"Zaczęło się od niewinnej wiadomości — w pracy dostałam podwyżkę. Byłam z siebie dumna, bo ciężko pracowałam, aby osiągnąć ten sukces. Jednak mój mąż nie podzielał mojego entuzjazmu. Zamiast gratulacji usłyszałam, że kobieta nie powinna zarabiać więcej od swojego męża, że to nie jest naturalne i godzi w jego męską dumę. Posłuchałam go i złożyłam wypowiedzenie, a teraz nie mam ani pracy, ani męża".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mąż kazał mi odejść z pracy, bo dostałam podwyżkę i zarabiałam więcej od niego
Jeszcze niedawno wierzyłam w to, że miłość i związek to najważniejsze wartości w życiu. Niestety, dziś patrzę na to z zupełnie innej perspektywy — z perspektywy osoby, która straciła wszystko przez naiwną wiarę w to, że mąż wie, co dla niej najlepsze.
Zaczęło się od niewinnej wiadomości — w pracy dostałam podwyżkę. Byłam z siebie dumna, bo ciężko pracowałam, aby osiągnąć ten sukces. Jednak mój mąż nie podzielał mojego entuzjazmu. Zamiast gratulacji usłyszałam, że kobieta nie powinna zarabiać więcej od swojego męża, że to nie jest naturalne i godzi w jego męską dumę. Na początku byłam nieco zdziwiona, ale z czasem jego argumenty zaczęły mnie przekonywać.
Pewnie ma rację. Jako kochająca żona raczej nie powinnam podkopywać jego poczucia własnej wartości.
- biłam się z myślami. Po wielu rozmowach i kłótniach postanowiłam się poddać. Złożyłam wypowiedzenie, rezygnując z pracy, którą lubiłam i z pensji, która pozwoliłaby mi czuć się niezależną kobietą. Mimo wszystko miałam nadzieję, że w ten sposób uratuję nasze małżeństwo.
Teraz nie mam ani pracy, ani męża
Niestety, szybko okazało się, że to był początek końca, a ja nie tylko straciłam pracę, ale i męża. Niewiele później dowiedziałam się o tym, że mój mąż od dłuższego czasu mnie zdradzał. Wszystkie jego słowa o "męskiej dumie" i "naturalnej kolei rzeczy" okazały się jedynie przykrywką dla jego zdrad.
Wniosłam pozew o rozwód, a teraz siedzę sama — bez pracy i bez męża — zastanawiając się, jak mogłam być aż tak naiwna. Z perspektywy czasu wiem, że popełniłam największy błąd w swoim życiu, słuchając rad od osoby, która wcale nie chciała dla mnie dobrze.
Mam nadzieję, że moja historia będzie nie tylko życiową lekcją dla mnie, ale też przestrogą dla innych kobiet. Nie rezygnujcie z siebie dla kogoś, kto nie potrafi docenić waszych sukcesów i nie pozwólcie, by ktoś inny decydował o waszej wartości. Niezależność jest bezcenna, a miłość, która wymaga absurdalnych poświęceń, zdecydowanie nie jest warta zachodu.
Alina