Mydło...?

dołączam do klubu mydłowych mam:0 widac nasze maluchy tak już mają:)

no i u nas jest właśnie to samo, jak tylko zobaczy mydło na umywalce to zaraz wyciaga do niego rączki (zawsze po powrocie ze spaceru czy po jedzeniu ma myte rączki właśnie mydełkiem, bo kąpiemy w płynie nivea), jak ma w rączkach mydło to niby nim myje rączki ale ono mu się slizga w rączkach więc niewiele z tego mycia wychodzi.... a kiedyś dorwał mydełko w kartoniku wyjął sobie i się w nie wgryzł - i chyba mu posmakowało bo póżniej kiedyś jeszcze próbował zrobić to samo:)

Moja latorośl co prawda jeszcze nie ma ochoty na bliższe spotkania paszczy z mydłem, ale pamiętam jak mój brat był mały to mydełko bardzo chętnie wciągał jak tylko się go zostawiło na jedną milisekundę...
Jeszcze z ciekawszych rzeczy skosztował kiedyś perfum w kulce (nie pytajcie jak sie do nich dostał) i płynu do zmywania. Ale przeżył i ma się dobrze :D

Brunon tez strasznie szalal za mydlem dopoki nie zatarl sobie oczek wlasnie..... :( od tamtej pory trochhe sie boi mydelka , oby nie zostalo mu to na cale zycie

Ja również Jasia nie kapię w mydle,t ylko w płynie Johnsona tym z balsamem. Ale jak tylko wanienke postawię i go włoże to siega do mydelniczki na umywalce. (wanienka jest na stojaczku, aby ktos nie pomyślał, ze z ziemi do umywalki siega) Własnie to chyba dlatego ,ze zabronine . Ja boję się ,zeby oczka nie zatarł, bo piecze bardzo. Swoja droga mogliby wymyślec mydła nieszczypiace w oczy.

My W. nie myjemy mydłem, zatem jakos nie kojarzy.
Osttsnio ma ciekawsze zakzane owoce: komp w dużym pokoju, wszechobecne kabelki, wtyczka od lampy i podgrzewacz do mleka

Jasia jak wsadze do wanienki to też najpierw rękę do mydelniczki wyciąga moze dlatego , ze im tego zabraniamy.

no właśnie
wiedziałam ze Patrysia nie jest odosobnionym przypadkiem

Kejtus coś w tym jest, bo Alunia też zawsze usiluje dostać swoje mydlo (bo tylko jej jest w kostce) i pierwsze co to je do buzi pcha i niby duża a to jej zostalo więc coś jest na rzeczy z tym mydlem :D