Z życia - Strona 228
"Czasem mam ochotę wyjść z siebie i stanąć obok. Najtrudniejsze jest dla mnie to, że moja córka nigdy taka nie była. Ja w ogóle byłam szczęśliwa, że urodzę dziewczynkę, a nie chłopca. Wszyscy mi mówili, że z córkami jest łatwiej i choć nie mam porównania, to na początku wydawało mi się, że to prawda. Teraz jednak mocno się nad tym zastanawiam. Weronika jest już nastolatką i może chodzi o ten trudny okres w jej życiu, ale to, co wyprawia w swoim pokoju, przyprawia mnie o zawroty głowy. A niestety chodzi nie tylko o to. Wszystkie nastolatki tak mają?
Pt. 3 listopada
"Halina to moja wieloletnia przyjaciółka. Bardzo kocha swoje dzieci i wnuki. Przygotowuje im mrożonki i słoiki, piecze ciasta, dogadza na różne sposoby. Wszystko po to, żeby jak najczęściej ją odwiedzali. A teraz jej wnuczka odstawiła taki numer! Nie mogę w to uwierzyć. Odebrała jej dosłownie wszystko. Co za wyrachowanie..."
Pt. 3 listopada
"Moja sąsiadka Bożena jest specyficzna - to nie ulega wątpliwości. To, co robi ostatnio, przechodzi jednak ludzkie pojęcie. Ta kobieta nie zamyka drzwi w nocy, a co więcej sama zachęca złodzieja, żeby przyszedł i przy okazji ją poznał w sensie biblijnym. W jej opinii w domu nie ma nic ciekawego, więc i tak nikt się nie skusi na rzeczy, a co najwyżej może się skusi na nią".
Pt. 3 listopada
"Tyle razy czytam, że teściowe takie niedobre i wciąż tych młodych gnębią, a co powiecie o mojej sytuacji? Syn sprowadził sobie kobietę kilka lat temu. Ciąża, ślub, dziecko... Wprowadzili się do nas, przygarnęłam tę szlachtę pod swój dach, bo co, syna własnego z domu wyrzucę? Tymczasem pańcia paznokietki umaluje, dziecko obłoży słodyczami, zamknie się w pokoju i czeka, aż się wszystko samo zrobi. Po sobie nie pozmywa, garów nie schowa, a trudnego słowa SPRZĄTANIE chyba nawet nie ma w jej słowniku. Ale to nie jej wina! Żyję jedną tylko nadzieją..."
Pt. 3 listopada
"Moja ciocia nagle zrezygnowała z pracy w atmosferze skandalu. Mówię tutaj o skandalu rodzinnym, bo wszyscy zastanawiali się, dlaczego ciotka Aurelia, zrezygnowała z pracy w szpitalu w wieku 50 lat. W końcu jednak poznałem prawdę i złapałem się za głowę. No kto by się spodziewał czegoś takiego... Powód szokuje. Zakończenie jeszcze bardziej."
Pt. 3 listopada
"Nie tak wyobrażałam sobie moje macierzyństwo i dorosłe życie. Zawsze myślałam, że Maciek będzie dla mnie prawdziwym wsparciem, partnerem, na jakiego liczyłam. Dziś on woli pograć w gry na komputerze, niż spędzić czas ze mną i swoimi dziećmi. Jestem tym załamana i nie wiem, co będzie dalej".
Pt. 3 listopada
"Partner zostawił mnie jeszcze w ciąży, więc od początku jesteśmy same. Ja i Natalka. Musiałam przejść przez wszystkie trudy macierzyństwa samotnie. To sprawiło, że niezwykle związałam się z córką. Teraz ma sześć lat, a mi trudno jest ją nawet zostawić na weekend u moich rodziców".
Pt. 3 listopada
"Ślub za dwa tygodnie, a ja mam ogromnego moralniaka... Wszystko przez wieczór panieński i kawalerski! Mój narzeczony ma tu dużo kumpli i będą się bawić w najlepsze, mają już swoje tajemnicze plany, których za nic nie chcieli mi zdradzić, a ja? Też marzę o tym, by jakoś symbolicznie uczcić, że już panienką długo nie będę... Zaprosiłam więc kilka najbliższych mi osób, chcąc spędzić z nimi kulturalnie czas. Problem w tym, że nie tylko koleżanek. Gdy Lodzia się o tym dowiedziała... Tego to się nie spodziewałam!"
Czw. 2 listopada
"Naprawdę klienci nie zdają sobie sprawy z tego, jak nasza praca wygląda i że ich niedbalstwo nie tylko jest dla nas dodatkowym obciążeniem, ale też zagrożeniem dla nich. Przede wszystkim dla ich zdrowia. Gdyby każdy zachowywał zasady kultury i respektował zasady korzystania ze sklepów spożywczych, to wszystkim nam by się lepiej żyło. Niestety, wielu wciąż wyznaje zasadę klient nasz Pan, nie rozumiejąc, że tym szkodzą także sobie. Tylko niech później nie przychodzą do nas z pretensjami".
Czw. 2 listopada
"Moja żona ugotowała nam obiad jedynie kilka razy i było to na samym początku małżeństwa. Nie przeszkadzało mi to, odkąd zamieszkaliśmy razem zadaniem Ani było to, żeby leżeć i pachnieć. Ja lubię działać w kuchni i potrawy świetnie mi wychodzą. Ania zajęła się sprzątaniem domu. To znaczy, wynajęła sprzątaczkę. Teraz nadarzyła się super okazja i zmieniłem tryb pracy, do domu wracam dopiero wieczorem i chciałbym, żeby czekał na mnie jakiś ciepły posiłek. Ale żona jasno dała mi do zrozumienia, że nie ma mowy. Moja mama mówi, że to moja wina. Może i ma rację? Zastanawiam się teraz, czy da się tę sytuację jakoś zmienić".
Czw. 2 listopada