Marcin Romanowski jest człowiekiem zagadką. Z jednej strony nikt nie wie, gdzie jest, przez co wysłano za nim list gończy. To konsekwencja przedstawionych mu 11 zarzutów za złamanie prawa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Z drugiej zaś strony jest człowiekiem religijnym, modlącym się na granicy polsko-białoruskiej. Poza tym zdeklarował się żyć w celibacie.
Marcin Romanowski ma na karku 11 zarzutów i list gończy
Marcin Romanowski jest na celowniku mediów, organów ścigania i oczywiście polityki. Poseł PiS od lipca ma spore kłopoty prawne, ponieważ prokuratura postawiła mu 11 zarzutów. Dotyczą one Funduszu Sprawiedliwości, m.in. ustawianie konkursów na wielomilionowe dotacje.
48-latek został zatrzymany w poniedziałek przez śledczych, lecz nie dotarł do sądu. Wysłał swojego adwokata, który stwierdził, że Marcin Romanowski od Jarka Kaczyńskiego jest chory i nie może zostać rozliczony z przeszłości. Faktycznie, została przedstawiona fotografia oskarżonego ze szpitala, natomiast nie wiadomo nic na temat rzekomej operacji.
Z racji, że istnieje możliwość matactwa, Romanowskiemu nakazano pobyt w areszcie. Jednak sam zainteresowany nie oddał się w ręce służb. Przez to od kilku dni policja nieustannie szuka Romanowskiego, aby dokończyć czynności śledcze. Niestety bezskutecznie, w związku z tym wydano list gończy za poplecznikiem Jarosława Kaczyńskiego. Jak można przeczytać na X Jacka Dobrzyńskiego, rzecznika prasowego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji:
Policjanci z @Policja_KSP wystąpili do @PK_GOV_PL z wnioskiem o wydanie listu gończego wobec byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego.
Istnieje uzasadnione podejrzenie, że poseł ukrywa się, stąd konieczność wydania listu gończego— Jacek Dobrzyński (@JacekDobrzynski) December 12, 2024
To wszystko wskazuje na to, że Romanowski nie jest człowiekiem bez skazy i wzorem do naśladowania. Tymczasem jego poprzednie zachowania rzucają nowe światło na jego sylwetkę.
Marcin Romanowski żyje w celibacie i zabiera różaniec na granicę
Zanim poseł PiS zniknął, deklarował swoje konserwatywne poglądy i głęboką wiarę katolicką. Jest nawet numerariuszem katolickiej organizacji Opus Dei. To oznacza, że zadeklarował życie w celibacie. Mało tego chwalił się też swoimi poglądami. Delikatnie ujmując, nie jest on zwolennikiem społeczności LGBT+, co często podkreślał w mediach.
Kiedy powstały zamieszki na granicy polsko-białoruskiej, Marcin Romanowski mówił, że chodzi tam z różańcem, aby się modlić. Jeden z polityków Suwerennej Polski w wywiadzie dla Super Expressu wypowiedział się o oskarżonym w samych superlatywach. Przede wszystkim 48-latek ma mieć mocny kręgosłup moralny:
Marcin uchodzi za człowieka o mocnym kręgosłupie moralnym. Przede wszystkim dlatego, że odważnie broni swojego tradycyjnego i konserwatywnego światopoglądu, co nie każdemu się podoba. To nie jest ktoś, kto mówi to, co inni chcą usłyszeć. On mówi to, co uważa za słuszne, niezależnie od konsekwencji.
Czas pokaże, kim tak naprawdę jest Marcin Romanowski.