-
Aga27 odsłony: 5001
Czy są jakieś farmaceutyki zwiększające apetyt , które można podać dziecku 2-letniemu?
Nie mam juz pomysłu .... juz myslałam ze sobie ztym poradziłam .,.. tzn . że przywykłam do tego i ze skoro nic złego (oprócz tego) sie nie dzieje to bedę z tym zyćAle wczoraj wieczorem sie poryczałam .... Brunon przez cały dzień zjadł pół jabłka i troche jogurtu, troche soku wypił i wody i to wszystko ....nie wyglada na chorego .... nic mu noie dolega ... poprostu nie ma apetytu .mam dość !!!!czy sa jakieś farmaceutyki zwiekszające apetyt , które mozna podać dziecku dwuletniemu ???czy któraś z was cos stosowała ????
Mam to samo tyle, że mleko owszem, ale nic innego nie chce,dwoję sie troję kupuje różności i nic
Odpowiedz
zuźka napisał(a):Dziewczyny to ja też zapisuję się do waszego klubu. Mój syn nie cierpi jeść. Od zawsze były z tym problemy. Jest chudziutki , waży 6700 i ma ok.74 cm. Najgorsze jest to, że ma niedowagę :(. Mleka zjada dziennie ok.400 ml plus zupkę i deserek. Ja też już mam prawie nerwicę z tego powodu. Lekarka przepisałą mi Peritol, ale po przeczytaniu ulotki skonsultowałam to jeszcze z dwoma pediatrami i odradzili bo jest powyżej 2-go roku życia, a Tymcio za mały. Ja już nie mam pomysłów na jego jedzenie......:(.
Laurka tez tak wazyla w jego wieku i zjadala podobne ilosci jedzonka, a ja nigdy nie pomyslalam, ze jest niejadkiem... :D
A wyniki krwi ma bardzo dobre...chcialabym miec taki poziom hemoglobiny!!!
AGA27 napisał(a):nie mam juz pomysłu .... juz myslałam ze sobie ztym poradziłam .,.. tzn . że przywykłam do tego i ze skoro nic złego (oprócz tego) sie nie dzieje to bedę z tym zyć
Ale wczoraj wieczorem sie poryczałam .... Brunon przez cały dzień zjadł pół jabłka i troche jogurtu , troche soku wypił i wody i to wszystko ....
nie wyglada na chorego .... nic mu noie dolega ... poprostu nie ma apetytu .
mam dość !!!!
czy sa jakieś farmaceutyki zwiekszające apetyt , które mozna podać dziecku dwuletniemu ???
czy któraś z was cos stosowała ????
to ja mam podobnie....
Małgosia zawsze jadła bardzo mało
a wczoraj od rana do godziny 16.00 wypiła tylko 50 ml mleka, raz pierś, herbatnika i 2 chrupki kukurydziane :o :o :o
nic nie chce (ani zupy, która przeciez lubi, ani kaszek, ani jabłka, a nawet banana, którego uwielbia ) - na chora nie wygląda
Mocz robiliśmy kilka razy, wyszedł ok. Morfologia niby też czerwonych krwinek 4,5 mln, a hemoglobiny 11,4. Pediatra dała mu żelazo i kwas foliowy, ale chyba ten wynik nie jest aż taki tragiczny???
OdpowiedzDziewczyny to ja też zapisuję się do waszego klubu. Mój syn nie cierpi jeść. Od zawsze były z tym problemy. Jest chudziutki , waży 6700 i ma ok.74 cm. Najgorsze jest to, że ma niedowagę :(. Mleka zjada dziennie ok.400 ml plus zupkę i deserek. Ja też już mam prawie nerwicę z tego powodu. Lekarka przepisałą mi Peritol, ale po przeczytaniu ulotki skonsultowałam to jeszcze z dwoma pediatrami i odradzili bo jest powyżej 2-go roku życia, a Tymcio za mały. Ja już nie mam pomysłów na jego jedzenie......:(.
OdpowiedzUps ja natomiast mam problemy z zupami wkółko gotuje rosół potem robie pomidorówkę i tak cały tydzień, ogórki kwaszone wcina aż mu się uszy trzęsą a ogórkowej chlipnie dwie łyżeczki i basta! nie mam już siły i pomysłu co tu gotować, fakt że potem zje mięsko i ziemniaczki + pomidorek i tak naokrągło, jak ugotuje mu jakiś pyszny obiadek z jakiejś dziecięcej gazety to nawet nie ma mowy żeby zjadł, a tak zachwalają że "skusi niejadka" ,powiedziałam koniec rzadnych wynalazków, człowiek się narobi i wyrzuca, ale czy oby na pewno dostarczam mu odpowiednią ilośc witamin bo przeca warzyw też nie chce jeść, pediatra mówi że niech jje co lubi i tak robię....
Odpowiedz
ja czytalam zeby dawac dziecku wybor, bo wtedy czuje, ze sie liczy, ze moze miec swoje wlasne zdanie. ale nie wybor typu chcesz czy nie chcesz jesc (bo wtedy wiadomo co powie) tylko "co wolisz - marchewke czy buraczka" - wtedy moze cos sobie wybrac ale z rzeczy, ktore my chcemy zeby zjadl lol
tak samo np. spacer - czy wolisz do parku czy nad jeziorko a nie "czy chcesz isc na spacerek"...
niestety musze wrocic do tematu. wiec moj oli zup po prostu nie jada, w zaden sposob nie da sie go przekonac zeby chociaz posmakowal, wiec cierpliwie gotowalam mu normalne obiady tzn ziemniaki, jakies gotowane miesko i cos jeszcze marchewka, buraczki itd. smakowalo bardzo do przedwczoraj kiedy zwyczajnie wypial sie na jakiekolwiek obiady krew mnie po prostu zalewa jak sobie pomysle ze nie chce jesc. wiec dzis postanowilam sobie ze bede mu tak dlugo odgrzewac ten obiad az wreszcie go zje, po prostu nic innego nie dostanie. oczywiscie wyc mi sie chce ze musze zachowac sie jak wyrodna matka i zmuszac go do jedzenia takimi sposobami czy myslicie ze to dobry pomysl? ostatnio przeczytalam w gazecie dla mam wlasnie o tym zeby nie dawac dziecku wyboru, ale sama nie wiem co tym myslec
Odpowiedz
W ramach czarnego humoru - mi juz tak zostalo z jedzeniem. Nie lubie jesc. Lekarka mowila ze bede wiecznie szczupla. Takze synalek nie bedzie cierpial na nadwage. A wedle lekarzy nadwaga gorsza od szczuplizny.
Wiem ze ci ciezko. Jak Dawid zrobi strajk 3 dniowego niejedzenia to ja siwieje... Ale trzymaj sie dzielnie Aga.
Ja bylam takim niejadkiem - jak mawiala moja mama - gryzlam wode i bylam najedzona. Mama chodzila do lekarzy bo wariowala. W koncu trafila na lekarke ktora jej powiedziala ze taka moja uroda.
Wiem ze cie to nie pocieszy Aga. A ja trzymam kciuki zeby jednak maly zaczal wiecej jesc.
ja mojej starszej córce kiedy byla malutka, smarowalam chleb maslem troszeczke grubiej i pokazywalam jakie fajne slady zabków zostaja i ona tak gryzla, zeby zobaczyc jak duzo ma zabków i tak zjadala pól kromki. Mleka nie chciala pic odkad skonczyla 7 miesiecy, wtedy takze przestala pic cokolwiek z butli, czula sie chyba dorosla. Ja próbowalam wszystkiego, ale ona po prostu musiala z tego wyrosnac. Teraz je za kilkoro ale i tak jest chudzielec, ja takze bylam straszny niejadek wiec to chyba rodzinne.Ja balam sie z nia wychodzic na basen czy gdzies, gdzie musiala byc rozebrana bo smialam sie ze mnie zamnka, ze dziecku jesc nie daje- zadne ale to zadne srodki nie pomagaly. chyba Was to nie pocieszylo, ale niektóre dzieci po prostu tak maja.
Odpowiedz
No wlasnie... ja tez ledwo wyrabiam
Gdyby jeszcze chociaz mleko lyknela, a to dupa, nie i koniec!!!
A najgorzej jest w nocy, mleka nie, wiec tylko picie, budzi sie co godzina, dostaje juz ku**cy, oszalec mozna.
Wogole wszystko co dzieckowe jej nie podchodzi, nawet zupek nie zje w talerzyku takim swoim, tylko musi byc normalna nasza micha, najlepsze sa ziemniaki i jakies warzywka podawane widelcem, ale przeciez nie moge ja futrowac tylko tym, wyobrazacie sobie nocke? Micha z kartoflami
Szukalam pomocy na forach specjalistycznych, ale zaden konowal nie odpowiedzial mi, co za #^()*@!!!
A przed chwila znowu zacisniete usta, a jak dalam sok to poszla cala butla!!!!
Dziewczyny ja pameitam wyglad butelki syropu na poprawienie apetytu. Dostawala go moja babcia - czlowiek na starosc robi sie jak dziecko. On byl glownie dla dzieci ale lekarz kazal tylko wieksza dawke dawac.
Dzis bede kolo apteki to wejde i popytam. Moze dojde jaka to nazwa.
Butelka byla brazowa chyba taka zwezajaca sie do gory. Z dziecmi na naklejce. Ale byla w kartoniku na pewno.
Jakos drastycznie nie zwiekszylo to babci apetytu ale przynajmniej jadla trzy posilki skromne.
Aguś ja czasem mam potworne wrazenie że moje dziecko tym niejedzeniem wykończy mnie kiedyś ....
a co do syropu .... to kiedys w aptece p. poleciła mi BIOARON C.... ale dopiero w domu doczytałam ze to od 3 roku .... i teraz muszę spytać pediatry czy moge to podawać .
Ja tez juz jestem u kresu sil. Weronika wogole nie pije mleka. Odkad sie urodzila miala wstret do mleka, nie chciala piersi, ze wzgledu na alergie miala pic pepti, a to syf jak diabli.. Ryk straszny, pila po 50-70ml. W 7 miesiacu okazalo sie ze skaza minela, wiec zaczelam podawac bebiko, na poczatku pila ale tez takie ilosci, ze szalu mozna bylo dostac. Walka nieziemska, zeby jej wcisnac, teraz od tygodnia nie wziela do ust nawet lyka mleka Kaszki kleiki odpadaja, nawet na wodzie, probowalam przemycic jej mleko, nawet minimalne ilosc gdzies w jedzeniu, mala wydra wyczula za kazdym razem i koniec jedzenia.
Mam problem straszny, bo nie mam zielonego pojecia co jej podawac???
Moze faktycznie macie jakies doswiadczenia w syropach pobudzajacych apetyt.
Ja nie daje juz rady, tak mnie to wykancza, ze jestem klebkiem nerwow
http://www.wszystkodladziecka.pl/zywieniestn3.htm
http://kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,54930,1334187.html
http://www.przychodnia.pl/alergia/index4.php3?d=5&t=4
myślę, że to przejściowe, pewnie pogoda też się do tego przyczynia, ale jeśli bardzo się martwisz to może skonsultuj to z lekarzem
Trzymam kciki, żeby brunonek nabral apetytu :D
zastanawiam sie czy to ja cos nie tak zrobiłam ..... wiem wiem to troche zabobony itd. ale jakas babka kiedys mi powiedziała ,że dziecko najbardziej przepada za tym czy matka sie w ciazy odzywiała .... a ja tylko owoce i warzyla jadłam ...
w ciazy z Aronem byłam juz ostrozniejsza ....
kiedys mu powiedziałam .... kiedy spytał co jechało ( przez okno słychać było erke na sygnale) ze karetka jedziue bo pan nie jadł zupy , ani chlebka , ani obiadu .....
Teraz jak słyszy karetke to zaczyna sam mówić " Bruncio jadł chlebek i obiadek tez"
kłamczuch mały .....
aga moze taki urok twojego dziecka
przeczekaj
wiem ze na mojego brata skutkowało takie cos:
mama robiła mu do wyboru dwa jakies dania
pozwalała mu wybrac jedno ale zeby zjadł do końca
i on nie miaławyboru i jakos jadł
no ale kazdy dzieciak inny
mój brat był niejadkiem jak był mały
ale zabij mnie a nie pamiętam co za syropy mama mu dawała
Acha Kejtus kupiłam ta kaszke z czekoladą ... tylko powachał ...pachnie czekoladą ...skwitował .... i nawet odrobiny nie wział do ust ....
Dodam jeszcze ze z radoscia zjadłyby owoce ....ale nie chcę mu ich podawać w nadmiarze .... bo ostatnio zaczął robić po 3-4 kupki dziennie .... popzatym taki maluch nie moze zywić sie samymi owocami
Podobne tematy