• Gość odsłony: 3897

    Czy są tutaj mamy po 30-tce?

    Ciekawa jestem ile nas jest- mam po 30 roku życia. Ja obecnie mam 34 lata, gdy urodziłam Bartusia miałam 33lata. Napiszcie proszę jak to sie stało, że urodziłyście dopiero po 30-ce. U mnie zaważyły sprawy "zdrowotne", wcześniej poroniłam 2 razy i tzw. zdrowy rozsądek. A jak to było u was?

    Odpowiedzi (43)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-03-19, 20:37:26
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-03-19 o godz. 20:37
0

Ojejku! to jak sobie radzicie z noszeniem na rękach dzieciaczków? jak tylko troche przestanie mnie boleć to zabieram sie za pływanie. To najprzyjemniejszy dla mnie sport. No i poćwicze w domku trochę, ale dopiero po 15 listopada.

Odpowiedz
Gość 2009-03-19 o godz. 06:02
0

Ja mam skolioze II stopnia i lordoze do tego. tez czasem boli, ale chodze na cwiczenia i sama w domu tez cwicze. Da sie zyc!

Odpowiedz
miu miu 2009-03-19 o godz. 04:20
0

Nie przejmuj sie tak.Ja mam krzywy kregosłup od 8 roku zycia.Da sie z tym zyć :D

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 21:43
0

Dziewczyny- mój kręgosłup całkowicie odmówił współpracy. Byłam zmuszona iść do lekarza czego nie znoszę Nie było rady. Co prawda to lekarz 1-go kontaktu a juz dowiedziałam się, że mam skrzywiony kregosłup :o i dyskopatię :o Zawsze miałam kręgosłup prosty jak kij od szczotki a tu takie zdziwienie. To za pewne od noszenia synka na jednym, lewym boku. Wiem, ze powinnam go nosic na przemian- raz na jednej raz na drugiej stronie, ale moja prawa strona jest jakaś niewygodna. No i doigrałam się. Łykam prochy, ale coś za bardzo nie pomagają. Następny krok to zdjęcie rtg i wizyta u neurologa lub ortopedy. To straszne , co będzie gdy skończę40 lat.

Odpowiedz
Gość 2009-03-16 o godz. 07:23
0

Ja mam siostre duzo starsza i pozno dlatego nawiazalysmy kontakt, ale bardzo sie kochamy. Mimo tego, wiem, ze nie chce wiecej dzieci. Kinga jakos sobie poradzi bez rodzenstwa.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-03-15 o godz. 12:07
0

Ja z wlasnoego doswiadczenia moge dodac tyle, ze miedzy rodzenstwem nie zawsze najlepiej sie uklada. Mowiac delikatnie. Z moim starszym o 3 lata bratem bylismy tak rozni, ze nigdy nie moglismy sie dogadac. W dodatku on mial bardzo "roszczeniowy" stosunek do swiata, ciagle dopominal sie o swoje, a ja tak nie potrafilam. W zwiazku z tym on zawsze postawil na swoim i "dla swietego spokoju" dostawal to co chcial, a dla mnie juz nie starczylo, bo nie potrafilam sie glosno dopominac. Teraz jako dorosli ludzie prawie nie utrzymujemy ze soba kontaktow (choc bylo nas tylko dwoje). Przykre to ale prawdziwe. I kiedy np. moich rodzicow zabraknie, i tak bede sie czula jakbym zostala sama na swiecie, bo na niego liczyc nie moge pod zadnym wzgledem

Odpowiedz
miu miu 2009-03-15 o godz. 10:00
0

Ja chciałabym nawiązac do wypowiedzi Joanny.Nie bede jej krytykowac ma prawo powiedziec co mysli czemu nie.Przynajmniej ciekawie sie zrobiło-dyskusja sie ożywiła.Ja sie wypowiem bo sama jestem jedynaczką wiec uwazam ze wiele wiem na ten temat.Ma to swoje wady ale ma tez wiele zalet!Naprawde!Nigdy nie musiałam z nikim bic sie o mojego ukochanego misia :D :D :D !!Nikt nie zabierał moich zabawek!Było fajnie-słowo!Nigdy natomiast nie przyszło mi do głowy aby zadawac mijej mamie takie pytania albo co gorsza miec pretensje ze jestem jedyna.Kiedys spytałam jej dlaczego tak jest wyjasniła mi-przyjełam zrozumiałam tak jej wyszło w zyciu i juz.Uwazam ze zrobiła wszystko co w jej mocy aby mnie dobrze wychowac dbała o mnie dała z siebie wszystko bym była szczesliwai o to chodzi.Gdybym pytała jej o takie rzeczy w tonie zalu ze jestem teraz samotna i nie mam nikogo itd. byłoby to nie na miejscu nie fair i swiadczyłoby o moim braku szacunku do niej.Nie rozumiem jak mozna stawiac swoim rodzicom takie zarzuty-paranoja jakas.Tak wiec oswiadczam ze jestem jedynaczką i pasuje mi to.A to czy jestem samotna czy nie zalezy przede wszystkim ode mnie.Pozdrawiam wszystkich pojedyńczych :D :D :D !!!!!!

Odpowiedz
Gość 2009-03-11 o godz. 18:46
0

No cóż tutaj dodać. Niestety po 30 zmienia się nieco metabolizm naszego organizmu. Może doszły do tego jakieś zaburzenia hormonalne? Może to coś z tarczycą? Sama nie wiem, to przecież właściwie nie możliwe aby nic ci nie ubywało. Co do tych suchych mamus to się nimi nie przejmuj. Nie wiadomo jak bedą wygladały za parę lat. Najwazniejsze, że próbujesz zaakceptować siebie taką jaka jesteś. Poza tym to może jakas blokada psychiczna- im bardziej sie starasz tym gorzezj. Wyluzuj troche i poczekaj do wiosny. Woisna będzie lepiej. Mam nadzieję, że u mnie również. Szczególnie, że bedę już sama. :(

Odpowiedz
Gość 2009-03-11 o godz. 09:50
0

No i oczywiscie pani sie spytala i co mialam powiedziec? Ta kobieta mnie wykonczy. A najgorsze, ze widze inne mamusie u niej w poczekalni, z mlodszymi dzidziami niz Kinga i one sa chude jak szczapy! Po co one w ogole chodza na te gimnastyke?! Pancia mowi, ze mam sobie dac do roku czas, ale skoro ja w 3 miesiace ledwo kilogram zrzucilam i to z jakim samozaparciem, to rok niczego nie zmieni...

Odpowiedz
Gość 2009-03-10 o godz. 18:08
0

Ach tam zaraz wstyd. wstyd byłoby gdyby kilogram był do przodu. tak jak u mnie

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-03-06 o godz. 09:00
0

Powtarzam sobie to samo, ale jakos nic... Jutro znowu ide na moja gimnastyke poporodowa i znowu sie mnie pani zapyta jak waga, az wstyd sie przyznac...

Odpowiedz
aga-wa 2009-03-06 o godz. 04:19
0

fletzerke, może teraz popuściło i poleci w dół :D
Mnie zostało jeszcze jakies 3-4, tzn tyle bym chciała
Nie wiem, czy to z tego powodu, ale mówia, ze karmienie piersią przyspiesza powrót do formy. Chyba coś w tym jest. Może jeszcze do tego dochodzi przymusowa "cycusiowa" dieta.
W kazdym razie ciesz sie tym kilogramem, teraz juz musi polecieć, trzymam kciuki.

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 03:41
0

Mamy po 30stce, czy Wam tez tak trudno zrzucic kilogramy? 3 miesiace po porodzie minely, a ja schudlam 1kg... 9 mi zostalo:( Co robic?

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 22:38
0

To słoneczko co u was dzisiaj świeci to u nas świeciło wczoraj :( Mam jednak nadzieję, że jutro będzie lepiej. Co do Arka to wyjeżdża na rok 4 dni to przy tym jak chwilka.

Odpowiedz
aga-wa 2009-03-05 o godz. 22:24
0

U nas dzisiaj piękna pogoda, oczywiście to nie to, co lato, ale... pięknie swieci słoneczko, żadnej chmurki na niebie. Może i u ciebie Adriana zaswieci i humorek się poprawi
przykro mi, że wkrótce twój mężuś wyjeżdża. Z tego co zapamiętałam to na długo, prawda? mój wyjezdzał na delegację, na 4 dni i było mi tez smutno...

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 22:10
0

Cześć dziewczyny- co tam u was słychać kochane. Krzyż dalej mnie boli, ale do lekarza jakoś daleko lol lol Ide dzisiaj z Bartkiem do pediatry- ma jakieś krostki na ciele. Nie dość że nos zapchany, to jeszcze te krostki. Straszne. Mam nadzieje, że to tylko uczulenie. Tylko od czego?
Zaczyna mnie dopadac handra- pogoda za oknem wstrętna- chłodno, wilgotno od mgły. Brrr. No i Arek zostawia mnie juz za m-c. Jak ja sobie dam rade sama

Odpowiedz
Gość 2009-03-04 o godz. 23:18
0

Adrianakn - dzięki za radę !!! Choć muszę przyznać że czasami mój uśmiech ma nieco inny wymiar - !!!!! :D !!!!

Co do kręgosłupa to najpierw wybierz się do lekarza, a później do kręgarza - oni są świetni, ale po kilku tygodniach dolegliwości mogą wrócić jeśli to coś poważniejszego.

Odpowiedz
Gość 2009-03-04 o godz. 19:20
0

Od porodu od czasu do czasu boli mnie kręgosłup- krzyż. Zastanawiam sie czy to od dźwigania Bartusia czy też po znieczuleniu. Co sądzicie dzieczyny? Jak tak dalej pójdzie to będę musiała udac się do jakiegoś kręgarza lub innego lekarza.

Odpowiedz
Gość 2009-03-04 o godz. 18:30
0

No, tak to jest... Moi mieszkaja godzine drogi stad samochodem, wiec tak w sam raz lol

Odpowiedz
Gość 2009-03-04 o godz. 04:12
0

Ja sie ciesze, ze moi tesciowie sa w Polsce, a my tutaj , teraz nasze stosunki ukladaja sie bardzo dobrze :P

Odpowiedz
Gość 2009-03-04 o godz. 02:36
0

Ja mimo tego, ze mam super tesciow, nie chcialabym z nimi mieszkac!

Odpowiedz
Gość 2009-03-04 o godz. 02:32
0

Daguś- teściami nie ma co sie przejmować. Trzeba ich grzecznie wysłuchać, usmiechnąć się, od czasu do czasu przytaknąć i ..... robić swoje!! :D

Odpowiedz
Gość 2009-03-04 o godz. 02:19
0

To niesamowite jak przyszłość każdej z naszych rodzinek zależy tylko i wyłącznie od pieniędzy - wszystko się wokól nich kręci - a jak na razie nie widać szans na poprawę.
Ja też mieszkam u teściów, w sumie nie mam co narzekać bo domek mamy taki, że każdy ma osobne wejście i moglibyśmy się w ogóle nie widywać, mieszkanie też ogromne można się po nim gonić, ale wiadomo nie ma jak na swoim - tym bardziej że teściowie czasami nieźle dają popalić !!!
Czasami mam wrażenie, ze wich oczach jestem kompletną niezdarą i nie potrafię nawet zająć się swoim dzieckiem - tak wynika z ich komentarzy :( !!!

Odpowiedz
Gość 2009-03-04 o godz. 00:45
0

Oj Kobitki, zycze Wam wygranej! My tez gramy w tutejsze lotto w nadziei, ze... lol

Odpowiedz
Gość 2009-03-03 o godz. 23:30
0

Ale ożywiona dyskusja- super! ja chciałabym jednak miec jeszcze córeczkę. Jest tylko jeden problem- najpierw musimy wygrac te 6mln w lotto. Potem pozostanie już sama przyjemność lol lol
A tak na serio, bardzo chciałabym mieć drugie dziecko chociaz to mało prawdopodobne. Wiele musiałoby zmienić sie w naszym życiu. Musielibysmy miec dobra stabilna pracę, bo ja chcę aby moje dziecko miało zapewniony tzw start w życie. Dobrą szkołę, naukę języków obcych, itd. Rodziny wielodzietne sa super pod warunkiem, że rodzice maja wystarczająco pieniążków na ich utrzymanie Ale marzy mi sie ta 6-tka w lotto i córunia. Podobno marzenia sie spełniają.....

Odpowiedz
aga-wa 2009-03-01 o godz. 04:21
0

Ja również zamierzam poprzestać na jednym dziecku i wcale a wcale nie uważam się za egoistkę a tym bardziej za wygodnicką. Nasze życie poświęcamy Olkowi rezygnując z własnych przyjemności. Nie wspomne już o warunkach mieszkaniowych, bo mieszkamy póki co w kawalerce.
Sama mam dwoje rodzeństwa i wiem, że nie zawsze to było dla mnie szczeście, jak zabrakło mamie pieniążków żeby kupić mi nowe buty.
Nie chcę wychować Olka na egoistę, a tym bardziej w przeświadczeniu, że jest gorszy od innych. A dobrze wiemy, że dzieci mają swoją logikę i czasem trudno im zrozumiec pewne sprawy.

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 04:13
0

Podzielam zdanie fletzerke. To nie egoizm tylko realne spojrzenie na życie. My mieszkamy u moich rodziców i nie wiem kiedy będzie nas stać na własne 'm". A nie ukrywajmy, że dzieci kosztują. I to niemało. Więc nie każdego stać na dużą rodzinę. To nie jest egoizm ani wygoda. A nawet gdyby był to sądzę, że nie tobie Joanno 73 to oceniać. Każdy inaczej widzi szczęście swoje i swojej rodziny. Wg ciebie bycie jedynakiem to największa tragedia na świecie Ja znam większe.

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 04:09
0

Joanna 73 napisał(a):Ja uważam , że posiadanie jednego dziecka to jaszt szczyt wygody i egoizmu. Pomyślmy o tych jedynakach, którzy po 20 latach spytają swoich rodziców, ''jaką rodzinę mi stworzyliście , jestem sam , nie mam rodzeństwa, co będzie ze mną jak was zabraknie?''

Joanno, uwazam, ze troche przesadzilas w swojej wypowiedzi. Kazdy ma inny styl zycia, jednemu odpowiada gromadka dzieci, drugiemu jedno albo wcale. I to nie koniecznie wynika z egoizmu. Jesli ktos uwaza, ze nie bedzie potrafil calkowicie sie oddac macierzynstwu to chyba lepiej zaprzestac na jednym dziecku niz meczyc sie z wieksza liczba (bo i dzieci beda sie meczyc w takim ukladzie). W koncu nie kazdy musi sie dobrze czuc w tej roli. Troche tolerancji, prosze, przeciez to jest foeum wsparcia! I nie mowie, zeby sobie przyklaskiwac i przytakiwac, rozne opinie jak najbardziej porzadane, ale bez takiego oceniania i to bezpodstawnie!

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 03:29
0

Ja tez bym chciala aby Julia miala rodzenstwo, mysle ze nie powinnam dlugo czekac, mam troche znajomych, ktorzy maja 1 dziecko, w wieku przedszkolnym i na 2 z kazdym rokiem trudniej sie zdecydowac, teraz tez nie podejme tej decyzji, tyle pracy i stresu to wszystko kosztuje, moze jak moja Mama bedzie mogla do nas przyjechac, za jakis rok, dwa.

Od jakiegos tez czasu powaznie mysle o adopcji, ale do tego to nasza ogolna sytuacja musi nam sie ustabilizowac.

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 03:26
0

A ja nie uwazam, ze to wygoda czy egoizm. Moze nie wszystkich stac na dwojke dzieci? Czasem mama po prostu musi wrocic do pracy i o drugim dziecku nie ma mowy. Jestem zwolennikiem teorii, ze nalezy miec tyle dzieci ile mozna wychowac i cos im w zyciu zapewnic. Jesli mam miec dwojke, odmawiac im wszystkiego, biegac jak dzika i zarabiac pieniadze, zeby na wszystko starczylo, to dziekuje, wole pozostac przy jednym i zapewnic mu/jej dobre warunki i start w dorosle zycie. Poza tym poniewaz juz jestem po 30stce, zanim odpoczne po tej ciazy i urodzilabym nastepne, to juz prawie 40 lat bym miala! Mysle, ze bym juz nie dala rady, choc znam sporo mam i po 40stce.

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 02:52
0

Ja uważam , że posiadanie jednego dziecka to jaszt szczyt wygody i egoizmu. Pomyślmy o tych jedynakach, którzy po 20 latach spytają swoich rodziców, ''jaką rodzinę mi stworzyliście , jestem sam , nie mam rodzeństwa, co będzie ze mną jak was zabraknie?''. Mam znajomą jedynaczkę, ma 30 lat i od 10 lat zadaje rodzicom takie właśnie pytania. Bardzo chciałaby mieć rodzeństwo, choćby po to aby w święta móc spotkać się w większym gronie rodzinnym, niż mąż, mama i tata. Mąż jej ma 3 rodzeństwa i zawsze mówi, że święta czy uroczystości rodzinne u niego w domu są bardzo wesołe , miłe i sympatyczne. Ja też nad tym myślałam i postanowiłam zdecydować się na 2 dzieciątko, chociażby po to aby uniknąć za 15 lat tak kłopotliwych pytań. Zawsze podziwiałam te wielodzietne rodziny, które mimo swego gorszego statusu materialnego, są szczęśliwe i pełne radości i wzajemnego szacunku.

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 01:08
0

fletzerke jak ja Ci ogromnie zazdroszczę tego męża ! Mój Adaś przychodzi z pracy i idzie do drugiej pracy - pomaga teściom prowadzić firmę remontową - a ja i Miłoszek znowu sami... Czasami to nawet nie mam czasu się wysikać!!!Mój maluszek jest strasznie przez to wszystko do mnie przywiązany i cały czas musi być ze mną, a na dodatek bardzo mało śpi w dzień!!Czasami mam już dość !!!Ale każdym swoim uśmiechem mi to wynagradza!!!!

Co do macierzyństwa po 30 tce, to ja od zawsze chciałam mieć dziecko, a wydaje mi się że i tak późno urodziłam - jak na mnie ! Mam skończone 25 lat, i zawsze chciałam mieć 5 cioro dzieci - ale jak tak dalej pójdzie to Miłosz będzie jedynakiem !

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 00:49
0

Ja też będę miała jedynaka.

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 00:42
0

No tak sporo nas Iz lol

Ja chyba nawet w wieku stu lat nie czulabym sie przygotowana do macierzynstwa. Niektore kobiety to maja, inne nie. Staram sie odnalezc w nowej sytuacji i sie do niej dobrze przystosowac. Poki co jakos dajemy z Kinga rade :D Ale wiem, ze wiecej dzieci nie chce miec, trudno bedzie jedynaczka.

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 00:39
0

Ooo Więc Ty też Fletzerke masz na imię Iza
Tak czytam Wasze posty i czuję się "młodocianą matka" bo mam tylko 23 latka Ale to nie wiek jest najważniejszy tylko to wewnętrzne przygotowanie do macierzyństwa. To ono wg mnie wyznacza czy ktoś dojrzał do bycia mamą czy jeszcze nie. Wiek nie gra roli. Pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-02-28 o godz. 20:31
0

Nie, mamy po 30stce to takie same mamy. No moze troche bardziej ustabilizowane. Ale czy ja wiem czy sa bardziej przeczulone? Chyba nie. Ja na pewno nie jestem. Na spotkaniach z matkami zawsze jestem najstarsza i najbardziej wyluzowana. I to ja zawsze nalegam, zeby nie rozmawiac o dzieciach, tylko odpoczac sobie od tematu kupek i zabkow, pogadac o czymkolwiek innym. Patrza na mnie ze zdumieniem. Ja jak juz gdzies sie umawiam ze znajomymi i wychodze zostawiajac Kinge z mezem, to staram sie zupelnie wylaczyc z macierzynstwa. Chce byc Iza, a nie wciaz Mama Iza...

Odpowiedz
Gość 2009-02-28 o godz. 20:01
0

Jak juz wiecie w tym roku skończyłam 34 lata. Zastanawiam się jak to bedzie za 17 lat, jak Bartek bedzie pełnoletni. Ja wtedy skończę 51lat :o Czy będziemy potrafili sie ze sobą dogadac? Mam nadzieję, że tak. Powoli zaczynam zastanawiać się co z mojego synka wyrosnie, do jakij szkoły go wysłac itd. To straszne ile myśli kłebi sie w mojej głowie. czy wy tez uważacie, że kobiety w naszym wieku za bardzo przejmują sie macierzyństwem itp?
Obenie martwi mnie katar Bartka. Znowu go gdzies załapał. No i te super zabki, co wychodzą a wyjśc nie moga

Odpowiedz
Gość 2009-02-28 o godz. 07:25
0

Kiedy rodziłam pierwszego synka miałam 26 lat, kolejne dziecko urodzę za tydzień a w grudniu skończę 31 lat. Czuję się młodo, ale uważam że to trochę za póżno. Mogłam wcześniej zdecydować się na 2 dzieciątko. Osobiście mam koleżanki w moim wieku , które decyzję o dziecku odkładają jescze na póżniej.

Odpowiedz
Gość 2009-02-28 o godz. 06:03
0

Ja zalapalam sie chwile przed 30, maz wlasnie skonczyl, dodam ,ze tutaj 30 to mlody wiek na macierzynstwo, a ciezarne 40 nie budza zdziwienia, wiadomo, ze pod wzgledem medycznym nie jest to bezpieczne, wrecz ryzykowne, ale wiadomo ze zycie uklada sie roznie, podoba mi sie fakt jak dlugo ludzie sa tutaj mlodzi, mlodosc to stan ducha, a nie metryki.

Odpowiedz
Gość 2009-02-28 o godz. 00:14
0

Dolaczam do klubu! Ja za to nigdy nie chcialam miec dzieci. Moze dlatego dosc pozno wyszlam za maz? Nie wiem. Ale moj maz tylko o dzieciach! Wszystkim znajomym (i nieznajomym) do wozka zagladal, nawet przed slubem mial juz liste zabawek, ktore swojemu dziecku kupi, sam kilka w drewnie zrobil (jeszcze wtedy nawet w ciazy nie bylam). Przed zareczynami mi obwiescil, ze zaraz po slubie ma byc dziecko, bez gadania i zadnych wykretow, bo ja zawsze znajde wymowke. No i stalo sie. 2 tygodnie po slubie zaciazylismy i teraz jest Kinga. Jego ukochana coreczka, oczko w glowie i co nie tylko. Wraca z pracy, rzuca wszystko od drzwi, w locie zjada obiad i Kingusi swojej juz dotknac nie da. W weekendy to samo, Kingusia nalezy do niego i koniec. Ubranka tez tylko on kupuje, bo to ma byc corecza tatusia, a ja nie wiem jak ja ubrac, zeby byla tatusiowa... No i zostalam mama po 30stce :D I powiem Wam szczerze, ze ciesze sie, ze nie wczesniej! Spokojnie skonczylam studia, ustabilizowalam sie zawodowo i finansowo, zwiedzilam co chcialam, pojezdzilam po swiecie, teraz moge robic co innego. Wiem, ze z dzieckiem tez wszystko mozna, ale to nie to samo. Pozdrawiam Mamy po 30stce!

Odpowiedz
aga-wa 2009-02-28 o godz. 00:01
0

Adriana, rzeczywiście po tylu przejściach to musi być ogromne szczęście.
Musze ci powiedzieć, ze wsród moich znajomych właśnie zaczynają sie rodzic dzieci po 30-tce. W przyszłym roku 2 moje rówieśniczki zostaną mamami (kolezanka z liceum i koleżanka ze studiów). A w tym roku z liceum 2 zostałyśmy po raz pierwszy mamami (z tego, co mi wiadomo).

Odpowiedz
Gość 2009-02-27 o godz. 23:53
0

A ja nie żałuję, że dopiero po 30-ce. Cieszę się, że w ogóle mam dzieciątko. Jestem taka szczęśliwa...!!!! i taakaaaaaa duma mnie rozpiera z powodu macierzyństwa. To wspaniałe, nigdy nie przypuszczałam że mogę byc tak szczęśliwą mamusią. Co prawda moje koleżanki mają juz dużo starsze dzieci, niektóre dzieciaczki będą kończyly już podstawówki :o Bardzo odmłodziła mnie ciąża. Większość ludzi daje mi mniej lat niz mam. Teraz marzę sobie o drugim dziecku, nie wiem tylko czy kiedykolwiek będzie mnie na nie stać. Od lutego pracuję tylko na pół etatu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znajdę nową pracę. Na dokładkę Arek wyjeżdża wkrótce na cały rok. Moja gin śmieje sie, że jak wróci to sobie fundniemy córeczkę i że będę wtedy mogła sobie zrobic badania prenatalne :o

Odpowiedz
aga-wa 2009-02-27 o godz. 23:20
0

Witaj Adriana :D
Ja też urodziłam po 30-tce. W tym roku skończyłam 31 lat.
Na póżnej ciąży zawazyły sprawy rodzinne. Trochę to skomplikowane, ale napiszę ci kiedyś na priv.
Teraz trochę żałuję, że tak późno. Ale trudno. Napewno jestem jedną z najszczęśliwszych mam na Forum.
Pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie