyczy, ale z checia lykne z zdrowko Twoje i Twojej kruszynki, co by zdrowo rosla i nie dokuczla za bardzo mamusi)
Anetko - nie jestes sama, masz nas
A z facetami to juz tak jest, to co dla nas jest b. wazne dla nich juz niestety nie

Odpowiedz
babinka 2009-12-27 o godz. 20:00
0

A mnie z kolei wczoraj mój rozśmieszył. Przyszli teściowie i pytają czy się cieszę z nowej pracy. A mój miły na to że nie zupełnie bo mam dylemat z dzieckiem i że chyba zdecyduję się jeszcze poczekać. Dobre sobie, to wychodzi na to, że ja jeszcze nie chcę mieć dzieci i czekam z ciążą bo zmieniam pracę! lol No to już teściowie wiedzą czemu wnuków nie mają, kobita karierę zawodową robi lol

Odpowiedz
AniaR79 2009-12-27 o godz. 19:58
0

Witam

Kiki - biedulko, nie martw sie , zobaczysz ze wszystko sie ulozy. Kazda z nas czasami przechodzi kryzys ...... ( ja mam tak co cykl) ale niekiedy dobrze jest sobie troszeczke poplakac.
A co sie tyczy IVF to moim skromnym zdaniem (przynajmniej ja tak bym zrobila) nie przekladalabym na inny termin.

Babinko- doskonale Cie rozumie, ja tez ostatnio mialam taki dylemat. Co prawda nie zmienialam pracy lecz stanowisko. Tylko, ze od tego bardzo duzo zalezalo. Bilam sie z mylami czy przyjac nowa posadke czy pozostac na starym i tak jak piszesz "miec spokojna glowe" . Za rada "baybusowych kolezanek" doszlam do wniosku, ze nie ma sensu zastanawiac sie co bedzie jesli........ trzeba lapac okazje i nie przejmowac sie jutrem. AJesli uda mi sie zajsc w ciaze to wtedy bede gdybac i sie zastanawiac jak poinformowac szefa. Po co sie martwic na zapas.
Babinko - jesli ta praca bedzie duzo lepsza niz poprzednia, bardzie satysfakcjonująca to sie nie zastanawiaj i ja przyjmij. A co bedzie dalej czas pokaze :D

Lambda - jestes w ciazy wiec hormony robia swoje Moze to nie bedzie duzo pocieszajace jak Ci napisze, ze moja kuzynka wymiotowala do 9 miesiaca ciazy, wiec nie martw sie ze Jestes odosobnionym przypadkiem
A wlosy zawsze mozesz sobie wyprostowac

Pozdrawiam

Odpowiedz
Anetka74 2009-12-27 o godz. 19:32
0

O cholerka,wpływ księżyca czy pogody??

Ja tez wczoraj wyłam.Nareszcie sie wziełam za poważną rozmowę z mężem i chyba oczywiste jaki był jej wynik.
Oczywiście nie teraz więc pytam kiedy a on nie wie.Według niego powinnam najpierw nauczyć się dobrze języka,potem pójść do pracy,może do jakiejś szkoły.Czyli wychodzi,że może się załapię na ciąże około 2010 roku (w wersji optymistycznej).
W końcu wybuchnełam,że faceta to nigdy nie jest odpowiedni czas z wymienieniem standardowo wymienianych przez faceta powodów.
Wykrzyczłam,że to mi hormony szaleją a nie jemu i poleciałam się wypłakać.
I weź tu z takim rozmawiaj.
Jestem załamana i nie wiem co mam robić.
Na szczęśćie wybył dzisiaj z domu i mogę się w samotności wypłakać.

Odpowiedz
Lambda 2009-12-27 o godz. 17:58
0

Kiki to chyba był wczoraj taki dzień. Ja też wyłam jak głupia, choć najpierw pokłóciłam się z najlepszą przyjaciółką ( i nie wiem jak to odkręcić), z matką (tego akurat odkręcać nie musze, bo mi nie zależy) i z koleżanką z pracy. A potem zaczęłam ryczeć, że dość mam tego leżenia jak niepełnosprawna, że wszystkie kobiety mają normalną ciążę, tylko nie ja. Że nie mogę nawet książki poczytać, bo zaraz mi się rzygać chce po tych lekach, że przytyć nie mogę i że mam brzydką fryzurę, bo mi się włosy kręcą, a zawsze chciałam mieć proste... Generalnie dziwie się, że mój mąż nie wysłał mnie do matki na jakąś intensywną terapię, albo choc na sprawdzenie, czy wszystko ze mną ok.

