Z życia - Strona 307
"Co to jest za kobieta, to ja słowami tego wyrazić nie potrafię. No po prostu chodzący ideał. Zawsze mówiłem, że w te ideały nie wierzę, ale ona naprawdę jest przewspaniała. Nie potrafię znaleźć w niej negatywnych stron. Ja się zakochałem od pierwszego wejrzenia. Dosłownie rozpromieniałem, gdy ją zobaczyłem po raz pierwszy. Nie mogłem nie poprosić jej o numer, ani nie umówić się z nią już następnego dnia. Ale mam swój wstydliwy problem, o którym ona nie wie. Wstydzę się go tak bardzo, że ukrywam go zawsze tak długo, jak tylko się da. Do tej pory nigdy na nikim mi tak nie zależało, jak na niej. I boję się, że gdy ona pozna mój problem, po prostu odejdzie".
Sob. 30 września
"Nie ukrywałam, że mam dziecko. Zawsze z każdym potencjalnym partnerem byłam szczera od początku, bo takie rzeczy i tak wychodzą na jaw, prędzej czy później. A ja nie szukałam jednorazowej przygody ani też przygody na dłużej. Zależało mi na tym, żeby znaleźć mężczyznę, z którym będę mogła stworzyć coś trwałego. Związek, który zaowocuje prawdziwym uczuciem i kto wie, może nawet kiedyś powiększyłabym rodzinę? Wydawało mi się, że to mi się udało, bo na początku było między nami super. Jednak później on postawił mi ultimatum i ja kompletnie nie wiem, co mam teraz zrobić".
Sob. 30 września
"To był zawsze taki słodki dzieciak. No przecież przytulał się tylko. Stale było tylko: proszę, dziękuję i przepraszam, kiedy trzeba. Denerwowały mnie czasem inne dzieci, ale on nigdy. Ja wiem, że pewnie też dlatego, że jest mój, a nie obcy, ale mnie nie jest trudno wyprowadzić z równowagi. Wszystko zmieniło się mniej więcej półtora roku temu. Tuż przed jego dziesiątymi urodzinami. Zaczęło się trzaskanie drzwiami, buntowanie się. No po prostu czułam się tak, jakby mi ktoś podmienił syna. A teraz jest jeszcze gorzej. Błagam, powiedzcie mi, że kiedyś mu przejdzie".
Sob. 30 września
"Nasz związek z Markiem przechodzi ostatnio ciężkie chwile. Więcej mamy cichych dni, niż tych normalnych. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, co mogłoby nas wyrwać z tego impasu, bo skończyły mi się już pomysły. W końcu wymodliłam sobie odpowiedź - to bobasek!"
Sob. 30 września
"Są takie momenty w naszym życiu, których nigdy się nie zapomina. Jedni pamiętają pierwszy pocałunek, inni zdany egzamin, a jeszcze inni pierwszą pracę. Może moje wyznanie wyda się niektórym dziwne, ale ja na zawsze zapamiętam to spotkanie z przypadkową kobietą na ławce w parku. Jej słowa sprawiły, że nie bałem się iść pod prąd i podjąłem najlepszą z możliwych decyzji. Nie bałem się posłuchać wewnętrznego głosu, który mówił mi, że powinienem zostać księdzem".
Sob. 30 września
"Kiedy ja robiłam wesele, to cieszyłam się, że goście chcą ze mną świętować ten wielki dzień. A teraz w głowach się przewraca! Kuzynka zaprosiła mnie i męża na swój ślub i imprezę i ma jakieś oczekiwania. Chodzi o prezenty. Jasno oznajmiła, że oczekuje koperty z kasą. Mamy też nie przynosić bukietu kwiatów, tylko jakieś zdrapki".
Sob. 30 września
"Rola chrzestnych w życiu dziecka jest kluczowa. Wybrałam moją siostrę, bo wiem, że dla niej również wiara jest ważnym elementem codzienności. Niestety, chyba się pomyliłam. Siostra nie przystąpiła do spowiedzi i na chrzcie Adasia nie miała czystego serca. Myślałam, że się rozpłaczę, gdy nie przystąpiła do komunii..."
Sob. 30 września
"Gdy razem z moją przyjaciółką pojechałyśmy na wymarzone greckie wakacje, nie spodziewałam się, że poznam na nich miłość swojego życia! Planowałam tylko dobrze się zabawić, dlatego znajomość z pewnym przystojnym Norwegiem zaczęłam od małego kłamstwa. Nie sądziłam, że to niewinne kłamstewko będzie mi teraz tak ciążyć! Nie chcę go stracić, ale też nie chcę go dalej okłamywać. Co robić?"
Sob. 30 września
"Moja córka ma dopiero 13 lat, a już jest grubiutka. Dzieci w szkole się z niej śmieją i ją przezywają. Postanowiłam położyć temu kres i zapisałam ją na siłownię. Niech wyrabia dobre nawyki już za młodu! Mi nikt tego nie zaproponował, kiedy byłam nastolatką i z nadwagą borykam się do dziś. Niestety, nie wszyscy są tego samego zdania."
Sob. 30 września
"Wystawiłam na portalu ogłoszeniowym wózek po swoich dzieciach, za jakiś niewielki ułamek wartości. To był naprawdę fajny wózek, z tych polecanych, jeszcze niejednemu dziecku mógł posłużyć, ale akurat w rodzinie i wśród znajomych nikt się nie szykował do macierzyństwa... Wystawiłam go więc za niewiele, bo chciałam szybko przekazać go dalej... i to był mój błąd! Co ja się naczytałam i nasłuchałam, ile razy umawiałam się, a druga strona mnie wystawiała... Lecz królową balu była niewątpliwie jedna pani. Po tym, co mi napisała... Nigdy więcej. To nie ma moje nerwy".
Sob. 30 września