Z życia - Strona 389
"Nie da się ukryć, że jestem typem mężczyzny, który nie z jednego pieca chleb jadł w każdym znaczeniu tego sformułowania. Przez moje życie przewinęło się naprawdę wiele kobiet, ale prawdziwą miłość odnalazłem dopiero teraz, w wieku 70 lat. Helena, jesteś miłością mojego życia, moją muzą, moją nimfą i moim natchnieniem i chcę, żebyś zawsze o tym pamiętała".
Czw. 6 lipca
"Zaledwie za sto lat nie będzie już ciebie ani mnie, ani nikogo z twoich znajomych, rodziny i przyjaciół. Wszyscy dawno spoczną w grobach... W 2123 roku w twoim mieszkaniu albo domu, który budowałeś swoją ciężką pracą, będą mieszkać obcy ludzie, o ile nie powstanie w tym miejscu ultranowoczesny budynek. Twoje drogie auto będzie rdzewiało na złomowisku lub zostanie zrecyklingowane. Świat, pełen całkiem nowych rzeczy, dawno o tobie zapomni, tak jak ty nie pamiętasz dziś swoich pradziadków i prababć... Może jedynie cenna zastawa stołowa przeżyje swojego właściciela, o ile trafi do muzeum... Jedyne, co nam dane, to dzień dzisiejszy..."
Czw. 6 lipca
"Czasem zdarzają się takie sytuacje, które człowiek zapamiętuje do końca swoich dni. Ja sama pamiętam, że coś właśnie takiego mnie spotkało, dlatego chętnie Wam o tym opowiem. Zostańcie do końca. Mam nadzieję, że moja historia wniesie dużo radości do Waszego życia."
Czw. 6 lipca
"Wzięliśmy szybki ślub cywilny po 5 latach mieszkania razem. Z miłości, ale goniły nas inne formalne sprawy... Teściowa wmawiała mi wielokrotnie, że nasz ślub jest nieistotny — powtarzała to jak mantrę. Jednak nie spodziewaliśmy się, jaką niespodziankę teściowie zgotują nam w dniu składania przysięgi małżeńskiej! Po wszystkim mój mąż wsiadł do auta pod urzędem i się rozpłakał... Ale największy hicior nastąpił dopiero trzy tygodnie później. Nie zgadlibyście!"
Czw. 6 lipca
"Gdy nagle moje małżeństwo się rozpadło, nie spodziewałam się, że czeka mnie taka gehenna. Czasem tak się zdarza, że miłość mija i szukamy szczęścia w innych ramionach. Uważam, że wtedy należy rozejść się z klasą i zapamiętać dobre, wspólne chwile. Niestety tej klasy brakło mojemu mężowi. Postawił sobie za cel, żeby mnie upokorzyć!"
Śr. 5 lipca
„Człowiek się rodzi, dorasta, spełnia jakąś tam swoją misję i umiera. Takie jest życie i nic tego nie zmieni. Z faktem przemijania trudno się pogodzić i sama przez pewien czas miałam z tym ogromny problem, bo też chciałabym być wiecznie młoda i piękna. Z kolei mój mąż nie potrafi pogodzić się z łysieniem. Dziwne pomysły przychodzą mu do głowy i tylko się modlę, żeby nie było z tego jakichś problemów”.
Śr. 5 lipca
"Mój tata w 2020 roku został wdowcem i mieszka sam we własnym domu. Od pewnego czasu opiekuje się nim młodsza od niego rencistka, wyraźnie zainteresowana wyjściem za mąż... Nie mam nic przeciwko temu, że tata kogoś sobie znalazł, tylko... boję się, że to nie prawdziwa miłość, ale pociąg do pokaźnej ojcowskiej emerytury. Co, jeśli znudzi się jej opiekowanie starszym wdowcem? Tata ma już 80 lat, a różnie w życiu bywa. Wymyśliliśmy więc chytry plan, żeby zabezpieczyć tatę... Nie damy go oskubać!"
Śr. 5 lipca
"Synowa zadzwoniła do mnie wczoraj z prośbą, żeby dać jej 3 tys. zł na obóz piłkarski dla wnuka. Całe szczęście, że siedziałam, bo bym się przewróciła! Gdy niczego nie potrzebuje, to o mnie nie pamięta... Taka jest prawda. Za to gdy to ja potrzebowałam pomocy, bo byłam chora i nawet do kibla nie miałam siły dojść, to nawet nie oddzwoniła. A od syna usłyszałam tylko: "Maaamo, dasz radę...". I co ja mam z nimi zrobić! Syn to syn... Alimenty za niego płacę, to na dziecko nie dam?"
Śr. 5 lipca
"Czy kochałam moją matkę? Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Nie ma jej już w świecie żywych od trzech lat, a ja od pogrzebu, ani razu nie odwiedziłam jej grobu. Rodzina ma do mnie pretensję, że nie dbam o miejsce jej spoczynku. Ja mam jednak swoje powody".
Śr. 5 lipca
"Mój tatuś był najlepszy. Spędzał ze mną ogrom czasu, nie był statystą, jak wielu ojców ma w zwyczaju. On aktywnie uczestniczył w moim wychowaniu. Bardzo go kochałam. Niestety, niedawno zmarł, a to, co mi wyznał przed śmiercią było dla mnie ogromnym szokiem. To całkiem zmieniło mój obraz postrzegania rodziny".
Śr. 5 lipca