"Moja teściowa przeszła samą siebie. Zaproponowała, że przyjedzie do nas na weekend. Powiedziałam jej, że mam dużo rzeczy do zrobienia wokół domu. A ona odpowiedziała, że przecież ona zajmie się dziećmi, to będę miała więcej przestrzeni na sprzątanie. Okazało się, że przez cały weekend leżała na kanapie, odpoczywała, a ja musiałam jej gotować i podawać posiłki. Nawet kubka po sobie nie zmyła".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Teściowa do nas przyjechała
Moja teściowa jest bardzo osobliwa. To męcząca osoba i często zachowuje się jak księżniczka. Kiedy zaproponowała, że przyjedzie do nas na weekend, miałam złe przeczucia. Zwłaszcza, że to miał być dla mnie pracowity czas. Zaplanowałam porządki w domu i ogrodzie. Nie potrafiłam jej jednak odmówić. Ona twierdziła, że pomoże mi przy dzieciach. Miała zajmować się wnukami, chodzić z nimi na spacery i na plac zabaw. Twierdziła, że zrobi tak, aby dzieci jak najmniej czasu spędzały w domu, żebym ja mogłam skupić się na swoich obowiązkach. Oczywiście nic z tego nie wyszło. Mogłam się tego spodziewać. Nie wiem, dlaczego od razu jej nie odmówiłam. Muszę popracować nad asertywnością.
To był weekend z piekła rodem
Przyznam, że to był weekend z piekła rodem. Teściowa zajęła się dziećmi przez jakieś dwadzieścia minut, a później już miała ich dość. Otwarcie powiedziała, że nie są źle wychowani i nie będzie za nimi ciągle biegać. A mi szczęka opadła. Nie dość, że ją gościmy, to jeszcze krytykuje nasz model wychowawczy. Później przelała się czara goryczy. Teściowa rozłożyła się na kanapie i powiedziała, że jest głodna. Musiałam jej szykować jedzenie, podawać do stołu, nawet naczyń po sobie nie umyła. Dobrze wiedziała, że mam bardzo dużo obowiązków, ale w ogóle się tym nie przejmowała. Skupiała się tylko na sobie.
Nie chcę jej więcej gościć
Byłam uprzejma przez ten weekend, nie chciałam jej urazić, ale mam dość takiego traktowania. Więcej sobie na to nie pozwolę. Oczywiście powiedziałam o tym wszystkim mojemu mężowi. Chciałam, żeby wiedział, jak zachowuje się jego mama. On uznał, że na pewno przesadzam, a ona miała dobre chęci, tylko przerosło ją zajmowanie się wnukami. Jeżeli tak było, to mogła zaproponować, że zajmie się innymi rzeczami. Nie zrobiła tego, ewidentnie chciała sobie odpocząć naszym kosztem. Nie mam w niej wsparcia, a bardzo go potrzebuję. Mój mąż też mnie zawiódł. Nie chcę więcej gościć teściowej w naszym domu.
Zawiedziona Synowa