Z życia - Strona 17
"Moja rodzina myślała, że ja szybko odejdę, a oni się nachapią. Dokładnie wszystko podsłuchałam, jak już dzielili sobie po mnie majątek, a mnie chcą oddać do domu opieki. Ale nie będzie tak dobrze. Nie dla psa kiełbasa. Już ja im pokażę, gdzie pieprz rośnie".
Pt. 5 kwietnia
"Potrzebowałam kilkunastu lat, żeby zebrać się na odwagę i odejść od męża, który traktował mnie jak bezwartościową rzecz. Choć bardzo się bałam, to dziś uważam, że była to najlepsza decyzja w moim życiu. On twierdził, że po rozwodzie nie dam sobie rady, a dziś prosi i przebaczenie i zazdrości mi sukcesu, który mimo wielu trudności udało mi się osiągnąć. Niech moja historia będzie motywacją dla innych kobiety".
Czw. 4 kwietnia
"Od momentu, gdy zostałam matką, moje życie całkowicie się zmieniło. Jednak jak dziś pamiętam, jak moja mama wraz z teściową namawiały nas na dziecko, obiecując wsparcie i pomoc. Mówiły, że zawsze będą obok, gdy będziemy ich potrzebować. Niestety, rzeczywistość jest zupełnie inna i żadnego wsparcia nie ma. Nie tak to miało wyglądać!"
Czw. 4 kwietnia
"Za każdym razem to ja chodziłam do szkoły na wszystkie wywiadówki, czy to córki, czy syna. Jednak teraz postanowiłam, że wyślę mojego Konrada, aby to on poszedł. Ja nie chciałam iść, bo nie dość, że tracę sporo czasu na tym, rzadko się dowiem coś ważnego, to jeszcze za każdym razem zostaję wkręcona w pieczenie ciasta na zabawę dla dzieci. A jak poszedł mój mąż, to byłam pewna, że załatwię sprawę po najlżejszej linii oporu. Oj, jak bardzo się myliłam".
Czw. 4 kwietnia
"Mam 28 lat. Mam słabą pracę w korporacji, spore długi u znajomych, stary samochód i nie mogę od lat znaleźć drugiej połówki. Mimo to, jakoś sobie radzę. Ale gdy tylko przyjadę do rodzinnego domu, to szybko czuję, że dla moich bliskich jestem zwykłym przegrywem. Moja mama najbardziej daje mi do zrozumienia, że już koniec tej mojej wolności i, że lepiej bym sobie poradził, gdybym został w domu rodzinnym... To boli."
Czw. 4 kwietnia
"Moja mama to taka luźna babka, która zawsze mówi, jak jest. Ale czasem faktycznie powinna mieć trochę klasy, żeby komuś nie zrobić krzywdy. Tego dnia wsiadłyśmy do autobusu, żeby pojechać na mały shopping do galerii. Mama szybko postanowiła zwolnić miejsce kobiecie z brzuszkiem, obładowanej zakupami. I wtedy się zaczęło..."
Czw. 4 kwietnia
Pewien internauta zaliczył wpadkę i pomylił bidon z bidetem. Zabawna wpadka rowerzysty rozbawiła pół Internetu, a nawet zainspirowała do stworzenia wiersza.
Czw. 4 kwietnia
"Moja teściowa każdego dnia zasypuje mnie swoimi pomysłami od czapy, wątpliwościami i smutkami. Już się przyzwyczaiłam, że ciągle marudzi i gdera, ale teraz to już naprawdę przesadziła. Nie dość, że powód, dlaczego zakazał mi odwiedzać jej łazienkę jest co najmniej dziwny, to jeszcze postanowiła to ogłosić przy mężu i dzieciach. Poczułam się zawstydzona!"
Czw. 4 kwietnia
"Kiedyś myślałam, że to niemożliwe, ale teraz już nie mam co do tego żadnych wątpliwości — dzieciaki rosną jak na drożdżach! Jeszcze niedawno moja córeczka bez problemu mieściła się w swoim dziecięcym łóżeczku, a teraz już z niego wyrosła. Szukając nowego łóżka dla mojej pięciolatki, natrafiłam na ogłoszenie, w którym ktoś oferował za darmo łóżeczko ze Świnką Peppą, ulubionym motywem z bajki mojej Marysi. Nie mogłam uwierzyć w moje szczęście, zwłaszcza że znałam autorkę tego ogłoszenia. Gdy napisałam do niej wiadomość, ona potraktowała mnie w taki sposób. To się w głowie nie mieści!"
Czw. 4 kwietnia
"Przecież to chrzestny, a nie jakiś zwykły wujek. 9 lat temu sam składał przed chrzcielnicą deklarację, że jest gotowy pomagać rodzicom dziecka w wypełnianiu obowiązku... Wypada, żeby tego przyrzeczenia dopełnił. A on niechcący nam pokazał, ile ma zamiar dać mojemu synkowi na komunię. Nie wiem, jak mam to Witkowi uświadomić, żeby nie robił dziecku przykrości. Ignaś już umie liczyć".
Czw. 4 kwietnia
Najnowsze