• Gość odsłony: 2690

    Co sądzicie o cesarskim cięciu?

    Co sądzicie o cesarskim cięciu? Ja osobiście byłam przerażona ilościa wykonywanych cc w szpitalu w którym byłam. Mnie tez poddano temu zabiegowi mimo że nie był planowany i tak naprawdę nic złego się nie działo (tylko kilka dni po terminie). Osobiście jestem zaskoczona tym że kobiety same poddaja się takiemu zabiegowi nawet za to płacąc i twierdzą że nie cierpią w czasie porodu. To prawda w czasie nie ale nie życzę nikomu tego co przechodzi się po zabiegu mimo że są podawane środki przeciwbólowe. Ja jestem dwa tygodnie po cc i nadal odczuwam ból a przede wszystkim dyskomfort nie tyle fizyczny co psychiczny. Jak narazie czuje się okaleczona nie tylko na ciele ale pewnie z czasem to przejdzie(mam nadzieję) :) Pozdrawiam wszystkie kobiety które mogły urodzić naturalnie i te które zamiżaja urodzić przec cc - zastanówcie się dobrze nad tym.

    Odpowiedzi (27)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-09-28, 16:54:54
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-09-28 o godz. 16:54
0

a ja mam 2 blizny , starą widać bardzo słabo ma dlugość ok 10 cm. Nowa jest póltora cm nad nią i póki co jest jeszcze trochę czerwona. Ale ja się tym nie przejmuję, bo mam jeszcze ochydne blizny na ręce szyte jeszcze po staremu w drabinkę, widać je latem i to jest problem. Tamte blizny to pikuś.

Odpowiedz
iskierka55 2009-09-28 o godz. 07:34
0

Rubens bardzo mi przykro nacierpieliście się i maleństwo i Ty. U mnie akurat cc bylo zbawienne, bo po 12 godz naturalnego porodu, kiedy mialam bardzo częste i bolące skurcze, szyjka nie skracala się i nie bylo rozwarcia, a wody plodowe odeszly 5 godz. wcześniej. Caly czas bylam podlączona do KTG i serce Ali zaczęlo zwalniać więc bez zastanowienia zrobili cc. Po wyjęciu Ali okazalo się, że ma ogromnego guza na czole i natychmiast zabrano ją do inkubatora. Na szczęście guz wchlonąl się po 15 min i po zrobieniu USG glowy okazalo się, że jest wszystko ok. guza nabila sobie leżąc tyle godzin gotowa do wyjścia. Zobaczylam ją na drugi dzień ok 11 (urodzilam w nocy o 0.50). Calą noc nie spalam i ryczalam choć lekarze zapewniali, że nic się nie dzieje. Ala dostala tylko 7 pkt. i miala oznaki wcześniactwa choć urodzila się w 38 tygodniu. Ja bardzo chcialam urodzić naturalnie, bo też uważam co natura to natura, choć mialam marne szanse, bo jestem bardzo szczupla, ale cc bylo jedynym rozwiązaniem, żeby ratować Alę. Jeśli chodzi o bliznę to ja nie mogę narzekać bo mam tylko dwa male punkciki ok 1 cm reszta już jest niewidoczna, lekarz super to zrobil czarodziej. Najważniejsze jednak dziewczyny, że w rezultacie mamy zdrowe śliczne dzieciaczki, szkoda tylko, że na dzień dobry musialy się nacierpieć, ale nasza milość do nich jest takcudowna, że wszystko im wynagradzamy, a one nam tym, że są. Ale się rozpisalam...
Pozdrawiam cieplutko i dużo zdrówka dla Mam i Maluszków

Odpowiedz
Gość 2009-09-28 o godz. 06:47
0

Właśnie...
Ja też nie miałam własnego zdania i zdałam się wyłącznie na lekarza, a co z tego wynikło p. w.

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 19:52
0

Własciwie to ja do dzisiaj nie wiem czy mialam wskazania do cc bylam tylko kilka dni po terminie i lekarz stwierdzil ze tak bedzie najlepiej dla dziecka. Ja osobiscie uwazam ze spokijnie pochodzilabym jeszcze ze dwa tygodnie i moglabym urodzic sama, ale lekarze ida po najprostszej linii oporu zeby nie miec komplikacji i jedno wiem napewno ze drugi raz w tym szpitalu na oddziale polozniczym mnie nie zobacza, wole wziac kredyt(jesli bedzie to konieczne) i isc do prywatnej kliniki gdzie potraktuja mnie jak czlowieka a nie jak inkubator dla dziecka. No ale coz stalo sie najwazniejsze ze moja corunia jest zdrowa i piekna i wszyscy sa w niej zakochani. Kiedy polozna przyjechala do mnie po raz pierwszy i zobaczyla ile mam lat to wiedziala juz dlaczego zrobili mi cc. Po prostu zostalam zaliczona do tzw "starych pierwiastek" bo mam 31 lat i to moje pierwsze dziecko. najbardziej nie moge pogodzic sie z tym ze dalam sie tak zdominowac i nie mialam tak do konca wlasnego zdania i polegalam na lekarzu i tak naprawde nie wiem czy dobrze zrobilam czy wszystko byloby ok przy normalnym porodzie. zawsze zostaja pewne watpliwosci i niedosyt. Pozdrawiam wszystkie mamusie.

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 18:36
0

DZIĘKI, Nie ma co współóczuć, stało się...
Napisałam to, bo chcę ostrzec wiele osób, które myślą że robiąc cesarkę będzie lepiej i bezpieczniej dla dziecka, jednak nie zawsze tak jest, czemu mój przykład dowodzi.
Lepiej zawsze czekać na dziecko i przynajmniej próbować rodzić naturalnie, gdyż do tego jesteśmy stworzone. Na szczęście, pomimo że mój mały miał przez 2 m- ce problemy, gdyż serduszko mu niedojrzało i miał otwarty otwor owalny, to wszystko mu się pozamykało i dojrzało, najeździliśmy się z nim po specjalistach i wszystko jest ok. Rośnie, ma wilczy apetyt na pierś,(gdyż karmię wyłącznie piersią), i przybrał w 2,5 m- ca do aż do7 kilo!!!
I na szczęście problemy zdrowotne mamy już za sobą...
Ale przeżyliśmy swoje, czego nikomu nie życzę!

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-27 o godz. 17:57
0

Rubens współczuję bardzo, faktycznie teściowa zamiast pomóc zaszkodziła maleń stwu. Ale pewnie gdyby wiedziała, że tak się stanie to nie zrobiłaby tego. Pewnie chciała Tobie zaoszczędzić bólu. No cóż każdy organizm jest inny. Ja miałam wskazania do cesarki , bo miałam wypadek samochodowy kiedyś tam i połamane kości miednicy. Zresztą moje dzieci były duże to pewnie i tak bym ich sama nie urodziła. Do tego Adam był ułożony posladkowo. Więc sama widzisz w niektórych przypadkach , cesarka to konieczność. Najważniejsze, że z Twoim synkiem już teraz wszystko ok. Pozdrawiam.

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 08:17
0

Ja też uważam, że co natura, to natura. Miałam planowane cc, lekarz twierdził, że tak będzie lepiej dla maleństwa. Zrobiono je 4 dni przed terminem. Okazało się, że mały jest ponad 3 tygodnie za wczesny pomimo wagi 3,25 kg!!! nie potrafił ssać, chudł przez 2 tygodnie, a ja co 2 godziny w nocy nawet non stop z płaczem ściągałam pokarm, bo dodatkowo mały zakrztusił się wodami, które były czyste i dostał zapalenia płuc. Nadmienię, iż posiewy były jałowe, więc infekcja wewnętrzna nie wchodzi w grę, a pozatym całą ciążę ani razu nie zachorowałam. Byłam z małym 2 tygodnie w szpitalu, chyba mnie Bóg pokarał za to, że się pospieszyłam, a najgorsze jest to, że przed samym cięciem wszedł profesor, zbadał mnie boleśnie i powiedział: "Tak się spieszycie z tym cięciem? Przecież to jeszcze las..." Wszyscy mnie uspokajali, a ja kilka sekund wcześniej podpisałam głupia zgodę na zabieg, więc szłam jak na rzeź, świadoma, że coś może być nie tak, więc miałam dodatkowego cykora. Po tym cięciu, dzieciak co prawda dostał 10 pkt, wszstko ok. w książeczce nawet 40 tydzień wpisali, a on... kilka godzin po sinieje, śpi, śpi, nie budzi się na jedzenie... Nawet nie płacze... Przeżyłam koszmar, jak dowiedziałam się, że dodatkowo popił wód i ma jednostronne na szczęście zapalenie płuc, przez co dostał jeden antybiotyk, stan jedna pogarszał się, leżał w inkubatorze z tlenem,po kilku dniach dostał drugi antybiotyk , po paru dniach poprawiało się, ale ja wcale dobrze się nie czułam. Przez to wszystko ani nocy nie zmrużyłam, chodziłam non stop z czerwonymi oczami tak spuchniętymi od płaczu, że nie sposób opisać, na korytarzu tydzień po cc pytali, czy przed chwilą nie rodziłam każdy ruch był torturą, bolało mocno, a do tego rana się paprała, ale to do mnie nie docierało, że mi rana się nie goi, najważniejszy był Maksiu! Więc wiedząc o wpływie siary na układ odpornościowy malucha na antybiotykach i na stan ogólny ściągałam dalej po nocach pokarm i nosiam na patologię korytarzami daleko nawet w środku nocy, zawsze na czas karmienia miałam uszykowane chociaż z tego wszystkiego ciężko mi było odciągnąć, ( mało pokarmu z nerwów i z przeżyć), a mały nie miał siły ssać. Jego stan polepszył się dopieru po 12 dniach. Na szczęście, ale ja sumienie mam zafajdane do końca życia, bo znajomy lekarz i teściowa namówili mnie na cesarkę na sucho (teściowa położna w tym szpitalu, czego też nie polecam, gdyż lepiej mieć więcej anonimowości z dzieckiem a tak wszyscy Cię obsiadają i nie możesz maleństwem naieszyc się jak należy). Nie polecam cesarki na życzenie i więcej podobnego błędu nie popełnię!!! Blizna zostaje spora co tu pocieszać się, że mała bo cieńka, a ja mam na serio nisko, bo nawłoskach, ale widać, co tu kryć!!! U mnie największa blizna jest w sercu, bo zaszkodziłam tak na prawdę swojemu maleństwu przez głupotę słuchając teściowej i lekarza, który chyba nie wiedział do końca, lub był zbyt pewny siebie... Teraz zmądrzałam i za nic nie zrobię drugi raz tak jak za pierwszym, przede wszystkim urodzę w innym szpitalu, wtedy nie będą chcieli mi za bardzo pomagać, a tak? Moi rodzice przez to bardzo pokłócili się z teściami, robili dochodzenie i chcieli, żeby sprawę podać do sądu, ale co to zmieni???

Odpowiedz
iskierka55 2009-09-26 o godz. 06:59
0

Agapat - nie jesteś slabeuszem, poprostu Twój organizam potrzebuje troszkę więcej czasu. Odpoczywaj i zdrowiej sobie spokojnie, sama nie zauważysz jak Ci przejdzie. Życzę duużoo zdrówka.
Pozdrawiam cieplutko

Odpowiedz
Gość 2009-09-19 o godz. 22:44
0

wychodzi na to ze na waszym tle to troche kiepsko wygladam najmniej to na slabeusza pogieta obolala i jeszcze z grypa na karku (ale mi glupio) :)

Odpowiedz
Catalabama 2009-09-19 o godz. 21:20
0

ja też miałam CC i jestem z tego zadowolona, nie była planowana ani nic ale sie cieszę. szybciutko doszłam do siebie i tez już następego dnia wieczorem wstałam i zaczęłam chodzić, nie ma co robić z tego wielkiej tragedi wg mnei ze się rodziło poprzez CC akurat. ale to moje zdanie

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-19 o godz. 17:28
0

atad to chyba po prostu zależy od organizmu - ja po naturalnym i 30 szwach latałam po piętrach już drugiego dnia :D
oczywiście najpierw z prędkością ślimaka, potem żółwia, a skończyłam na gepardzie ;)

Odpowiedz
Gość 2009-09-19 o godz. 16:37
0

ja sie bardzo balam cc i chcialam rodzic naturalnie. okazalo sie jednak, ze los mial inne plany. jak poszlam do szpitala, to ciaza byla przenoszona tydzien, do tego toxoplazmoza, wiec lekarze speniali i zaczeli mi wywolywac porod. najpierw preindukcja( wsadzenie w szyjke macicy woreczka z sola fizjologiczna), od razu dostałam regularnych skurczy, ale Maja miala cos nie tak z tetnem, podali mi lekarstwo na tojej tetno, potem 5 jednostek oksytocyny, nospe i jescze jakies 2 leki i skurcze mialam 12 godz co 2 min, potem juz co min, a rozwarcie na 1,5 cm. pecherz plodowy za wysoko, zeby przebic, wiec w koncu mi zrobili cc. i powiem wam, z ja juz tak bylam zmeczona tymi czestymi skurczami, ze sie modlilam, zeby w koncu mni epocieli.. po cc szybciutko doszlam do siebie, juz po 2 tyg nic mnie nie bolao i biegalam z maja na dlugie spacery. a blizna jest malutka, tylko nie mam czucia w okol niej i strasznie mnie to denerwuje

Odpowiedz
iskierka55 2009-09-19 o godz. 06:14
0

Wspólczuję Ci serdecznie trzymam kciuki i życzę szybkiego powrotu do zdrowia Tobie i dzidzi.
Pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz
Gość 2009-09-19 o godz. 06:05
0

ja jestem dopiero 19dni po cc i czuje sie nie najlepiej wszystko mnie boli a do tego przeziebili mnie niemilosiernie w tym szpitalu i mam temperature, gardlo mnie boli i wogole a do tego jeszcze mala chwycila katar (pewnie ode mnie)

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 20:53
0

ja podobnie jak iskierka55 chciałam rodzić naturalnie i robiłam to przez 14 godz.ale niestety skończyło się cc.A to dlatego,że moja mała była za duża ważyła 4200,główka się nie chciała obniżyć,nie pomogło skakanie na piłce,kroplówka,akcja porodowa nie postępowała i zdecydowano się na cc.I nie żałuję.Jestem już ponad 2 m-ce po porodzie i czuję się świetnie.Nic mnie nie boli :D A szew mam taki,że wcale go nie widać.Taka cieńka kreseczka.Ale jak najbardziej jestem za porodem naturalnym,cc to jednak już interwencja chirurgiczna :D Pozdrawiam :D

Marzena i Wiktoria :D

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 02:39
0

Ja miałam 2 cesarki, ze wskazań ortopedycznych, miałam złamaną kość kulszową i łonową. Dodatkowo przy 1 ciąży syn ułożony był pośladkowo. Doszłam do siebie w miarę szybko, choć po 2 cesarce czułam się trochę gorzej , miałam zrosty po 1 operacji wiec brzuś trochę bolał. Mimo wszystko nie chciałabym rodzić sama, byłam świadkiem jak po ciężkim porodzie dziewczyna dostała szoku poporodowego i nie chciała widzieć nawet dziecka. Osobiście nie czuję się gorszą mamą, okaleczoną, bo nie rodziłam sama. Wręcz przeciwnie musiałam 2 razy poddać się operacji aby mieć moich cudnych chłopaków.

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 00:25
0

martaso dzięki za te słowa, bo ja niby jestem dzielna, ale jakoś mi tak się cieplej na serduchu zrobiło :)

Tyśka, martaso ja uważam, że matka podświadomie czuje, co dla dziecka jest najlepsze, więc nie krytykuję ani cc ani naturalnego

Susi będziesz się śmiała, też byłam po terminie i miałam mieć wywoływane na drugi dzień rano, a rano to się Marta już urodziła, bo mnie ruszyło jakąś godzinę po... lewatywie!! ;) lol

Odpowiedz
Gość 2009-09-17 o godz. 23:20
0

ja rodziłam tez przez cc i tego nie żałuje, choć to nie było planowane, rano odeszły wody trzy tygonie za wcześniej, a potem 11 godzi pod kroplówką i cały czas skurcze, troche było mi żal, że nie rodziłam naturalnie, ale po tych 11 godz. byłam tak wykonczona, że było mi już wszystko obojętne, na dodatek miałam zaledwie 2 cm rozwarcia, nie dało rady inaczej, najważniejsze juz potem było, że maiłam córunie ze sobą:-)

Odpowiedz
Gość 2009-09-17 o godz. 17:26
0

Witam

Ja chyba też będę miała cesarkę ponieważ to muj drugi porud a pierwszy się własnie tak zakończył.U mnie wskazaniem była wąska miednica i mysle że w tej sprawie nic się nie zmieniło. Nie byłam do tego przygotowana. Chodziliśmy my do szkoły rodzenia,byliśmy my na sali porodów rodzinnych ale lekarz ktory był( był to mój lekarz prowadzacy,sciągnełam ją w nocy do szpitala żeby to ona odebrała poród)
stwierdziła że nie mam rozwarcia tylko bóle i nic się nie działo.Dlatego 40 minut trwało zanim zrobili mi cesarkę. Załowałam tego ze miałam cesarkę.Pokazali mi odrazu dziecko bo miałam znieczulenie od pasa w dół ale nie mogłam jej przytulić i odrazu nakarmic. Wiedziała że dla dziecka poród naturalny jest lepszy. Ale z biegiem czasu myslałam sobie a może to i lepiej.Że nic się nie stało w trakcie porodu.Mała była cała,zdrowa.
To było 7 lat temu a teraz tz w maju czeka mnie powtórka z rozrywki i bardzo się cieszę :D :D ale i boję. Bardzo długo czekaliśmy na tą ciązę( 4 lata). W miedzy czasie ciąza pozamaciczna i usunięcie jajowodu.
Kiedy już straciłam nadzieje i zaczeliśmy mysleć o invitro to jest taka cudowna niespodzianka majowa.
Pierwsza cesarka była opłacona i ta druga też bedzie chociaż mam wskazania. Wole nie ryzykować,za wysoka cena jak dla mnie. Już nie raz słyszałam co sie u nas w szpitalu dzieje.Wiem że tak nie powinno być bo to złe ale ja nie chcę ryzykować.Wiem że lekarze tylko na to czekają żeby im zapłacić. Wiem że łapówkarstwo jest złe ale nie mam innego wyjscia.Cesarkę mi zrobią bo inaczej nie urodze ale potrzymają mnie np. dwa dni zanim zrobią,albo tak jak był przypadek u nas że dziewczyne trzymali bez wód kilka dni i doszło do zakarzenia i dziecko urodziło się chore.Dlatego wole zapłacić i wiedzieć że dziecku lub mi nic się nie stanie.
Mieszkam gdzie jest jeden szpital i nie mam wyjscia z sytuacji bo nie mam w czym wybierać.

A jeżeli chodzi o cesarkę to są plusy i minusy tak samo jak porodu normalnego. Dlatego nie mówiłabym że poród naturalny jest taki naj naj.
Bo własnie przez takie wypowiedzi w róznych gazetach i programach przez długi czas miałam do siebie żal że nie dałam dziecku tego najlepsze.

Pozdrawiam Tyśka

Odpowiedz
Gość 2009-09-17 o godz. 17:21
0

Kochana szczesliwko, na prawde jestes dzielna,ja mialam wiecej szczescia, tetno malej ostro uciekalao, podlaczyli mnie na porodowce pod ktg i stweirdzili po calonocnym lezeniu, ze nie jets tragicznie, rano przyszedl moj lekarz prowadzacy i powiedzila do mnie i mojego meza, ja bym cial, chodzi o zycie Waszego dziecka, a ze 36 tc, miejmy nadzieje ze nie jest za mala, i tak sie stalo, Jagna urodzila sie z waga 2700, spadla do 2400 teraz ma 5 i 5 miesiaca i wazy ponad 6! Cesarka na pewno jej pomogla, ale na szczescie Martusi od szczesliwki nic sie nie stalo i mala juz chodzi

Odpowiedz
Gość 2009-09-17 o godz. 15:38
0

A ja miałam dostać ZZO, rodzić z mężem, więc się nie stresowałam. I co? I ani męża, ani znieczulenia, 30 szwów... ale to nic, bo widać organizm mam silny i szybko wróciłam do formy, ale nie o tym chciałam. Przez 4 godziny miałam bóle parte i nie umiałam urodzić dzidzi, dopiero jak przyszła zmiana poranna to mi "pomogli" i co? Martusia miała ostre niedotlenienie, zapalenie płuc (najprawdopodobniej zachłystowe), wylew do mózgu, problemy z oddychaniem. Dodam, że pod koniec ciąży małej spadło mocno tętno. I co? I nic. Uważam, że może powinnam była mieć zrobioną cesarkę, wtedy Marta byłaby zdrowa. Ale co zrobić, kiedy zostawili mnie na godzinę samą podczas bóli partych, kazali nie przeć, a do KTG nie podłączyli? To chyba i tak miałam szczęście, że nic się nie stało.

Odpowiedz
iskierka55 2009-09-17 o godz. 07:19
0

Ja chcialam urodzić naturalnie i robilam to przez 12 godz. ale nie udalo się skończylo się cc. Nie balam się jednak, bo byl przy mnie caly czas mój lekarz prowadzący i polożna, do których mialam zaufanie i wiedzę, że cc mój lekarz wykonuje doskonale. I sprawdzilo się zrobil to sprawnie fachowo i dziś po szwie zostala mi malutka kreseczka o dl ok 3 cm reszty nie widać. cc mialam o 00.50 a o 12.00 bylam już na nogach trochę bolalo, ale dalo się wytrzymać i szybciutko doszlam do siebie. Od 3 m-cy sobie ćwiczę brzuszki :D Ale jestem jak najbardziej za naturą . cc w uzasadnionych sytuacjach, jednak jest to operacja ingerencja chirurga, a co natura to natura.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-09-17 o godz. 04:48
0

agapat73 napisał(a):albo po prostu czekali na cos czego im nie dalas.
O rany, przy mojej goraczce i majakach, nawet jak powiedzieliby mi to wprost, to chyba nie zrozumialabym :o a wiesz, ze na to wczesniej nie wpadlam

Odpowiedz
Gość 2009-09-17 o godz. 04:20
0

Wiesz z tego co sie orientuje a mam informacje z pierwszej reki to za cc maja wiecej pieniazkow od kasy chorych niz za zwykly porod takze mysle ze w twoim przypadku to bylo zwykle lenistwo lekarzy albo po prostu czekali na cos czego im nie dalas.

Odpowiedz
Gość 2009-09-17 o godz. 03:25
0

Jesli naturalnie rodzily tylko jednostki, to rzeczywiscie cos dziwnego.

I wlasnie zastanawiam sie czy to, ze kiedys w moim szpitalu kobiety mialy cc na zyczenie nie wplynelo na moj porod. Tzn. ktos stwierdzil, ze szpitalowi za drogo wychodza te cc i postanowili unikac ich, ograniczyc do minimum. Byc moze trafilam na taki ciezki okres w szpitalu. Na dodatek mialam zaufanie do szpitala, rodzilam w nocy (nie moglam sie skonsultowac z moim lekarzem bo nie mial dyzuru) i nie przyszlo mi na mysl, aby sprzeciwic sie lekarzowi z wieloletnim stazem.

Odpowiedz
Gość 2009-09-17 o godz. 03:11
0

no ja mialam do wyboru znieczulenie bez problemu wspolczuje ci pewnie nie potrafie sobie wyobrazic przez co musialas przejsc. Oczywiscie ja nie mowie o cc jezeli jest taka potrzeba ale to co zobaczylam w szpitalu w ktorym bylam to naturalnie rodzily jednostki a wiekszość przez cc więc to chyba nie jest normalne.

Odpowiedz
Gość 2009-09-17 o godz. 03:00
0

Przy moim porodzie bylo wskazanie do cc, niestety pani anestezjolog, ktora chciala wziac pieniadze za zzo powiedziala, ze spokojnie urodze naturalnie.
Urodzilam, owszem, ale dostalam oksytocyne w dawce 2x wiekszej niz zalecana (tak stwierdzil ordynator), z powodu takiego 'szybkiego' porodu 'na sile' pekla mi szyjka macicy, na dodatek malenka miala ulozona reke przy glowce, wiec pekla mi pupa - 36 szwow. Nie moglam wstawac przez 2 doby - przy kazdej probie krwawilam i potrzebne byly srodki na krzepniecie krwi a co za tym idzie nie moglam karmic mojej malenkiej.
No i przez ten bol (pielegniarka na dyzurze 'zapomniala' podac mi srodek pbolowy), ogolne wyczerpanie, zmeczenie i stres nie pojawil sie pokarm (pierwszy dzien siara, nastepnie calkowity zanik siary, brak mleka). Niestety relaks w domu, pomoc doradcy laktacyjnego nie pomogly w powrocie pokarmu.

Oczywiscie jestem przeciwna cc na zadanie, bez wskazan medycznych (przy czym tokofobie uwazam za wskazanie medyczne). Wiekszosc kobiet rodzacych naturalnie w tym czasie co ja, mogla juz kilka godzin po szyciu chodzic, skorzystac z prysznica. Chyba mialam pecha.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie