Jeden z portali dotarł do iście zaskakujących informacji, z których wynika, że to nie Rafał Trzaskowski, a Donald Tusk wystartuje w wyborach prezydenckich jako jeden kandydat obozu władzy. W takim scenariuszu, jeśli Tusk zostałby prezydentem, stanowisko premiera zająłby Rafał Trzaskowski.
Donald Tusk być może marzy o prezydenturze
Portal Onet.pl porozmawiał z ważnymi politykami Koalicji Obywatelskiej, którzy w anonimowych rozmowach podkreślają, że Donald Tusk nie porzucił myśli o prezydenturze i to jest jego kolejny plan.
Donald nie zrezygnował z myślenia o Pałacu Prezydenckim
—powiedział doświadczony we wtorek 13 sierpnia polityk Platformy Obywatelskiej w Onet.pl.
Prezydentura miałaby być spełnieniem jego wszystkich marzeń, dzięki czemu zostałby najbardziej utytułowanym politykiem w Polsce.
Inni rozmówcy portalu z pozostałych partii koalicyjnych twierdzą natomiast, że start Tuska spowodowałby to, że pozostali kandydaci nie wystawią swoich kandydatów. To by oznaczało, że w wyborach wystartowałby Tusk, który zmierzyłby się ze Sławomirem Mentzenem i kandydatem Zjednoczonej Prawicy lub z jednym wspólnym kandydatem Konfederacji, i PiS-u.
Rafał Trzaskowski mógłby zostać premierem
Warto zaznaczyć, że już wcześniej jeden z polityków PSL Marek Sawicki wyrażał pewność, że w wyborach wystartuje właśnie Donald Tusk. On sam pytany o to, czy KO wybrała swojego kandydata, odparł, że "on już wie, kto będzie startować".
W przypadku, gdyby prezydentem został Tusk, stanowisko premiera przypadłoby Rafałowi Trzaskowskiemu, a nowym szefem PO Cezary Tomczyk. O sprawie mówił jeden z ministrów KO.
Wyobrażam sobie scenariusz, w którym Rafał Trzaskowski zostaje premierem, a np. Cezary Tomczyk szefem PO.
Te informacje wydają się mało wiarygodne, bo Donald Tusk wielokrotnie zaprzeczał, że miałby apetyt na prezydencki stołek. Jednak we wtorek podczas konferencji prasowej na pytanie o to, kogo KO wystawi w wyborach prezydenckich, obecny premier RP odpowiedział enigmatycznie.
Czy ja wiem? Tak wiem, dziękuję
- padło z jego ust.