Z życia - Strona 16
"Piękna, młoda, zgrabna i o wiele młodsza... Długo zastanawiałem się, co ona we mnie widzi! Nie jestem ani szczególnie bogaty, ani szczególnie przystojny, a mimo to Wiktoria wyszła za mnie za mąż. Połączyły nas wspólne pasje, choćby do podróżowania. I na tym mieliśmy postawić kropkę. Miałem już dzieci z pierwszego małżeństwa i niekoniecznie chciałem wracać do zmieniania pieluch. Dobrze nam było, jak jest. Myślałem, że wygrałem los na loterii, aż pewnego dnia moja młoda żona poprosiła o rozmowę".
Pt. 15 marca
Grosz do grosza, a będzie kokosza? No cóż, wygląda na to, że niektórzy klienci polskich sklepów wciąż trzymają się tego motto, jak pijany płotu. Ostatnio sieć obiegł filmik, na którym klientka myśląca, że jest mistrzynią sztuki oszczędzania, postanowiła obrać mandarynki jeszcze przed ich skasowaniem. Reakcja ekspedientki? Bezcenna!
Pt. 15 marca
"Byłam przerażona wizją, że kiedyś przestanę być samodzielna i dzieci będą musiały oddać mnie do domu opieki. Córka żyła za granicą, a w mieszkaniu syna nie było wolnego pokoju, który mogłabym zająć... Odkąd 10 lat temu zmarł mój mąż, zostałam sama. Nie szukałam innej miłości. Z mojej skromnej emerytury ciężko było związać koniec z końcem. Ale mieszkać samotnie nie było łatwo, bałam się, że zasłabnę i nikt mnie nie znajdzie na czas. Długo nie widziałam żądnego dobrego wyjścia z tej sytuacji, aż kiedyś poznałam kogoś, kto był w takiej samej sytuacji, a nawet gorszej. Ta pani nie miała nikogo. Wpadłyśmy na pomysł, by zamieszkać razem..."
Pt. 15 marca
"Niestety nie jestem zadowolona z tego, w jaki sposób zachowują się moje wnuczęta. Oczekiwałabym od nich, że będą mi pomagać. Mam już swoje lata, poruszam się na wózku i naprawdę czasem jest mi bardzo trudno. Staram się być samodzielną, ale wypadałoby, żeby jednak trochę mi pomogli i chociaż okazywali zainteresowanie - nie wiem, zrobili zakupy, przyszli, wypili herbatę, albo nawet wynajęli jakąś pomoc. Po tym, jak jednak zapisałam na nich swoje mieszkanie, nic a nic nie mogłam liczyć na ich pomoc. Skoro zachowywali się taki sposób, to ja też im pokazałam".
Pt. 15 marca
"Mam jednego syna, który jest dla mnie najważniejszy. Starałam się, jak mogłam, ale w pewnym momencie wpadł w złe towarzystwo. Zaniedbał naukę, w grę weszły używki, nie mogłam do niego dotrzeć. Traciłam go i byłam zdruzgotana. Na szczęście na jego drodze pojawiła się Kamilka. To złota dziewczyna, która uratowała mu życie. Już zawsze będę wdzięczna mojej synowej".
Pt. 15 marca
"Teraz przygotowania do komunii świętej to jakiś cyrk! Moja siostra ma córkę, która w maju do niej przystąpi. Młoda zażyczyła sobie sukni weselnej. Ma być obszerna z tiulem o kroju księżniczki. Oczywiście to kosztuje krocie! Teraz siostra z nią biega po salonach sukien ślubnych na przymiarki i wybierają idealny model. To pokaz moda czy co? Gdzieś tu się zatracił sens pierwszej komunii świętej. Kompletnie nie rozumiem, co tu się wydarzyło. A na dodatek ja jestem chrzestną i czeka mnie niezła przeprawa z prezentem".
Pt. 15 marca
"Mamy trzy synowe i zawsze z każdą starałam się żyć dobrze bez żadnego wyjątku. Nie komentowałam i nie narzucałam swojego zdania za wszelką cenę, bo wiem, że młodzi to myślą i robią inaczej, do czego mają pełne prawo. Niech żyją, jak chcą! Niestety żona mojego młodszego syna przekroczyła granicę, mówiąc coś, czego powiedzieć nie powinna i ja tych słów nie mogę jej wybaczyć. Była moją ulubioną synową, ale bezpowrotnie to zaprzepaściła".
Czw. 14 marca
„Moje odkrycie wzbudziło we mnie lawinę pytań, niepewności i lęku. Byłam wstrząśnięta i zagubiona, a jednocześnie pewna, że muszę porozmawiać z mężem. Przyznam, że nie byłam gotowa na to, co miało nadejść. Wiedziałam jednak, że rozmowa jest nieunikniona i postanowiłam poruszyć ten temat. Serce waliło mi jak oszalałe. Gdy wrócił z pracy, usiadłam obok niego i z duszą na ramieniu opowiedziałam mu o tym, co znalazłam”.
Czw. 14 marca
„Kiedy zaszłam w ciążę, byłam jeszcze bardzo młodą, bo zaledwie piętnastoletnią dziewczynką, która ledwo co zaczęła odkrywać świat dorosłości. Moje doświadczenie życiowe było znikome, a przeszłość wydawała się niepewna i przerażająca. Moi rodzice byli przekonani, że nie będę w stanie poradzić sobie z macierzyństwem w tak młodym wieku. Presja z ich strony, moje wątpliwości i całkowity brak wsparcia sprawiły, że podjęłam najgorszą z możliwych decyzję”.
Czw. 14 marca
"Kiedy brat zapytał z bratową, czy będę matką chrzestną dla ich pierworodnego, zgodziłam się bez wahania z radością. Bycie matką chrzestną wydawało mi się zaszczytem i pokazaniem, że jestem ważna dla mojego brata i jego rodziny. Niestety, czar prysł już przy organizacji chrzcin i w dalszej części życia dziecka. Teraz bratanek zbliża się do komunii, a ja mam dość. Wpakowałam już teraz w niego tyle kasy, że spokojnie wyremontowałabym sobie za to sypialnię tak, jak chcę i jeszcze by zostało. Jak się wymiksować z bycia matką chrzestną?"
Czw. 14 marca