• Gość odsłony: 1781

    Do mam z Krakowa - becikowe.

    Oglądałyście wiadomości dzisiaj?. Wszystkie mamy które urodziły lub urodza po 1.01 dostaną od władz miasta tzw. becikowe w wysokości 1000 zł. To tak niby na zachętę , bo maleje przyrost naturalny w mieście. Szkoda, że w nie wszystkich miastach władze, czy burmistrz nie stosuja takiej zachęty . A tak na marginesie pecha miały te mamy ,co urodziły jeszcze wczoraj przed północą.

    Odpowiedzi (7)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-02, 19:19:49
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
connie 2009-12-02 o godz. 19:19
0

mnie do końca grudnia nikt nie ustąpił miejsca, może mialam za mały brzuszek
a teraz jestem juz na L4 i nie muszę jeździć środkami kom. miejskiej
zresztą nie należą wcale do wygodnych i nasze drogi także, po 15-minutowej jeździe w autobusie wysiadając pobolewał mnie brzuszek :-(

Odpowiedz
Kasiunia22 2009-11-25 o godz. 04:19
0

Mi też kilka razy zdazyło sie, ze ustapiono mi miejsca w autobusie ;) Tylko musiąłam rozpiac kurtkę.. zeby brzuszek był widoczny! Myslę. ze jest w naszym kraju duza znieczulica, ale myslę też, ze czasami ludzie nie sa pewni naszej ciazy i wola nie ryzykowac .. a nóz okaze sie ze to tylko "otyłość "
Ja raczej jestem pełna wiary w ludzka dobroć;) A jak nic nie skutkuje, staram sie robic zbolale minki ;>

Odpowiedz
Gość 2009-11-24 o godz. 22:37
0

Mi sie zdarza, ze ktos mi ustapi miejsca w metrze (o ile rozepne plaszczyk i wywale brzuch na wierzch zeby byl dobrze widoczny ;). W supermarketach sa specjalne kasy dla kobiet w ciazy i tam w zasadzie wpycham sie bez kolejki nie zwazajac na krytyczne spojrzenia pozostalych kolejkowiczow. O wpuszczenie bez kolejki trzeba sie czasem upomniec ale jeszcze mi sie nie zdarzyly zadne przykre sytuacje. Ludzie zazwyczaj ustepuja o ile tylko zauwaza, ze jestem w ciazy. A ze na razie nie mam jeszcze jakiegos mega wielkiego brzucha to widac to dopiero jak mam na sobie obcisla bluzke, w sweterku to trzeba sie dobrze przyjrzec.

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-11-23 o godz. 10:48
0

Dokładnie tak, niestety ja też mam raczej kiepskie doświadczenia, pisałam o tym np. w wątku "marcóweczek". Ludzie po prostu odwracają się tyłem, żeby nie czuć wyrzutów sumienia, lepiej udawać, że się nie widzi drugiego człowieka. To samo dotyczy np. mówienia dzień dobry sąsiadom. Ja mówiłam jednemu bucowi kilka razy, a on gapił się na mnie z głupim uśmieszkiem i nie odpowiadał. Przestałam. Teraz on ma jeszcze głupszą minę, pewnie się dziwi, że już mu nie mówię - kretyn. Myślę, że w przypadku większości naszego społeczeństwa jedynie tzw. metoda młota okazuje się skuteczna. Kolejny przykład: pomoc komuś, kto zemdleje na ulicy. Ludzie mijają taką osobę całymi godzinami, zero reakcji. Identycznie: w sytuacji napadu - nikt nie pomaga ofierze. Tyle się o tym mówi w mediach, tyle że mówienie Ci nie pomoże, kiedy sama znajdziesz się w sytuacji zagrożenia. Agresja wobec kobiet w ciąży i spacerujących z małymi dziećmi niestety zdarza się dużo częściej niż można by podejrzewać. Dlaczego? Bo jesteśmy idealnymi ofiarami, skupione na dziecku nawet nie damy rady sprawnie się obronić lub uciec. Nienawidzę bezradności, sytuacji zależności od kogoś lub od czegoś. Lubię działać, w związku z tym przyjęłam następującą procedurę postępowania:
- nigdy nie wychodzę z domu bez naładowanej komórki, nawet do sklepu obok domu;
- jeśli czuję się źle, a zwłaszcza teraz w ciąży, zawsze staram się, żeby towarzyszył mi ktoś znajomy, nawet jeśli poruszam się tylko po swoim osiedlu;
- podczas samotnych spacerów z dzieckiem będę starała się zawsze mieć przy sobie podręczny miotacz gazu (nie mówię o prymitywnej tubce z gazem, a zwłaszcza - największy błąd! - noszonej w damskiej torebce, tylko o środku obrony z odpowiednim zabezpieczeniem. Nie wymaga od w Polsce pozwolenia KGP.) Oczywiście - należy znać i bezwzględnie przestrzegać zasad jego bezpiecznego przechowywania i używania;
- polecam wystąpienie o pozwolenie na broń, ostrą lub gazową, sama zamierzam to uczynić w bardziej sprzyjającym momencie, a także przejść wcześniej stosowne przeszkolenie.

