• Gość odsłony: 2326

    Moj maly wypadek samochodowy

    Wiecie cio... mam juz tego dosc.. jestem chyba jedyna osobą, ktorej podczas ciązy tyle sie przytrafia jak malo komu. jakby ktos nie chial zebym urodzila zywe dziecko... :(

    Tym razem mialam wypadek samochodowy.
    coprawda nie siedzialm w aucie... ale tez mnie potarmosilo troche.
    Wyobrazcie sobie ze przechodzilam sobie przez ulice, na pasach przy znaku stopu dla pojazdow, a jakas nienormlana murzynka zamiast sie zatrzymać, wjechala we mnie!!
    wyobrazcie sobie, ze gdyby na mnie sie nie zatrzymala to spowodowalaby wypadek z samochodem z naprzeciwka!
    a to tylko przez to ze prowadząc, wysylala jednoczesnie smsa!!!
    naszczescie nic mi sie nie stalo, urerzyla mnie bardzo w prawy bok (mam cala noge obczaskaną i sina jak sliwka. )no i poniewaz samochod dlugi ale strasznie niski to nie uderzyla mnie centralnie w brzuch.

    nie pojechalam od razu do szpitala ale na drugi dzien rano. moze to glupie, ale pomyslalam, ze i tak mi nic ni pomoga, a tylko mnie bardziej nastraszą. pomyslalam ze skoro mnie nie poturbowala po brzuchu to sprawdze co sie bedzie dziac potem, tymbardziej ze czulam ruchy dziecka na poczatku. tyak wiec poszlam na zajecia.. pomyslama takze ze jak cos bedzie zle to sala obok jest moj partner... apropos troche balam mu sie to powiedziec bo jest strasznym panikarzem, ale jakos przez to przetrwalam

    tak wiec w nocy przestalam kompletnie nieodczuwac ruchow dziecka.. rano to samo, popoludniu tez, wiec pojechalismy do szpitala... przeplakalam pol drogi, ale i tak gdybym pojechala w pt to i tak nic by mi nie pomogli.
    w szpitalu chaos, 2 godziny czekania az ktos laskawie na emergency nas przyjmie.... potem na dodatek chcieli mnie wyslac na rentgen, to im wykrzyczalam ze chyba sa nienormalni!! nie obchodzi mnie moja noga mopwilam, ale czy dziecko zyje krzyczalam!! tak wiec, przyslali jakiegos doktorka, pospisywal informacje, potem zalozyli mi cewnik (nie mam pojecia po co..) potem godzina czekania na usg.... no a na usg zobaczylam ze dziecko zyje!!!!!!! :D
    tylko ze kobieta ktora usg robila byla bardzo malomowna!!! nic mi nie chciala powiedziec!!! stweirdzila ztylko ze wszystko wyglada dobrze.
    myslalam ze ja zabije!!!
    nic od tycvh przekletych lekarzy nie idzie wydobyc!!!
    z ledwoscia wyzyskalam od niej jedno zdjecie mojego malenstwa, bo tak to by mi nie dala, swinia jedna!!! :x
    a potem wyslali mnie na monitoring to jakis chinczykow ktorzy nawwet nie mieli pojecia co robic. podlaczyli mnie do maszyn, po 2 godzinach poszli se nic nie mowiac. stwierzili tylko ze mam isc do domu!!!
    wkurzulam sie, zlamalam chinke, jedna z nich i mowie ze nie wyjde dopoki mi czegos nie powiedza.. przeciez dla przyjemnosci to tam sobie nie lezalam.... a ona na to ze juz jest oki, ale ze cos bylo nie tak. i tyle!!
    i uciekla. dali mi jakas kartke z chinskim pismem i odprawili do domu. miedzyczasie dzwonili do mojego lekarza.
    no i tak skonczylo sie moje pragnienie dowiedzenia sie czy wszystko wporzadku. wydaje mi sie ze cos z glowka jest nie tak..ale jak oni to twierza wszytko wyglada ok. ( na usg wygladala na znieksztalconą troche)wiem, nie jestem lekarzem, ale naprawde wygladala dziwnie. do tego jak na moje 32 tygodnie, jest az za nisko ( tylko tyle jeszcze zdolalam wyciagnac od nich i to ze w sumie nie wiedza kiedfy bede rodzic bo moze to byc luty9, albo marzec 12, jak nie marzec 20. to co ja mam robic? nie spac po nocach bo mi zucaja kilkoma terminami? ja tu jestem lekarzem czy oni?? no i do tego te znieksztalcenia.... moze ja mam jakas obsesje, ale naprawde sie bpje ze cos jest nie tak a oni twierdza ze nie mam sie czym martwic...
    tak..tylko ze potem przy porodzie nagle bedzie niepodzianka.. ze niby oni nie byli swiadomi zadnuych nieprawidlowosci...alez ja jestm wkurzona!!!! ide w srode do mojego gin to nie wyjde stamtad poki mi nie powie wszystkiego w swzczegolach!!!
    jakby nie to ze przydarzyl mi sie ten wypadek to pewnie moja gin by mnie na usg nie wyslala, bo sama stwierzila ze ona za tym nie jest...

    i komu tu teraz ufac??

    Odpowiedzi (1)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-07-01, 19:38:42
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
aruga 2009-07-01 o godz. 19:38
0

Agatko strasznie mi przykro. Jak ci ludzie jeżdzą. Ja w niedzielę też miałam stłuczkę. Jakiś debil wjechał w tył mijego samochodu. Na szczęście niewiele poczułam.
Nie martw się napewno wszystko z maluszkiem jest dobrze. Lekarz jeszcze Cię obejrzy i się uspokoisz. Może tylko na USG tak zniekształcona główka wyszła, a w rzeczywistości jest dobrze. Dbaj o siebie i się nie denerwuj. Całuski.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie