Wygląda na to, że premier Donald Tusk wpadł w prawdziwy potok problemów. Po wrześniowych kataklizmach, jakie wraz z wielką wodą nawiedziły część Polski, Tusk postanowił znaleźć winnych. Wrogiem publicznym numer jeden okazały się bobry.
Donald Tusk a bobry
W obliczu wrześniowych powodzi, które nawiedziły Polskę, Donald Tusk postanowił uderzyć pięścią w stół i wskazać palcem winowajcę. Padło na bezbronne, futrzane stworzenia. Podczas sobotniego posiedzenia sztabu kryzysowego premier nie miał żadnych wątpliwości, że to bobry są częściowo odpowiedzialne za zalanie polskich miast i wsi:
Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast, wsi i stabilnością wałów.
Ekolodzy szybko zareagowali na te oskarżenia, tłumacząc, że bobry w rzeczywistości są kluczowym elementem zdrowo funkcjonującego ekosystemu, a nie jego wrogiem.
Andrzej Czech, biolog i ekspert ds. bobrów, cytowany przez portal "Politico" uznał, że jedynie 2% bobrów jest w rzeczywistości problematycznych. Sceptycznie nastawiony do wypowiedzi Tuska, Czech dodał, że te urocze futrzaki zostały wykorzystane w formie kozła ofiarnego wyłącznie w celach politycznych, by zyskać poparcie rolników:
Zostało to ogłoszone tylko po to, aby udowodnić, że rząd znalazł szybko kozła ofiarnego w obliczu powodzi. Rolnicy są zazwyczaj przeciwni bobrom, ponieważ czasami zalewają pola i uprawy.
Memy o Tusku i bobrach
W efekcie sieć zalały zabawne obrazki przedstawiające Donalda Tuska w obliczu walki z bobrami. Sytuacja przybiera nieoczekiwany obrót, a fenomenalne memy o Tusku i bobrach krążą po internecie.