Reasumując - by liczyć na ludzką dobroć i zyczliwość, trzeba mieć stalowe nerwy. Ja się do takich osób nie zaliczam, wolę bardziej bezpośrednie pozbycie się potencjalnego napastnika i zapewnienie sobie komfortu psychicznego. Zależy jeszcze jakie każda z Was ma indywidualne poczucie bezpieczeństwa. Ja mam bardzo niskie - w Polsce na ulicy, w sklepie, przed blokiem - czuję się niepewnie, a nie sądzę, żebym była specjalnie lękliwą czy paranoicznie do świata nastawioną osobą. Może po prostu bezpieczeństwo mojej rodziny i moje jest dla mnie kwestią niezwykle istotną. To tyle o agresji. O głupocie i znieczulicy....hm - wg mnie obojętność w sytuacji, gdy komuś dzieje się ewidentna krzywda to także forma agresji, tyle że utajonej. Ale w tym aspekcie chyba niewiele możemy zrobić, bo przecież nie zmienimy świata. Chociaż np. bardzo dobrze działa na tzw. tłum wsparcie osoby, która się wyłamała i zaczyna takiej pomocy udzielać. Przykład: nikt nie reaguje, tylko jedna osoba - tłum wykazuje obojętność, złośliwe uśmiechy, dalej zero reakcji i zero pomocy ofierze. Warto taką nieobojętną osobę wesprzeć, to ma dużą siłę oddziaływania, do tej dwójki zaczynają dołączać kolejne osoby z tłumu. Będąc z kolei ofiarą, ja osobiście spróbowałam się kiedyś zwrócić personalnie do jednej, wybranej osoby z tzw. "tłumu" i podziałało - osoba czuła się niejako wywołana "do tablicy". Krzycząc anonimowo "pomocy" akurat niewiele bym wskórała.
Sorki za te dywagacje na temat i długiego posta. Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim samych pozytywnych doświadczeń ! :P

Odpowiedz
iskierka55 2009-11-23 o godz. 09:10
0

A dokladnie w ciąży to bylam traktowana dokladnie tak samo nikt nie ustąpil miejsca nie przepuścil to straszne. Co się z nami - ludźmi dzieje? Nie mam pojęcia, ale to smutne :(

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-11-23 o godz. 09:07
0

Jak byłam w ciązy to nigdy nia udało mi sie bez kolejki nic kupić i załatwić a co dopiero z wózkiem. Na ludzi takie rzeczy juz nie działaja.

Odpowiedz
iskierka55 2009-11-23 o godz. 08:58
0

Slyszalam o tym w wiadomościach. Faktycznie mogloby tak być w calej Polsce, bo to mily gest w stronę mam. I zgadzam się co do pecha mam które urodzily tuż przed pólnocą, ale mają i tak większy skarb :D.

A tak nawiązując do ulatwiania życia mamom, czy spotykacie się z sympatycznymi odruchami ze strony ludzi w urzędach środkach komunikacji itp? Ja osobiście zauważam z przykrością, że ludzie mają gdzieś to, że stoimy z dzieckiem na poczcie czy w banku i nie przepuszczają poza kolejnością. Malo jest także udogodnień podjazdów, wind itp. Ludzie, którzy pomagają nam np. przytrzymać drzwi, żeby wjechać wózkiem to też już unikaty. Nie wiem dlaczego zapanowala taka znieczulica? mówię to bo nawet w piątek 31.12 zdarzylo mi się na poczcie, że pani która obslugiwala w okienku poprosila, żebym podeszla bez kolejki, bo widziala, że Ala poplakuje, natomiast ludzie z kolejki rzucili się na mnie niemalże jednoglośnie z pretensjami? Mam nadzieję, że macie milsze doświadczenia i opowiecie jakieś optymistyczne akcenty.
Pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie