Z życia - Strona 7
"Jestem wdową i myślałam, że już nigdy w życiu się nie zakocham i nie poznam żadnego nowego mężczyzny. Jednak córka namówiła mnie na taki portal randkowy. I wtedy poznałam Johna. Był przystojny, miał 55 lat i mógł mieć każdą, jednak on wybrał mnie. Pisaliśmy ze sobą po kilkanaście razy dziennie! Nie powiem, że się zakochałam, ale mocno wkręciłam się w tę znajomość. I wtedy on zrobił coś takiego! Jestem załamana, że dałam się tak nabrać!"
Pt. 19 kwietnia
"Cieszyłam się na tę komunię, bo to zawsze okazja do spotkania się z rodziną. No i byłam przekonana, że pójdziemy, ale gdy dostałam zaproszenie, to mi się po prostu odechciało. Jestem mamą wielodzietną, aktualnie jestem w ciąży po raz siódmy. Zabieram swoje dzieciaki wszędzie, bo dlaczego miałabym tego nie robić. Ale w zaproszeniu wyraźnie napisano, że większość moich dzieci nie jest mile widziana na przyjęciu. I gdy to przeczytałam, najpierw zrobiło mi się przykro, bo co to za wyróżnianie, a później byłam zła i stwierdziłam, że nie idę. Bo chyba nie powinnam w takiej sytuacji?"
Pt. 19 kwietnia
"Moja żona pod różnymi względami była naprawdę w porządku, a jednak miała bardzo dużą jedną istotną wadę. Nie była zbyt dobra w te klocki. Ja jestem mężczyzną po 50. z wysokim poziomem testosteronu i te sprawy są dla mnie bardzo ważne. Ona jednak tego nie rozumiała. Przykro mi to mówić, ale skoro żona nie spełniała wobec mnie swoich obowiązków, to nie miałem wyboru i musiałem wziąć rozwód. Dla mnie może być i kilka razy dziennie. Ona chciała raz na tydzień. No sorry, ale tak być nie może".
Pt. 19 kwietnia
"Byłam oszołomiona, że Jarek wybrał mnie, choć nie wyglądałam jak bóstwo i tajniki make-upu nakładanego szpachlą były mi obce. Wolałam dłużej posiedzieć z kawą i książką w ręku na tarasie, niż spędzić ten czas w łazience przed lustrem i udawać kogoś, kim nie jestem. Jarkowi właśnie to się we mnie spodobało - sam mi to mówił. Okazało się, że kiedyś źle go oceniłam, albo po prostu się zmienił... Szybko zostaliśmy parą, a później narzeczeństwem. Nie spodziewałam się, że tak to się dalej potoczy".
Pt. 19 kwietnia
"Tak, sprzątam w Niemczech. Życie się tak ułożyło, że nie miałam wyjścia. Zostawiłam córki u rodziców, bo na ich ojca liczyć nie mogę i pojechałam zarabiać na nas troje. Kiedy w szkole moich dzieci rozeszło się, że ich mama sprząta u Niemca, moje dziewczynki zostały odsunięte od grupy, jako gorsze dzieci. Płakały, bo nikt nie chciał się z nimi bawić. To się zmieniło, kiedy zaczęłam im przywozić lepsze ubrania i zabawki".
Czw. 18 kwietnia
"Sezon grillowy się rozpoczął i, gdy tylko słońce pojawiło się na niebie, sąsiad spod piątki wyciągnął grilla na balkon, leżaczki i bezprzewodowe radio. I tak od rana do wieczora, grilluje sam lub z kolegami, puszcza disco polo i każe mi się wyluzować! No chętnie, serio, ale ja tutaj pracuję! Jednak trochę słabo, gdy rozmawiasz z klientem, a w tle lecą Zielone oczy Zenka Martyniuka. Prosiłam, błagałam, nie ma rady na tego gościa!"
Czw. 18 kwietnia
"To właśnie moja córka. Wielka dama, pani bizneswoman z agencji nieruchomości. Impreza komunijna w najdroższej restauracji, zamiast dziecku odłożyć na książeczkę, żeby za parę lat miała pieniążki. Nie tak wychowałam moją córkę, ale odkąd obrosła w piórka, to rozrzutna stała się taka i za nic ma moje zdanie. Chciałam jakieś ciasta napiec i rodzinę na kawę zaprosić, to nie. Zachciewa jej się kawioru i piętrowego tortu!"
Czw. 18 kwietnia
"Wiem, że nie powinnam tak mówić, ale serio - mam serdecznie dość mojej rodzicielki! No codziennie, kilka razy na dzień dzwoni do mnie z różnymi drobnostkami i zaburza mój rytm. W pracy, na siłowni, w kościele - zawsze dzwoni, żeby mi opowiedzieć jakąś emocjonującą historię lub plotkę. Przecież ja mam swoje życie! Już nawet nie mogę z chłopakiem całego wieczoru spędzić, bo mamusia dzwoni..."
Czw. 18 kwietnia
"Moja matka od samego początku nie lubiła Kasi. Nawet, gdy braliśmy ślub, to kręciła nosem i widać to dobrze na zdjęciach! Nie rozumiałem tego, ale nie brałem sobie tego do serca wtedy. Niestety pewnego dnia coś się zmieniło w mojej głowie i to był początek problemów."
Czw. 18 kwietnia
"Ja wiedziałam, że jak Mariusz się ożeni, to zamieszka z Dominiką, ale nie sądziłam, że tak rzadko będę się z synem widywać. Nawet proponowałam im, żeby kupili dom po naszych sąsiadach, że się dorzucę, ale nie zgodzili się. Na pewno przez synową. Mam wrażenie, że ona robi to celowo, że perfidnie ogranicza nasze kontakty. Gdybym tylko wiedziała, że tak będzie, to nie dopuściłabym do tego ślubu".
Czw. 18 kwietnia