"Od pięciu lat jestem samotna. Po kilku nieudanych związkach postanowiłam skupić się na sobie, na swojej karierze i pasjach. Praca w korporacji pochłonęła mnie całkowicie, stała się moją codziennością i stabilnym punktem w życiu. Nie spodziewałam się, że w takim otoczeniu mogę znów poczuć iskrę zainteresowania, tym bardziej ze strony kolegi z pracy. A jednak tak właśnie się stało. Obawiam się, że taka relacja w miejscu pracy, zwłaszcza w korporacji, to nie jest dobry pomysł".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Podrywa mnie kolega z pracy
Z tym kolegą poznaliśmy się już kilka lat temu, kiedy dołączyłam do firmy. Na początku był to zwykły kolega z biura, osoba, z którą rozmawia się o obowiązkach i wymienia uprzejmości. Jednak z czasem nasze rozmowy stały się dłuższe, bardziej osobiste. Zaczęliśmy się lepiej poznawać, żartować, wymieniać poglądy na różne tematy. Zauważyłam, że coraz częściej szuka mojego towarzystwa podczas przerw, zaprasza na kawę, czy też wspólny lunch. Nie mogłam przegapić sygnałów – zaczął mnie podrywać.
Nie ukrywam, że to zainteresowanie było dla mnie miłe i w pewnym sensie budujące. Po latach samotności poczułam, że ktoś mnie dostrzegł i docenił. Co więcej, on naprawdę mi się podoba. Jest inteligentny, zabawny, ma podobne zainteresowania, a rozmowy z nim są niezwykle satysfakcjonujące. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy warto dać mu szansę i otworzyć się na coś więcej.
Obawiam się, że w pracy takie relacje mogą się nie sprawdzić
Ale równocześnie pojawiły się wątpliwości. Praca w korporacji rządzi się swoimi prawami. Większość z nas spędza tam większość dnia, a relacje między pracownikami mogą mieć bezpośredni wpływ na atmosferę i dynamikę w zespole. Zaczęłam się zastanawiać, czy wchodzenie w głębszą relację z kolegą z pracy to na pewno dobry pomysł.
Po pierwsze, łatwo sobie wyobrazić, jak trudne mogłoby być współpracowanie po ewentualnym rozstaniu. Praca w tej samej firmie oznacza, że nawet po zakończeniu związku nadal musielibyśmy się widywać na co dzień, co mogłoby być krępujące i bolesne. Po drugie, relacje międzyludzkie w korporacji są często obiektem plotek i komentarzy. Nasze wspólne wyjścia mogłyby szybko stać się tematem rozmów, a to mogłoby wpłynąć na postrzeganie nas przez innych współpracowników oraz przełożonych.
Z drugiej strony, życie jest krótkie, a szanse na prawdziwe uczucie nie zdarzają się codziennie. Może jednak istnieje możliwość, aby zachować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, nie niszcząc żadnego z tych światów. Często słyszę o parach, które poznały się w pracy i mimo to udało im się zbudować szczęśliwy związek.
Obawy są wciąż silniejsze niż chęć zaryzykowania. Może to efekt tego, że przez ostatnie pięć lat tak mocno skupiałam się na budowaniu swojego życia zawodowego, że teraz boję się cokolwiek w nim zmieniać.
Ewelina