Z życia - Strona 82
"Na naszym osiedlu nie trzeba zakładać żadnego monitoringu. Pani Krystyna wie wszystko. Kto z kim wychodzi na spacery, kto kupuje w poniedziałek rano chleb i świeżą prasę, komu się auto zepsuło i do nocy majstrował, wyklinając na drogich mechaników. Pani Krysia - skarbnica wiedzy lokalnej. Czasem mnie to irytowało, że śledzi każdy mój krok, ale to właśnie dzięki niej dowiedziałam się. że mój mąż wcale nie jest takim świętoszkiem, jakby się mogło wydawać."
Pon. 22 stycznia
"Każda kobieta chciałaby być dla swojego mężczyzny najpiękniejsza i wyjątkowa. Ja się taka nie czuję, ponieważ mój partner na każdym kroku powtarza mi, że powinnam o siebie zadbać. Nie mam do niego żalu o to, bo wiem doskonale, że tak naprawdę, to on ma rację. I bardzo chcę się zmienić, właśnie dla niego, ale potrzebuję od niego wsparcia, a on stale robi przy mnie tę jedną rzecz. Jak ja mam wytrwać w moich postanowieniach? Przecież w taki sposób nie dam rady".
Pon. 22 stycznia
"Zadzwoniłam do Gośki i powiedziałam jej, że nasza mama choruje i, że potrzebujemy wsparcia. Nie chodziło nam o pieniądze, ale o czas i poświęcenie. O to, żeby zdążyła z mamą pobyć zanim wydarzy się coś złego. Przyjechała, owszem, ale nie po to, żeby jakoś szczególnie otoczyć schorowaną matkę opieką, ale żeby zapytać o to, co będzie z majątkiem, bo uwaga - przydałoby się jej trochę grosza w życiu i, czy na pewno na nią jest zapisane w testamencie pół mieszkania. Gdy to usłyszałam, aż się we mnie zagotowało!"
Pon. 22 stycznia
"Mój mąż widział, że czasem jestem wykończona po kiepskiej nocy i całym dniu spędzonym z dzieckiem... On też miał prawo być zmęczony. Ale wracał z pracy i nigdy nie narzekał, że potrzebuje odpocząć albo że w domu nieposprzątane. Wręcz przeciwnie! Brał maluszka na ręce i mówił: Chodź do taty, pozwólmy mamie trochę odpocząć... Na pewno potrzebuje chwili dla siebie. Wzruszona, czułam, że wyszłam za właściwego człowieka".
Pon. 22 stycznia
"Poznałem Elę, gdy miałem 20 lat. Marzyłem o niej całymi dniami i nocami, ale nie było mi dane choć raz wziąć jej dłoń w swoje ręce. Byłem z biednej rodziny, niezbyt zadbany i nierzadko chodziłem głodny. A ona - cud na świecie, artystka. Piękna, zgrabna i wciąż się uśmiechała. Ale nigdy do mnie, bo może nawet o moim uczuciu nie wiedziała. Teraz już się nie dowie, bo dziś właśnie był jej pogrzeb. Podobno chorowała ciężko. Moja największa miłość odeszła i choć przez ostatnie 20 lat nie umiałem nic zrobić, to czułem, że to ta jedyna."
Pon. 22 stycznia
"Moja wnusia jest w przedszkolu już ostatni rok. Niestety (albo stety) do tej pory nie uczestniczyłam w żadnym spotkaniu z okazji Dnia Babci, gdyż mała zwykle była chora i zostawała w domu. W tym roku się udało i przyznam, że bardzo się na to cieszyłam. Niestety, choć cała ta otoczka wprawiała w naprawdę wyjątkowy nastrój, to wydarzyło się coś, co kompletnie mnie zniechęciło. Jestem ciekawa, czy taki jest zwyczaj również w innych przedszkolach? Czy to wymysł tylko naszej placówki? Ja poczułam się wręcz urażona".
Pon. 22 stycznia
Media społecznościowe aż huczą na temat nowego święta. Chodzi o Dzień Dziabka, który ma być swoistą odpowiedzą na Dzień Babci i Dzień Dziadka i wypada 23 stycznia. O co właściwie chodzi w tym święcie? Kim w ogóle jest dziabko? Tego dowiecie się, czytając nasz artykuł!
Pon. 22 stycznia
"Niewiele wiedziałam o rodzinie ze strony mojej babci. Ona sama nie chciała zbytnio o niej opowiadać, a ja zauważyłam, jak bardzo niewygodny jest dla niej ten temat, dlatego też uznałam, że przestanę pytać. Jednak gdy znalazłam na strychu kufer z całą masą starych zdjęć, pytania same powróciły. Było tyle pytań bez odpowiedzi, które wreszcie chciałam poznać. Zniosłam na dół te wszystkie fotki i pokazałam Babci. A ona zaczęła płakać, ale wreszcie się przede mną otworzyła".
Pon. 22 stycznia
„Piszę ten list, bo chcę podzielić się moim szczęściem z całym światem. Moja wnusia to prawdziwy skarb, choć sama jest już babcią. Mimo upływu lat dla mnie na zawsze pozostanie maleńką Monisią. Zrobiła dla mnie w życiu tyle dobrego. Wspierała mnie w najtrudniejszych momentach, była przy mnie gdy jej potrzebowałam, a teraz jeszcze spełniła moje największe marzenie. Mam ogromne szczęście, że jestem jej babcią!”
Pon. 22 stycznia
"Przeprowadziłam się tutaj blisko rok temu. Jestem bardzo zapracowana, więc nie próbowałam zbytnio poznawać się z sąsiadami. I tak przez większość czasu nie było mnie w domu. Ale pewnego dnia przyszła do mnie staruszka z naprzeciwka i po prosiła mnie o czerstwy chleb, a raczej zapytała, czy mi coś nie zostało. Nie miałam czerstwego chleba, ale miałam świeże bułki i podzieliłam się nimi. Tydzień później sytuacja się powtórzyła, więc później regularnie, co 2 dni, przynosiłam tej pani świeże pieczywo. Dawałam je zawsze w drzwiach, aż wreszcie weszłam do środka. Nie mogłam uwierzyć, że ta kobieta żyła w takich warunkach".
Pon. 22 stycznia