Z życia - Strona 320
„Moja była już żona nie jest złą kobietą. Jest tylko bardzo zagubiona. Bardzo ją kocham, ale nie mogłem dłużej pozwalać na to, by nasza córeczka wychowywała się w takich warunkach. Musiałem odejść dla dobra dziecka. W dniu, kiedy odebrałem żonie prawa rodzicielskie, moje serce pękło na pół. Sąd nie miał wątpliwości i pozbawił ją władzy rodzicielskiej. Nie mam pojęcia, jak sobie teraz poradzę, ale zrobię wszystko, żeby Małgosia była szczęśliwa...”
Śr. 27 września
"Moi teściowie są bardzo skromnymi ludźmi i mają niewiele potrzeb. Ogólnie ich lubię i cenię za ich minimalizm, ale jest jedna rzecz, która zawsze wprawia mnie w konsternację... Tym razem to się stało na moich urodzinach. Wolałabym nie dostawać od nich tego rodzaju prezentów, bo potem nie wiadomo, jak się zachować i co z tym zrobić. Zwłaszcza że teściowa domaga się otwarcia podarku od razu i pochwały zawartości..."
Śr. 27 września
„Kobiety. Można by o nich elaboraty pisać, a i tak by człowiek ich nie rozgryzł. Totalnie ich nie rozumiem. I nie potrafię czytać im w myślach, choćbym starał się ze wszystkich sił. Bardzo się starałem, ale to jednak nie na moje nerwy. Nigdy więcej się z żadną nie zwiążę. Mamunia nie będzie zadowolona, ale nic już nie poradzę. Decyzja zapadła”.
Śr. 27 września
„Ostatnio, ze względu na remont, siostra żony wraz ze szwagrem i córką pomieszkiwali u nas przez tydzień. Powiem szczerze, że tego zupełnie się nie spodziewałem. Nie dość, że szwagier leżał cały dzień przed telewizorem, to w dodatku nazwał mnie pantoflarzem. A ja tylko daję synkowi przykład, jak należy traktować kobiety”.
Śr. 27 września
"Jestem po ślubie już od pięciu lat. Z każdej strony ktoś pytał o, to kiedy w końcu zrobimy sobie dziecko. Były ogromne naciski zwłaszcza ze strony teściowej, która co chwilę marudziła, że przecież ma jedynego syna i teraz musi mieć wnuka. Mąż też chciał już potomstwa, ja nie byłam przekonana. Teraz, już po porodzie, żałuję, że się zgodziłam".
Śr. 27 września
"Ona go nie kocha. Ja to wiem. Od początku wiedziała, że jest z bogatej rodziny i miała swój plan. Wiedziała, że jeśli okręci sobie mojego brata wokół palca, to on będzie tańczył tak, jak mu zagra. Wszyscy w naszej rodzinie po ślubie robią rozdzielność. Mój rat również zamierzał to zrobić, ale szanowna pani Zofia wmówiła mu, że jeśli podpisze intercyzę, to ona będzie czuła się tak, jakby jej nie ufał. No i nie podpisał. Rok temu zmarł nasz ojciec. Zostawił po sobie ogromny majątek, którym należy się podzielić. Kto kładzie łapę na majątku jako pierwszy? Wiadomo, że moja bratowa".
Śr. 27 września
"Mam dziecko, ale czy jestem z tego powodu szczęśliwa? Trudno ocenić, po prostu przywykłam. Dla mnie to przede wszystkim obowiązek, zwłaszcza że mój syn jest bardzo wymagający. Od samego początku tak było. Dziś ma już osiem lat i są z nim same problemy. Buntuje się, bo nie chce zostawać w szkolnej świetlicy. Nie ma jednak innego wyjścia, przecież ja muszę pracować".
Śr. 27 września
"Czasami mam takie wrażenie, że los płata nam wielkiego figla, a my tylko odgrywamy jakieś role w teatrze zwanym życie. Gdy wszystko nam się w życiu układa i jesteśmy szczęśliwi, zawsze przychodzi coś, co sprawia, że cierpimy. Może ta smutna, ale sentymentalna opowieść będzie dotyczyć zbyt prywatnych i intymnych spraw, ale nie dbam o to. Mam tylko nadzieję, że pozwoli Wam pielęgnować pamięć o bliskich, których już nie ma z nami".
Śr. 27 września
"Pochodzę z małej miejscowości na Podkarpaciu i całe moje życie myślałam, że wyjdę za mąż za kogoś z mojej wsi i będę prowadziła gospodarstwo rolne. Jednak moje życie potoczyło się inaczej i razem z bratem wyprowadziliśmy się do Krakowa, gdzie zaczęliśmy studia, a potem prace. Byliśmy z siebie bardzo dumni".
Śr. 27 września
"Nie jestem dumna z tego, że mój mąż nie jest wierny, ale nie wyobrażam sobie, że nasze życie mogłoby wyglądać inaczej, mając duży dom, trzy samochody, dwójkę dzieci i wspólny interes, który prowadzimy. Wiem, że wiele kobiet pewnie będzie dziwiło się, że jeszcze nie odeszłam, ale ja nie umiem inaczej żyć".
Śr. 27 września
Najnowsze