Odpowiedz
meg26m 2009-12-27 o godz. 05:52
0

O biedna Kiki :( Nic nie płacz nutelke się kupi - jutro mąż skoczy do spożywczaka, choróbsko przejdzie w przyszłym tygodniu ale co do tej niepłodności to co Cie będę pocieszać jak sama jestem niepocieszona :( A zresztą zauważyłam z przykrością, że od jakiegos czasu temat dziecka totalnie mi zwisa Sama sie nie poznaje ale odkąd wiem, ze mam ten wrogi śluz to juz nie myśle o ciąży i nie zastanawiam się czy się udało itd. Nawet nie wiem, który to dzień cyklu Poza tym nie mam ostatnio czasu na rozmyslanie. Doszły mi w pracy nowe obowiązki, muszę wziąć dodatkową umowe zlecenie bo jest robota w nadmiarze a przeciez po godzinach za darmoche nie bede siedziec. Ponadto objełam dodatkowa funkcję w komisjii egzaminacyjnej a z tym jest dłubania, no i jeszcze w lutym szykuje mi się delegacja do Wilna (jeszcze sie zastanawiam) także nie po myśli mi teraz "dziecko". I tyle w temacie 8)

Odpowiedz
Gość 2009-12-27 o godz. 05:22
0

babinko ja we wrzesniu zmienilam miejsce pracy i tez mialam troche obaw jak to bedzie, bo pod koniec wrzesnia mialam miec II IUI i oczywiscie bylam swiecie przekonana ze sie uda...jak widac mamy prawie luty, pewnie do czerwca ciaza mi nie grozi a wiec spokojnie pierwszy rok przepracuje... a przynajmniej jestem o krok dalej z naszymi staraniami...

A ja wczoraj sie poryczalam na maksa... moja kolezanka ktora miala prawie w tym samym terminie IUI co ja pierwsza urodzila... i dotarlo do mnie ze to moglabym byc ja... ze gadalysmy o tym jak bedziemy miec podobny termin i w ogole i jak ja mowilam ze wolalabym rodzic na wiosne (idiotka ze mnie!!!!! ) i tak siedzialam przed tv i nagle na reklamie nutelli( lol ) po prostu cos peklo... moj slubny siedzial jak zaczarowany, a ja wyrzucalam z siebie jak to wszytsko bez sensu i ze mam juz dosc, ze to za dlugo, ze wiem ze to lekcja pokory i cierpliwosci ale wcale nie chcialam wygrywac konkursu na najbardziej cierpliwa i ze i tak juz powinnam zajac punktowane miejsce. Oczywiscie na poczatku wcale nie powiedzialam ze chodzi o ciaze i dziecko wiec moj luby probowal to wszystko skojarzyc z nutella i stwierdzil w jakims meskim przyplywie pseudointeligencji ze pewnie chodzi o to ze znow zapomnial kupic nutelle wiec mowi ze jak mi tak bardzo zalezy to on sie przeciez zbierze i pojdzie kupic :o
Zanim doszlismy o co nam chodzilo minelo troche czasu, ale maz mial niezly ubaw lol a na koniec jeszcze przyznal ze jestem starsznie biedna, bo nie dosc ze chora to jeszcze nieplodna, na okolo wszyscy zachodza w ciaze i rodza dzieci, a na dodatek w domu nie ma nutelli lol

Odpowiedz
babinka 2009-12-27 o godz. 02:44
0

Hm , nie o to chodzi że chciała bym sie jeszcze trochę wyszaleć (choć nie powiem, mogła bym) ale o to, żeby mieć spokojną głowę i móc zająć się dzidzią. Gdybym już troszkę popracowała w tej nowej pracy, choćby z pół roku to już by było inaczej, mogła bym spokojnie pójść na macierzyński i zająć się kruszynką, a tak to bym się bała. No i znowu się miotam. No ale nic, co ma bć to będzie, na razie będę się starała zrobić to IUI, chociaż ciągle mam wrażenie że coś mi stoi na drodze, jak nie jedne badania to inne i tak w kółko

Odpowiedz
Eire 2009-12-27 o godz. 01:41
0

widze,że tamt powraca jak bumerang.....
kiedyś taki dylemat miala i paluszek i Jokan jak widać, paluszek ma już swoją córcie a Jokan jest w ciązy.

babinko ja tez mam to samo co chwile sie motam jednego dnia jestem pewna,że dziecko teraz jest najważniejsze a drugiego że przecież w pracy jest teraz super, dużo się dzieje...nie umiem się zdecdować.
Ale poczytaj sobie wątek Jokan tam dużo dziewczyn się wypowiedziało...

jakby ktoś znał na to złoty środek to ja też chce

Odpowiedz
babinka 2009-12-26 o godz. 23:33
0

Ja też mam dylemat. Od września mam szansę na nową wymarzoną pracę. A tu się za jakiś czas szykowało IUI. Jakby mi się udało z IUI to nici z pracy i to przypuszczam, że na dłuższy czas. Ale odkładać też nie chcę bo czas goni :( Co byście zrobiły na moim miejscu?

Odpowiedz
Eire 2009-12-25 o godz. 20:04
0

kiki to może rzut monetą bo faktycznie obie sytuacje maja swoje wady i zalety....

Odpowiedz
Gość 2009-12-25 o godz. 19:59
0

No wlasnie ja juz sama nie wiem co bedzie dla mnie lepsze... z jednej strony chcialabym przynajmniej do konca roku szkolnego pracowac, a juz wiem ze raczej jakbym byla w ciazy to praca odpada, bo moj maz i w ogole rodzina strasznie sie boja...i maz mi juz zapowiedzial ze w ciazy nie powinnam pracowac (dzieci, choroby...itd) z drugiej strony chcialabym byc w ciazy jak najszybciej

Odpowiedz
Lambda 2009-12-25 o godz. 01:09
0

Te wakacje to faktycznie musisz sprawdzić w Novum, bo możliwe, że lekarzem będą w kółko na urlopach. Wiadomo, jak to w sezonie urlopowym.
Ja osobiście bym tego nie przekładała, bo trzeba iść za ciosem. Tak to sama się asekurujesz ew. porażką i czasem na dołkowanie, a jak byś wróciła do dzieci, to bez względu na wszystko szybciej wrócisz do siebie. Ale to tylko moje zdanie :)

Odpowiedz
Eire 2009-12-25 o godz. 01:06
0

kiki patrząc na to z tego punktu widzenia to napewno tak będzie dla ciebie najlepiej. tylko właśnie trzeba by sie dowiedzieć w Novum kiedy oni mają przerwę. Może jednak udałoby się coś załatwić w wakacje.

Odpowiedz
Gość 2009-12-25 o godz. 00:27
0

babinko akurat w tych planach mialam na mysli spotkanie z Eire, bo tak sie umawialysmy a mam nadzieje ze IVF zostaje tak jak mialo byc... chociaz teraz ostatnio jak o tym myslalam to doszlam do wnioku ze chyba dla mnie najlepszym terminem bedzie czerwiec... teraz gdybysmy mieli robic to w kwietniu musialbym wziac wolnego 2 tygodnie, oczywiscie moge to zrobic, ale same wiecie, zaraz trzeba tlumaczyc dlaczego i po co... jak powiem ze wyjezdzam to bede musiala sie opowiadac gdzie i w jakim celu a potem opowiadac jak bylo... jak jednak zaciaze to potem bedzie jasne ze nigdzie nie bylam tylko od razu mialam wolne z powodu ciazy... no a przeciez nie powiem ze robie IVF... poza tym druga sprawa to jak sie nie uda, to nie wiem w jakim stanie bede i nie wiem czy najlepszym rozwiazaniem bedzie wrocic do pracy, do dzieci... a w czerwcu, pod koniec moglabym po prostu isc wczesniej na wakacje...i mialabym perspektywe ze nikt o niczym nie musialby wiedziec, a w razie porazki mam czas do "odchorowania" tego...
Jak myslicie?????
Tylko cos slyszalam ze w wakacje nie ma transferow w Novum... czy ktoras z was cos wie na ten temat???

Odpowiedz
babinka 2009-12-24 o godz. 22:03
0

Kiki, z powodu choroby mmusicie przesuwać IVF? Szkoda tyle już czekałaś :(

Odpowiedz
babinka 2009-12-24 o godz. 22:00
0

Dziewczyny dacie radę :D Ja jak leżałam po operacji (tylko do kibelka mogłam wstawać) to z braku laku wszystkie seriale oglądałam choć normalnie tv raz na tydzień. Byłam na bieżąco na wszystkich kanałach. Inna sprawa, że jak teraz mi mignie jakiś film to stwierdzam, że po roku czasu akcja za bardzo do przodu się nie posunęła

Odpowiedz
Lambda 2009-12-24 o godz. 21:17
0

Kiki nie dziwie Ci się, że Ci ciężko. Ja jak trzeci miesiąc siedze w domu, to też na głowę dostaje. W tv nic. Książek nie mogę za dużo czytać, choć bardzo lubie, bo dalej mnie mdli... Ech, mogę zacząć oglądać taśmowe seriale, ale jakoś się przekonać nie mogę

Odpowiedz
Gość 2009-12-24 o godz. 20:10
0

Eire no niestety nasze plany musimy przelozyc niestety bez antybiotyku sie nie obylo :( ...

leze, choruje, maz sie niby krzata kolo mnie... przeczytalam juz wszystkie gazety, w tv nic nie ma, a jak juz cos jest to zaraz zasypiam... nienawidze kaszlec, nienawidze bolu glowy, kataru i bolu gardla naraz ogolnie mam dosc!!!!

Odpowiedz
babinka 2009-12-24 o godz. 18:57
0

Kiki, nie zazdroszczę i to jeszcze w takie mrozy. Ale wiesz cały dzień pod pierzynką to może i efekty jakieś będą

Odpowiedz
Lambda 2009-12-24 o godz. 18:39
0

Kiki kuruj się biedulko. Ja tej choroby też szczerze niecierpie, a często mi się zdarza, bo płuca mam przez astmę osłabione. Teraz na szczęście jest spokój. Może łyknij coś na rozgrzanie

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie