Donek ucina swawolę Jarka. Likwiduje instytut współpracy, który trwonił naszą mamonę

Donek ucina swawolę Jarka. Likwiduje instytut współpracy, który trwonił naszą mamonę

Donek ucina swawolę Jarka. Likwiduje instytut współpracy, który trwonił naszą mamonę

Paweł Wodzyński Wojciech Okulsnik East News

Donald Tusk nakazał zamknąć Instytut im. Fleczaka, który został powołany za czasów rządów PiS-u. Wszystko przez nieprawidłowości w wynikach kontroli niezależnych inspekcji, które wykazały, że pieniądze z naszych danin są wykorzystywane nierozsądnie i bez podstawy prawnej. To już trzecia organizacja Prawa i Sprawiedliwości, która została zamknięta od początku działania nowej władzy.

Reklama

Donek Tusk ucina swawolę Jarka Kaczyńskiego

Donald Tusk postanowił zamknąć kolejny, bo już trzeci, instytut rządowy, powołany do działalności za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem wybór padł na Instytut im. Felczaka, który zakończy swoją działalność w ciągu kilku najbliższych miesięcy. O tych decyzjach mówiono już niedługo po wyborach październikowych z 2023 roku.

Wyżej wspomniana organizacja miała za zadanie wzmocnienie i rozpropagowanie przyjaźni między Polską a Węgrami. W ciągu pracy tego stowarzyszenia organizowano akcje coroczne Uniwersytetu Letniego w Krasiczynie, prowadzono programy stypendialne oraz wydawnicze, a także organizowano mniejsze wydarzenia, np. 50. jubileusz istnienia kostki Rubika.

Podobną organizację założono na Węgrzech i obie te instytucje miały też propagować współpracę młodzieżową, a także pielęgnować wspólne stosunki, tradycje, dziedzictwo i kulturę. Jednak od samego początku istnienia tej korelacji, niezależne urzędy i przeprowadzone kontrole miały duże zastrzeżenia co do działalności Instytutu im. Fleczaka.
Kaczyński i Orban idą LUKASZ GAGULSKI/East News

Instytut współpracy trwonił naszą mamonę

Już po dwóch latach działalności tej instytucji Najwyższa Izba Kontroli negatywnie zaopiniowała ich sprawozdanie finansowe. Przedstawiciele kontroli stwierdzili nieprawidłowości w rachunkowości, a także zarzucono przedstawicielom instytutu, że Ci nie utworzyli funduszu stypendialnego, który deklarowali. Na swoją obronę członkowie stowarzyszenia mieli jedynie krótki czas działalności.

Właśnie dlatego NIK skontrolował raz jeszcze tę organizację, ale rok później. Tym razem przyjrzano się jeszcze dokładniej wszystkim papierom instytutu. Kontrola wyszła jeszcze gorzej, niż rok wcześniej, ponieważ okazało się, że władze stowarzyszenia wypłaciły 194,6 tysięcy dodatków do pensji bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. Wśród nich była główna księgowa i dyrektor jednostki, co też narusza zasady ustawy kominowej.

Poza tym przez lata zostały poczynione zakupy, których potrzeba i sposób przeprowadzenia także budzą zastrzeżenia. Tym razem Kancelaria Prezesa Rady Ministrów dopatrzyła się wynajmu dwa razy większej powierzchni, aniżeli była potrzeba dla siedziby instytutu. Neoklasycystyczna willa znajduje się przy ul. Seweryna Goszczyńskiego na warszawskim Mokotowie i to ona przez lata była i nadal jest centralą organizacji.

Poza tym władze Instytutu im. Fleczaka dokonały różnych niezrozumiałych zakupów, m.in. dwóch kutych wieszaków, wykonanych na specjalne zamówienie, a także porcelany z Ćmielowa.

Jaruś podobno chudnie w oczach. Nie sprzyjają mu "zapasy" na brzuchu.
Źródło: Adam Burakowski/East News/ ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER EAST NEWS
Reklama
Reklama