• Gość odsłony: 1863

    Pomóżcie zrozumieć!!!!!!!!!!

    Pomóżcie mi zrozumieć aborcję. Jestem po dwóch poronieniach, właściwie usunięciach bo ciąże obumarły i nie nastąpiło samoistne poronienie. My bardzo pragneliśmy tych dzieci.
    Tydzień temu moja koleżanka oznajmiła że jest w ciąży i test jej wyszedł pozytywny. Cieszyłam się jak głupia (nauczyłam się już cieszyć czyjąś ciążą) przytulałam ją , pocieszałam. Ona była nie zadowolona. Ma jedno dziecko, nie ma męża tylko chłopaka. Mieszkają u rodziców. Na drugi dzień oznajmiła szefowi, że spodziewa się dziecka. Następnego dnia wizyta bardzo szybka u lekarza po godzinach. Twierdzi że lekarz stwierdził brak ciąży tylko nadżerkę i torbiel. Na następny dzię już wypalanka (znowu po godzinach) i zwolnienie z pracy.
    Teraz ponoć krwawi i boli ją brzuch.
    Nie wiem czy napewno usunęł ciąże ale wszystko na to wskazuje. Po co ten pośpiech z tą wypalanką, poza tym kto krwawi tak długo po wypalance?
    Najgorsze jest to że niczego nie wiem na pewno a pomimo to nawet nie mogę na nią patrzeć a co dopiero rozmawiać. Co mam zrobić? Wcześniej chętnie romawiałyśmy nawet bardziej niż z innymi pracownikami.
    Teraz jakoś ma uraz do niej, choć chciałabym z nią porozmawiać.
    Po jej powrocie do pracy poprostu przestałam się do niej odzywać, tylko służbowo. Co mam robić lubię ją jako koleżankę z pracy ale jako osoba pragnąca dziecka i która straciła dwoje Aniołków po prostu nie wiem co mam teraz zrobić. Brakuje mi rozmów z nią. Czy mam z nią szczerze porozmawiać?
    _________________

    Odpowiedzi (8)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-01-13, 08:57:36
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
vergangenheit 2009-01-13 o godz. 08:57
0

Narcyzyku, to jest wyłącznie jej sprawa, czy zdecydowała się na aborcję, czy też to w ogóle nie była ciąża. Dla wielu z nas dziecko to największy skarb, dla innych nie i trzeba to uszanować. To ona podjęła decyzję i ona będzie ponosić jej skutki - jakiekolwiek będą...
Tu, gdzie mieszkam aborcja jest dozwolona i nikt się nie ukrywa, a ludzie troszkę inaczej na sprawę potomstwa patrzą...

Odpowiedz
lenka 2009-01-12 o godz. 09:46
0

i Tobie Również Narcyzku :D :D :D

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 09:21
0

Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Jestem po rozmowie z koleżanką. Nie chcę już dociekać czy była w ciąży czy :( nie.
Ja dalej staram się o swojego dzidziusia :P , muszę żyć nadzieją i radością, że kiedyś ta chwila nadejdzie. Wszystkim Wam kochane dziewczyny życzę szczęśliwego zaciążenia. lol :P lol :P

Odpowiedz
Iweta 2009-01-10 o godz. 08:34
0

Narcyzku, chyba rozumiem twoją reakcje, też nawet bym nie pomyślała o usunieciu dziecka. Przecież to straszne. Tak kocham te wszystkie bobaski, zebyś ty widziała mojego chrześniak, ma prawie 2 latka, wygląda jak aniołek z tymi blond włoskami. Na weselu u kuzyna nawet chciał tańczyć bąbelek. Siedział na rekach i obracałam nim. Wspaniałe są dzieciaki. :D
Tak bym chciała takiego swojego dzidzia. Musi mieć oczy brącowe jak mój mąż i też jego kręcone włoski. A moją oprawę oczu i wesołosć. Moze też odziedziczy po mnie głos i talent do śpiewania....

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 03:38
0

Witam....myślę Narcyzku , że powinnaś porozmawiać z koleżanką na pewno jest jej ciężko i przyda jej się czyjeś wsparcie...Staram się o dzidziusia ale na razie nici z tego...Bezwzględu na to czy usuęła to była jej decyzja absolutnie nie pochwalam tego , ale różnie to w życiu bywa.....brak keszu , mieszkania też nie mają ....miałam okazję patrzeć na takie życie....na głód dzieci , brak podstawowych środków do życia...po części rozumiem Twoją koleżankę co nie znaczy że pochwalam...ale jak napisałam różnie to w życiu bywa...Nie nam dane jest oceniać innych...pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz
Reklama
lenka 2009-01-09 o godz. 14:37
0

Narcyzku nam starającym sie trudo zrozumieć kobietę, która usuwa swoje dziecko. Dla nas to nie do pomyślenia. Leczymy sie, staramy, eksploatujemy swoich mężów ;) i często czekamy na dzidzię nawet wiele lat. A tu babeczka bez problemu zachodzi i co robi....zamiast się cieszyć usuwa. No, ale niestety takie jest życie jedne chcą a drugie...

Odpowiedz
Gość 2009-01-09 o godz. 14:24
0

magda11
bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Borykam się z tym bardzo bo z drugiej strony jest mi jej żal. Bardzo chcę z nią porozmawiać i chciałabym aby i ona mnie zrozumiała. Ciężko mi było to wszystko przetrawić. Ja cały czas się staram o dzidzię.
Teraż po kilku dniach wiem, że każdy z nas podejmuje decyzje, nawet bardzo trudne i każdy sam ponosi ich konsekwencje.
Faktycznie nie jestem pewna czy usunęła ciążę, powinnam przestać się zadręczać i tym samym ją.

Odpowiedz
lenka 2009-01-09 o godz. 13:58
0

Narcyzku to bardzo trudne, ale wydaje mi się, że skoro to Twoja dobra koleżanka, to warto było by porozmawiać. Może to rzeczywiście nie ciąża tylko to co ona twierdz.A jeżeli nie, to dziewczyna chyba rzeczywiście sie pośpieszyła i pewnie będzie się borykała z tym problemem. Mi też trudno zrozumieć kobiety, które zamiast wcześniej się zabezpieczać to potem robią tak straszne rzeczy.
Ja też mam koleżankę, która usunęła ciążę. Jednak dowiedziałam się o tym po fakcie i nie mogłam z nia wcześniej o tym porozmawiać. Ona jest od wielu lat za granicą i wciąż utrzymujemy kontakty- to moja bardzo bliska koleżanka z dzieciństwa. Przeprowadziłyśmy jedną szczerą rozmowę na ten temat. Wiem, że było jej ciężko, ale nic nie wytłumaczy takiego postępowania, ani młodość, ani nic.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie