OPOWIEC EROTYCZNA

Nadszedł nareście dzień tak dlugo oczekiwany przezemnie. Mój najcudowniejszy weekend. Postanowiłem spełnić obietnice dana mojej przyjaciółce i pojechac do niej. Podroz odbylem pociagiem. Po 10 godzinach podróży byłem prawie na miejscu. Mineło mi sporo czasu na znalezieniu jej domku. Cóż za chwila, pełna emocji- strachu, obawy i szczęścia. Odważyłem się na ruch ręką podobny do pukania w drzwi. Niewiedziałem ile czasu minelo zanim ktos otworzyl drzwi( naprawde były to sekundy, dla mnie zamienione na wieczność). Nogi mi się ugieły, zawirował świat, szczęście mnie ogarneło niesłychan, gdy ujrzałem ją. Była jak anioł, piekna i uśmiechnięta. Niemogłem nic z siebie wydusić, oczarowała mnie jej postać. Dla takiej chwili warto żyć, warto się urodzić. Po dłuższy wpatrywaniu się w siebie wpadliśmy sobie w objęcia, niemówiąc nic. Dopiero teraz zdałem sobie sprawe z tego jak ją Kocham.. szepnąłem jej to do uszka. Wyszeptała mi to samo. Weszłem do jej domku. Usiedlismy obok siebie. Wymieniliśmy pare nieistotnych zdań. Dzień minął mi naprawde milutko w jej towarzystwie. W nocy niezmróżyłem oka, niemogłem sam sobie uwieżyć, że jestem u niej, że ją poznałem, że ją.. Kocham ją jak kobietę, a nie jak przyjaciółkę. Kobiete, z którą chciałbym byc juz do końca. Następnego dnia,podeszłem do niej, przytuliłem ją i powiedziałem jej Kocham Cię.. lecz juz nie jako przyjaciółkę, a coś więcej. Wystraszyła się troszkę moich słów, odchyliła się letko odemnie i patrzyła badawczo w moje oczy. Chciała miec pewnośc czy mówię prawdę. A ja ..ją wtedy pocałowałem. Czułem bićie swego serduszka i smak jej ust. Miałem wrażenie jakbym oderwał się od ziemi. Nagle przerwałem ten cudowny moment. Patrzyłem teraz ja w jej oczy. Wyszeptałem czy chce tego. Była szczęśliwa, zakłopotana i niewiedziała co ma czynić. Pocałowałem ją drugi raz. Klamka zapadła, teraz już niebyło mowy o odwrocie. Oboje w głębi duszy chcieliśmy tego. Nasze serca zaczeły mocniej bić. Pocałunki stawały się coraz szybszę, coraz bardziej namiętne. Zaczeliśmy powolutku nawzajem zdejmować z siebie ciuszki. Agatka zaczela całowac mnie po szyjce, jezyczkiem delikatnie pieściła moje uszka. Położyliśmy się obytwoje na łóżeczku juz zupełnie nadzy. Czułem jej usta wedrojące po mej klatuni i po moim brzuszku. Jej ręce płonąc rozpalały moje ciało wedrując po nim. Zaczeła delikatnie i powoli piescic ręczkoma mojego członka. Pod wpływem jej pieszczot czyłem się wyjątkowo. Długo niewytrzymałem takich cudownych pieszczoszków z jej strony i ...:)). Teraz ja ułożyłem ja Tak na łóżeczku by było jej wygodnie, ponieważ Agusia jest "ciezaroweczka". Popatrzyłem chwilkę w jej rozradowane i rozpalone oczy. Zaczołem całować powoli jej usta. Delikatnie muskałem jej języczek swoim języczkiem. Ssałem jej wargi , dotykałem je delikatnie koniuszkiem języczka. Przeszłem powoli do całowania jej uszek. Szeptając jej przy okazji milutkie słówka. Później powróciłem do usteczek na chwileczkę, by móć rozkoszowac sie jej szyjka, obdarowaując ją caluskami, buziaczkami. Zniżałem sie powolutku w dół, w kierunku takich dwóch góreczek sympatycznie wyglądających i czekających na takiego zdobywce jak ja:))))Głaskanie jej cycuszków rączką sprawiało mi wielką radość nio i chyba dla niej też. Kazdy swój ruch czyniłem powoli i delikatnie. Wszystko robiłem z uczuciem, i tak, żeby była szczęsliwa. Dając jej szczęście uszczęśliwiałem samego siebie. Zbliżyłem usta do jej sterczących suteczków z lekką obawą. Pocałowałem jej suteczka- jednego i drugiego:) i spojrzałem na jej jedrny i ładniutki biuścik. Zachipnotyzował mnie, był piekny:)). Znów zaczołem całowac go i przy okzaji pieścić paluszkami raczek. ssając jej suteczki poczułem się jak dziecko. Koniszkiem języczka robiłem malutkie kółeczk wokół nich. Obdarowałem dziesiątkami calusków brodaweczki jej biusciku. Troszke ją połaskotałem, bo uwielbiałem jej śmiech i lubiłem widzieć jej uśmiech na twarzy, chodz wiedziałem, że i tak jest szczęśliwa. Jej brzuszek był bardzo podniecajacy, az sie chcialo opiescic usteczkami i jezyczkiem takiego "baloniczka". Zbliżyłem sie do jej różyczki. Jak pięknie rozkwiłą. Był to zachwycający widok z dwóch powodów- po pierwsze pierwszy raz widziałem takie coś jak jej różyczka, a po drugie zachwycało mnie jej ciało, każdy jego kawałeczek. Przumknołem oczka by wysilic swoje zmysły dotyku i inne. Poczułem piekniuteńki zapach jej różyczki. Zbliżyłem powoli do niej się wyciagnowszy na przód swoj języczek. Dotykając jej języczkiem zaczołem go powoli chowac czujac przy tym jej wspaniały smaczek i calując ja najdelikatniej jak tylko potrafię. Znów zaczołem obdarowywać jej usta calukami.wygodnie polozylem sie na lozeczku a ona delikatnie uniosła się na niewielką wysokość ponad mnie i powoli się obniżając poczułem jak mój wężyk zatapia się w środeczek jej różyczki. Wydała z siebie jęk podobny do szeptu. Nasze ciała zaczęły tańczyć w szalonym nieznanym rytmie. nasze szepty, czułe słówka, jęki, wżaski, pojękiwania i stękania- wzdychania stworzyły całośća, a zarazem każde w sobie coś nowego odmiennego. Taniec ciał spełnił nasze pożądania, a może wyzwolił nowe, zarezerwowane tylko dla nas. Po tym szaleństwie dlugo łeżeliśmy w milczeniu, objęci.
Żadne z nas niewspomniało o tym wydarzeniu, nawet jak byliśmy sami, bo niezbyt wiedzieliśmy co mamy zrobić. Najlepiej bylo niewspominać tego, może tylko w myślach swoich. Na zajutż wróciłem do swego miasta, do swego domku- do Białegostoku. Przez całą drogę myślałem tylko o niej i o tym, że ja bardzo kocham. Byłem z jednej strony szczęśliwy, że pierwszy raz przeżyłem z kimś kogo kocham, że była to ona, z drugiej strony myślałem czy dobrze się stało.....