Wychodzą na jaw kolejne kłopoty Jarosława Kaczyńskiego. Nie dość, że na razie nie dostanie zwrotu pieniędzy od PKW, to jeszcze nie ma z czego spłacić zobowiązań finansowych, które wziął na siebie on i jego klub. Wierzyciel domaga się spłaty i nakłada karne odsetki, a Prawo i Sprawiedliwość nie ma z czego oddać należności. Sytuację pogarsza fakt, że PKO BP należy do spółki skarbu państwa, a PiS jest obecnie w opozycji.
Klub Jarka Kaczyńskiego szura po dnie finansowym
Jarosław Kaczyński porusza się równi pochyłej, jeśli chodzi o jego powodzenie w polityce i dobro spraw jego klubu. Przegrane wybory 15 października odcisnęły na nim piętno w wielu różnych dziedzinach życia. Teraz jest tak samo, tyle że chodzi o finanse. Najpierw wpłynęły skargi na jego klub w sprawie konkursu na Wiejskiej. Przez nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej, PKW nie chce zwrócić PiS-owi kosztów poniesionych przed 15 października.
To lwia część budżetu, więc dla Kaczyńskiego i jego popleczników jest to trudna sytuacja. Teraz jest jeszcze gorzej, ponieważ klub Prawo i Sprawiedliwość jakiś czas temu wziął w banku PKO BP wielomilionowy kredyt. Z racji, że ten bank należy do spółki skarbu państwa, to nie jest już przychylny obozowi Jareczka, który obecnie jest w opozycji.
Termin spłaty 15 milionów złotych upłynął z końcem lipca, gdyż data ta została specjalnie zsynchronizowana z przelewem od Państwowej komisji Wyborczej. Przelewem, który ostatecznie nie doszedł do skutku. Henryk Kowalczyk w rozmowie z Wirtualną Polską powiedział, że w obliczu tych wydarzeń, on i jego koledzy chcą wystąpić na drogę sądową:
Jak każda partia polityczna zaciągnęliśmy kredyt na trzy kampanie wyborcze. To są dziesiątki milionów złotych. I wskutek opóźniania decyzji przez PKW, płacimy z tego tytułu ogromne odsetki. Dlatego też, jeśli PKW odrzuci nasze sprawozdanie finansowe, to nie tylko pójdziemy z tym do sądu, ale także wystąpimy z cywilnym powództwem o zapłacenie odszkodowań z tytułu podniesionych odsetek kredytowych
Jarosław Kaczyński i spółka ma kłopoty finansowe
Prawo i Sprawiedliwość próbuje negocjować z bankiem. Ten jednak jest głuchy na ich prośby i postulaty i oczekuje natychmiastowej spłaty zadłużenia. Jednak klub nie ma na to pieniędzy, więc sprawa utknęła w martwym miejscu. Dla obozu Jarka to złe wieści, ponieważ PKO BP nalicza karne dzienne odsetki za brak terminowej spłaty, przez co kwota do oddania stale narasta.
Anonimowy polityk PiS zabrał głos w tej sprawie dla portalu Newsweek, gdzie stwierdził, że jest to "sprawa bez precedensu". Jednocześnie twierdzi, że jest to swego rodzaju odpłata obecnego obozu w zagrywkach politycznych. Henryk Kowalczyk dodał, że:
To jest dla nas skandaliczne zachowanie, nie tylko rządu, ale i PKW. To już jest niemalże standard rodem z Białorusi