• Gość odsłony: 2341

    Jak mówić do malca ????

    Drogie mamy, jak rozmawiacie z swoimi pociechami? Ja należę do osób mało mównych i potrafię cały dzień przemilczeć, dlatego mam problem. Nie wiem jak mam mówić do mojej Oliwki. Boję się, że przez to opóźni się jej nauka mowy. Staram się jej czytać, ale czy to wystarczy. A wy jak sobie radzicie?

    Odpowiedzi (20)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-05-02, 23:38:06
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Hala 2009-05-02 o godz. 23:38
0

Ja tez, az mi głupio jak pomyślę ze jakiś sąsiad to słyszy. Ale co mi tam.

Odpowiedz
Gość 2009-05-02 o godz. 21:02
0

Ja wczoraj zaczęłam czytać wierszyki. Pogoda była brzydka i nie wiedziałam co z nimi zrobić. Też do nich gadam cały czas o byle pierdołach.

Odpowiedz
Gość 2009-05-02 o godz. 19:37
0

Ja tez gadam bez przerwy do Kingi, a tato jej spiewa ohydne niderlandzkie kolysanki (one mi przypominaja zicpolki w najgorszym wydaniu!), ale Kinga to uwielbia :o Rety, no chyba jest tak jak to gdzies znowu wyczytalam, dzieci sa najwdzieczniejsza widownia, wszystko im sie podoba :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-01 o godz. 07:25
0

Hej
W mojej rodzinie nikt do synka nie mowi "cio,cio" itp. na szczescie.

Ja tez jestem osoba malomowna i mam z tym problemy, zeby duzo gadac do synka. Znalazlam sposob i do niego spiewam. Czasami to az mnie gardlo boli. Spiewam mu "panie Janie" albo czytam bajeczki, mowie wierszyki ktore pamietam z dawnych lat. Lepsze to niz nic :)

Odpowiedz
Gość 2009-05-01 o godz. 05:39
0

...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-04-29 o godz. 21:39
0

heh.. to tak jak moja tesciowa a babcia to wogole.. i mowia do niego Misza.. ale czemu???? moze ktos wie??

Odpowiedz
Gość 2009-04-29 o godz. 21:27
0

a ja mam problem z tesciową, ciągle mówi do Majki cio cio i mnie szlag trafia. Nie powiem , czasamiteż coś zaseplenię itd, ale ona robi to cały czas.

Odpowiedz
Gość 2009-04-29 o godz. 21:17
0

Oj tego to ja bardzo pilnuję i mój mąż też, nie zosi jak któś obcy guga do Oliwi i odrazu zwraca uwagę. Znamy 5 letnie dziecko które mówi jak maluszek właśnie dlatego.

Odpowiedz
Gość 2009-04-29 o godz. 21:01
0

no pewnie ze tak.. :D moj maz tylko prosi zeby nie przy nim.. ae nawet i on to zalapal :D pozdrawiam

Odpowiedz
Hala 2009-04-29 o godz. 20:52
0

Dokładnie tak jest i dlatego dzieci częściej pierw móią tata niż mama.

Co do mówienia do malucha to mam inny problem. Zawsze chciałam mówić do dzieci normalnie, bez gugania, a teraz sama tak mówię , czasami seplenię i zdrabniam. To chyba silniejsze. Też tak macie?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-04-29 o godz. 20:48
0

wiecie moj maz zadko bywa w domu i nie ma zbytnio czasu by sie z maluszkiem pobawic.. dlatego boje sie ze malec bedzie mial jakis uraz do swego taty.. dlatego dla Michasia czesto mowie ze tatus kocha, tata jest w pracy a jak przyjdzie to wezmie malutkiego michalka na raczki.. itego typu podobn rzeczy moze dlatego pojawilo sie u mojego maluszka zamilowanie do mowienia tatatatata.. pozatym teraz kupilam akwarium z rybkami dla maluszka do pokoiku.. wiec sadze ze bedzie mial nowe pole do popisu.. ciekawe jak bedzie mowil na rybki... choc wiem ze narazie to jest jeszcze ot takie gadanie bez zrozumienia.. pozatym maluszek bardzo lubi jak mu sie spiewa i taki szczesliwy jest jeszcze tylko wtedy gdy sie kompie lub jest rozebrany do golasa i ma wtedy pole do popisu fajnie wtedy "rechocze" :D pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 01:25
0

Jednak się przełamałam. Jak mam tylko czas to jej czytam , a jak nie to mówie coś. Głupotki ale mówię i zauważylam, że zrobiła się bardziej rozgadana. Gdy jej coś czytam próbuje mnie przekrzyczeć. Dzięki internetowe mamy.

Odpowiedz
Gość 2009-04-06 o godz. 23:27
0

Za to bedzie mogla gadac za plecami, bo ja po francusku ani be ani me, a po niderladzku to tak tylko, aby przetrwac lol

Odpowiedz
Gość 2009-04-06 o godz. 22:16
0

Ale za to ile języków będzie znała. Będzie jej łatwiej w życiu no i ciekawiej.

Odpowiedz
Aga27 2009-04-06 o godz. 22:15
0

mało które dziecko ma mozliwośc posługiwania sie 4 jezykami, możesz być dumna, kiedy kinga w wieku 3-4 lat bedzie płynnie przechodzić z jezyka na język

Odpowiedz
Gość 2009-04-06 o godz. 21:23
0

Dodam jeszcze, ze u nas to w ogole jest komedia. Maz mowi do niej po niderlandzku (jego ojczysty jezyk), ja mowie po polsku, w domu do siebie mowimy po angielsku, a na dodatek mieszkamy w Belgii 9 km od granicy jezykowej (strasznie smieszny ten kraj!) i Kinga chyba pojdzie do francuskojezycznego zlobka... Biedna... wszystko jej sie wymiesza lol

Odpowiedz
Gość 2009-04-06 o godz. 21:21
0

A ja gadam caly dzien. Opowiadam jej to o czym sobie akurat mysle. Dla niej malo waznej jest to co sie mowi, byle mowic. Na dodatek wiecei co wyczytalam w ostatnim numerze "Dziecka"? Ze maluchy ucza sie samoglosek przez sen!! To co jak spi tez mam gadac?!

Odpowiedz
Catalabama 2009-04-06 o godz. 20:38
0

a ja normalnie... Mówię co teraz robię, że ide do kuchni i przyniosę am am, albo że teraz się pobawimy :jedna nóżka druga nóżka, teraz pódziemy sie pobawić, masz swojego klocuszka bla bla bla w kółko opisywałam co robię albo co zrobimy albo kogos mu opisywałam albo jak byłam na zakupach bez Filipa to mówiłam co robiłam krok po kroku. Albo jak razem idziemy gdzieś to mówię w kółko: patrz jakie drzewka w gałęziach sa ptaszki ptaszki robią kra kra kra albo ćwir ćwir ćwir, ooo idzie pani popatzr jakie ma ubranie jaką koszule i blaaaa blaaaaa bla to nie jest trudne :D

Odpowiedz
Gość 2009-04-06 o godz. 09:20
0

ja opowiadam julce wierszyki (polecam Brzechwe) bardzo się z nich śmieje i śpiewam jej piosenki nawet jak zapomne słow to swoje zmyślam lub inprowizuje nucąc lalala jak siadam przed komp to czytam jej posty a jak ją przewijam to opowiadan co właśnie robie i licze paluszki.

Odpowiedz
aga-wa 2009-04-06 o godz. 08:40
0

Ja nie mam z tym problemu, w sumie nigdy nie miałam. Mój mąż twierdzi nawet, że za dużo gadam:) Ale teraz się to przydaje.
Rozmawianie z maluszkiem jest rzeczywiście ważne, nie tylko dla jego rozwoju mowy, ale dla poczucia bezpieczeństwa. Chyba nie ma na to innej rady, jak się przemóc. Po prostu mów cały czas do Małej co robisz. Jesli się krępujesz (mnie się to wydawało na początku głupie) to naprawdę nie ma czego. teraz juz się nawet rodziny nie wstydzę. Na spacerach-owszem-opanowuję się Może zaczniesz śpiewać- tak razem z radiem czy płytą...8)
Za jakiś czas jak zobaczysz jak się kruszynka śmieje na głos z twojego "śpiewu" to będzie najsłodsza nagroda :D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie