-
Gość odsłony: 2364
Jak sobie poradzić z szantażem ze strony dziecka?
Pomózcie.Nie wiem co nie tak robiłam ale Natalka od jakiegos czasu budzi sie wcześnie nad ranem ,np koło 5,6 i zaczyna sie drzec.Wtedy musze ja zabrac do łózka i automatycznie zasypia w chwili zetknięcia sie z moją posciela.Spi wtedy słodko do 9,ale od tej 5 ja sie cisne na brzegu bo mała sie rozpycha.Czy ja juz nigdy nie bede spac sama do rana???tak samo juz sie nie umie sama bawić tylko ciagle marudzi i chce zeby ja nosic i sie z nia bawic.Chyba niedługo zwariuje,narazie jakos to znosze bo Krzysiek jest w domu ale niedługo nie bedzie go w dzien i chyba sie powiesze.Teraz Natalka własnie sie wydziera na cały Gdańsk bo ja do łózka włozyłam na chwile ,któe zreszta stoi obok mnie.Pewnie to wina tego ze ja za duzo na rekach nosilam.Co teraz robic?Przeciez nie moze płakac w nieskonczonosc ,a potrafi,wierzcie mi.
dzięki Mezopot..spróbuje ale ona musi byc przytulona,choc kto wie moze sie uda:)
Odpowiedz
meren_re napisał(a):Ja zauważyłam, że Majka dłużej potrafi się czymś zająć, gdy na nią nie patrzę. Jak tylko spojrzę od razu marudzenie i wyciąga rączki. Aż się trzęsie cała. To samo z usypianiem, nie można na nią patrzeć. Kurka, czasami się zastanawiam, czy to się nie odbije na jej psychice, że niby matka ją ignoruje...
A poza tym ostatnio budzi się o 3 - 4 rano i jest wyspana (albo jej się tak wydaje). Szkoda słów :(.
No i dodam, że do listopada muszę ją oduczyć tych rączek i zabawiania, bo jak pójdzie do żłobka, to nie dostanie swojej prywatnej niańki do zabawy.
u mnie jest podobnie , kiedy Basia bawi sie sama jest ok- oczywiscie nie trwa to wiecznie ale dluzsza chwile. Kiedy przy niej siedze wiecznie na mnie "wlazi", zaczyna marudzic itp.
klimczakowa napisał(a):witam Was z rana lol
Dzięki kochane kobietki za tyle odpowiedzi i powiem Wam ze mi ulżyło ze nie jestem sama z tym problemem co nie znaczy ze nie zycze Wam poprawy tej sytuacji.Narazie Natalka bawi sie juz 4 minuty sama i pewnie za 2 zacznie marudzic ale chyba musze jej pokazac ze nie bedzie mną rządzic.A ze spaniem to ja jakos znosze ale Krzysiek wpadł dzis w nocy w szał bo twierdzi ze spi przez nia na samym brzegu biedak,a prawda jest taka ze on sie rozwali na pół łózka,ona na drugiej połowie a ja sie cisne zeby nie zleciec.Wcale nie mamy małego łóżka bo 180 szerokosci.
Pozdrawiam i zycze miłęgo dnia,mimo ze taka koszmarna pogoda.
Klimczakowa- moze przysun lozeczko malej do swojego? Ja tak zrobiłam kiedy woriclam do pracy nie chcalam w nocy wstawac i wyciagac dziecka z lozecza. tez dlatego ze moj kregoslup i nadgarstek nie wytrzymywaly tego. Teraz Lozeczko Basi jest zsuniete z naszym i kiedy w nocy sie budzi przysuwam ja poprosu do siebie. tez bym chciala zeby moje dziecko spalo samodzielnie cala noc ale juz sie przekonalam ze poki co jest to nieosiagalne
Ja wcale nie chciałam do dziecka sposobem. Bo niby mówią, że w tym wieku to nie wychowanie i nauka tylko tresura. Ale jak patrzyłam jak to moje biedne dziecko się męczy bo nie może zasnąć, a przy okazji mnie męczy to doszłam do wniosku, że niech mówią co chcą, a ja spróbuję.
Dzisiaj moja Małgoś zasypiała za każdym razem w łóżeczku sama. Może te drzemki nie były zabójczo długie, ale przynajmniej dawały jej się zregenerować na chwilę a mnie coś zrobić w domu. A na koniec zasnęła mi w czasie zabawy i w rezultacie budziliśmy ją na kąpiel :) A po kąpieli padła w czasie jedzenia. Więc teraz już jest w łóżeczku z żyrafkami i panem Rysiem pluszakiem :D
Ja byłam twarda, mąż się trochę łamał, ale na szczęście doszliśmy do jakiegoś porozumienia. Krytyczny był pierwszy i trzeci dzień. Małą jakby diabeł opętał. Darła się tak, że bałam się czy nie wyjdzie jej przepuklina. Ale za każdym razem któreś z nas było przy niej. Nie czekaliśmy co prawda tylu przepisowych minut, ale też nie lecieliśmy do niej jak tylko jęknęła. U nas problem był ze spaniem w dzień. W nocy Małgosia śpi pięknie. Kładziemy ją ok. 20, wstaje ok. 3 na jedzonko, a potem śpi do 6 - 7. Za to w dzień to był prawdziwy koszmar. Była już tak zmęczona, że dostawała histerii i nie można jej było uspokoić. Ale od dwóch dni jest juz luzik. Nerwów mnie to kosztowało tyle, że aż mi się mleko przyblokowało (mała nie chce ciągnąć cyca, więc ściągam i daję jej butlą), ale widać efekty. Szkoda, że wcześniej nie wiedzałam o tej książce. Pewnie wtedy uniknęlibyśmy lulania na rączkach, bujania w foteliku, rajdów w wózku itp.
A jeżeli chodzi o punkt widzenia mojego małżonka, to polecam lekturę jego bloga: http://nichnu.blog.onet.pl
Pozdrowienia
Hala, dzięki za książkę! Bardzo się przydała i uświadomiła nam co robiliśmy źle.
Pozdrowienia dla wszystkich
My z mężem od 4 dni próbujemy nauczyć naszą Małgosię spania w łóżeczku. Małgosia ma co prawda dopiero 2 miesiące, ale na mój gust intelekt sześciolatka :) Jak tylko kładziemy ją do łóżeczka i wychodzimy z pokoju, to jest afera na cały blok. Jak tylko "zejdzie" z rączek jeszcze większa afera. Wczoraj byli u nas moi rodzice w odwiedzinach i akurat trafili na moment usypiania. Na szczęście dziadek wykazał się rozsądkeim i wyciągnął babcię szybciutko do domu, bo mogłoby być źle... Płacz, ciamkanie i obserwowanie czy ktoś jest w pokoju. A babcia oczywiście, że na pewno jest głodna albo ją boli brzuszek itp, itd. Ale naturalnie Niuni nic nie było, tylko chciała żeby ją ktos pobujał albo potarmosił albo powoził. I tak codziennie...
Ale jestem twarda i z dnia na dzień jest lepiej. Polecam wszystkim bycie konsekwentnym. I nie dajcie sobie wejść na głowę! Ja dałam i mało co nie wyciągnęłam nóg ze zmęczenia :) A teraz właśnie moja pocieszka śpi w łóżeczku. Sama. I cicho jest. I śpi tak już 1,5 godziny!
Ja zauważyłam, że Majka dłużej potrafi się czymś zająć, gdy na nią nie patrzę. Jak tylko spojrzę od razu marudzenie i wyciąga rączki. Aż się trzęsie cała. To samo z usypianiem, nie można na nią patrzeć. Kurka, czasami się zastanawiam, czy to się nie odbije na jej psychice, że niby matka ją ignoruje...
A poza tym ostatnio budzi się o 3 - 4 rano i jest wyspana (albo jej się tak wydaje). Szkoda słów :(.
No i dodam, że do listopada muszę ją oduczyć tych rączek i zabawiania, bo jak pójdzie do żłobka, to nie dostanie swojej prywatnej niańki do zabawy.
no własnie .. ja cały czas śpie z moją amelką, a tata w drugim pokoju ... mam nawet zacząć ja przekładąc do łóżeczka..ale nie potrafie! to mój problem ... ja po prostu lubie z nia spąc widze ją tylko półtorej godzinki rano jak sie szykuj e do pracy i potem ze dwie wieczorkiem i koniec!
wiec mi tęskno do niej! a jak śpi i jest tak asłodka to nie umiem jej do łóżeczka włożyc wiec obawiam sie ze bede miała z czasem nie lada problem ... albo bede z nią spała do 18 urodzin ;)
hahaha
a w dzien Amelka tylko na rękach, teraz trenuje raczkowanie wiec babcia sobie może chwilowo odpocząć, np. przez 15 minut!!!
witam Was z rana lol
Dzięki kochane kobietki za tyle odpowiedzi i powiem Wam ze mi ulżyło ze nie jestem sama z tym problemem co nie znaczy ze nie zycze Wam poprawy tej sytuacji.Narazie Natalka bawi sie juz 4 minuty sama i pewnie za 2 zacznie marudzic ale chyba musze jej pokazac ze nie bedzie mną rządzic.A ze spaniem to ja jakos znosze ale Krzysiek wpadł dzis w nocy w szał bo twierdzi ze spi przez nia na samym brzegu biedak,a prawda jest taka ze on sie rozwali na pół łózka,ona na drugiej połowie a ja sie cisne zeby nie zleciec.Wcale nie mamy małego łóżka bo 180 szerokosci.
Pozdrawiam i zycze miłęgo dnia,mimo ze taka koszmarna pogoda.
U NAS NATALA POBAWI SAMA JAKIS CZAS, ALE JAK JEST NIEWYSPANA JAK BYŁO WCZORAJ TO MARUDZI I TRZEBA SIĘ NIĄ ZAJMOWAC. NIE LUBI ZOSTAWAC SAMA W POKOJU. A NAJBARDZIEJ NIE LUBI JAK JA PRZYJDE Z PRACY, POKAZE SIĘ JEJ, WYCAŁUJE I WTEDY CHCE IŚĆ ZJEŚĆ CZY COKOLWIEK ZROBIC. WTEDY JEST PŁACZ. FAKT, ZE JEST TAKZE ZMĘCZONA BO PO 15 IDZIE SPAC. NO ALE RÓŻNIE JEST.
Odpowiedz
Przesrane!! RACJA!!
Kinga spi sama w lozku, ale do zabawy tez sie domaga towarzystwa.
My z Monią nie mamy co narzekać, bo ani z Piotrusiem ani teraz z Małgosią nie mamy takich problemów. Wystarczy wsadzić małą do nosidełka-bujaczka i jest z głowy. Nie wiem dokładnie jak jest w dzień, bo ja pracuję, ale raczej nie ma większego problemu. Co do spania, śpi w łóżeczku i to jej wystarczy, czasami z rana jak się obudzi to ją siup na chwileczkę do łóżka, ale nie wymusza tego.
Pozdrawiam
Paweł
Znam przypadki, że dzieci śpią z rodzicem nawet do sześciu, siedmiu lat. Przesrane !!
Ja myslę, że pod postem Klimczakowej mogą się podpisać całe rzesze mam (ja częściowo też). Filip uwielbia być noszony na rękach, a mój kręgosłup już wiele nie wytrzyma, nigdy zresztą nie był w pełni sprawny. Nie mam metod: czasami uda mi sie go czymś zabawić, czasami nie. Mam nadzieję, że kiedy zacznie samodzielnie chodzić to raz na zawsze odczepi się ode mnie i nie bedzie już chciał być noszony.
Odpowiedzklimczakowa mam ten sam problem z olim. ze spaniem to akurat nie bo on budzi sie o 6 i potem juz nie spi, wiec ja tez zaczynam dzionek o tej porze :( ale maruda sie zrobil straszny, dokladnie to samo co opisujesz, a najgorsze jest to ze on to najlepiej lubi jak go mama na rekach nosi, do innych idzie niechetnie.niedlugo rece bede miala do ziemi, kurde jak orangutan lol lol lol
OdpowiedzPodobne tematy
- Jak radzić sobie po poronieniu? Jak poradzić sobie ze strachem przed kolejnym poronieniem? 8
- Jak poradzić sobie z padaczką u 1,5 rocznego dziecka? Jak leczyć padaczkę? 6
- Jak poradzić sobie z nadżerką u dziecka w 24 tygodniu ciąży? 16
- Jak poradzić sobie z wysypką u dziecka? 1294
- Jak sobie poradzić z krostami na twarzy dziecka? 11
- Jak poradzić sobie z nadpobudliwością i napadami złości u dziecka? 3