• Gość odsłony: 2774

    Co myślicie o wychowywaniu dziecka ze zwierzęciem?

    Jesteście za czy przeciw wychowaniu dziecka ze zwierzakiem?My mamy prawie 2-letnią kotkę. Wzięliśmy ją jak miała 2 tygodnie z kociego azylu i była naszym pierwszym dzieckiem :) Kiedy okazało się, że nasza rodzinka ma się powiększyć o nasze pierwsze dziecko (Małgośkę) bardzo obawiałam się jak to będzie z kocią naszą. Przede wszystkim obawialiśmy się o alergie, bo sierść kota jest podobno 5 razy bardziej alergizująca niż psa. A poza tym, kot jest wesoły, rozbrykany i nieprzewidywalny. Dlatego jeszcze 3 miesiące przed terminem porodu rozstawiliśmy łóżeczko i inne przybory Małgosiowe, żeby kota nauczyć że nie wolno:1. spać w łóżeczku i w wózku2. włazić do przypadkowo otwartych szuflad komody3. nie szarpać karuzelki4. wszystkie inne rzeczy jakie przyszły nam do głowy...i udało się :)Kot poza tym jest strasznie spietrany i do Gochy prawie nie dochodzi, a jak podejdzie to tylko na odległość 30cm.I tak mi się wydaje, że to fajnie jak jest zwierzak w domu, bo zawsze to weselej i dziecko poznaje nowe gatunki :)A poza tym, to obserwując obie nasze pociechy mam wrażenie, że jak Gośka zacznie się przemieszczać, to Kizia stanie się super interaktywną zabaweczką

    Odpowiedzi (50)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-26, 10:55:01
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
migotka69 2009-08-26 o godz. 10:55
0

agnesblue masz racje jesli chodzi o sklad psiej "sliny" na jezyku udowodniono to na przykladzie "czemu psie rany goja sie bez lekarstw" okazuje sie ze pies "wylizujac" wlasne rany aplikuje sobie dawke psiego antybiotyku jedynym niebezpieczenstwem moze byc zranienie zebem bo tam znajduja sie rozne bakterie kamien itp ale wiadomo ze pies nauczony bycia z dzieckiem specjalnie go nie zrani a do przypadkowych zraniej dochodzi baaaaardzo rzadko
pozdrawiam

Odpowiedz
agnesblue 2009-08-26 o godz. 09:27
0

Tak sobie czytam i czytam i....
jeżeli o mnie chodzi to jestem jak najbardziej ZA. Ja w domu miałam i mam nadal psa - mieszaniec ale sliczny. Teraz zajmuje sie nim moja mama. Ja mieszkam w 3 pokojach z mżezem, tesciami, szwgrem, naszym Maksem i psem. I jakos nikt nie narzeka ze mu ciasno.. a juz pies na pewno. Codziennie przynejmniej dwa dluuugie spacery, do tego dwa krótsze.
Acha i chcialam coś dopisac swojego na temat bakterii, brudu, sterylnosci i tego chuchania i dmuchnia na dzieci.
Napisze to tak. Mam przechlapane z tesciową bo ona jest pielegniarka a na domiar zlego w szpitalu pracowała na noworodkach. Tyle ze 30 lat temu.
I swoich trzech synów ( w tym mojego meza) chowała baaardzo sterylnie. Teraz wygląda to tak, że jeden ma poważne problemy z wątrobą, mój mąż ma wrzody a najmłodszy jest uczulony chyba na wszystko :/. Ostatnio zrobiła mi awanture ze dziecko sie bawi na dywanie. Zgłupiałam, no bo przeciez regularnie sie odkurza i nie ma jakiegos specjalnego syfu a Maks ma juz 8 miesiecy.
Wiec z ta sterylnością to głupota bo tylko można dziecku krzywde zrobić. Im szybciej sie uodporni tym lepiej. To tyczy się również psa.

A co do wypowiedzi na temat"psa liżącego sie po jajkach" - kiedys mnie brzydziło jak moj pies oblizywał kazdy krzaczek gdzie sobie siknąl inny pies a potem przylazil do mnie i mnie zaczynał lizac. Wiem brzmi obrzydliwie ale..
Dorwałam taka madra książkę, tytulu nie pamietam, ze pies ma na jezyku tak silne chyba enzymy czy cos takiego ze już po chwili tych bakterii na jezyku nie ma.
Wiec bez paniki
Ufff ale sie rozpisałam.
Acha... oczywiscie rozumiem tych ktorzy nie chca psa w bloku. Nie rozumiem tylko tej przesadnej dbalosci o higiene. Bakterie sa wszedzie. I tego sie nie da uniknac.

Odpowiedz
aneta2808 2009-08-18 o godz. 04:17
0

martini łał wiedziała co dobre

Odpowiedz
migotka69 2009-08-17 o godz. 14:03
0

masz racje fretki sa bardzo inteligentne moja chodzila przy nodze po ulicy jezdzila ze mna autobusami (w kieszeni) pila martini :o :D kradla papierosy swietnie czuscila kaloryfery podjadala orzechy w marketach doslownie przeboj a jak wracalam po pracy do domu i wolalam "freta" to biegla sie przywitac normalnie polaczenia psa z kotem rewelka naszczescie udalo mi sie znalesc dla niej dobry dom mieszka teraz w lesniczowce ma tam raj a ja bardzo tesknie za nia ale to dla jej dobra

Odpowiedz
aneta2808 2009-08-17 o godz. 13:40
0

PIES A ZWLASZCZA MOJ POLUJE NA SZYLKI JAK TYLKO JE WYPUSZCZE STARAM SIE TO ROBIC CODZIENNIE CHOCIARZ PRZEZ GODZINKE.SONIE WTEDY MUSZE WTEDY ZAMYKAC W DRUGIM POKOJU NATOMIAST PIES MOJEJ CIOCI BAWI SIE Z NIMI Z PAPUGAMI JEST PODOBNIE TEZ JE GONI
JA TEZ KIEDYS CHCIALAM FREDKE PODOBNO SA BARDZ INTELIGENTNE BO TE MOJE SZYLKI COS ZA BARDZO KUMATE NIESA

Odpowiedz
Reklama
migotka69 2009-08-17 o godz. 13:21
0

aneto ja mialam fretke ale jakos nie mogly sie dogadac z moja sunia suk chcial sie bawic a freta nie i niestety musialam ja oddac hmmm a jak ty godzisz psa z szynszylami?? chyba szynki sa raczej w terarium?? moja freta biegala po calym domku fajny zwierz a szynki sa sliczne pozdrawiam

Odpowiedz
aneta2808 2009-08-17 o godz. 12:05
0

JA JESTEM ZA

MAM PSA PAPUGI I SZYNSZYLE
OLI NA SONCE (PIES)JEZDZI MA Z TEGO NIEZLA FRZJDE A SZYNSZYLKI GONI BIEGAJAC W CHODZIKU JAK ZROBIE FOTKI TO DOLACZE

Odpowiedz
migotka69 2009-08-17 o godz. 11:29
0

rozumiem ja wrecz odwrotnie mam bzika na punkcie zwierzakow ale rozumiem innych i ich podejscie do futrzakow

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 09:59
0

Migotka ja lubię zwierzęta ,ale tylko na nie popatrzeć z głaskaniem juz gorzej bywa.

Odpowiedz
migotka69 2009-08-17 o godz. 07:07
0

joanno rozumiem twoja postawe i to ze nie lubisz zwierzakow rozumiem tez tych co sie ich boja dlatego jak do mnie ktos przyjdzie i powie ze sie boi psa to odrazu pies jest "wypraszany" na swoje miejsce na szczescie jest tak posluszny ze polozy sie na legowisku i nie ruszy sie a ja nie musze go zamykac jestem zdania ze nic na sile
pozdrawiam

Odpowiedz
Reklama
Catalabama 2009-08-17 o godz. 04:59
0

:D :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 03:55
0

nie wiem jak wy ale mi sie wydaje że ten wątek został juz wyczerpany, chyba że przyjdzie ktoś nowy i rozkręci na nowo temat lol lol lol

Każda z nas sie opowiedział po której stronie i tyle reszta dla tych co czytają

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 03:53
0

jeszcze do końca nie zdziczała ale jej pies napewno hihihih

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 03:36
0

Mirabelka, teściowe to bardzo często dziczeją

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 03:29
0

a propos szpinaku zależy jak przyżądzony hihihi lol
A tak naprawdę to migotka ma 100% rację nie psy są złe tylko ludzie którzy je wychowują bądź ich nie wychowują.... to drugie jest przyczyną tragedii
Bo zwierze pozostawione same sobie wkońcu dziczeje, odzywa się w nim zew natury. Dlatego uważam że jeśli pies na podwórku to pies szcześliwy ale też taki któremu nalezy poświęcić dużo czasu by nie zdziczał ( znam takie zdziczenia u mojej teściowej). Niech sobie mieszka i lata dowoli po podwórku ale niech ma jak najczęstszy kontakt z człowiekiem i niech wie kto jest jego panem, bo inaczej to on przyjmuje rolę dwódcy w stadzie.

Odpowiedz
Gość 2009-08-16 o godz. 11:33
0

dokładnie, bo też szpinku nie lubię.

Odpowiedz
Gość 2009-08-16 o godz. 11:28
0

Joanno, rozumiem o co Ci chodzi i nawet nie zamierzam Cię przekonywać, że może być inaczej. To tak jakby ktoś mi próbował wmówić, że szpinak jest smaczny :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-16 o godz. 11:03
0

Migotka słyszałam o dogo-terapi, wiem ze pies to przyjaciel człowieka. Tylko genaralnie nie lubię psów, kotów, chomików, świnek morskich w domu. Sama będąc dzieckiem wychowywałam się w domu jednorodzinnym i mielismy psa (owczarka niemieckiego) tylko był on na ogródku, miła swój kojec, dosc duzy i żył sobie spokojnei na powietrzu. Po jakimść czasie wydaliśmy go na wies do kogos i wrócił po 5 latach z miejscowosci oddalonej o 40 km, wiec wiem co to przyjazń zwierzaka. Nie widzę takiego psa w mieszkaniu w bloku o to mi chodzi. Ta siersc, zapach, to jest dla mnie nie do przełkniecia. Czy rozumiecie o co mi chodzi? W domu na podwórku z duzą przestrzenią tak w bloku nie.

Odpowiedz
migotka69 2009-08-16 o godz. 10:24
0

witam wszystkich zwolennikow i przeciwnikow
ja zaliczam sie do zwolennikow i chcialam napisac kilka slow w obronie psow "pozeraczy" od ok 10 lat zajmuje sie tresura psow (choc ja wole mowic ukladaniem) i musze przyznac ze trafiaja sie okazy ktore nie powinny wogole chodzic po ulicach ale w renomowanych hodowlach takie okazy sa usypiane jeszcze jako szczenie (bo juz po szczenieciu mozna ocenic jego charakter i poziom agresji) co do psow zagryzajacych ludzi to nie byly to psy znanego pochodzenia lecz krzyzowki tworzone przez nieznajacych sie ludzi i nieswiadomych tego co czynia. osobiscie jestem szczesliwa "posiadaczka" 2 psow super lagodnego siberian husky i ponoc ludojada stafforda i oba pracuja z dziecmi ze schorzeniami glownie neirologicznymi wlasnie joanno czy slyszalas o dogoterapii jesli nie to poczytaj sobie co mozna osiagnac dzieki psu a czego sam czlowiek nie jest w stanie zrobic. staff pracowal (jest juz na emeryturce) z chlopakiem (obecnie doroslym mezczyzna) z glebokim niedosluchem i schizofrenia byl rewelacyjny a kazdy mowi ze to rasa wysokiego ryzyka g... prawda wszystko zalezy od relacji czlowiek-pies i tego jak sie psa ulozy jesli bierzemy psa dla tego ze jest moda i mamy taki kaprys to kleska gwarantowana
to chyba tyle choc pisac moglabym jeszcze duzo
pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-08-16 o godz. 10:07
0

Podpisuję się pod wszystkim wypowiedziami Basi
Uważam że w dzisiejszych czasch nasączonych złem i przemocą potrzebny jest dziecku kontakt ze zwierzęciem aby mógł rozwijać swoją wrażliwość a pies jest do tych ćwiczeń najlepszym przykłądem.
WKOŃCU PIES NAJLEPSZY PRZYJACIEL CZŁOWIEKA lol

Odpowiedz
Basia F. 2009-08-16 o godz. 02:35
0

Rozumiem i oczywiście uznaję, że możesz być przeciwnikiem, bo są i tacy, i tacy, i to normalne. Tylko denerwuję się, kiedy ktoś, kto zwierząt nie ma (mówię tu ogólnie), uznaje się za znawcę i wygłasza sądy typu - to wredne, to zjada ludzi, to niebezpieczne, to to, to tamto. Akurat szkolenie psów to moje hobby i szl... mnie trafia, kiedy ktoś wygaduje mi bzdury, że mój pies się na mnie rzuci, bo to "taka rasa". Brr. Sama staram się szanować uczucia innych i przewidywać - że przykładowo ktoś się może bać psa i nie puszczać suki luzem między ludźmi, mimo, że ta ma ich daleko gdzieś.

Odpowiedz
Gość 2009-08-16 o godz. 01:38
0

Wiesz zawsze jest tak , ze są zwolennicy i przeciwnicy. Ja zdecydowanie do tych 2 sie zaliczam. Choć czasami zastanawiam się czy to ma sens,psa nie mam , sprzatam, myję podłogi, chucham i dmucham na moich chłopaków a Jaś ciagle chory. Moze jakby pojadł karmy z brudnej psiej miski , popaplał sie w wodzie dla psa to moze by się uodpornił. Ale zapach psa czy kota zawsze czuc w domu. Ja jak wejdę do mieszkania gdzie są psy to zawsze wyczuję ten psi zapaszek.

Odpowiedz
Basia F. 2009-08-16 o godz. 01:20
0

Nie, nie dałabym, bo to tylko pies. Dlatego nie zostawiam go nigdy sam na sam z dzieckiem. Ale nie demonizujmy. To nie potwór, który tylko czeka, by zjeść człowieka. Komunikatów o dobku rzucającym się na dziecko nie słyszałam, choć pilnie akurat tych słucham, ale nie zaprzeczam, że nie jest to mały piesek do kochania, tylko rasa stróżująco - obronna. Jak człowiek psa wychowa, takiego ma, i to bez względu na rasę.
Co do biegania - jasne, popieram Cię w 100 %. I powiem więcej - takiego psa można trzymać nawet i w M1, o ile zapewni mu się odpowiednio dużo ruchu i zajęcia poza domem. Ale to już zależy od odpowiedzialności człowieka, a nie od psa. Postępowanie Twoich sąsiadów świadczy tylko o nich samych, nie o psie. Jak się nie ma czasu i warunków, to się psa nie kupuje, jakiegokolwiek.

Odpowiedz
Gość 2009-08-16 o godz. 00:06
0

A czy dałabys sobie głowe uciać za to , ze Twój pies nigdy , przenigdy nic dziecku nie zrobi? Tyle było komunikatów , co najmniej kilka rocznie o debermanach i pasch innych ras ,które rzuciły się na dziecko z którym było wychowywane od małego. I na nic mi tu gadanie, ze pies traktuje dziecko jak ''najmłodesz w stadzie'' bo to dla mnie nie argument. Piszac na wolnosci nie miałam na myśli pasa latajacego samopas po ulicy bo to juz byłaby i jest czasem tragedia.Chodzi mi o to , ze pies musi miec miejsce do biegania .W moim bloku maja ludzie dobermana w mieszakniu o pow. 48 metrow. Ten pies dniami i nocami wyje,bo wyprowadzaja go tylko na siku i ledwo go utrzymac mogą na smyczy. Rzuca sie na wszystkich i oni nic z tego sobie nie robią.

Odpowiedz
Basia F. 2009-08-15 o godz. 23:18
0

Ja też dołączam do tych "pro". Pati wychowuje się z dobermanicą i jest OK - oprócz kudłów na podłodze, no ale coś za coś. Wiadomo, że nigdy nie zostawiam ich sam na sam, bo pies to tylko (i aż ) pies i nawet niechcący może coś zrobić, więc dmucham na zimne. Ale gonitwy za uciekającą suką są super, a jazda na niej jeszcze bardziej :) I nie wyobrażam sobie oddania psa z uwagi na pojawienie się dziecka. Dlatego tak bardzo bałam się ewentualnej alergii u Pati, ale na razie jest OK.
Co do natury psa- na pewno nie wolność. Pies to już dawno nie jest wilk. To człowiek stworzył psa i te setki ras, nauczył go współpracować ze sobą i wyspecjalizował w określonych dziedzinach. Pies z krótką sierścią nie nadaje się do trzymania na podwórku i żadna natura nic do tego nie ma, bo to człowiek go takim stworzył, więc cżłowiek odpowiednie warunki musi mu zapewnić. A te wszystkie ratlerki i miniaturki, czy buldogi i inne cuda w życiu by nie przeżyły na "wolności".
"Mówcie co chcecie, kazde zwierze sierdzi, ma swój zapach, nawet jakby je codziennie kąpac, tak samo jak człowiek też ma swój zapach (właśnie - ma swój zapach - czy to znaczy, że śmierdzi????-przyp.mój). Zwolennicy, zapewne powiedzą, ze wszystkiego można psa, czy kta nauczyć. Ale nie zniosłabym psa liżącego sie po jajkach i potem kładacego sie na kanapie lub w poscieli . Jak pomysle o tych wszystkich zarazkach i bakteriach....... to nie dla mnie. a głupotą jest to , ze trzymaja ludzie psy ''żarłacze''razem z dziecmi. Potem słyszy się o tragediach, ze'' pies przyjaciel domu'' zagryzł dziecko. Lub kot zazdrosny o miłosć pani wydrapał jej oczy. Koty to najbardziej wredne zwierzęta. Takie moje zdanie" - dobrze, ze zawarłaś ten ostatni dopisek. choć stwierdzenia o głupocie ludzi czy wredności zwierząt mimo wszystko mogą kogoś ranić...

Odpowiedz
migotka69 2009-08-15 o godz. 14:34
0

ja tez jestem za wychowywaniem dziecka ze zwierzakiem hmmm sama stosuje psa do leczenia chorych dzieciaczkow i nie tylko dzieciaczkow

Odpowiedz
katekate 2009-08-15 o godz. 11:14
0

he he he
najbardziej podoba mi sie to zdjecie, na ktorym tomek te ufajdane michy dotyka lol -pewnie niektorych to brzydzi

ja mam sznaucera sredniego i chlopaki sie dogaduja

ale powiem szczerze, ze ostatnio maly zaczal sie troche bac szczekania pepcia-iskierkaa-czy tomek nigdy nie bal sie szczekania i czy boi sie teraz?

Odpowiedz
Hala 2009-08-12 o godz. 23:22
0

U mnie w domu też zawsze były zwierzęta, przeważnie psy.
Teraz jednak to wykluczone, głównie ze względu na Pawła, który też uważa, żę w bloku nie ma miejsca na psa.
Moze kiedy będziemy mieć dom, da sie namówić
Sama wiem,ze teraz zwariowałabym z psem w domu, jeszcze jeden obowiazek byłby na mojej głowie.

Ale Wojtus ma kontakty z psami u babci i cioci, bardzo je lubi(boksery) , choć jeszcze trochę się ich boi.

zazroszczę Patusi ze ma taki intensywny kontakt ze zwierzakami, to tylko wzbogaca życie emocjonalne dziecka.

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 22:08
0

a ja się raczej zdecyduję na pieska na wiosnę, tak postanowiliśmy.
ja wychowywałam się w bloku i zawsze mieliśmy zwierzaczka.
nie odbiorę tej radości mojemu synkowi mimo zarazków, bakterii i sierści na meblach...

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 22:07
0

Witam widzę ze wątek się bardzo rozwinął lol
Tyle jest zwolenników co przeciwników
Jedno jest pewne ten kto zwierzaka nie ma nie zrozumie jak to jest.
Fakt, że zwierzakowi towarzyszą bakterie, sierść i inne ale wzamian za to mamy cudowne doświadczenia małych odkrywców.
Pozatym moje osobiste zdanie na temat pedantyczności i czystości jaka musi być zachowana wobec dzieci jest nadto przesadzona, wiadomo bowiem że dziecko wszystko wkłada do buzi i tak będzie przez dłuższy jego okres rozwoju jako maluch , a im wcześniej ma styczność z domowymi zarazkami tym łatwiej będzie mu podołać bakterią czychającym na zewnątrz tak jak piaskownica itp.

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 21:20
0

ja mam w domu 7 letnia, od zawsze rozpieszczana kocice i w ciazy obawialam sie jak to bedzie z dzieckiem; ale kot to bardzo rozumne zwierze, nie zbliza sie do mlodej i nikt jej tego nie uczyl; kocica czuje sie teraz czasami troche samotna, bo poswieca sie jej mniej czasu (czytaj: nie siedzi juz godzinami na kolanach pani)

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 12:20
0

ja nie mam ogólnie nic przeciwko jak moje dziecko ma kontakt ze zwierzętami(ona je kocha)
ale sama nie zdecydowalabym sie na psa np.

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 11:59
0

Joanna 73 napisał(a):Co to znaczy nawet pod tym?
napiszę inaczej:
nawet nogami się pod tym podpisze lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 10:58
0

Iskierkaa, dla mnie bomba
Moja Gocha jeszcze nie jest na etapie odkrywania ogona, na razie mierzą się z kocicą wzrokiem. I Gośka się strasznie cieszy, jak mamy spacer po mieszkaniu i podglądamy Kizię na parapecie, albo gdzieś indziej w czasie drzemki.

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 10:53
0

Co to znaczy nawet pod tym?

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 10:33
0

Joanna 73 napisał(a):Ja jestem przeciwniczka zwierzat w domu. Ludzie w dziwny sposób na siłę udamawiaja zwierzeta, a ich naturą jest wolnosć. Jaśli pies to na podwórku. Mówcie co chcecie, kazde zwierze sierdzi, ma swój zapach, nawet jakby je codziennie kąpac, tak samo jak człowiek też ma swój zapach. Zwolennicy, zapewne powiedzą, ze wszystkiego można psa, czy kta nauczyć. Ale nie zniosłabym psa liżącego sie po jajkach i potem kładacego sie na kanapie lub w poscieli . Jak pomysle o tych wszystkich zarazkach i bakteriach....... to nie dla mnie. a głupotą jest to , ze trzymaja ludzie psy ''żarłacze''razem z dziecmi. Potem słyszy się o tragediach, ze'' pies przyjaciel domu'' zagryzł dziecko. Lub kot zazdrosny o miłosć pani wydrapał jej oczy. Koty to najbardziej wredne zwierzęta. Takie moje zdanie.
P.s.Nie wspomnę juz o tonach siersci walajacej się po domu, na dywanch i kanapach. Moja siostra ma psa i wiem cos o tym.
podpisuję sie nogami nawet pod tym

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 10:27
0

Jestes specjalista to wiesz co robisz.

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 10:05
0

Ja jestem przeciwniczka zwierzat w domu. Ludzie w dziwny sposób na siłę udamawiaja zwierzeta, a ich naturą jest wolnosć. Jaśli pies to na podwórku. Mówcie co chcecie, kazde zwierze sierdzi, ma swój zapach, nawet jakby je codziennie kąpac, tak samo jak człowiek też ma swój zapach. Zwolennicy, zapewne powiedzą, ze wszystkiego można psa, czy kta nauczyć. Ale nie zniosłabym psa liżącego sie po jajkach i potem kładacego sie na kanapie lub w poscieli . Jak pomysle o tych wszystkich zarazkach i bakteriach....... to nie dla mnie. a głupotą jest to , ze trzymaja ludzie psy ''żarłacze''razem z dziecmi. Potem słyszy się o tragediach, ze'' pies przyjaciel domu'' zagryzł dziecko. Lub kot zazdrosny o miłosć pani wydrapał jej oczy. Koty to najbardziej wredne zwierzęta. Takie moje zdanie.
P.s.Nie wspomnę juz o tonach siersci walajacej się po domu, na dywanch i kanapach. Moja siostra ma psa i wiem cos o tym.

Odpowiedz
Catalabama 2009-08-12 o godz. 07:54
0

ech nie umiała bym sama żyć bez psiaka :)

Odpowiedz
ataga 2009-08-12 o godz. 07:46
0

my mamy 2 koty
i Zosia już rok z nimi mieszka
i jak narazie wszystko ok

Odpowiedz
aruga 2009-08-12 o godz. 07:27
0

My mamy królika. Jak byłam w ciąży mój ojciec też cały czas truł, żebyśmy go oddali, ale ja tak samo powiedziałam, że jak dziecko będzie miało alergię. Fakt, że sporo kurzu jest od królika,no i sierść lata w powietrzu,ale trzymamy go w drugim pokoju. Wojtuś też tam czasami przebywa, ale nie zauważyłam aby źle reagował, więc królik zostanie

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 07:07
0

Ja mam 2 pieski w domu.Mikołaj uwielbia się z nimi bawić.Nie mamy żadnych problemów.Są regularnie szczepione,odrobaczane.
Wszystko jest ok :D :D :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 06:14
0

my myslimy o papużce
kiedyś mieliśmy,Patunia ja uwielbiała,ale że raczkowała a papuga obsr....ła podłogi to się jej pozbyliśmy
no i znów myślimy.....

bo pies mi w domu smierdzi
kotów mąż nie cierpi
rybki mamy
papugi na dworze i żółwia
a u siostry Radka
konie
legwana
koty
papugi
świnki morskie
króliki
ptactwo domowe
i rybki

i starczy :x

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 06:04
0

Kicia należy do tych raczej przyjaznych, ale jak idę pod prysznic czy na dłużej do kuchni, to albo jedną albo drugą zabieram ze sobą :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 06:01
0

To dobrze,bo wiem jak cięzko pozbyc sie swojego zwierzaka.Ale bądz ostrożna bo wiem ,ze kot sie potrafi wkurzyć.

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 04:21
0

No właśnie... z tym pozbywaniem, to ja jeszcze miałam przewałki w ciąży. Mój teść stwierdził, że kota musimy oddać, bo jak dziecko to nie zwierzę. I że zwierzęta roznoszą robale, że jest brud i w ogóle bleeee.
A ja oczywiście się wściekłam i powiedziałam, że kota oddamy dopiero jak Mała będzie miała alergię, albo kot nie będzie się umiał dostosować do nowej sytuacji.
Na szczęście ani jedno ani drugie nie miało miejsca :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 04:10
0

klimczakowa napisał(a):Ja oddałam kota gdy zaszłam w ciąze,ale to inna historia bo byłam wtedy w Anglii i mielismy jeden pokój.
Sama całe zycie wychowywałam sie z psem przy boku,nawet moja mama zostawiała mnie i siostre przed oknem na trawniku podczas gdy pies sie nami opiekował.Była to suka.Nie pozwoliła sie nikomu do Nas zblizyc.
Jednak gdy sie słyszy ostatnio o tych pogryzieniach na śmierć to zmieniam zdanie.Po co ryzykować.Kot jest wg mnie gorszy niz pies ,wystarczy poczytac o jego charakterze,jest nieprzewidywalny czasem a nawet jak nie chce to moze zrobic pazurem krzywdę.Odpowiedzmy sobie więc na pytanie ,czy warto narazać nasze dziecko nawet jak jest to tylko 1% niepewności.Nie mówie tego złośliwie czy po to by sie wymądrzać ale nie zycze ludziom aby do końca zycia musieli pluć sobie w twarz ze dopuścili do nieszczęscia.Oczywiście mówie o tych ,którzy planują zwierzaka .Jak ktoś juz ma długo to przeciez trudno sie pozbyc.

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 04:08
0

Ja oddałam kota gdy zaszłam w ciąze,ale to inna historia bo byłam wtedy w Anglii i mielismy jeden pokój.
Sama całe zycie wychowywałam sie z psem przy boku,nawet moja mama zostawiała mnie i siostre przed oknem na trawniku podczas gdy pies sie nami opiekował.Była to suka.Nie pozwoliła sie nikomu do Nas zblizyc.
Jednak gdy sie słyszy ostatnio o tych pogryzieniach na śmierć to zmieniam zdanie.Po co ryzykować.Kot jest wg mnie gorszy niz pies ,wystarczy poczytac o jego charakterze,jest nieprzewidywalny czasem a nawet jak nie chce to moze zrobic pazurem krzywdę.Odpowiedzmy sobie więc na pytanie ,czy warto narazać nasze dziecko nawet jak jest to tylko 1% niepewności.Nie mówie tego złośliwie czy po to by sie wymądrzać ale nie zycze ludziom aby do końca zycia musieli pluć sobie w twarz ze dopuścili do nieszczęscia.

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 03:43
0

Witam!
Myślę że nie ma znaczenia czy dom czy mieszkanie w bloku. Jak się chce zwierzaka i wychowywać z nim dziecko to nie ma ku temu żadnych przeszkód. Wszystko zależy jakiego zwierzaka wybierzemy, czy jest to pies czy kot i inne. Napewno należy wychować zwierze - by nie było agresywne i nie przewidywalne. ( Dlatego nie uważam też że są ZŁE PSY, tylko źli właściciele którzy go wychowali, albo właśnie nie wychowali....)

Ja mam psa dokładnie suczkę w styczniu skończy 3 lata. Jak ją braliśmy to już wtedy patrzyliśmy pod kątem czy jest to rasa odpowiednia tzn. Czy nie jest za wielki, jaki ma teperament, no i jaki jest w stosunku do dzieci.
Z doświadczenia wiem że wybór jest słuszny BOKSER to pies do zabawy i opiekun do dzieci.

Już teraz pomimo że mały ma niecałe 6 miesięcy widzę rozwijające się relacje między nimi. Bartuś leży na kocyku a sunia na swoim, kiedy tylko mały wyjdzie poza swój kocyk podchodzi trąca go nosem by wrócił na miejsce. Mały zaczepia psa chce go złapać ciągnąć za uszy i dotykać.
ciekawa jestem co bedzie dalej.

Pod koniec pragnę zaznaczyć. Zwierze tak ale dla ludzi odpowiedzialnych. Wiadomo bowiem że zwierze jest zwierzem, dlatego nigdy w życiu nie zostawiajcie dzieci bez opieki. Tyle się słyszy o wypadkach pogryzień. Ja pomimo że mam łagodnego psa nie zostawiam nigdy małego samego z psem,nigdy nie wiadomo co się stanie!!!!

Odpowiedz
BOLKOWA 2009-08-12 o godz. 01:15
0

KAT_JA JA JESTEM PRZECIWNICZKĄ ZWIERZĄT W DOMU, TZN. MAMY RYBKI, ALE NIC WIĘKSZEGO. GDYBYM MIAŁA DOMEK JEDNORODZINNY TO NAPEWNO BYŁBY PIES PRZY DOMU, ALE TAK TO NIE. MIESZKAM W BLOKU I JUZ MAM DOSYC.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie