Z życia - Strona 309
"Moja teściowa ostatnio przechodzi sama siebie. Mieszkamy razem i na co dzień całkiem dobrze się dogadujemy. W ciągu ostatnich miesięcy sporo schudła i bardziej o siebie zadbała. Regularnie ćwiczy i zdrowo je. Teraz nosi ten sam rozmiar, co ja. Na początku się cieszyłam, mina mi zrzedła, kiedy okazało się, że Kryśka podbiera moją bieliznę".
Sob. 30 września
"Długo nie chciałam umówić się z Mikołajem na pierwszą randkę, musiał o mnie naprawdę zawalczyć. Ale kiedy zaczęliśmy się spotykać, bardzo szybko wiedziałam, że to jest to! Po dwóch latach bycia razem zdecydowaliśmy się na ślub. Wszystkie koleżanki zazdrościły mi narzeczonego, rodzina była nim zachwycona! Do ołtarza szłam szaleńczo zakochana, ale teraz, równo miesiąc po ślubie, zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam. Mikołaj zaczął zachowywać się dziwnie już kilka dni po naszym wielkim dniu. Najpierw myślałam, że to reakcja organizmu na to całe napięcie związane z ceremonią i weselem, ale sytuacja wcale się nie poprawia – wręcz przeciwnie, jest coraz gorzej. Co rano mam wrażenie, że budzę się obok obcego człowieka..."
Pt. 29 września
"Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek dostała od rodziców kieszonkowe. Pierwsze swoje pieniądze zarobiłam. Miałam wtedy 13 lat i pomagałam starszej pani z zakupami i sprzątaniem jej domku. Później roznosiłam ulotki i kosiłam trawę, albo opiekowałam się dziećmi. Szanowałam te pieniądze, bo sama musiałam się o nie postarać. A mój syn ma inne podejście. Już kilka lat temu poprosił mnie o kieszonkowe, więc je otrzymał. Co miesiąc wypłacałam mu konkretną kwotę na jego zachcianki, bo potrzeby zaspokajałam z budżetu domowego. Ostatnio jednak ma coraz wyższe wymagania i zastanawiam się, czy nie życzy sobie zbyt wysokiej kwoty?"
Pt. 29 września
"Mój Fafik ma 10 lat. Bardzo go kocham, jest moim najlepszym przyjacielem. Jednak od dłuższego czasu cierpi, bo dopadła go ciężka choroba. Jak się okazało - można go wyleczyć! Ale niestety nie stać mnie na leczenie. Postanowiłam więc postąpić humanitarnie i zakończyć męki przyjaciela. Ale to, co powiedział mi weterynarz, naprawdę mnie zszokowało!"
Pt. 29 września
"Nie ma rodzinnego spotkania bez wszystkich tych pytań. Gdy byliśmy świeżo po ślubie, nawet nam szczególnie nie przeszkadzały. Byliśmy wtedy na etapie starań o dziecko, po prostu odpowiadaliśmy z uśmiechem, że mamy nadzieję, że niebawem powiększymy rodzinę. Ale pytania się nie kończyły, a my wciąż byliśmy tylko we dwoje. Od naszego ślubu minęło 8 lat. A ja przestałam lubić święta i rodzinne imprezy, bo wiem, że znów czeka mnie odpowiadanie na te same pytania, a ja wtedy mam ochotę po prostu milczeć. Bo nikt tak naprawdę nie zna naszej smutnej prawdy. Nikt nie wie, co przeżyliśmy".
Pt. 29 września
"Jestem w ogromnym szoku, że właśnie tak to wszystko wygląda. My ludzie faszerujemy się pożywieniem, które nie mogą jeść zwierzęta, bo jest szkodliwe. Spędzałam ostatnio wakacje nad morzem i zwróciłam uwagę na kilka zaskakujących ostrzeżeń, które pokazują, jak niezdrowa jest dzisiaj żywność".
Pt. 29 września
"Tak naprawdę, to nie przepadam za makijażem. Zawsze byłam bardzo naturalną kobietą, a malowałam się tylko na jakieś specjalne okazje. Moja cera odpoczywała, a wszyscy mówili mi, że w tym naturalnym wydaniu wyglądam naprawdę pięknie. No i tak było, aż nie poznałam mojego obecnego partnera. Na pierwszą randkę skusiłam się na intensywny, wieczorowy makijaż, który mocno podkreślał moje oczy i usta. Dokleiłam długie i gęste rzęsy. Spodobałam mu się, a on mi. Zaczęliśmy się spotykać. Aż wreszcie ze sobą zamieszkaliśmy. To wtedy po raz pierwszy zobaczył mnie bez makijażu. Nie był zachwycony i wręcz zażądał, żebym poszła się pomalować. Od tamtego czasu nie zmywam kosmetyków na noc i nie wychodzę na miasto w naturalnym wydaniu".
Pt. 29 września
"Nie wiem, jak można tak powiedzieć o dziecku. I to jeszcze o własnej wnuczce. W ogóle samo szufladkowanie człowiek na jakiejkolwiek podstawie jest złe. Teściowa szufladkuje, biorąc pod uwagę wygląd. U niej wszyscy w rodzinie mają jasne włosy i piegi. Liczyła na to, że i Zosieńka taka będzie, ale ja mam ciemne włosy, bo jestem brunetką i widać córka odziedziczyła moje geny. Niedawno mieliśmy chrzciny. Teściowa tego dnia powiedziała mi, że miała nadzieję, że jej pierwsza wnusia to na chrzcie będzie wyglądać jak aniołek, ale z takimi czarnymi włosami to niestety tak nie jest, a poza tym to nie grzeszy urodą i to moja wina. No jak tak można?"
Pt. 29 września
„Odkąd Mariolka urodziła dziecko, zupełnie przestała o siebie dbać. Zupełnie tego nie rozumiem. Na ulicy można przecież spotkać zadbane matki! Doba każdej z nich trwa tyle samo. W takim razie, jak to możliwe, że niektóre mają czas zrobić makijaż, ułożyć włosy i ładnie się ubrać, podczas gdy inne uważają, że to awykonalne? Nic z tego nie rozumiem. A najbardziej pretensji, że zacząłem oglądać się za innymi”.
Pt. 29 września
„Ostatnio zaobserwowałem u siebie dziwne objawy, o których nie chcę się rozpisywać, więc żona wysłała mnie do lekarza rodzinnego. Tam dostałem skierowanie do specjalisty. Kiedy w rejestracji usłyszałem, że na termin muszę czekać aż półtora roku, głośno wybuchnąłem śmiechem. Czas jednak minął stosunkowo szybko, a kiedy nadeszła pora mojej wizyty, nie było mi już do śmiechu. Okazało się, że lekarz zmienił przychodnię, a ja trafiłem na koniec kolejki... To jakaś kpina?”
Pt. 29 września
Najnowsze