-
Gość odsłony: 1927
Lek przed rozstaniem
Wiecie,Patunia cos takiego chyba przezywa jak znikam np.w drugim pokoju,albo zchodze na dol i ona to widzi zza bramki
albo jak sie bawi to co jakis czas przylazi do mnie zebym chociaz na sekunde wziela ja na rece,a jak razem siedzimy na podlodze to domaga sie siedzenia na moich kloanach
czy ja popelnilam jakie wychowawcze bledy?
czy moje dziecko bedzie rozpieszczone i bez mamusi sobie nie poradzi?
i co ja mam robic?brac ja za kazdy razem na rece?
agam mi sie przypomnial jeden z odcinkow zaklinaczki jak 9-mies.dziewczynka tak przezywala
wiem ze to normalne w takim wieku ale nie chcialabym popelnic jakiegos bledu po drodze,rozumiecie mnie chyba
A ja gdzieś ostatnio wyczytałam że jest taki okres w życiu malucha, kiedy nie rozumie że jak mama zniknie z pola widzenia to nie znika na zawsze, zaraz wróci. Ale dziecko tego nie rozumie. I chyba przypada to na jakiś 7-8 miesiąc.
OdpowiedzKejtus moja Alunia też non stop przebywa ze mną, bo nie mam jej z kim zostawić. I byl moment jakieś dwa m-ce temu, że ja mialam też obawy czy ja jej nie rozpieszczam czy to dobrze że ona tak ciągle na mnie wisi, ale wiesz co, sama zaczęla chodzić na czworaka do taty i go zaczepiać teraz uwielbia z nim przebywać potrafi z nim zostać na 2 h i nie tęskni ale jak wracam to tak się tuli i cieszy, że już jestem. Wiem, że gdyby miala zostać dlużej z tatą to dzielnie by to już teraz zniosla poprostu jak byla mniejsza częściej ją karmilam piersią to bardziej potrzebowala mnie teraz równie mocno uwielbia zabawy z tatą czy z innymi zaprzyjaźnionymi osobami, ale zawsze chętnie przypelza do mnie żeby się przytulić i to jest super.
Odpowiedz
jeszcze nie jest tak zle ze Pati wisi na mnie jak malpka,bo tak naprawde sa momenty kiedy siedzi sobie sama b.dlugo ale jak ma "napad" to nie
odczepie sie chocbym chciala
ale dzis wieczorkiem tak piszczala za mezem,co mnie cieszy
Ja mysle ze nalezy zachowac rozsądek.Uwazam ze nalezy zawsze reagowac kiedy dziecko płacze bo ono w ten sposób daje nam znac ze nas potrzebuje.To jest wazne aby reagowac bo to umacnia w dziecku pewnosc siebie i własnej siły sprawczej(mama na pewno przyjdzie).Jest to wazne dla rozwoju emocjonalnego i poczucia bezpieczenstwa.
Natomiast w sytuacji kiedy dziecko nie domaga sie obecnosci mamy jest czyms zajęte nalezy próbowac zostawiac je same.Uwazam ze to wazne aby uczyc je funkcjonowac równiez bez mamy.Wiadomo ze nie chodzi tu o noworodka który potrzebuje ciągłej obecnosci i bliskosci i to jest normalne ale jak dziecko ma juz 5-6 miesiecy to mysle ze mozna je juz zacząc przyzwyczajac po trochu.Ja np:mam wyrzuty sumienia jak zostawiam córke samą zeby zasneła-naprawde-ona pomruczy chwile i zasnie a ja nieraz mam wątpliwosci czy dobrze robie.Mój mąż twierdzi ze dobrze robie i ze tak nalezy i kaze mi sie uspokoic.
w tym problem ze nie mam jej z kim zostawiac zeby sie odzwyczajala ode mnie bo calymi dniami jestem sama i wszyscy pracuja
owszem to jest mile jak dzidzia przyjdzie i sie przytuli....przynajmniej wiem jak bardzo mnie kocha
mam nadzieje ze nie dojdzie do takiej sytuacji ze za bardzo przyzwyczai sie do moich rak-bo juz wtedy nic w domu nie zrobie
fletzerke nie mow ze Kinga cie olewa bo tak na pewno nie jest
A Kinga mnie w ogole olewa. Z kazdm jej dobrze. W dzien jest z moja Mama i czuja sie razem swietnie, wieczorem ze mna i z mezem i nie robi jej to zadnej roznicy. Moze byc sama w pokoju, bawi sie i dopiero moze po 30 minutach zaplacze.
Odpowiedz
Z moim misiem jest to samo - myślę ze to taki okres dla dziecka - potrzebuje jak najwięcej miłości - coraz lepiej przecież nas poznają. Jak Adam weźmie Miłoszka na ręce, a mały zobaczy mnie w pobliżu to od razy pcha się do mnie. Nie chce już sam się bawić, cały czas kręci się obok mnie, staram się mało go nosić, inaczej nie dałabym sobie rady z nim. Często wspina się po mnie, a w kuchni to zawsze ciągnie mnie za nogawki. Nie koniecznie chce się nosić - lubi mnie widzieć w tym samym pomieszczeniu i często przychodzi się przytulić:) I co zrobić jak takie małe serduszko mocno do Ciebie bije!!!
Myślę, że Twoja córcia jest bardzo do Ciebie przywiązana i brak Twojej obecności wzudza w niej lęk a może nawet przerażenie:(z powodu Twojej nieobecności. Myślę że powoli powinnaś ja "odzywczajać" od siebie aby nie mieć później problemów bo nietstey jest taka prawda, że wszędzie nie możemy zabrać dziecka i wtedy będą problemy z pozostawieniem jej pod opiekę komuś innemu.
Powinnyście zacząć rozstania i tłumacz jej że wychodzisz i że niedługo do niej wrócisz, że zostanie z babcią ...
Życzę powodzenia
kurcze nie dodalam ze jak znikam to Patus przerazliwie placze....
OdpowiedzPodobne tematy