"Zdaję sobie sprawę z tego, że kryteria, które stawiam mężczyznom, mogą wydawać się nieco wyśrubowane. Jednak moim zdaniem warto marzyć o czymś, co wykracza poza granice przeciętności. Nie ma szans, że zadowolę się półśrodkami — prawdziwy mężczyzna zaczyna się od 180 cm wzrostu i 8 kafli na rękę, które regularnie raz w miesiącu wpadają na jego konto".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mam swoje standardy i jestem im wierna
Mam na imię Anna i jestem pewna, że nie jestem jedyną kobietą, która ma swoje wymagania co do ideału mężczyzny. Zacznę od tego, że w moim perfekcyjnym świecie, prawdziwy facet, to ktoś, kto zaczyna się od 180 cm wzrostu i 8 tysięcy złotych na rękę. Rozumiem, że niektórym może wydawać się to nieco wymagające, a nawet zbyt wyśrubowane, ale moim zdaniem to właśnie w tym tkwi cała magia.
Idealny mężczyzna musi mieć bowiem wzrost, który zapewni mi poczucie bezpieczeństwa, a także stabilne zarobki, dzięki którym oboje będziemy mogli żyć komfortowo i realizować swoje marzenia. Niestety, lata doświadczeń przekonały mnie, że przyjęte przeze mnie standardy są dalekie od powszechnego kanonu, jednak według mnie warto marzyć o czymś, co wykracza poza granice przeciętności.
I choć teraz mam 38 lat i powoli zbliżam się do niechlubnej etykiety "starej panny", nie ma szans, że zadowolę się półśrodkami. Moje wcześniejsze, bardziej elastyczne podejście do poszukiwań swojej drugiej połówki nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Dlatego teraz postanowiłam być wierna swoim wartościom. Wierzę, że prawdziwa miłość zasługuje na spełnienie naszych najskrytszych oczekiwań, nawet jeśli — według niektórych — są one zbyt wygórowane.
Nie zadowolę się przeciętnością
Moje poszukiwania rozpoczęły się, gdy jeszcze byłam młodsza i naiwnie wierzyłam w romantyczną miłość. Kiedy zaczęłam szukać swojego wymarzonego mężczyzny, dałam się zwieść pierwszym lepszym kandydatom i nie miałam żadnych standardów.
Po wielu doświadczeniach i nauce na błędach wiem już, czego szukam i czego oczekuję od przyszłego partnera. Choć ze świecą szukać ideału, ja pod żadnym pozorem nie zamierzam iść na kompromis.
Jestem święcie przekonana o tym, że gdzieś tam czeka na mnie mężczyzna, który nie tylko spełni moje wymagania, ale może nawet i zaskoczy mnie czymś, czego obecnie nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić. I choć dla niektórych moje kryteria mogą wydawać się absurdalne, dla mnie to bardziej symboliczne poszukiwanie czegoś, co wykracza poza przeciętność.
Anna