Jakiś czas temu Jarosław Kaczyński przyznał się, że nielegalnie skończył szkołę. Wszystko, dlatego że nie zdał do 11 klasy, ale pomógł mu to załatwić kurator oświaty, który zasugerował, aby przenieść go do innej placówki. Prezes miał nie zdać dwóch przedmiotów, języka polskiego i angielskiego. Mimo to zdał maturę, skończył studia i obronił doktorat. Jak sam wyznał, tylko ten ostatni dokument jest w pełni legalny.
Jarosław Kaczyński przyznał się do nieścisłości w swoim wykształceniu
Jarosław Kaczyński kojarzy nam się przede wszystkim z polityką, partią opozycyjną i jego wypowiedziami. Jednak mało kto wie, że zanim zaszedł tak daleko w sferze politycznej, jako uczeń miał ogromne problemy z nauką i uzyskaniem promocji do następnej klasy w liceum.
Po ukończeniu szkoły podstawowej 75-latek rozpoczął naukę w liceum. Wybrał XLI Liceum Ogólnokształcące im. Joachima Lelewela w Warszawie, ale nie zrobił tam dobrego wrażenia.
Wszystko przez to, że nie zdał do 11 klasy, ponieważ nie uzyskał pozytywnej oceny z języka angielskiego i polskiego. Zatem jego los był w rękach Rady Pedagogicznej, która także nie była pomocna. Jak można przeczytać w jego książce pt. "Polska naszych marzeń":
Moje czasy szkolne kryją pewną tajemnicę. Otóż zdarzyło mi się nie zdać z 10. do 11. klasy i mimo to wylądowałem w ostatniej klasie, a następnie po odkręceniu tego znalazłem się w liceum na Woli.
Później do sprawy wrócił raz jeszcze, tym razem w wywiadzie — rzece pt. "O dwóch takich... Alfabecie braci Kaczyńskich". To właśnie tam wyznał, że rada pedagogiczna nie była mu przychylna, lecz udało mu się z powodzeniem zacząć 11 klasę. Tyle że w innej szkole:
I rada pedagogiczna głosowała za oblaniem mnie. A mimo to Kuberski spowodował, że klasy nie powtarzałem. Chyba zorientował się, że trzymanie mnie dłużej w tej szkole nie ma sensu. Tyle że wysłano mnie do kolejnej szkoły: Mikołaja Kopernika na Woli, gdzie zdałem egzaminy.
Wspomniany Kuberski to Jerzy Kuberski, czyli kurator i ważny działacz PZPR w czasach kiedy Kaczyński był uczniem liceum. Poza tym kociarz, mówiąc o swojej następnej szkole miał na myśli swoją drugą placówkę edukacyjną, czyli XXXIII Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika. To właśnie tam zdał maturę, mimo że w świetle prawa nie powinien był zostać dopuszczony do 11 klasy.
Jarosław Kaczyński o studiach i nauce
Po ukończeniu liceum i zdaniu matury Jarosław Kaczyński studiował na Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie otrzymał tytuł magistra, a następnie zrobił doktorat z prawa. Jak sam stwierdził, tylko ten doktorat jest w pełni legalny ze względu na panujące w tamtym czasie przepisy prawa dotyczące edukacji. Jak można przeczytać na łamach portalu Gazeta.pl:
Tylko doktorat mam już chyba całkowicie legalny, ze względu na jego dawną konstrukcję prawną. Bo w zasadzie nie trzeba mieć dyplomu, żeby robić doktorat. On jest niezależny od wykształcenia. Mogę się bronić doktoratem, a poza tym mam prawdopodobnie legalnie skończone dziewięć klas.
Na ten temat wypowiedział się prof. Andrzej Janczewski, który opowiedział z własnej perspektywy, jak to było. Okazało się, że wspomniany wyżej kurator oświaty stawił się za Jarosławem Kaczyńskim i pomógł mu przenieść się do innej placówki do klasy wyżej, do której de facto nie zdał. Poniżej znajduje się oryginalny wpis. Pochodzi on z Facebooka naukowca.
75-latek nie ukrywał, że od początku nie lubił szkoły. Właśnie dlatego tyle radości sprawiała mu praca na planie filmowym "O dwóch takich, co ukradli księżyc", gdzie wraz z bratem wcielał się w główną rolę. Jak można przeczytać w książce "Polska naszych marzeń":
Szaleliśmy z miejscową dzieciarnią, która później musiała iść do szkoły, a my nie. To wywoływało w nas euforyczne stany, bo szkoły szczerze nie lubiliśmy. Choć nie chodziliśmy do szkoły, to mieliśmy codziennie nauczycieli. Oczywiście największa frajda była wtedy, gdy zdjęcia się przedłużały i nie trzeba było się uczyć.
No cóż, przynajmniej był szczery.