Sławomir Mentzen oficjalnie będzie kandydatem partii w wyborach prezydenckich. Polityk dodał bardzo obszerny wpis w mediach społecznościowych, a w nim wyjaśnił, że będzie kandydatem Konfederacji w wyborach prezydenckich w 2025 roku. W poście wyjaśnił również, co stało za decyzją, aby po raz pierwszy w przypadku ugrupowania nie przeprowadzić prawyborów.
Sławomir Mentzen kandydatem partii w wyborach prezydenckich
Jest już oficjalna decyzja Konfederacji - to Sławomir Mentzen będzie kandydatem partii w wyborach prezydenckich. Warto przypomnieć, że już wcześniej jego potencjalny kandydat - Krzysztof Bosak poparł Mentzena. Burza po słowach Krzysia Bosaka, który chodzi boso. Nawet "krul" zabrał głos [memy i screeny].
Rada Liderów Konfederacji w specjalnym głosowaniu zgodnie z przypuszczeniami wybrała Mentzena na kandydata na prezydenta.
Dumny Sławomir Mentzen tłumaczy, dlaczego prawybory się nie odbyły
Sławomir Mentzen zamieścił obszerny wpis w mediach społecznościowych, a w nim podziękował za zaufanie i stwierdził, że udział w wyborach jest dla niego zaszczytem.
Bardzo dziękuję Radzie Liderów za okazane zaufanie i podjęcie decyzji, że to ja będę kandydatem Konfederacji w zbliżających się wyborach prezydenckich. To dla mnie wielki zaszczyt, ale i wielka odpowiedzialność. Zdaję sobie sprawę z tego, jak wiele zależy od osiągniętego przeze mnie wyniku, więc zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby nie zawieść naszych wyborców.
Mentzen stwierdził, że sam był zwolennikiem prawyborów, ale w polskich warunkach generują one dużo kłopotów i są niereprezentatywne.
Osobiście jestem przekonany, że gdyby prawybory się odbyły, to bym je wygrał. Wiem ile tysięcy członków ma moja partia, wiem, jakie poczyniliśmy do prawyborów przez ostatnie miesiące przygotowania, wiem ile głosów bym miał tylko od swoich działaczy, nie licząc sympatyków. Natomiast i tak po prawyborach w Internecie czytalibyśmy, że oszukałem, kupiłem sobie głosy, zwiozłem ludzi autobusami. Tak, zwiózłbym autobusami działaczy NN do miast, gdzie odbywałyby się prawybory, planowaliśmy to zrobić, ale co w tym złego? To nie byłoby oszustwo. Natomiast dokładnie ci sami ludzie, którzy obecnie kwestionują legalność władz Konfederacji, zaczęliby twierdzić, że oszukałem, a prawybory są nieważne, bo w ankietach na Twitterze wychodziło inaczej.
Polityk ujawnił również, że nawet jeśli nie zostanie jeszcze teraz prezydentem, to w 2030 roku będzie ministrem finansów, a przed nim 9 miesięcy trudnej kampanii.
A ja? Jeśli jednak nie zostanę prezydentem w 2025 roku, a wszystko inne pójdzie dobrze, to w 2030 roku będę już tym ministrem finansów i będę bardzo zajęty porządkowaniem finansów państwa i kończeniem upraszczania podatków. Pozostawienie tego dla kandydowania w wyborach prezydenckich będzie jedną z ostatnich rzeczy, który by mi przyszła do głowy.