"Krzysiek jest bardzo oszczędny, ale zawsze uważałam, że to jego zaleta. Jednak ostatnio obchodziłam okrągłe 30. urodziny, a on sprezentował mi używaną pralkę".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój chłopak jest bardzo oszczędny
Gdy poznałam Krzyśka, od razu zauważyłam, że jest bardzo oszczędny, jednak wzięłam to za dobrą — nomen omen — monetę. Np. gdy wychodziliśmy gdzieś na miasto, zawsze dbał o to, żebyśmy napili się i najedli przed wyjściem z domu, żeby niepotrzebnie nie wydawać mamony w pubie. Gdy z kolei szliśmy do klubu, zawsze robiliśmy kanapki na drogę.
Jednak czasami zahaczało to o absurd — np. wtedy, gdy umówiliśmy się ze znajomymi do restauracji, a ja nie mogłam spróbować żadnego z pysznych dań tam serwowanych, bo już się najadłam przed wyjściem.
Jednak zawsze na tę oszczędność Krzyśka patrzyłam przychylnym okiem i odbierałam to jako jego troskę o mnie, czy o nas, dlatego zawsze go usprawiedliwiałam.
Myślałam, że Krzysiek jest po prostu zapobiegliwy i z całą pewnością nie będzie rozrzutnym mężem, jest więc dobrą partią. Jednak to, co zrobił ostatnio, wprawiło mnie w osłupienie.
W zeszłą niedzielę obchodziłam okrągłe 30. urodziny. Oczywiście spodziewałam się od Krzyśka jakiegoś prezentu. Nawet zastanawiałam się, co mi kupi — ostatnio np. mówiłam, że przydałby mi się złoty łańcuszek, bo stary zgubiłam. Jednak nie chciałam mieć, nie wiadomo, jakich oczekiwań. Nic nie sugerowałam Krzyśkowi i chciałam, by zrobił mi niespodziankę.
Chłopak dał mi w prezencie na urodziny używaną pralkę
I rzeczywiście Krzysiek mnie zaskoczył. W dniu moich urodzin zadzwonił do mojego mieszkania i poprosił, żebym się przygotowała, bo ma dla mnie coś naprawdę wielkiego. Nie powiem, uśmiechnęłam się pod nosem i z zapartym tchem oczekiwałam tego, co też mi przyniesie.
Wtem on wparował do mojego mieszkania faktycznie z ogromnym prezentem — pralką, którą pomógł mu nieść jego kolega. Problem w tym taki, że pralka była używana.
Krzysiek już od progu puścił farbę i zachwycał się, że znalazł wyjątkowy sklep, który sprzedaje używany sprzęt AGD.
Prawie jak nówka sztuka, nie śmigana. Ktoś nie chciał tej pralki, a tobie jeszcze posłuży kilka lat
- zachwycał się.
Krzysiek był wyraźnie dumny ze swojego znaleziska. Faktycznie, przypomniało mi się, że narzekałam Krzyśkowi, że moja stara 20-letnia pralka już swoje lata ma i cienko przędzie i szykowałam się na zakup nowej.
Jednak, no właśnie, chciałam kupić sobie nową pralkę, taką, którą posłuży mi przez kolejne lata. I przede wszystkim sama chciałam wybrać sobie taką pralkę, jaką chcę.
Wtedy jednak zacisnęłam zęby i zrobiłam dobrą minę do złej gry. Przyjęłam prezent i po prostu podziękowałam Krzyśkowi.
Jednak dopiero, gdy Krzysiek wyszedł z mieszkania, rozpłakałam się. Ta pralka od niego wcale nie jest nówką sztuką, ma wyraźne ślady użytkowania i jest w niewiele lepszym stanie niż moja poprzednia pralka.
Jednak przede wszystkim to kiepsko świadczy o facecie, gdy daje w prezencie ukochanej dziewczynie używaną pralkę. Zaczynam się już obawiać naszej przyszłości, a ta oszczędność Krzyśka wcale już nie jawi mi się w takich jasnych barwach.
Justyna, dziewczyna oszczędnego Krzyśka